poniedziałek, 15 lipca 2013

Saranghae

Scenariusz dla Keith Lee :) wybacz, że tak długo czekałaś, ale kończyłam opowiadanie ;) mam nadzieje, że się spodoba. czekam na Wasze opinie :)



***YongGuk***

Dzisiaj miałem w końcu wolny dzień. Miałem się w końcu spotkać z _______. Już tydzień się nie widzieliśmy. Zjadłem szybko śniadanie i poszedłem się ogarnąć. Zadowolony stałem przed lustrem i poprawiałem już tylko źle zapięte guziki przy koszuli. Dzisiaj jest ten wyjątkowy dzień. Wziąłem jeszcze krawat i marynarkę. Byłem już gotowy do wyjścia. Chwytałem już za kluczyki do samochodu, ale zadzwonił telefon.
- Yoboseyo- powiedziałem.
Słuchałem mężczyzny po drugiej stronie słuchawki. Z mojej twarzy odpłynęła krew. Zakończyłem rozmowę i szybko pojechałem do szpitala. Byłem przerażony. Szybkim krokiem wparowałem do szpitala i skierowałem się na izbę przyjęć.
- Przepraszam- powiedziałem.
- Tak?- Odwróciła się do mnie znudzona pielęgniarka.
Jej wyraz twarzy mówił, żeby się nie zbliżać.
- Niedawno została tutaj przywieziona młoda dziewczyna ________  ________. Gdzie ona teraz jest?
- A kim pan jest dla niej?- Zapytała.
- Chłopak-odpowiedziałem.
Kobieta skierowała mnie na odpowiedni oddział. Chwilę błądziłem zanim dotarłem. Wszedłem do pokoju lekarskiego.
- Dobry wieczór- powiedziałem a lekarz się odwrócił.- Dzisiaj przywieziono tutaj moją dziewczynę _______  ________. Co z nią jest? Jak się czuje?
- Dobry wieczór- odpowiedział.- Jak na razie nie wiemy nic. Jutro dopiero będzie miała robione badania i wszystko się okaże.
- A mogę teraz do niej iść?- Zapytałem z nadzieją.
- Tak proszę sala 37- powiedział i wrócił do zapisywania czegoś na kartce.
Powoli wyszedłem i patrzyłem po drzwiach jaki numerek ma dana sala. W końcu dotarłem pod wskazaną przez lekarza. Zapukałem. Usłyszałem ciche proszę. Wszedłem do środka i zobaczyłem, tak mi się wydawało, w dużym łóżku _______. Wyglądała jak jakaś kruszynka. Chuda i blada. Podszedłem do łóżka  przytuliłem ją do siebie.
- Dziewczyno kiedy ty coś ostatnio jadłaś?- Zapytałem przerażony.
Wyglądała jak anorektyczka.
- Dobrze wiesz, że ja lubię jeść- powiedziała cicho.- Waga tak nagle zaczęła mi spadać.
- Co się w ogóle stało?
Opowiedziała mi wszystko od początku. Gdyby nie to, że nie mogłem się z nią spotkać, przez tak napięty grafik, nic by się nie stało. Obwiniałem się o to, że nie dopilnowałem wszystkiego jak trzeba. Dziewczyna chyba wiedziała o czym myślę i zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Po chwili jednak zasnęła. Siedziałem przy niej i patrzyłem na jej drobną twarz. Jeszcze niedawno była pełna energii. Westchnąłem i pocałowałem ją w czoło.
- Saranghae- szepnąłem i wyszedłem.
Następnego dnia wróciłem do szpitala. Wszedłem do sali. Jednak _________ tam nie było. Spanikowany szybko podbiegłem do pokoju lekarskiego. Porozmawiałem z lekarzem i poszedłem na sale poczekać na swoją ukochaną. Minęło kilka godzin a ona dalej nie wracała. Krążyłem po pokoju, patrzyłem przez okno, a nawet już zasypiałem. W końcu przywieziono ją. _______ uśmiechnęła się słabo i powoli podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Przytuliłem ją i nie chciałem już puścić. Jednak do sali wpadł lekarz.
- Przepraszam czy mógłby pan nas zostawić?- zapytał doktor.
Kiwnąłem głową i wyszedłem zamykając drzwi. Krążyłem po korytarzu i czekałem. Minęło sporo czasu zanim wyszedł lekarz z jej pokoju. Szybko podszedłem do niego.
- Zostało jej mało czasu- powiedział- niech pan spędzi z nią ten czas tak, żeby była szczęśliwa.
Przetwarzałem informacje, jakie mi lekarz powiedział, przez chwilę. Otworzyłem szeroko oczy. To było niemożliwe. Nie mogłem stracić osoby, którą kocham. Powoli wszedłem do jej pokoju. Leżała tyłem do drzwi i płakała.
- ________- szepnąłem.
Usiadła na łóżku i popatrzyła się na mnie. Z oczu ciągle łzy jej leciały.
- Ja nie chce umierać- wybuchła płaczem.
Poszedłem do niej i przytuliłem. Przez chwilę tak siedzieliśmy aż do tego czasu jak nie zasnęła. Położyłem ją na łóżku i posiedziałem przez chwilę. Po chwili wyszedłem ze szpitala i poszedłem do siebie do dormu. Wziąłem prysznic, ubrałem się elegancko i wyszedłem. Z powrotem wszedłem do szpitala i pobiegłem do sali 37, gdzie leżała _______. Wziąłem głębokie dwa wdech i wszedłem do środka. Popatrzyła się na mnie zapłakanymi oczami.
- Bang- szepnęła.
- Cii- powiedziałem.
Uklęknąłem przy łóżku wyciągnąłem z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko i otworzyłem je.
- Wyjdziesz za mnie?- Zapytałem.
Widać było, że ją zamurowało.
- YongGuk, ale…- nie pozwoliłem jej dokończyć.
- Zrobiłabyś mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Uśmiechnęła się delikatnie i powiedziała:
- Tak.
Uśmiechnąłem się, założyłem ci n palec pierścionek i pocałowałem w usta. Po kilku dniach przyszedł duchowny i udzielił nam ślubu. Przez następne dni wszystko było dobrze. Przyszedłem do szpitala i dochodziłem już do sali, w której leżała _________. Wyszedł z niej lekarz. Popatrzył się na mnie i powiedział:
- Przykro mi.

3 komentarze:

  1. Dziękować, właśnie takie coś chciałam przeczytać.
    <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. *-* Piękne opowiadanie!
    Jezu... Aż się poryczałam...
    Wspaniałe! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. smutne, szkoda, że opisałas wszystko tak krótko, bo pomysł był dobry :)

    OdpowiedzUsuń