niedziela, 28 kwietnia 2013

piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 22

Nie spodziewaliście się pewnie, że będzie następny rozdział prawda? ;) Postarałam się i o to 22. Nie jest za długi, ale nie jest też krótki jak poprzedni ;) mam nadzieje że się Wam spodoba ;) dziękuję za 13 obserwatorów :D jesteście kochani :D przepraszam jeśli są jakieś błędy ;) a jeśli będzie 5 komentarzy dodam kolejny rozdział ;) miłego czytania ;D



Minął już ponad miesiąc od śmierci ojca Hany. Europejek bardzo dużo się pozmieniało. Dziewczyny przeprowadziły się do małej willi, którą ojciec Hany jej przepisał. A chłopcy z zespołu wymeldowali się z hotelu i zamieszkali w swojej dormie. Zbliżały się mikołajki. Gabrysia zdecydowała się zrobić test ciążowy. Zamknęła się w łazience i postanowiła sprawdzić, czy rzeczywiście może być to prawdą, że jest w ciąży. Odczekała kilkanaście minut i sprawdziła wynik testu.
- O matko- szepnęła.
Jej przypuszczenia się sprawdziły. Wyszła z łazienki i wpadła do pokoju Neri. Ale tam jej nie zastała. Przeszukała cały dom i w kuchni dopiero znalazła Rine. Dziewczyna popatrzyła się na przyjaciółkę zdziwiona.
- Coś się stało?- Zapytała.
- Jestem w ciąży- wypaliła Gabi.- Musisz iść ze mną do lekarza, żeby to potwierdził.
- Ale jak to?- Zdziwienie z twarzy Karoliny nie schodziło.- Ty z Bang’ iem? Ten tego?
Gabrysia kiwnęła głową zawstydzona.
- O kurwa- szepnęła.
Popatrzyła się na przyjaciółkę i zaczęła się powoli uśmiechać.
- Ale fajnie!- Krzyknęła.- Będę ciotką!
Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Podeszła do Gabi i zaczęła ją ściskać.
- Chodź idziemy- powiedziała Rina.- Trzeba powiedzieć reszcie.
- Nie, czekaj- zatrzymała ją Gabrysia.- Lekarz musi potwierdzić.

Dziewczyny już doszły do przychodni i Gabi czekała na swoją kolej.
- Panna Gabriela Clayton- powiedział lekarz- zapraszam.
Dziewczyna powoli wstała, a Rina podniosła kciuki do góry i uśmiechnęła się. Po badaniu lekarz uśmiechnął się i powiedział:
- Gratuluje. Będzie pani mamą. Przepiszę pani witaminy i proszę się zapisać za miesiąc na kolejną wizytę.
- Dobrze- powiedziała Gabi i poczekała na receptę.
Po kilku minutach wyszła na korytarz. Zaraz do niej podbiegła Karolina.
- I jak?- Zapytała.
- Będę mieć dziecko- szepnęła Gabi.
- AAA!- Pisnęła Rina.- Idziemy na lody musimy to jakoś uczcić.
Zaciągnęła koleżankę do kawiarni i zamówiły lody. Rozmawiały dobre dwie godziny. Zaczęło się ściemniać i postanowiły już wrócić do domu.

- Dziewczyny, czaicie to będziemy ciotkami!!!- Wydarła się na cały dom Rina.
- Jeszcze dobrze nie weszła a już się wydziera- pokręciła głowa Gabi.
- CO!!!- Krzyknęły wszystkie schodząc się pod drzwi wyjściowe.
Gabrysia westchnęła i zaczęła wszystko od początku opowiadać. Wszystkie usiadły w salonie i słuchały najstarszej. Tym czasem u chłopaków panował bałagan. Wszystko było porozrzucane po pokojach.
- Proszę nie każcie mi tego sprzątać- powiedział Zelo. – Jestem okropnie zmęczony.
- Niby czym?- Zapytał HimChan.
- Jedno słowo: szkoła-odpowiedział maknae.
Wszyscy w pokoju popatrzyli się na najmłodszego ze zdziwieniem.

W końcu nadeszły mikołajki. Dziewczyny szykowały się do szkoły. W końcu ogarnęły się i wyszły. Do szkoły miały dość spory kawałek więc wezwały taksówkę. Po szkole Gabrysia miała zamiar spotkać się z Bang’ iem. Miała mu powiedzieć o tym, że będą mieli dziecko. Lekcje minęły im szybko. Europejki wróciły do domu i zaczęły się przygotowywać do wyjścia. Żadna nie chciała zostać dzisiaj w domu. Gabi miała porozmawiać z YongGuk’ iem, Rina miała zobaczyć się z YoungJae’ em, Neri i Nath oraz Alicja były umówione ze swoimi chłopakami. A Hana miała spotkać się z DaeHyun’ em, bo miał jej coś ważnego do powiedzenia. Wybiła godzina 15. Gabi wyszła do mieszkania chłopaków. Dużo czasu jej to nie zajęło, bo praktycznie mieszkali obok siebie. Zapukała do drzwi i czekała aż ktoś jej otworzy. W progu stał DaeHyun.
- Cześć- powiedziała Europejka.
- Hej- powiedział lekko pod denerwowany.
- Hmm coś się stało?- Zapytała Gabrysia.
Chwila ciszy. Dae wpuścił ją do środka i odpowiedział:
- Wszystko ok.
Dziewczynę coś to nie przekonało, ale nie będzie się wtrącać w nieswoje sprawy. Powoli udała się do pokoju Bang’ a. Chłopak leżał na łóżku z zamkniętymi oczami i słuchawkami w uszach. Gabrysia uśmiechnęła się i podeszła bliżej YongGuk’ a myśląc, że śpi. Położyła powoli rękę na jego ramieniu, a ten złapał ją i przyciągnął bliżej siebie. Pocałował dziewczynę w usta i uśmiechnął się.
- Wariacie- pchnęła go lekko uśmiechnięta.
Bang wyszczerzył się i wstał robiąc miejsce dla Gabrysi. Dziewczyna usiadła i spoważniała. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.
- Musimy porozmawiać- powiedziała patrząc się mu prosto w oczy.
Mina lidera od razu zrzedła. Bał się najgorszego: że Gabi już nie będzie chciała z nim być.
- Nie, to nie jest to o czym myślisz- powiedziała.- Bo ja… byłam u… lekarza i…
- Jejku mówże szybciej- ponaglił ją.
- Jestem w ciąży- powiedziała cicho.
Chłopaka zatkało. Co otworzył usta to je zamknął. Nie wiedział co powiedzieć. Popatrzył się na swoją ukochaną i szybko przytulił.
- To znaczy, że…?- Zaczął.
- Tak- szepnęła uśmiechnięta Gabi.
Zaczęło docierać to do rapera. Zaczął się coraz szerzej uśmiechać.
- Będę ojcem- powiedział.
Odsunął się od Gabrysi.
- Będę ojcem!- Krzyknął.
Otworzył drzwi od pokoju i krzyknął na całą dormę:
- BĘDĘ OJCEM!!!
Takim sposobem wszyscy z zespołu dowiedzieli się o ciąży Gabrysi. Bang zadzwonił po menedżera. Mieli porozmawiać we trójkę. Tym czasem reszta ulotniła się z dormu. DaeHyun zadzwonił do drzwi domu Hany. Dziewczyna otworzyła mu i zaprosiła gestem ręki do domu. Zanim chłopak ściągnął kurtkę pocałował dziewczynę w policzek.
- Co chcesz do picia?- Zapytała po chwili.
- Herbatę poproszę- powiedział z uśmiechem.
Poszedł za Haną do kuchni rozglądając się na boki.
- Ładnie tu macie- powiedział siadając na krześle barowym przy stole.
- Dziękuję- uśmiechnęła się lekko.
Dziewczyna zrobiła herbatę i poszli do salonu. Po chwili DaeHyun przybliżył się do Europejki i powiedział:
- Musimy porozmawiać.
- Mam się bać?- Zapytała.- Bo masz taką poważną minę.
Koreańczyk uśmiechnął się i odpowiedział:
- Raczej nie.
Hana odetchnęła z ulgą.
- Więc?- Zapytała.
Chłopak wziął głęboki oddech.
- Bardzo dużo dla mnie znaczysz- zaczął- i za każdym razem jak cię widzę to uśmiech na mojej twarzy się pojawia. To dzięki tobie mój dzień jest piękniejszy. Hana ja cię lubię. Bardzo lubię. Ja cię kocham.
Nie czekając na reakcje dziewczyny złapał ją za policzki i pocałował. To nie było tylko muśnięcie. To był pocałunek o jakim marzył od dawna kiedy zobaczył tą dziewczynę.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 21



Wybaczcie, że tak długo musieliście czekać i że jest taki krótki ten rozdział, ale po pierwsze nadal brak weny, a po drugie taki okropny moment.  



W kuchni znowu panowała nieprzyjemna cisza. Chłopcy nie wiedzieli co powiedzieć. Do kuchni weszła Neri i usiadła na wolnym miejscu.
- Hana jest w swoim pokoju- powiedziała do DaeHyuna.- Idź do niej.
Wokalista powoli wstał i wyszedł z kuchni. Zapukał cicho do pokoju Europejki i zapytał:
- Mogę?
- Tak, tak- powiedziała Hana wycierając mokre policzki.
W pokoju panował półmrok. Dae podszedł do dziewczyny i przytulił ją.
- Przykro mi- szepnął.
Czuł jak dziewczyna walczy ze łzami, które i tak wydostały się z jej oczu. Płakała przez chwilę, a on ją przytulał. Siedzieli w ciszy. Żadne z nich się nie odezwało. Mijały minuty, godziny. W końcu odezwała się Hana:
- Pojedziesz ze mną na pogrzeb?
- Nie zostawię cie samej- powiedział- pojadę.
- Dziękuję- szepnęła.

***

Dzień przed pogrzebem Hana i DaeHyun przylecieli do Polski. Przyjechali do domu dziewczyny i poszli od razu spać. Na następny dzień Hana poznała wokalistę ze swoimi bliskimi. Koło południa zaczęła przyjeżdżać pod dom cała rodzina i znajomi, a także telewizja. Zaczął się pogrzeb. Pani Washburn, Michał i Hana z DaeHyun’ em stali przy trumnie. Dziewczyna ostatni raz popatrzyła na ojca. Mężczyźni z zakładu pogrzebowego zaczęli zamykać trumnę.
- Tato!- Krzyknęła dziewczyna i odepchnęła mężczyznę zamykającego trumnę. - Tato! Obudź się! Tato proszę cię! Nie rób mi tego! Nie zostawiaj mnie!
Hana zaczęła płakać i krzyczeć z rozpaczą potrząsając ciałem ojca. Dae wziął dziewczynę w objęcia i trzymał mocno.
- Tato!!! Nie!!! Zostawcie go!!!
Zaczęła się wyrywać z mocnego uścisku DaeHyun’ a.
- Proszę ,nie!!!
Płakała coraz głośniej, a jej siły z każdą łzą słabły. Koreańczyk mocno przytulił dziewczynę do siebie.
- Tato…- szepnęła- proszę.
Mężczyźni zamknęli trumnę i zaczęli powoli wynosić ją z domu.

Zaczęła się msza. Hana siedziała przytulona do Dae i płakała. Najgorsze jeszcze ją czekało. Miała wyjść i przemówić do wszystkich. Po kilkunastu minutach dziewczyna wyszła na ołtarz i zaczęła swoją przemowę:
- Mój tata Grzegorz Washburn był wielkim człowiekiem- słowa przychodziły jej z trudem.- Miał dobre serce. Starał się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki i był najlepszym ojcem. Kochał naszą rodzinę nad życie. Nauczył mnie wszystkiego i to mu zawdzięczam. Tato!- Zawołała płacząc.- Jeśli mnie słyszysz to wiedz, że cię kocham!
Spuściła głowę i zaczęła płakać. Michał podszedł do niej i pomógł zejść. DaeHyun widząc jak dziewczyna cierpi wziął ją i wyprowadził z kościoła. Usiedli na ławeczce. Hana cały czas płakała a chłopak przytulił ją.
- Płacz- powiedział głaskając po głowie- nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale jak będzie ci lepiej jeśli się wypłaczesz to płacz.
Pocałował ją w czoło i przytulił mocniej.

Na cmentarzu przy trumnie zebrało się dużo ludzi. Hana wymęczona płaczem oparła się o Dae, a ten objął ją i przytulił. Mężczyźni zaczęli spuszczać trumnę. Dziewczyna zamknęła oczy, ale łzy i tak wydostały się spod powiek. Przed zakopaniem Hana podeszła bliżej grobu, wzięła kawałek ziemi i szepnęła ze łzami w oczach:
- Żegnaj tato.
Wrzuciła grudkę i szybko przytuliła się do Koreańczyka.

Po powrocie do domu Hana zaczęła pakować swoje rzeczy. Wzięła już wszystko co jej tu zostało. Zamknęła swój pokój i zapukała do pokoju obok, w którym był DaeHyun.
- Proszę- powiedział.
- To tylko ja- szepnęła.- Jesteś już spakowany?
- Tak już prawie- odpowiedział.- Ale dlaczego chcesz tak szybko wracać?
Dziewczyna ciężko westchnęła.
- Nie chce tu wracać- szepnęła- nie do tego domu.
Łzy ponownie zaczęły jej płynąć po policzkach. Dae podszedł do niej i przytulił.

Następnego dnia wylecieli z Polski załatwiając ostatnie sprawy związane z testamentem. Cały lot do Korei Hana przespała. Nie spała całą noc i przez prawie cały czas płakała. DaeHyun widząc jej popuchnięte oczy od płaczu zrozumiał to jak ona bardzo przeżywa śmierć ojca. Przez cały lot myślał o tym, jak jej pomóc. Żeby znowu była tą uśmiechniętą dziewczyną, którą codziennie widywał.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Przepraszam

Moi Kochani dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod postami i za 12 obserwatorów. Jestem naprawdę wdzięczna Wam, że czytacie moje wypociny, że motywujecie mnie do dalszego pisania, ale niestety przez ostatni czas moja wena postanowiła zrobić sobie szybsze wakacje i wyleciała sobie do Korei Południowej zostawiając mnie samą. Nie wiem kiedy powstanie nowy rozdział, ale raczej nie prędko, bo jak wspomniałam wena wyruszyła na wakacje to jeszcze doszły problemy zdrowotne i to ciągłe jeżdżenie po lekarzach zabiera mi dużo czasu, to jeszcze nauka jest. Życie przyszłego ratownika nie jest proste. Postaram się pisać w wolnym czasie zmuszając moją wenę, żeby powracała chociaż na chwilę. Dziękuję Wam z całego serca i czekajcie cierpliwie na kolejny rozdział.