czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 19

No więc moi kochani kolejny rozdział. Dziękuje za komentarze pod poprzednim postem i za 9 obserwatorów. Ten rozdział jest pisany trochę inaczej jak wspominałam i jest trochę krótszy. Chciałam jeszcze napisać, że nie wiem kiedy kolejny rozdział będzie. Ferie mi się kończą i czasu na pisanie będę miała dużo mniej. I pewnie rozdział się nie pojawi szybko. Bardzo was przepraszam



***

Nadszedł dzień wyjazdu B.A.P na koncert. Wszyscy musieli wstać z samego rana, żeby się spakować i wyjechać jak najszybciej. Najdłużej zeszło przyjaciółką Hany. Nieogarnięte, niewyspane i niepomalowane dziewczyny co chwila się przekrzykiwały.
- No wychodź z tej łazienki!!!!- Krzyknęła Gabi.
- No jeszcze minutka!- Odpowiedziała jej Alicja.
- Jak nie będziesz pomalowana to i tak spodobasz się Zelo!- Wydarła się ze swojego pokoju Nath.
- Nathalie ma racje! Wyłaź Alicja!- Poparła przyjaciółkę Neri i Rina.
Zrezygnowana dziewczyna wyszła z łazienki biorąc ze sobą wszystkie kosmetyki. W mieszkaniu obok było słychać podobne odgłosy. Nagle coś huknęło, że Europejki wystraszyły się i poszły sprawdzić czy wszystko jest w porządku u chłopaków. Wtargnęły do środka i co zobaczyły? DaeHyun w podrudawych włosach trzymał szafkę przed tym, żeby nie spadła a JongUp i YoungJae skakali sobie do gardeł.
- No chyba sobie śnisz!- Krzyknął wokalista.
- No chyba nie!- Odkrzyknął mu główny tancerz i rzucił się z pięściami na YoungJae’ a.
Nathalie i Rina poszły przywołać chłopaków do porządku. W „salonie” nie było widać Bang’ a Zelo i HimChan’ a.
- Może by mi ktoś pomógł?- Zapytał Dae trzymając nadal szafkę, z której spadały jakieś wazoniki, uderzając przy tym chłopaka.
Gabi i Hana poszły pomóc Koreańczykowi postawić mebel do poprzedniego stanu. A w tym czasie do pomieszczenia weszła reszta chłopaków. Patrzyli się to na dziewczyny rozdzielające JongUp’ a i YoungJae’ a, to na Gabi i Hane z DaeHyun’ em przy szafce, z której ubyło parę rzeczy.
- Co wy do jasnej wyprawiacie?- Zapytał Bang.
Nikt nawet nie zwrócił na niego uwagi.
- Ty tu nie masz nic do gadania! To mój pokój i koniec!- Krzyknął YoungJae trzymany mocno przez Karolinę.
- No na pewno!- Wydarł się zdenerwowany JongUp trzymany przez Nath.
- Może byście się ogarnęli!- W końcu odezwał się HimChan obejmując w pasie Neri.- Zachowujecie się jak jakieś pięcioletnie bachory.
Chłopcy popatrzyli po sobie. Żaden by nie pomyślał, ze ten spokojny HimChan przywoła ich do porządku.
- Czeka nas koncert więc chce mieć pełny skład- powiedział YongGuk.- Żadnej rysy ma nie być na waszych ślicznych buźkach. Wystarczy już na jedna kaleka w zespole.
Popatrzył się na Dae i wyszedł z pokoju dodając:
- Pakujcie się, bo zaraz wyjeżdżamy.
Wszyscy popatrzyli się po sobie i wzięli za pakowanie. Dziewczyny wróciły się do swojego apartamentu i wzięły swoje pakunki i prezenty jakie miały przygotowane na imprezę.

***

-Tak więc zamknij w końcu te gały- powiedziała Hana.
Dae przez chwilę jeszcze przyglądał się Europejce. W końcu zamknął oczy i pozwolił aby dziewczyna pomalowała je. Chłopak czuł, że dziewczynie trzęsą się ręce. Usłyszał nawet jak coś mówi tylko nie wiedział co to znaczy. Nie wytrzymał i złapał Hane za nadgarstki, nie przejmując się obecnością całego zespołu i innych osób w pomieszczeniu.
- Spokojnie- popatrzył jej się w ciemnobrązowe oczy i uśmiechnął się ciepło.- Nie ma się czym stresować. To tylko makijaż, a ty sobie dasz radę.
Dziewczyna trochę się uspokoiła i uśmiechnęła słabo powracając do przerwanej czynności. Szło jej znacznie lepiej na co DaeHyun uśmiechnął się w duchu. Po kilku minutach Europejka skończyła makijaż i poszła schować kosmetyki. Wokalista przeglądał się w lustrze. Nie mógł oderwać od siebie oczu.
- Chyba popadłem w samo zachwyt- zaśmiał się do swojego odbicia na co wszyscy w pomieszczeniu wybuchli głośnym śmiechem.- Jesteś wielka.
Hana uśmiechnęła się skromnie i powiedziała:
- Nie ma za co.
- Oj oczywiście, że jest- szybko jej odpowiedział.
Dziewczyna nawet nie zdążyła się odwrócić a on pocałował ją w policzek. Na jej policzki wpłynął czerwony rumieniec. Chłopak to zauważył i uśmiechnął się szeroko. W pokoju również nie mogło zabraknąć dziewczyn z Secret. Song Jieun była zła. Bardzo zła. Wyszła szybko z pokoju tłumacząc, że musi skorzystać z ubikacji.

***

W końcu zaczął się koncert. Występowało dużo różnych zespołów z różnych wytwórni. Chłopcy zeszli ze sceny i od razu rzucili się na stojące butelki wody. Dziewczyny przyglądały im się śmiejąc się. Wychleptali całą zawartość butelki i błagali o więcej. Wszystkie dziewczyny oprócz Hany podały chłopakom wodę. Dae przyglądał jej się przez chwilę aż w końcu podszedł i przytulił ją. Europejka dopiero teraz zauważyła, że wokalista był cały mokry z wody, którą na siebie wylał.
- No nie!- Krzyknęła oburzona.
Popatrzyła na swoją trochę mokrą bluzkę. DaeHyun zaczął się śmiać. Coraz głośniej i głośniej. Wszyscy zaczęli się na nich patrzeć.
- Ciszej- szepnęła Hana i dźgnęła wokalistę w żebro.
Ten odskoczył jak poparzony. Popatrzył się na dziewczynę wielkimi oczami.
- Cholera- szepnął- odkryłaś moją największą tajemnice.
Na twarz Europejki wpłynął szalony uśmiech.
- Oj pożałujesz później- pomyślała.
- Ty coś knujesz- powiedział Dae wskazując palcem na Hane.
- Ja?- Zapytała zaskoczona, ale szalony uśmiech nie znikał jej z twarzy.
- Ja się ciebie boję- powiedział DaeHyun odsuwając się od dziewczyny.
- Ale dlaczego?- Zapytała Hana.
Chłopak tylko się uśmiechnął i pocałował dziewczynę w policzek. Ona się zarumieniła i podała mu butelkę wody, ale zaraz tego pożałowała. Chłopak odkręcił butelkę i pierwsze co zrobił to wylał połowę wody na bluzkę dziewczyny. Hana pisnęła i popatrzyła się morderczym spojrzeniem na DaeHyun’ a.
- To ja będę już może szedł- powiedział i zaczął się cofać do tyłu.
- Gdzie?! Stój!- Krzyknęła Hana.
Wokalista zaczął się cofać, a Europejka zaczęła się do niego niebezpiecznie przybliżać. Chłopak był już w pułapce, gdyż dotknął plecami ściany. Hana uśmiechnęła się i przybliżyła do chłopaka. Wykorzystał jej chwilę nieuwagi i złapał ją za ręce odwracając tak, że teraz ona się opierała plecami o ścianę.
- To jest nie fair!- Krzyknęła oburzona.
- To?- Zapytał i pochylił się, żeby ją pocałować.
- DaeHyun!- Krzyknął Bang.- Wychodzimy na scenę!
- Zabije go kiedyś- szepnął DaeHyun i wyszedł z pokoju.
Hana stała jeszcze przez kilka minut przy ścianie. Wzięła głęboki oddech i poszła sobie poszukać jakiejś koszuli na przebranie. W końcu ściągnęła z wieszaka odpowiednią, ale męską koszulę. Ubrała ją i zadzwoniła do Gabi.
- No jak wam idą przygotowania?- Zapytała.
- Jak na razie nie jest źle- odpowiedziała.
- A Rina nic się nie zorientowała?- Ponownie zapytała.
- Nie, bo YoungJae zamknął ją gdzieś w jakimś pokoju- powiedziała rozbawiona szatynka.
- No to miał pomysł- uśmiechnęła się pod nosem.- Gabi ja kończę, bo słyszę jak chłopaki zlatują się do pokoju.
Gabrysia zaśmiała się i rozłączyły się. Do pomieszczenia wpadło B.A.P chłopcy zaczęli przebierać się przy zdezorientowanej Hanie. W szybkim tempie przebrali się i zaczęli zbierać swoje rzeczy.
- A ty nie idziesz?- Zapytał DaeHyun.
Dziewczyna kilka razy pomrugała oczami i jakby obudziła się z transu.
- Co? Gdzie?- Zapytała teraz ona.
- No na imprezę teraz mamy- powiedział.
- Tak, tak tylko wezmę swoją bluzkę- odpowiedziała podkreślając ostatnie słowo na co Dae się szeroko uśmiechnął.
Wszyscy skierowali się do klubu. Budynek był ogromny. W środku było tłoczno i bardzo gorąco. Bang prowadził wszystkich do loży VIP’ów. Wszyscy usiedli zmęczeni nie mając ochoty w ogóle świętować. W końcu wszyscy zamówili sobie po drinku. Zelo świętował swoje urodziny i się nie przejmował protestami chłopaków z zespołu.
- Hana zatańczysz ze mną?- Zapytał już trochę wyluzowany Dae.
Dziewczyna popatrzyła się na niego i uśmiechnęła.
- Ok. Chodźmy- powoli wstała.
Potańczyli chwilę i poszli do stolika.
- Może już pójdziemy?- Zapytał YoungJae patrząc się na Dae i Hane.
- Zgadzam się- powiedział DaeHyun.
- Ja też- poparła go Hana.- Nogi mi już odpadają.
- My również jesteśmy zmęczeni- powiedzieli równo HimChan, YongGuk i JongUp.
- No bez jaj- jęknął Zelo.- Przecież niedawno przyszliśmy.
- Chodź i nie mamraj- powiedział HimChan.- Nie zostawimy cię tu samego.
Zniesmaczony maknae zaczął zbierać swoje rzeczy i jako pierwszy wyszedł z zatłoczonego klubu. Szedł szybko a reszta powoli szła za wkurzonym chłopakiem i szeptała sobie coś co go jeszcze bardziej zdenerwowało i jeszcze bardziej przyspieszył. Wszedł do hotelu, w którym mieli spędzić noc i jak torpeda ruszył do ogromnego apartamentu, gdzie wszyscy mieli spać.
- YoungJae idź szybko po Rine- powiedział Bang.
Wokalista podbiegł do windy wyprzedzając przy tym zdziwionego maknae i nacisnął guzik, żeby chłopak nie zdążył wejść. Cała reszta zdążyła dojść do zdezorientowanego Zelo i wejść do windy. Chłopak znowu przegapił i musiał wsiąść do kolejnej. YoungJae powoli zaczął otwierać drzwi do pokoju, w którym zamknął Karolinę. Wszedł powoli szykując się do ataku, który mógł być w każdej chwili.
- No w końcu!- Krzyknęła zła dziewczyna.
- Tylko się nie denerwuj- powiedział uśmiechnięty wokalista.
- Ty mi się każesz nie denerwować?! Siedzę tutaj przez cały dzień zamknięta bez powodu, wydzieram się na cały głos, żeby mnie ktoś wypuścił! A tu nic! – Krzyczała cały czas zachrypniętym głosem.
- No już spokojnie- podszedł do dziewczyny.
- Nie waż się podchodzić bliżej, bo jeszcze ci coś zrobię!- Wskazała palcem na niego.
YoungJae nie przejął się tym zbytnio i dalej podchodził do rozzłoszczonej Riny.
- Ślicznie wyglądasz jak się złościsz- uśmiechnął się szeroko.
- Nie zbliżaj się do mnie!  Co ty sobie wyobrażasz?! Że będziesz mnie…- nie dokończyła, gdyż chłopak szybko położył swoje ręce na jej policzkach i zaczął ją całować. Karolina zaczęła się wyrywać, ale to nic jej nie dało. Chłopak przejechał językiem po jej dolnej wardze. Europejka jęknęła cicho i rozchyliła usta. Ich języki spotkały się w krótkim tańcu. Między czasie YoungJae wyciągnął z kieszeni kurtki małe pudełeczko. Odsunął się od dziewczyny i powiedział szeptem łapczywie łapiąc oddech:
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Podał jej pudełeczko. Rina popatrzyła się to na prezent to na wokalistę. Cała złość z niej wyparowała. Rzuciła się na YoungJae, że prawie powaliła go na dywan. Przytuliła go mocno i zaczęła całować.
- Dziękuję- szepnęła- dziękuję.
Chłopak uśmiechnął się i podał jej jeszcze raz ładnie zapakowane pudełeczko. Dziewczyna wzięła delikatnie do ręki prezent i otworzyła go. Jej oczom ukazała się złota bransoletka. Ostrożnie wyciągnęła ją z pudełeczka i na drugiej stronie zobaczyła swoje i jego inicjały. Łzy cisnęły jej się do oczu.
- Dziękuję- szepnęła jeszcze raz i się rozpłakała.
- Nie płacz- powiedział YoungJae i przytulił dziewczynę.
Stali tak przez chwilę. W końcu Rina się uspokoiła i poszli do apartamentu, w którym mieli nocować.

***

- No jak zawsze muszę być ostatni- narzekał zły Zelo.
Jeszcze kilka pięter przed tym co miał wysiąść ktoś sobie zażyczył wsiąść.
- No jeszcze tego mi brakowało- mruknął pod nosem.
Do windy wszedł YoungJae z Riną. Maknae popatrzył się na nich ze zdziwieniem.
- A wy co tu robicie?- Zapytał zdezorientowany.
- Jedziemy- powiedział uśmiechnięty wokalista.
- Ahaaa- Zelo posłał im jeden z jego zdziwionych spojrzeń i zapatrzył się w drzwi windy.
Po chwili winda się zatrzymała i otworzyły się drzwi. Wszyscy wyszli i skierowali się do swojego apartamentu. YoungJae otworzył drzwi i wpuścił ich do środka. Szybko ściągnął buty i poszedł do ogromnego salonu. Za chwile dołączyli Zelo i Rina.
- NIESPODZIANKA!!!- Krzyknęli chłopcy z zespołu i dziewczyny.
Maknae i Europejka popatrzyli się na siebie. Zaniemówili z wrażenia. Patrzyli jak Hana i Gabi przynoszą torty.
- Pomyślcie życzenie i zdmuchnijcie- powiedziała Gabrysia poruszając brwiami.
Zrobili to co im kazała.
- No to teraz czas na prezenty- uśmiechnęła się Hana.
Wszyscy wyszli z pomieszczenia. W salonie została tylko Rina i Zelo.
- No to jak czas na prezenty to w takim razie proszę- Karolina podała chłopakowi kopertę.
- A co to?- Zapytał.
- Otwórz to zobaczysz- uśmiechnęła się.
Raper nie czekał dłużej i rozdarł kopertę. W środku była już wykupiony kurs skateboardingu. Oczy maknae zrobiły się jak pięć złoty. Rzucił mi się na szyję i zaczął całować po policzkach.
- No dobra wystarczy- powiedziała Rina wycierając policzki.
Do pokoju weszła reszta i zaczęło się składanie życzeń oraz dawanie prezentów. Do Zelo podszedł DaeHyun, YoungJae i JongUp.
- No młody najlepszego- wyszczerzył się Dae podając mu torebkę z prezentem.
Chłopcy zaczęli się śmiać. Zelo popatrzył się na nich podejrzliwie.
- No więc…- zaczął YoungJae powstrzymując śmiech.
- … najlepszego- dokończył JongUp wybuchając śmiechem.
Zdezorientowany Zelo nie wiedział o co chodzi. Wszyscy poskładali jubilatom życzenia i zaczęła się impreza. Dziewczyny przyniosły drinki i coś do zjedzenia, a chłopcy wybrali muzykę. Wszyscy zaczęli tańczyć. Całe towarzystwo po godzinie było rozluźnione oprócz maknae. Chłopak musiał dzisiaj porozmawiać z Alicją i nie mógł odłożyć tej rozmowy na inny dzień. Chciał dzisiaj wyznać jej co czuje. Ktoś zapalił światło i ściszył muzykę.
- No co jest?- Wszyscy zapytali i popatrzyli na DaeHyun’ a stojącego przy telewizorze.
- No to teraz rozpakowywać prezenty- powiedział uśmiechnięty wokalista.
Karolina i JoonHong podeszli do stolika i zaczęli wyjmować swoje prezenty.
- No nie wierzę- powiedział Zelo.- Kanye West „Watch the Thorne” dzięki.
Uśmiech z jego ust nie schodził. Rozpakował prawie wszystkie prezenty i zaczął zabierać się za ostatni. JongUp, YoungJae i DaeHyun nie wytrzymali i wybuchli głośnym śmiechem. Maknae popatrzył się na nich z obawą.
- Mam się bać?- Zapytał z nutką strachu w głowie.
Ci tylko pokręcili głową. Raper zaglądną do paczuszki i wyciągnął z nich zabawne opakowanie. Teraz i on nie powstrzymał śmiechu.
- Po co mi ryczące męskie stringi zwierzątka? I to jeszcze słoń?- Zapytał i znowu się roześmiał.
Wszyscy jak to usłyszeli zaczęli się śmiać.
- No wiesz- powiedział JongUp ocierając łzy ze śmiechu- może komuś się spodobają.
Popatrzył się na Alicje i poruszył brwiami. Dziewczyna się zarumieniła i nic nie powiedziała. Zelo widząc jak Europejka się zawstydziła podszedł do niej i przytulił. Rina zaczęła teraz wyciągać swoje prezenty z torebeczki wyciągnęła dwa przytulone misie z przyklejonymi zdjęciami jej i YoungJae’ a. Zaczęła się śmiać i zaglądała do innych torebek.
- Dzięki wam wszystkim- powiedziała i uśmiechnęła się.
- No to co? Kontynuujemy imprezkę- wyszczerzył się HimChan.
Zgasili światło i włączyli znowu muzykę.

***

- YoungJae z Riną gdzieś się ulotnili- powiedział Zelo wprost do ucha Alicji- może my też gdzieś pójdziemy?
Na jego ustach pojawił się zachęcający uśmiech. Dziewczyna kiwnęła głową zgadzając się. Maknae złapał ją za rękę i wyszli z salonu do swojego pokoju. Koreańczyk zamknął drzwi na klucz i poprowadził Alicje na łóżko. Usiedli obydwoje naprzeciwko siebie. Chłopak popatrzył jej się głęboko w oczy i złapał ją za ręce.
- Wiesz od tego czasu ja cię poznałem to moje życie diametralnie się zmieniło- zaczął.- Cały czas myślę o tobie. Gdy nie ma cię przy mnie to czuję pustkę w sercu. Brakuje mi wtedy ciebie. Twoich oczu, ust, ciała, ciebie. Alicjo ja…
Dziewczyna patrzyła się na niego wielkimi oczami.
- … ja cię kocham- powiedział w końcu.- Możesz mnie wyśmiać, możesz powiedzieć, że jestem wariatem. Nie obchodzi mnie co teraz powiesz, ale moje uczucia się i tak nie zmienią.
- A jeśli ja powiem, że też cię kocham? Też nie będzie cię to obchodzić?- Zapytała Alicja ze łzami szczęścia w oczach.
- To będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi- wyszeptał i uśmiechnął się.
- Chce twojego szczęścia- powiedziała dziewczyna i łzy wydostały jej się z oczu spływając po policzkach.
- Będziesz moją dziewczyną?- Zapytał szeptem Zelo całując policzki Alicji jednocześnie ścierając łzy.
Europejka nie wydobyła z siebie żadnego głosu więc pokiwała głową na znak zgody. Chłopak pocałował dziewczynę w czoło. Później oczy, nos i na końcu usta. Pocałunek był delikatny i słodki. Nic dziwnego, że Alicja zapomniała o rzeczywistości. Liczył się teraz tylko on, ta chwila i nic więcej. Trochę ich poniosło. Obydwoje leżeli już na łóżku. Zelo włożył rękę pod bluzkę dziewczyny i zaczął delikatnie dotykać jej brzucha.  Europejka cicho jęknęła jak chłopak zjechał ręką niżej jej pępka. Raper oderwał się od niej, wstał z łóżka i wyłączył światło. Zaświecił tylko małą lampkę koło łóżka. Usiadł obok Alicji i przybliżył ją do siebie.
- Tak się cieszę, że mogłem ciebie poznać- szepnął i zaczął znowu ją całować.
Rozpuścił jej włosy związane w koka i wsunął swoje palce w jej włosy. Po chwili znudziła im się pozycja siedząca i Zelo położył Alicje na łóżku, a sam położył się na niej. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne.
- JoonHong proszę przestań- szepnęła dziewczyna.- Nie teraz. Nie dzisiaj.
Chłopak troszkę posmutniał, ale posłuchał dziewczyny. Nie chciał być nachalny. Dobrze wiedział jak to może się skończyć.
- Dobrze księżniczko- szepnął i pocałował ją w czoło.

***

- Więc mamy cały pokój dla siebie-powiedział YoungJae.
Rina uśmiechnęła się lekko i usiadła zmęczona na łóżku. Po wszystkich szybkich tańcach i wywijasach trudno było jej się dziwić, że jest padnięta. Wokalista usiadł obok niej i pocałował w rękę. Później w czoło i usta. Tam zatrzymał się na dłużej. Pocałunki były długie i namiętne. Chłopak oderwał się od Karoliny i powiedział:
- Kocham cie.
Dziewczyna uśmiechnęła się i pocałowała go w usta.
- A ja ciebie kocham- szepnęła.
YoungJae przytulił się do Riny i zaczął bawić się jej włosami.
- Chcesz już się położyć spać?- Zapytał dalej ją tuląc.
Karolina pokiwała głową i odsunęła się od niego.
- Idę jeszcze wziąć prysznic- powiedziała.
Zabrała swoje rzeczy i weszła do łazienki.

***

Impreza urodzinowa skończyła się koło północy, tylko że jubilaci wybyli do swoich pokoi już wcześniej. Dużo wcześniej. Na samym końcu do pokoju weszli Hana, DaeHyun, Neri i HimChan.
- Patrz HimChan i się ucz- powiedziała Neri.- To się tak robi.
I zaczęła wycierać stolik. Wszyscy byli bardzo weseli. Nic dziwnego jak wypili po kilka drinków.
- No, ale ja ci mówię- zaczął zabierać jej ścierkę- to się tą stroną wyciera.
Dae i Hana patrzyli się na nich z rozbawieniem.
- Chodź wycierać naczynia- szturchnęła go w żebra.
Chłopak uskoczył w bok i popatrzył się na Europejkę. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i poszła do kuchni. DaeHyun podreptał za nią posłusznie myśląc o tym co ona planuje. Europejka podeszła do zlewu i zaczęła zmywać brudne miski po jedzeniu. Powoli podszedł do niej i wziął pierwszy półmisek. Przyglądał się przy tym Hanie czekając na atak. Miał jednak nadzieje, że dziewczyna zapomniała o tym co powiedziała wcześniej. Jednak czujność zachował.
- Co tak nic nie mówisz?- Zapytał w końcu.
- Bo ty nic nie mówisz- wystawiła mu język i zaśmiała się.
- Coś mi się nie wydaje żeby to było to- popatrzył na nią kątem oka.
Na ustach dziewczyny pojawił się szalony uśmiech. Dae odsunął się od Europejki.
- Znowu masz taki uśmiech- powiedział odsuwając się jeszcze dalej.
- Ale jaki?- Zapytała uśmiechając się szerzej.
- No taki- powiedział pokazując palcem.
Dziewczyna zaśmiała się i powróciła do mycia misek nie zdradzając po sobie tego co chce zrobić. Dae stwierdził, że może się przybliżyć i zacząć bezpiecznie wycierać kolejne miseczki. Nie spodziewał się tego co się zaraz stanie. Odwrócił się żeby chować talerz. Odłożył naczynie i po chwili nic nie widział. Czuł na twarzy mokre ręce i słyszał śmiech dziewczyny.
- Nie radzę- powiedział uśmiechając się.
- Oj teraz mi nic nie zrobisz- zaśmiała się.
- Że byś się nie zdziwiła- złapał ją mocno w talii i zaczął ręce przesuwać w górę łaskocząc przy tym Hane.
- To nie fair!- Krzyknęła odkrywając jego oczy i próbując ściągnąć jego ręce.
Chłopak miał żelazny uścisk i nie puszczał jej. Przytrzymał jej bluzkę żeby mu nie uciekła i odwrócił się do niej przodem.
- To ja się zemszczę- powiedział Dae przysuwając ją do siebie.
- Ale przecież ja nie wylałam wody na ciebie- powiedziała uśmiechając się.
- To co?- Zapytał przysuwając Europejkę jeszcze bliżej siebie.
- To…- wypowiadała słowa z trudem- że… się zemszczę…
- Tak?- Zapytał szeptem.- A kiedy?
- Teraz- szepnęła.
Położyła swoje ręce na jego klatce piersiowej. Chłopak uśmiechnął się lekko i uścisk na jej talii zelżał. Hana uśmiechnęła się i szybko zaczęła gilgotać DaeHyun’ a. Zaczął się śmiać.
- O ty- wydusił.- Teraz już przelewek nie ma.
Wziął przerzucił ją przez swoje ramię i wyniósł z kuchni zmierzając do ich pokoju. Dziewczyna dźgała go w żebra, ale to nic nie dało. Zamknął drzwi na klucz i położył ją na łóżku siadając na jej brzuchu okrakiem i dając ręce nad jej głowę. Był trochę zawstydzony.
- I co teraz zrobisz?- Zapytał z uśmiechem na twarzy.
Odpowiedziała mu cisza. Przybliżył się do jej twarzy i zapytał ponownie:
- Co teraz zrobisz.
Popatrzyła się na niego i uśmiechnęła.
- Teraz już nic nie dam rady zrobić- szepnęła wiercąc się.
Chłopak w momencie zrobił się czerwony na twarzy. Nie zwlekał już dłużej i zaczął całować Hane. To nie były zwykłe pocałunki. Chciał jej pokazać co do niej czuje. Że nie jest tylko nią zauroczony. Że zrobiłby dla niej wszystko.
- Hana ja…- jego głos drżał.- Ja… ja…
Patrzyła na niego pytającym wzrokiem. Wziął głęboki oddech.

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 18

Kolejny rozdział z kolejną sceną + 18 ;P podoba wam się nowa piosenka? Bo mi bardzo <3 chciałam jeszcze zapowiedzieć kilka zmian :) nie będzie pisane jak dotychczas tylko będzie narrator, może w niektórych miejscach będę powracać do tej narracji :D więc myślę że się wam spodoba :) i dziękuję za 8 obserwatorów i komentarze :)


***Neri***

Miałam się ubrać swobodnie. Założyłam więc fioletową bluzkę i niebieskie spodnie. Włosy upięłam w mizernego koka i założyłam adidasy. Miałam się spotkać z HimChan' em w parku obok galerii. Zamówiłam taksówkę i wyszłam z hotelu. Po chwili dojechaliśmy pod ogromny park. Wysiadłam i weszłam do środka. Porozglądałam się dookoła. "Jak ja go tu znajdę?"- Zapytałam w myślach. Poszłam pospacerować po uliczkach. Przechodziłam koło wody i odwróciłam się w stronę jeziorka. Było prześlicznie. Zachód słońca, pływające łódki po jeziorku. Coś pięknego.
- Chciałabyś się przepłynąć taką łódką?- Zapytał mnie ktoś z tyłu.
Gwałtownie się odwróciłam. Przede mną stał HimChan z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście- uśmiechnęłam się.
Wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę łódek. Weszliśmy do jednej i wokalista zaczął wiosłować. Byliśmy już na środku jeziora, ale żadne z nas się nie odezwało. Czułam, że coś może się zaraz wydarzyć. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka. Stałam przodem do niego. Ten był wpatrzony we mnie jak w obrazek. Stanął na przeciwko mnie. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Chciałam się zapytać co robi, ale żaden dźwięk z mojego gardła się nie wydobył. Przybliżył swoją twarz do mojej i pocałował lekko, ale zaraz ten pocałunek stał się głębszy. Wsunął język w moje lekko rozchylone wargi i zaczął delikatnie badać wnętrze moich ust. Powoli zamknęłam oczy i dałam się ponieść chwili, która trwała dla mnie wiecznie. Szczęście tryskało ze mnie na wszystkie strony. Po chwili HimChan przerwał pocałunek i popatrzył się w moje oczy. Uśmiechnął się zawstydzony i cmoknął mnie w usta. Nogi miałam jak z waty więc szybko opadłam na deski w łódce. Wokalista wrócił do wiosłowania i po kilkunastu minutach byliśmy na brzegu. Chłopak przytulił mnie i poprowadził ścieżkami w parku.

***Bang***

Stół już był gotowy. Zamknąłem drzwi do pokoju chłopaków i poustawiałem świeczki po całym moim pokoju i "salonie". Poszedłem się umyć i przebrać. Gdy byłem już gotowy poszedłem po moją sąsiadkę. Zapukałem do drzwi i czekałem cierpliwie aż otworzy. W progu pojawiła się Gabrysia owinięta ręcznikiem. Od razu zrobiło mi się gorąco. Widać było, że jej też, bo na twarz wpłynął jej rumieniec.
- J- jak b- b- będziesz g- g- gotowa t- to p- p- przyjdź- jąkałem się.
Dziewczyna zaśmiała się cicho i pocałowała mnie w usta. Zawróciłem do swojego mieszkania i czekałem aż Gabi przyjdzie. Po 30 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. W tym czasie już trochę ochłonąłem. Poszedłem otworzyć. W drzwiach stała moja Europejka. Patrzyłem się na nią dość długą chwilę aż wpuściłem ją do mieszkania. Miała na sobie obcisłą, czerwoną i bardzo krótką sukienkę. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i zacząłem namiętnie całować. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i zaprowadziłem ją do salonu. Dziewczyna zdziwiła się to co zobaczyła. Popatrzyłem się na nią uśmiechnięty. Usta miała otwarte z wielkiego zdziwienia.
- Ty... to... wszystko... przygotowałeś- wydusiła- dla... mnie...?
Kiwnąłem głową dalej się uśmiechając. Dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła całować.
- Nikt... nigdy nie zrobił czegoś takiego dla mnie- szepnęła wzruszona i zaczęła mnie dalej całować. Po chwili odsunęła się ode mnie. Poprowadziłem ją do stolika i usiedliśmy naprzeciwko siebie. Nalałem wina do kieliszka Gabrysi, a później sobie. Napiliśmy się wina i zabraliśmy się za jedzenie greckiej sałatki i innych przysmaków.

***Alicja***

Siedzieliśmy już w tej windzie od ładnych 30 minut. Zaczynałam się już robić głodna. Z mojego prawego boku coś się zaświeciło. spojrzałam w tamtą stronę. Zatkało mnie. Zelo zapalił świeczki i zaczął otwierać torbę. Jakby czytał w moich myślach. Patrzyłam na każdy jego ruch. Po chwili wyciągnął wszystko i popatrzył się na mnie.
- No... tak wyszło..., że musimy zjeść tutaj...- wydukał.
Popatrzyłam się na niego czule.
- Ale jest mały problem- uśmiechnął się.
- Jaki?- Zapytałam.
- Są tylko jedne pałeczki- wskazał- musimy jeść razem.
Tym razem się wyszczerzył. Zaśmiałam się i zaczęliśmy jeść już chłodne spaghetti. Śmialiśmy się jak dzieci. Skonsumowaliśmy powoli jedzenie i napiliśmy się soku. Poskładaliśmy brudną miskę i szklanki do torby. Po chwili siedzieliśmy koło siebie przytuleni. Było tak romantycznie, że już całkiem zapomniałam gdzie jesteśmy. Popatrzyłam się w jego piękne skośne oczy. Chłopak pochylił się i pocałował mnie czule. Później nasze pocałunki stały się głębsze i namiętne. Powoli, bez pośpiechu Zelo ściągnął ze mnie cienki sweterek i rzucił w dal. Położył mnie na podłodze windy i oparł się na rękach całując mnie namiętnie. Włożyłam ręce pod jego koszulkę i zaczęłam gładzić po plecach. Maknae zamruczał cicho i zaczął całować z dziką pasją.

***Nath***

Stałam z otwartą buzią i patrzyłam się to na JongUp' a to na stół z przygotowaną kolacją. Chłopak uśmiechał się od ucha do ucha. Powoli podeszłam do chłopaka i chciałam go pocałować. Odsunął się i szepnął:
- Później.
Uśmiechnął się tajemniczo i poprowadził mnie do stolika. Usiedliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy jeść kolacje popijając przy tym sok. Żartowaliśmy i rozmawialiśmy. Było cudownie. Tak jak to sobie wymarzyłam. Godziny mijały niebezpiecznie szybko. W pewnym momencie JongUp podniósł się z krzesła i powiedział:
- Chodź jeszcze gdzieś ze mną.
Wstałam od stolika i posłusznie poszłam za głównym tancerzem. Doszliśmy do schodów. W tym momencie chłopak wziął mnie za rękę i weszliśmy na górę. Rozglądałam się po różnych rzeźbach i obrazach. Po chwili doszliśmy do jakiś dużych szklanych drzwi. Popatrzyłam się pytająco na JongUp' a. Wyszczerzył swoje zęby w prześlicznym uśmiechu i otworzył drzwi. Z powrotem złapał mnie za rękę i wyszliśmy na balkon. Na nim znajdowały się rzeźby, ale tym razem nie byliśmy sami. Po bokach stało dwóch ochroniarzy. Popatrzyłam się na nich niepewnie.
- Nie przejmuj się nimi- powiedział.
Kiwnęłam głowa i ostatni raz zerknęłam na dobrze zbudowanego i poważnego ochroniarza. Widać było, że główny tancerz zadbał o wszystko. "Ciekawe skąd wiedział, że interesuję się sztuką?"- Zastanawiałam się. Podeszliśmy do barierki i wtedy na niebie pojawiły się fajerwerki. Co chwile rozbłyskiwały się na niebie. Widok był przepiękny. Popatrzyłam się na zapatrzonego we mnie JongUp' a. Przybliżył się do mnie i szepnął na ucho:
- Kocham cię.
Przybliżył swoje wargi do moich i zaczął namiętnie całować, a ja przetwarzałam to co usłyszałam. Dość długo mi to zajęło, bo chłopak odsunął się minimalnie ode mnie i przyglądnął się mojej twarzy. Popatrzył się na mnie pytającym wzrokiem.
- Ja... też cię ko- kocham- szepnęłam szczęśliwa.
Chłopak uśmiechnął się uroczo i wrócił do poprzedniego zajęcia, ale już z moim udziałem.
- Będziesz moją dziewczyną?- Zapytał po chwili.
Działo się to bardzo szybko, ale…
- Tak- szepnęłam.
On się uśmiechnął i przytulił mnie.

***Neri***
                                                                                                               
Doszliśmy do wesołego miasteczka, które dopiero co się rozkręciło. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy bawić się w najlepsze. Poszliśmy na kolejkę górską. Gdy byliśmy do góry nogami HimChan zaczął krzyczeć i wrzeszczeć na całe gardło, a ja miałam z tego niezły ubaw. W szybkim tempie kolejka zjechała na dół i musieliśmy wysiąść. Powolnym krokiem szliśmy w stronę barów. Wokalista przez cały czas trzymał mnie za rękę, żebym mu się nie zgubiła- tak tłumaczył. Weszliśmy po schodach i wyszliśmy na taras baru. Zajęliśmy stolik przy barierce i zamówiliśmy kimchi oraz wodę do przepicia. Po kilku długich i śmiechowych minutach przyszło nasze upragnione danie. Zjedliśmy je popijając wodą, gdyż było bardzo pikantne. Po skonsumowaniu wybornego dania, HimChan' owi ubzdurało się, żeby jeszcze gdzieś iść. Zmęczona i śpiąca nie chciałam ruszyć się z miejsca. Jednak mina chłopaka wzbudziła we mnie litość i dałam się namówić na krótki spacerek, który okazał się drogą do drugiego parku znajdującego się daleko od naszego hotelu, ale ta chwila była magiczna. Błoga cisza, mało ludzi, gra na skrzypcach w oddali, przepięknie świecący księżyc. Popatrzyłam się w radosne oczy wokalisty. Widziałam jak wręcz czarne, skośne ślepia przybliżają się i nasze usta się spotkały w długim i słodkim pocałunku.

***Bang***

Jedliśmy, rozmawialiśmy i coraz bardziej zbliżaliśmy się do siebie. W końcu przenieśliśmy się na kanapę. Na niej zaczęły się pocałunki, ale po chwili poszliśmy do mojego pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi i przekręciłem klucz w zamku. Przyciągnąłem do siebie Gabrysię. Odwróciłem ją tak, że opierała się o drzwi. Uniemożliwiłem jej ucieczkę opierając ręce zaraz obok jej ramion. Ona tylko się uśmiechnęła i popatrzyła się w moje oczy. Nie czekałem już dłużej. Zacząłem namiętnie ją całować. Dziewczyna owinęła nogi wokół mojego pasa. Przycisnąłem ją do siebie i zaniosłem na łóżko. Po kilku minutach ubrania leżały na podłodze. W stroju Adama siedzieliśmy przed sobą. Tym razem się zabezpieczyłem. W końcu doszło do kolejnego fizycznego zbliżenia między nami. Wplotła ręce w moje włosy i zacisnęła wargi wzdychając co jakiś czas. Tym razem już nie sprawiałem jej bólu, to była sama przyjemność dla niej jak i dla mnie. Nasze ruchy zlewały się w jedno. Oboje czuliśmy się zlani w jedno ciało, dopełnialiśmy się wzajemnie. Po chwili zwolniłem i spojrzałem na Europejkę namiętnym wzrokiem. Pocałowałem ją czule i wróciliśmy do stosunku. Gabi zaczęła znowu szybko oddychać. Wtuliła się w zagłębienie mojej szyi. Nagle przyspieszyłem. Dziewczyna jęknęła z bólu, ale nie mogłem się powstrzymać. Namiętne pocałunki sprawiły, że nasze uczucia sięgnęły zenitu. Wiedziałem, że Gabrysia jest już wycieńczona, ale nie mogłem przestać. Europejka zaczęła kurczowo jęczeć, ponieważ sprawiałem jej już ból. Poczułem, że to już koniec. Zszedłem z niej, położyłem się obok, przytuliłem i pocałowałem. Dziewczyna położyła się na mojej klatce piersiowej, a ja gładziłem jej długie, brązowe włosy. Po kilku minutach zasnęliśmy wtuleni w siebie.

***Alicja***

Winda zatrzęsła się kilka razy, że Zelo przygniótł mnie swoim ciałem do podłogi. Światło się zaświeciło i winda ruszyła.
- Przepraszam- szepnął.
Pocałowałam go w usta, a on odwzajemnił pocałunek przedłużając go jednocześnie. Oderwaliśmy się od siebie i wstaliśmy z podłogi. Ubrałam, rzucony w kat, sweterek i poprawiłam swoje ubranie. Uśmiechnięci wyszliśmy z windy i przeszliśmy na ogromny taras.
- Tak to miało wyglądać, ale...- pokazał mi pięknie zastawiony stół.- ... wyszło inaczej.
To co zobaczyłam zatkało mnie całkowicie. Chłopak się postarał. Byłam bardzo szczęśliwa. On wniósł w moje życie dużo radości. "Tak bardzo go lubię"- przemknęło mi przez głowę.- "Nie tylko lubię, ale czy on czuje to samo? Czy nie bawi się moimi uczuciami? Przecież on może mieć każdą." Do głowy przychodziły mi przeróżne pytania, ale odpowiedzi nie było.

(Następnego dnia)

***Neri***

Zerwałam się z szybko z łóżka budząc przy tym śpiącego u mnie HimChan' a. Chłopak popatrzył się na mnie zaspanym wzrokiem.
- Czego się tak szybko zerwałaś?- Zapytał kładąc się z powrotem.
- Muszę iść do galerii- powiedziałam i zaczęłam szybko ogarniać włosy.
- A po co?- Ziewnął.
- Bo za niedługo Rina ma urodziny, a dokładniej 15 wtedy co Zelo i jemu też pasowałoby kupić prezent- wytłumaczyłam.
Chłopak zerwał się na równe nogi. Teraz dopiero zobaczyłam, że jest bez koszuli. Kopara opadła mi po samą podłogę. On się tylko uśmiechnął i ubrał. Wyszliśmy razem i zjedliśmy śniadanie zrobione przez Hane.
- Dzień dobry śpiochy- powitała nas uśmiechnięta.
- Cześć- odwzajemniłam uśmiech.
HimChan pomachał ręką i usiadł na krześle. Jej twarzy była dalej w siniakach, ale już sie goiła.
- A właśnie- przypomniał sobie wokalista.
- O co chodzi?- Zapytałam.
- Za miesiąc, albo dwa mamy się wyprowadzić z hotelu- powiedział.
W kuchni nastała cisza. Popatrzyłam się na przyjaciółkę, a zaraz na HimChan' a.
- Jak... to... wyprowadzić...?- Wydusiłam.
- Menedżer załatwił nam nowe mieszkanie, koło jakiejś niewielkiej willi- tłumaczył.
Do końca śniadania siedzieliśmy w nieprzyjemnej ciszy.

***Gabi***

Otworzyłam oczy i mój wzrok od razu padł na umięśniony brzuch YongGuk' a. Uśmiechnęłam się lekko.
- Jak się spało księżniczko?- Szepnął mi na ucho.
Po plecach przeszły mnie przyjemne ciarki. Podniosłam głowę i spotkałam się ze wzrokiem lidera. Uśmiechał się do mnie szeroko. Odwzajemniłam uśmiech. Pocałował mnie namiętnie w usta. Nie mogliśmy oderwać się od siebie. Po chwili Bang odsunął się i szepnął:
- Chodźmy coś zjeść.
Uśmiechnęłam się promiennie. Ubrałam koszulę lidera i założyłam, rzucone w kąt pod czas wczorajszej nocy, bokserki koronkowe. Chłopak tym czasem ubrał sobie spodnie i koszulkę. Podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Uśmiechnięci wyszliśmy z pokoju i weszliśmy do kuchni. Byli już tam YoungJae, JongUp i DaeHyun.
- Cześć- przywitałam się z nimi.
- Nooo- powiedzieli ociągając się.
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy znowu do pokoju lidera. Zebrałam swoje ubrania i zapytałam:
- Zobaczymy się dzisiaj?
- Ehh... chyba nie- powiedział smutny.
Zrobiło mi się smutno. "Ale zrozum on teraz ciężko pracuje"- tłumaczyłam sobie. Podeszłam bliżej niego i pocałowałam czule w usta. Odwzajemnił pocałunek i przedłużył go jednocześnie. Przyciągnął mnie bliżej siebie, żeby nasze ciała dotykały się. Zaczęliśmy się coraz namiętniej całować. Przeszkodził nam krzyk któregoś z chłopaków:
- Kurwa!!!
Do pokoju wpadł YoungJae.
- Przepraszam, że przeszkadzam wam w takim momencie, ale DaeHyun przez przypadek nadział się na nóż i trzeba jechać z nim do szpitala- powiedział.
Popatrzyliśmy po sobie i szybko pobiegliśmy do kuchni. Podłoga była we krwi, a JongUp próbował zatamować krwawienie. Zrobiło mi się niedobrze od tego widoku. Odwróciłam się i powiedziałam:
- Zawieźcie go szybko, a ja posprzątam tutaj.
Bang pocałował mnie w policzek i wszyscy szybko wyszli z mieszkania. Popatrzyłam się znowu na podłogę. Wzdrygnęłam się i poszłam nalać wody do miski. Wyczyściłam dokładnie podłogę i szafki, na której były ślady krwi. Gdy już wszystko było posprzątane wzięłam swoje ubranie i poszłam do naszego apartamentu.

***DaeHyun***

Weszliśmy do szpitala i od razu mnie przyjęto. Lekarz zdecydował, że trzeba szyć. Na myśl o igle i wbijaniu jej w rękę, zrobiło mi się słabo. Przewieziono mnie do innej sali i dali znieczulenie miejscowe. Zamknąłem oczy i leżałem spokojnie. Po godzinie było już po wszystkim. Wyszedłem z sali już o własnych siłach. Rękę oczywiście miałem zawiniętą. I dobrze. Menedżer przyjechał do szpitala a za nim cała telewizja, która nie mogła wejść do środka. Porozmawialiśmy w cztery oczy i wyszliśmy przed budynek. Reporterzy rzucili się na nas z kamera i zaczęli zadawać pytania. Szedłem do auta w milczeniu. Szybko pojechaliśmy do wytwórni, a za nami cała zgraja reporterów. Dzięki ochroniarzom bezpiecznie weszliśmy do budynku. Tam szybko poszliśmy do gabinetu szefa. Tam odbyliśmy poważną rozmowę. Ustaliliśmy co powiemy telewizji i reporterom. Zeszliśmy na dół i zaczęliśmy odpowiadać na pytania. Po męczącej godzinie wróciłem do hotelu i położyłem się na łóżko.

***Neri***

Szliśmy razem do galerii. HimChan trzymał mnie za rękę i nic nie mówił. To było bardzo dziwne. Westchnęłam i weszliśmy do ogromnego budynku. Przechodziliśmy obok sklepu z telewizorami i różnym elektronicznym sprzętem. Spojrzałam w stronę telewizora. Na ekranie znajdowało się zdjęcie DaeHyun' a i informacja nadawana przez dziennikarkę. Pociągnęłam wokalistę w stronę sklepu.
- Co jest?- Zapytał.
Wskazałam na telewizor. Chłopak popatrzył się i zrobił wielkie oczy.
- Dzisiaj w szpitalu znajdował się główny wokalista zespołu B.A.P. Chłopak, jak dowiedzieliśmy się, przez przypadek przeciął dość głęboko rękę. Nasz reporter rozmawiał z DaeHyun' em. Chłopak z uśmiechem na twarzy powiedział "Od tego sie nie umiera. Drogie Baby nie martwcie się."- Mówiła kobieta w telewizji.- Nasz wokalista raczej nie przejął się dzisiejszym wypadkiem. Dla Baby Taeyeon spod wytwórni TS Entertainment.
Popatrzyłam się na HimChan' a. On tylko pokręcił głowa i mruknął:
- Co ten chłopak znowu narobił?
Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy po prezenty. Wokalista wykonał telefon do Bang' a. Odszedł kilka kroków ode mnie i zaczął rozmawiać. Udało mi sie usłyszeć kilka pojedynczych słów w tym hałasie.
- ... co zrobił...?... byliście...? ... stało...?
Po chwili zakończył rozmowę i podszedł do mnie. Wziął mnie za rękę i bez słowa poprowadził mnie do jakiegoś sklepu.
- Może mi powiesz co się stało- powiedziałam.
- Dae przez przypadek przeciął sobie rękę i musiał jechać do szpitala, żeby mu zeszyli- wytłumaczył.
Popatrzyłam sie na niego wielkimi oczami.
- I co ty tu jeszcze robisz?- Zapytałam.
- Jestem z tobą- uśmiechnął się lekko.
- A powinieneś być teraz z przyjacielem- powiedziałam.
- A nie mogę być z dziewczyną?- Zapytał.
Popatrzyłam się na niego bardzo zdziwiona. "Dziewczyna?"- Przemknęło mi przez głowę.
- Chcesz być moją dziewczyną, prawda?- Zapytał poważnie.
Do moich oczu zebrały się łzy. Łzy szczęścia.
- T... Tak- szepnęłam.
Przytulił mnie i poszliśmy do kolejnego sklepu. Kupiłam torebkę na prezent dla Riny i poszliśmy do sklepu z biżuterią. HimChan kupił łańcuszek z wiszącą sową. Podobno z JongUp' em na pół. Wyszliśmy i przeszliśmy do drogerii. Po długich przemyśleniach zdecydowaliśmy się na zestaw drogich perfum. Po zakupach w końcu wróciliśmy do hotelu. Chłopak poszedł do swojego apartamentu, a ja do swojego. Zanim jeszcze się rozstaliśmy pocałował mnie czule w usta.

***Alicja***

Razem z Zelo, Haną i Nath wybrałyśmy się do galerii. Dziewczyny już zadowolone kupiły prezent Rinie. Ja miałam tylko problem. Weszliśmy do sklepu. Od razu mój wzrok przykuły dwa misie przytulone do siebie. Podeszłam do półki z przytulonymi pluszakami i wzięłam do ręki. Podeszłam szybko do kasy z miśkami. Kupiłam je razem z Zelo. Wyszliśmy ze sklepu i do maknae zadzwonił telefon.
- Bang?- Zapytał zdziwiony i odebrał telefon.- No mów.
Chłopak z biegiem czasu robił się coraz bledszy.
- Na pewno?- Zapytał.
Patrzyłyśmy się na niego pytającym wzrokiem.
- W galerii z Alicją, Nath i Haną- powiedział.- Ok.
Rozłączył się i popatrzył na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Coś się stało?- Zapytała Hana.
- N- nie tylko muszę jechać do wytwórni- powiedział- szef coś chce ode mnie.
Pocałował mnie w usta i szybko pobiegł do wyjścia. Wróciłyśmy do urodzinowych zakupów, gdyż maknae też ma urodziny i jemu tez pasowałoby kupić prezent. Wiedziałam, że chłopak interesuje się skateboarding' iem. Weszłyśmy do odpowiedniego sklepu. Zobaczyłam tam idealną deskorolkę. Kupiłam ją chłopakowi i z uśmiechem na twarzy wyszłam. Dziewczyny poszły do innego sklepu, żeby kupić coś Zelowi. Usiadłam w pobliskiej kawiarni i czekałam na Nath i Hane. Po jakiś 10 minutach zjawiły się dziewczyny. Uśmiechnięte wróciłyśmy do apartamentu. W salonie powitała nas nieobecna Gabi. Zaniosłyśmy wszystkie pakunki do pokoi i wróciłyśmy do przyjaciółki.
- Co się stało?- Zapytała Hana siadając obok niej.
Koleżanka popatrzyła się na nią później na mnie i na Nath.
- Dae... DaeHyun... był w szpitalu- wydusiła.
Popatrzyłam się na Hane. W momencie zrobiła się blada jak ściana.
- Tyle krwi...- szepnęła Gabi.
Po chwili milczenia Gabrysia odezwała się do Hany:
- Idź do niego.
Koleżanka zerwała się szybko z kanapy i pobiegła w stronę drzwi.

***Hana***

Słowa Gabrysi odbijały się echem w mojej głowie. Wypadłam szybko z mieszkania i dopadłam klamki apartamentu obok. Drzwi były zamknięte. Uderzałam pięścią, ale nikt mi nie otwierał. W końcu ktoś zdecydował się łaskawie otworzyć mi drzwi. Podeszłam bliżej, żeby nikt ich nie zamknął przede mną. Uchyliły się trochę i wyłoniła się na korytarz twarz DaeHyun' a. Na twarzy miał zdziwienie, nie ukrywał tego. Zanim mnie wpuścił zaczął coś robić z rękawami bluzki. Po chwili otworzył szeroko drzwi i zaprosił mnie do środka. Weszłam i ściągnęłam buty.
- Dlaczego ja zawsze musze dowiadywać się na końcu?!- Wyrzuciłam.
Zaskoczony był moją reakcją. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu nawet ani słowa wyksztusić. Wstałam  i zaczęłam krążyć po pokoju wkurzona.
- Tak trudno było powiedzieć któremuś z chłopaków, żeby napisał do mnie?!- Krzyczałam.- Ale ja zawsze musze dowiadywać się na końcu! Bo po co, tak?! Po co mam się martwić! Najlepiej nic nie mówić! Tylko siedzieć cicho! Bo jak zaw...- złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
Nasze usta się połączyły w pocałunku. DaeHyun delikatnie wsunął język i zaczął czule całować. Wszystkie moje złości wyparowały gdzieś. Liczył się tylko on ta chwila. Zanurzył rękę w moich włosach. Delikatnie zsunął przytrzymującą  je gumkę i palcami rozczesał warkocz, aż włosy opadły na moje ramiona i plecy. DaeHyun odsunął się ode mnie i popatrzył się głęboko w oczy.
- Przepraszam- szepnął i przytulił mnie.
Resztę wieczora spędziliśmy razem rozmawiając o urodzinach naszych przyjaciół i planując przyjęcie. Padnięta po łażeniu po galerii zasnęłam oparta głową o ramię DaeHyun’ a.

***DaeHyun***

Objąłem ramieniem Hane i przytuliłem ją do siebie. Pocałowałem ją w czoło i oparłem swoją głowę o kanapę myśląc o tym jak zorganizować imprezę urodzinową. Po chwili jednak moje myśli zeszły na inny tor. Bawiłem się przy tym włosami Europejki. „Czy ona wie ile daje mi szczęścia? Czy wie, że bez niej moje życie nie ma sensu? Czy moje uczucie nie zniszczy tego co jest między nami? I czy ona czuje to samo? Czy mamy szanse być razem?”- takie myśli nie dawały mi spokoju. W końcu sen mnie zmorzył i śniłem o przepięknej dziewczynie.

***Alicja***

- Jak myślicie pozabijali się czy nie?- Zapytałam.
Dziewczyny popatrzyły się na mnie wzrokiem mówiącym „ogarnij się”, ale cóż nie każdy to potrafi. A mój przypadek właśnie taki jest.
- To co robimy?- Zapytałam po dłuższej chwili milczenia.
- Może pójdziemy gdzieś do jakiejś kawiarni, bo szczerze mówiąc nie chce mi się uczyć- powiedziała Gabi.
W sumie to nie dziwiłam się jej. Po tym co zobaczyła musiała się jakoś odstresować. Szybko się zebrałyśmy i wyszłyśmy w ciemną noc.