wtorek, 23 października 2012

Rozdział 12

Ehh przepraszam was moi kochani, że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału, ale jak wracam ze szkoły to od razu do nauki i tak cały tydzień w kółko nawet w soboty. Jak wam podoba się nowy album B.A.P ? Mi bardzo :) I przepraszam, że taki krótki.
 

***DaeHyun***

Od początku przyjścia Europejek przyglądałem się Hanie. Wyglądała jakoś inaczej. Na policzkach miała czerwone rumieńce i przez cały czas dmuchała nos. "Coś musi być nie tak"- pomyślałem. Podszedłem do niej z tyłu i dotknąłem jej czoła. Miała strasznie gorące. Popatrzyła się na mnie załzawionymi oczami. Pokręciłem lekko głową i powiedziałem bezgłośnie:
- Wychodzimy.
Wyszedłem pierwszy i wskazałem palcem, że idę do kuchni. Dziewczyna przyglądała mi się przez chwilę. Po chwili słyszałem, że przeprosiła wszystkich i przyszła do mnie. Popatrzyłem się na nią poważnym wzrokiem. Spuściła oczy i przygryzła wargę. Ślicznie tak wyglądała, ale musiałem się skupić teraz na ważniejszym niż przyjemność. Podszedłem do niej i zapytałem poważnym tonem:
- Dlaczego nie leżysz w łóżku jak jesteś chora?
- No... , bo...- zaczynała cicho.
Pokręciłem głową i złapałem ją lekko za ramiona.
- Teraz pójdziemy do was i pójdziesz grzecznie się położyć- powiedziałem.
Popatrzyła się na mnie z lekkim rozbawieniem w oczach.
- Mówisz do mnie jak do dziecka- stwierdziła.
Uśmiechnąłem się.
- To idę powiedzieć im, że wracam do domu- wskazała palcem na pokój obok.
- Nie moja droga- pokręciłem głową- nie idziesz tylko idziemy.
Przełknęła głośno ślinę i wyszła z pomieszczenia. Słyszałem jak mówiła, że przeprasza, ale źle się czuje i wraca już do domu. Europejki się pytały czy będzie potrzebna jej pomoc. Powiedziała, że nie, bo ja z nią idę. Uśmiechnąłem się i podszedłem do drzwi wyjściowych. Dziewczyna przyszła i powiedziała:
- Możemy iść.
Kiwnąłem głową i otworzyłem drzwi. Przeszliśmy kawałek korytarza i weszliśmy do apartamentu Europejek.
- Ja pójdę zrobić ci herbatę, a ty pójdziesz się przebrać w piżamę i położyć- rozkazałem.
- Ale...- zaczęła.
- Żadnego ale- powiedziałem stanowczo.
Dziewczyna ze spuszczoną głową i szurając butami po podłodze poszła do swojego pokoju, a ja poszedłem do ich kuchni zrobić jej, przy okazji sobie też, herbatę. Usłyszałem jeszcze trzaśnięcie jednymi drzwiami.

***Hana***

Poszłam do pokoju po moją ciepłą piżamę i przeszłam do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i położyłam się na chwilę do gorącej wody. Ogrzałam się i umyłam. Ubrałam zieloną piżamę wyglądającą jak dres i wyszłam z łazienki. Poszłam jeszcze do pokoju, żeby związać włosy. Zrobiłam warkocza z moich długich włosów i poszłam do kuchni. O mały włos, a wpadłabym na DaeHyun' a.
- Miałaś leżeć w łóżku- powiedział.
Pokręciłam głową i zawróciłam do swojego pokoju. Szedł za mną, bo czułam jego wzrok na plecach. Wlazłam na łóżko i przykryłam się kołdrą pod samą brodę. Było mi strasznie zimno. Kolejny atak kichania nadszedł. Kilka razy pod rząd. Nos miałam strasznie zatkany. Główny wokalista pokręcił głową. Usiadł koło mnie i podał mi gorącą herbatę. Wzięłam i upiłam dużego łyka. Przełknęłam wszystko na raz i pożałowałam tego od razu. Gardło, a raczej migdałki bolały mnie jak cholera. Popatrzyłam się na DaeHyun' a.
- Przyniosę ci termometr tylko powiedz mi gdzie jest- powiedział.
- Yyy... więc nie mamy termometru- powiedziałam upijając łyk herbaty.
Chłopak złapał się za głowę. Uśmiechnęłam się lekko. Wypiłam jeszcze trochę herbaty i odłożyłam kubek na szafkę nocną. Położyłam się na poduszki. Ból rozsadzał mi głowę. Patrzyłam się teraz na DaeHyun' a. Przyglądał mi się.
- Wypij jeszcze trochę herbaty i idź spać- powiedział i podał mi mój kubek.
Napiłam się jeszcze trochę już chłodnej herbaty i opadłam na poduszki. Cały obraz w momencie mi się zlał.

***Neri***

- Może powinnyśmy do niej pójść?- Zapytałam.
- Jest z nią DaeHyun- powiedział Bang- nic się jej nie stanie.
- Nie wiesz, że chłopak ma ojcowskie instynkty?- Zapytał YoungJae.
Zaczęliśmy się śmiać. Uspokoiłam się trochę. Hana nie wyglądała za dobrze. Długo siedzieliśmy i gadaliśmy. W końcu zdecydowaliśmy się oglądnąć film. Poszłam do naszego mieszkania po płyty. Zaglądnęłam też do pokoju przyjaciółki. DaeHyun siedział przy łóżku i patrzył się na Hane, a ona spała w najlepsze. Z uśmiechem na twarzy zamknęłam cicho drzwi do jej pokoju i wyszłam z mieszkania. Oglądaliśmy znowu horror. Rina jak zawsze protestowała, ale nic jej to nie dało. Bang włączył płytę i zaczęła się "Piła".

***DaeHyun***

Miała bardzo wysoką gorączkę. Odłożyłem cicho kubek na szafkę i szczelniej okryłem dziewczynę kołdrą. Powoli mi się usypiało, gdy atak kaszlu obudził mnie. Popatrzyłem się na Hane. Ledwo co oddychała. Wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do mojego i chłopaków apartamentu. Wziąłem termometr i wróciłem do Europejki. "Przynajmniej to jest ten elektryczny"- mruknąłem w myślach. Przyłożyłem go do ucha dziewczyny i zmierzyłem temperaturę. Wyświetliło 40 stopni. Zerwałem się na równe nogi budząc przy tym ledwo żyjącą Europejkę. Popatrzyłem się na nią. Była strasznie blada, ale na policzkach miała czerwone rumieńce.
- Musimy jechać do szpitala- powiedziałem.
- C- co- szepnęła.
- Masz 40 stopni gorączki- wydusiłem.- Poczekaj chwilę zaraz przyjdę.
Wyszedłem z ich mieszkania i wpadłem do naszego. Poszedłem do „salonu” i zdarłem śpiącego HimChan’ a.
- Wstawaj musisz pojechać samochodem!- Krzyknąłem.
Wszyscy podnieśli powoli głowy. Raper potarł oczy i zapytał śpiącym głosem:
- Po co?
- Musisz zawieźć Hane do szpitala, bo ma strasznie wysoką gorączkę- powiedziałem.
Dziewczyny popatrzyły się na mnie i szybko wstały.
- Jak to?- Zapytała Gabi.
- Ruszaj się!- Krzyknąłem do HimChan’ a.
Wypadłem z mieszkania i poszedłem po Hane. Europejka chciała sama iść i protestowała, żeby, ją nie brał na ręce. Widać było po niej, że nie ustoi nawet na sekundę. Wziąłem ją na ręce i szybko wyniosłem z pokoju. Gabi okryła jeszcze ją kocem i zjechaliśmy windą na dół. Hana przytuliła się do mnie i zamknęła oczy. Wszyscy w recepcji patrzyli się na nas z zaciekawieniem. Oddźwierny otworzył nam drzwi i szybko wsiedliśmy do samochodu. Po kilku minutach dojechaliśmy do szpitala. Gabrysia otworzyła mi drzwi i wniosłem Hane do środka. Rozglądałem się za jakimś lekarzem. W końcu dorwaliśmy jakiegoś. Kazał mi wnieść Europejkę do gabinetu.
- Jest pan kimś z rodziny, bliską osobą?- Zapytał.
Przełknąłem ślinę.
- Ja jestem jej koleżanką- powiedziała Gabi.
- Niech pani wejdzie do środka- zaprosił ją lekarz do gabinetu- a pan zaczeka tutaj.
Usiadłem z HimChan’ em na krzesłach i czekaliśmy. Dość długo nie wychodzili. Krążyłem po korytarzu. Było już bardzo późno. Po 40 minutach z gabinetu wyszła Gabi. Podszedłem do niej szybko.
- Co powiedział lekarz?- Zapytałem.
- Dostała kroplówkę na spadek gorączki- powiedziała- ma powiększone migdałki i dostała antybiotyk.
Przygryzłem boleśnie dolną wargę.
- Jak skończy się jej kroplówka to możemy ją zabrać do domu- dokończyła.
Odetchnąłem z ulgą.
- Mogę tam do niej wejść?- Zapytałem.
Gabrysia kiwnęła głową. Przeszedłem obok pielęgniarki i usiadłem na krześle obok łóżka, na którym leżała Hana. Spała. Niewiele myśląc złapałem ją za rękę i trzymałem w lekkim uścisku. Siedziałem tak przez chwilę.
- Przepraszam- powiedział jakiś dziewczęcy głos.
Odwróciłem się. Za mną stała jakaś młoda i ładna Koreanka.
- Tak?- Zapytałem puszczając rękę Europejki.
- Czy mogłabym prosić o autograf?- Zapytała.
- Oczywiście- uśmiechnąłem się.
Podała mi długopis i jakiś notes. Szczeliłem na kartce podpis i oddałem dziewczynie rzeczy. Podziękowała, ukłoniła się i wyszła. Odwróciłem się z powrotem do Hany. Zaczęła otwierać powoli oczy. Podniosła rękę i złapała się za głowę.
- G- gdzie ja jestem- szepnęła.
- Jesteś w szpitalu- odpowiedziałem jej także szeptem.
Porozglądała się po pomieszczeniu i jej wzrok zakończył wędrówkę na mnie.
- Kiedy wracam do domu?- Zapytała.
- Jak skończy ci się kroplówka- wskazałem.
Popatrzyła się na już prawie pustą buteleczkę. Po chwili milczenia Hana otworzyła z powrotem oczy i zawołała przyciskiem pielęgniarkę. Ta przyszła szybko i wyłączyła kroplówkę.
- Może pani iść już do domu- powiedziała kobieta i wyszła.
Hana kiwnęła głową i powoli wstawała z łóżka. Jeszcze nie wyglądała za dobrze.
- Poczekaj nie masz butów- zatrzymałem ją.- Owiń się kocykiem.
Podałem jej brązowy i gruby koc. Opatuliła się nim i zaczęła wstawać. Podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce. Trochę protestowała, ale przytuliłem ją do siebie mocniej to przestała się wiercić. Wyszliśmy z sali. Gabrysia popatrzyła się na nas i się uśmiechnęła. Poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do hotelu. Tam też wniosłem dziewczynę, ale już prosiła, żeby ją puścił. Stanęła na dywanie i powoli szliśmy do windy. Kichnęła. Raz drugi trzeci. Szliśmy już korytarzem do naszych apartamentów.
- Jak chcesz to idź oglądaj dalej film- powiedziała cicho Hana do Gabi.
- Jesteś kochana- szepnęła i poszła razem z HimChan' em do naszego mieszkania.
- Idziesz na herbatę, czy idziesz oglądać film?- Zapytała.
Udawałem, że się zastanawiam. Odpowiedź przecież była jasna.
- Wejdę na herbatę, ale pod warunkiem...- nie pozwoliła mi dokończyć.
- Jakim?- Wystękała.
- Że ty pójdziesz się położyć- powiedziałem.
Westchnęła. Otworzyła szerzej drzwi i gestem ręki zaprosiła mnie do środka. Z uśmiechem na twarzy wszedłem do środka.
- Kuchnia wiem gdzie jest- powiedziałem i odprowadziłem wzrokiem Hane.

***Hana***

"Oh tylko udusić!"- Krzyknęłam w myślach.- "Nie jestem dzieckiem!". Popatrzyłam się na zamknięte drzwi pokoju. Położyłam się na poduszkach. Byłam strasznie osłabiona. Po kilku długich minutach do pokoju wszedł DaeHyun. Popatrzyłam się na niego. Niósł dwie herbaty i coś jeszcze. Podniosłam się. Nie wiem skąd wydarł on ciasteczka. "U nas ich na pewno nie było"- pomyślałam.- "Pewnie był u siebie bo coś długo nie przychodził". Siedziałam na łóżku a on zaraz obok mnie usiadł. Przez zatkany nos nie czułam jego perfum. Wzięłam jedną herbatę i upiłam mały łyk patrząc się przy tym na głównego wokalistę. Przyglądał mi się. Miałam zaświeconą tylko lampkę nocną co nie dawało dużego światła w pokoju.
- Co?- Zapytałam.- Wyglądam aż tak strasznie?
Zakrztusił się herbatą. Popatrzyłam się na niego z rozbawieniem. Przez chwilę trwała jeszcze cisza. Po chwili odezwał się DaeHyun.
- To...- zaczął- z kim idziesz na koncert?
Zatrzymałam się z kubkiem w połowie drogi do ust. "Po co się w ogóle pytasz?"- Zapytałam w myślach. Już miałam to na końcu języka, ale nie chciałam być niemiła.
- Z Neri- powiedziałam  i napiłam się herbaty.- A co?
- Nie nic- wycedził zmieszany.
Przyglądnęłam mu się przez chwilę. "Hmm..."- zamyśliłam się. Dopiłam do końca herbatę i się położyłam. Coś rozmowa nam się nie kleiła. Po chwili jednak wstałam.
- A ty się gdzie wybierasz?- Zapytał DaeHyun.
- Chciałabym ci coś dać- powiedziałam.
Sięgnęłam po torebkę i wyciągnęłam z niej koszulkę. Podałam mu i powiedziałam:
- Odkupiłam ci, bo pobrudziłam ci tamtą.
- Ale nie trzeba było- powiedział uśmiechnięty.
- Weź, bo będę miała wyrzuty sumienia- powiedziałam poważnie.
Uśmiechnął się szerzej i przyjął prezent. Po chwili wszystko się zmieniło. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez długi czas. Miałam wrażenie, że już dawno tak z nikim mi się dobrze nie rozmawiało (oprócz dziewczyn). Czas leciał nam nieubłagalnie szybko. Nie zauważyliśmy jak robiło się jasno. Koło 6 rano padliśmy obydwoje.

***Gabi***

- Pójdę zobaczyć tam do nich- powiedziałam.
Było już rano. Przez całą noc oglądaliśmy filmy. Wszystkie wróciłyśmy do naszego mieszkania. Dziewczyny porozchodziły się do swoich pokoi. Poszłam do łazienki umyć zęby i przebrać się w piżamę. Zrobiłam co miałam zrobić i zaglądnęłam do pokoju Hany. Obydwoje smacznie sobie spali na łóżku. Podeszłam i zgasiłam lampkę. Popatrzyłam jeszcze na tych dwoje. Razem wyglądali słodko. Uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wszystkie poszłyśmy spać, ale nie wiedziałyśmy, że aż na tak krótko...