niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 17

Ehh wybaczcie, ze dodaję teraz kolejny rozdział, ale za dużo problemów mam i wena gdzieś uciekła. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale bądźcie cierpliwi i czekajcie na 18 rozdział. A w tym ymm scena +18.


***DaeHyun***

Wyszedłem zadowolony z apartamentu Europejek. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybką kąpiel. Przebrałem się w moją piżamę i wszedłem do swojego pokoju. Na łóżku siedzieli wszyscy z zespołu.
- Co się stało?- Zapytałem chowając szalik do szafy.
- Musimy się stąd wyprowadzić- powiedział po chwili milczenia Bang.
- Co?!- Krzyknąłem podchodząc bliżej lidera.
- Menedżer załatwił nam zajebiście wypasione lokum- powiedział ucieszony HimChan klaszcząc w ręce jak małe dziecko.
Pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- Kiedy mamy się wyprowadzić?- Zapytałem.
- Mieszkanie jak na razie jest w remoncie, ale już kończą- tłumaczył YongGuk.- Tak za jakiś miesiąc, dwa ma już nas tu nie być.
Odetchnąłem z niewielką ulgą. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy o tym co powiemy dziewczyną. Później chłopcy rozeszli się do swoich pokoi i zostałem sam. "Za 5 dni Zelo ma urodziny..."- pomyślałem.
- Co by tu z tej okazji zrobić...?- Zamyśliłem się.
Chwile myślałem co by wykombinować. Do głowy wpadł mi pomysł.
- Tak!- Klasnąłem w dłonie.
Wziąłem telefon i zacząłem pisać sms' a do Hany. Po kilku minutach powstał ogromny tekst. Kliknąłem przycisk "wyślij" i czekałem aż odpisze. Minęło 10 minut, a odpowiedzi nie było. "Pewnie śpi"- pomyślałem. Odwróciłem się na drugi bok i zaczęło mi się przysypiać. Po chwili usłyszałem głośny dźwięk przychodzącego sms' a. Zerwałem się jak dziki pies z łańcucha i spadłem z łóżka. Zacząłem się z samego siebie śmiać. Położyłem się z powrotem na łóżku i przeczytałem sms' a.
"Pewnie, że mogłabym :) tylko wiesz takie trochę łyse będzie miał te urodziny. Tak bez małej domowej imprezki to nie fajnie :P Dobrze by było, żeby dziewczyny z nami pojechały :D będą podwójne urodziny :D byłoby zabawnie :D"
Ostatnią linijkę przeczytałem kilka razy. "Podwójne urodziny?"- Zapytałem siebie w myślach. Szybko napisałem kolejnego sms' a. Już nie czekałem długo. W szybkim tempie dostałem wiadomość. Z uśmiechem na twarzy odczytałem.
"Rina ma też wtedy :D ale już jest wszystko załatwione. Teraz tylko czekać do 15 :)
Uśmiechnąłem się i zacząłem pisać już pożegnalnego sms' a. Położyłem głowę na poduszce czekałem teraz znowu chwilkę na odpowiedź.
"Dobranoc :) Śpij dobrze :)"
Odwróciłem się na bok i zasnąłem. "Łąka?"- pomyślałem.- "Gdzie ja jestem?" Porozglądałem się dookoła. Mój wzrok padł na dziewczynę tańczącą w koło i śmiejącą się jak dziecko. Uśmiechnąłem się. Powoli i po cichu zacząłem podchodzić do niej. Nie zauważyła mnie gdy byłem tuż koło niej. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Wtedy kapnąłem się, że to Song Jieun. Zaczęła przybliżać swoją twarz do mojej... Otworzyłem szybko oczy i porozglądałem się dookoła siebie. "To był sen"- pomyślałem i odetchnąłem z ulgą. Gdy oddech mi się uspokoił zamknąłem znowu oczy i poszedłem spać.

***Nath***

Siedziałam po ciemku i wpatrywałam się z łóżka w Seul. Zaświeciłam lampkę w pokoju. Mój wzrok padł na stojącą postać obok mojego łóżka. Już otwierałam usta, żeby zacząć piszczeć, ale chłopak szybko zatkał mi usta ręką. Odetchnęłam  ulgą widząc jego twarz w całości.
- Przestraszyłeś mnie- szepnęłam z wyrzutem.
- Przepraszam- odszepnął i uśmiechnął się pokazując swoje śnieżno-białe zęby.
- A tak w ogóle co ty tutaj robisz?- Zapytałam.
- Nie mogłem się powstrzymać i musiałem cię zobaczyć- powiedział JongUp.

***JongUp***

Chwyciłem Nath i pocałowałem ją. Odwzajemniła pocałunek. Wplotła palce w moje włosy. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i zamknąłem ją w swoich ramionach. Powoli ułożyliśmy się na łóżku. Nathalie leżała pode mną. Dziewczyna delikatnie i nieśmiało włożyła rękę pod mój T-shirt. Zamruczałem z zadowoleniem. Podwinęła moją bluzkę i zaczęła dotykać mojego brzucha. Usiadłem na niej. Zawstydzona i zaskoczona zasłoniła twarz rękoma, gdy rozpinałem jej koszulkę. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem całować Nath po brzuchu. Europejka jęknęła, gdy zjechałem poniżej pępka. Zerwała ze mnie już podwiniętą koszulkę i przytuliła się do mnie. Zacząłem całować ją po szyi aż w końcu dotarłem do ust. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Chłonąłem jej piękne kształty wzrokiem...

***Nath***

Nagle usłyszeliśmy huk zamykanych drzwi.
- Myślałam, że wszyscy śpią- szepnęłam spanikowana.
JongUp jakby się tym nie przejął i zaczął dalej mnie całować. Po raz drugi, tym razem głośniejszy, usłyszeliśmy huk zamykanych drzwi.
- Cholera jakbyśmy coś złego robili- powiedziałam poirytowana.
Główny tancerz przytaknął i zaczęliśmy zbierać porozrzucane na podłodze ubrania. Szybko się ubraliśmy i chłopak przyciągnął mnie do siebie. Przytulił i położył na łóżku. Obydwoje wtuleni w siebie zasnęliśmy.

***Gabi***

Trzasnęłam drzwiami do pokoju i poszłam do kuchni. Nalałam sobie mleka i wpadłam na szalony pomysł. Odstawiłam szklankę. Z ucieszonym ryjemy wyszłam na korytarz i wpadłam nie inaczej jak na Bang' a. Złapał mnie w tali, żebym nie upadła.
- A pani gdzie się wybiera tak późną nocą?- Zapytał z wyszczerzem.
- Mogłabym zapytać pana o to samo- uśmiechnęłam się.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie, że aż zakręciło mi się w głowie. Zaczął mnie smyrać palcem po plecach. Zamruczałam cicho.
- Gdzie idziemy?- Szepnęłam.
- Chodźmy po nowy pokój- powiedział mi na ucho i pocałował.
Uśmiechnęłam się i poszliśmy po klucz. Zjechaliśmy na dół do recepcji i zaraz wjechaliśmy na 22 piętro. Wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę pokoju. Weszliśmy do słabo oświetlonego pokoju. Szybko wziął mnie na ręce i położył na łóżku. Zaczęłam się cicho śmiać. Położyliśmy się obydwoje. Na początku patrzyliśmy się na siebie, a później przeszliśmy do milszych rzeczy. W szybkim tempie pozbyliśmy się ubrań.

***Bang***

Uniosłem ją tak, że nasze usta mogły się spotkać, i na dłuższą chwilę połączyliśmy się w pocałunku. Położyliśmy się wygodniej na łóżku i wszedłem w nią bez wahania.
-Och, Bang, och- jęczała.
Uniosłem się trochę i językiem wędrowałem po jej szyi i piersiach.
- Ja... to... nie przypuszczałam...- Głos się jej załamał i z trudem próbowała coś powiedzieć, aż w końcu dała za wygraną, kiedy zacząłem pieścić językiem, a potem ssać przypominający paczek kwiatu sutek.
Uniosła biodra zagarnęła mnie ruchem, który dyktował jej instynkt stary jak świat. Poruszaliśmy się w zgodnym rytmie w takt westchnień i stłumionych jęków, wznoszeni coraz wyżej i wyżej, ku szczytowi rozkoszy. "Jesteśmy idealną parą, jakby dla siebie stworzeni"- pomyślałem. Była to moja ostatnia myśl, zanim potężny orgazm porwał mnie z mocą rozpędzonego pociągu i uniósł w przestrzeń czystej, wszechogarniającej ekstazy.

***Neri***

Był już ranek. Szybko zaczęłam się zbierać do szkoły tak jak każda z dziewczyn. W mieszkaniu nie było widać tylko Gabi. Zaglądnęłam do jej pokoju. Tam też pustki. Wzruszyłam ramionami i poszłam jeść śniadanie. Zasiadłyśmy przy stole i szamałyśmy kanapki. W pewnym momencie do kuchni wpadła uśmiechnięta Gabrysia. Przyglądnęłam się jej. Uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Wiesz, że dzisiaj masz test z matmy?- Zapytałam.
- Wiem- ciągle sie uśmiechała.- I nic nie umie.
Popatrzyłam się na nią zdziwiona. Przyjaciółka jeszcze chwilę poplątała się po kuchni i poszła do swojego pokoju. Zabrałam swoje rzeczy i poszłyśmy wszystkie do szkoły. Na moje nieszczęście pierwszy miałam wf. Poszłam do szatni i przebrałam się w strój. Wyszłam na hale i zaczęły się męczące ćwiczenia. Po godzinnej męczarni wyszłam na korytarz i zmierzałam w stronę sali na kolejną lekcję. Za sobą słyszałam piski jakiś dziewczyn.
- Patrz HimChan- krzyknęła jedna.
Odwróciłam się i przed sobą ujrzałam wokalistę. "Co on tu kurwa robi?"- Pomyślałam. Ciągle się uśmiechał i podchodził bliżej mnie. Myślałam, że ominie mnie i pójdzie dalej, ale nie. Przystanął naprzeciwko mnie i pochylił się. Wszyscy w szkole patrzyli się tylko na nas. Fanki HimChan' a patrzyły się na mnie nienawistnym spojrzeniem.
- Musimy porozmawiać- szepnął mi na ucho.
Chłopak jakby niczym się nie przejmował wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Stawiałam opór, ale wokalista był silniejszy ode mnie i nie dał za wygraną. Przełożył sobie mnie przez ramię i zadowolony szedł w stronę drzwi. Uderzałam go pięścią w plecy i wkurzona warknęłam:
- Do jasnej cholery puszczaj mnie na ziemie!
W końcu przystanęliśmy. Postawił mnie powoli na podłodze. Na twarzy miał ogromny uśmiech.
- O czym chcesz rozmawiać?- Warknęłam po chwili milczenia.
Wziął głęboki oddech.
- Więc- zaczął- chciałabyś spędzić dzisiejszy wieczór ze mną?
Popatrzyłam się na niego zdziwiona.
- I po to przychodziłeś tutaj aż do szkoły?- Zapytałam.- Żeby zrobić taki teatrzyk?
Wyszczerzył się teraz i powiedział:
- I jeszcze zgarnąć Zela. To jak spędzisz ze mną ten wieczór?
- Tak- powiedziałam.
- Ok- wyszczerzył się jeszcze bardziej.
Pocałował mnie w policzek i tak normalnie legalnie sobie poszedł. Stałam przez chwilę jeszcze zanim zorientowałam sie, że jest już lekcja. Szybko pognałam do sali.

***Rina***

Po skończonych lekcjach szybko wyszłam z ogromnego budynku szkoły. Skierowałam się na przystanek autobusowy. Przeszłam obok wysokich i starych drzew, gdy ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Na początku nie mogłam rozpoznać zakapturzonego i zamaskowanego chłopaka. Dopiero gdy spojrzałam w skośne oczy skapnęłam się, że to YoungJae. Uśmiechnęłam się do niego.
- Chodź teraz ze mną- szepnął mi na ucho.
Udawałam że się zastanawiam, ale odpowiedź oczywiście była jasna.
- Oczywiście- odpowiedziałam mu również szeptem.
Po oczach wokalisty było widać, że się uśmiecha. Przeszliśmy przez park i zatrzymaliśmy się przy jakimś budynku. Chłopak pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do kina. Kupił bilety, ciasteczka do jedzenia i poszliśmy oglądać film. Był to nudny dramat, w którym kompletnie nic się nie działo. Po skończeniu filmu wyszliśmy na chłodny już wieczór. W pewnym momencie YoungJae zatrzymał się i stanął przede mną. Nie wiedziałam co robić. Stałam jak ten osioł w stajni i czekałam. Chłopak zbliżył się do mnie i zaczął delikatnie całować. Po krótkim czasie pocałunki stawały się coraz głębsze.

***Bang***

Siedziałem ścieszony na łóżku i patrzyłem się w sufit. Przed oczami stanęła mi dzisiejsza noc. Leżałem tak z uśmiechem na twarzy, ale po chwili mina mi zrzedła. Szybko usiadłem na łóżku i szybko przeszedłem pokój. Dopadłem szafki i zajrzałem do środka. Jak się okazało prezerwatywy jak leżały tak leżą dalej. Spanikowany usiadłem na łóżku i przez kilka minut zastanawiałem się co by było gdyby...

***Alicja***

Szłam korytarzem szkolnym i ktoś z tyłu pocałował mnie w kark. Szybko odwróciłam się i przed sobą zobaczyłam Zela. Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Dziewczyny chodzące krok w krok za maknae patrzyły się na mnie i pożerały wzrokiem.
- Masz dzisiaj wolny wieczór?- Zapytał.
- Tak- uśmiechnęłam się.
Szliśmy obok siebie i zmierzaliśmy do wyjścia z budynku. Fanki ze szkoły szły zaraz za nami i podsłuchiwały rozmowę.
- To zapraszam do nas na kolacje- uśmiechnął się tak, że nogi jak z waty mi się zrobiły.- Weź ze sobą Gabi i tą waszą koleżankę Nath.
- Ją?!- Krzyknęła jedna dziewczyna z tyłu.
Nie zwracaliśmy na nie uwagi. Tej co się odezwała przyglądnęłam się kontem oka. "No nie musi być to ta szmata?"- Jęknęłam w myślach.
- A tak w ogóle to HimChan miał cię zabrać- powiedziałam.
- Co?- Zapytał zdziwiony.- Nic mi o tym nie wiadomo.
- Bo Neri coś takiego mówiła- powiedziałam.
Wzruszył ramionami i poszliśmy na nogach do hotelu.

***Hana***

Kolejny nudny dzień spędzony w szkole. Rany na twarzy powoli zaczęły sie goić chociaż siniaki było jeszcze widać. Wzięłam swoje rzeczy z szafki i wyszłam z ogromnego budynku szkoły. Włożyłam słuchawki do uszu i popędziłam w stronę nadjeżdżającego autobusu. Usiadłam na wolnym miejscu i czekałam aż podjedzie najbliżej hotelu. Popędziłam do apartamentu i przebrałam się w dres. Wzięłam Pumę, poszłam do kuchni, wypuściłam kota, żeby sobie pobiegał, a ja wzięłam się za robienie czekoladowych ciasteczek. Po kilku minutach siedziałam i czekałam aż czekoladowa masa stwardnieje. Po chwili wyciągnęłam ciasto z lodówki i zaczęłam je wałkować, a później zaczęłam wykrawać śmieszne kształty. Śmiałam się przy tym jak dziecko, bo Puma zaczął się wydurniać.

***Rina***

YoungJae zaprowadził mnie do jakiegoś teatru. Kazał mi wejść na salę i usiąść w pierwszym rzędzie. Czekałam aż wokalista pojawi się obok mnie. "Po co on mnie tu przyprowadził?"- Zapytałam się w myślach. W końcu przede mną na scenie pojawił się YoungJae z mikrofonem. Z głośników poleciała melodia piosenki U-KISS Take me away. Popatrzyłam się na chłopaka na scenie. Ten zaczął śpiewać ją dla mnie. Z moich oczu poleciały łzy szczęścia. Gdy YoungJae skończył zszedł ze sceny, podszedł do mnie i zaczął mnie całować.
- Kocham cię- szepnął mi na ucho.- Zostaniesz moja dziewczyną?
W tym momencie już całkiem się rozkleiłam. Pocałowałam go w usta i odszepnęłam mu:
- Ja ciebie też kocham. I tak zostanę twoją dziewczyną.
Przytulił mnie i pociągnął za rękę. Wyszliśmy tylnymi drzwiami i poszliśmy do jakiejś restauracji. Byłam strasznie szczęśliwa.

***Alicja***

Ubrałam białe spodnie z materiału i granatową luźną bluzkę w kropki oraz narzuciłam jeszcze na to cienki, szary sweterek. Zrobiłam lekki makijaż i uśmiechnęłam się do lusterka. Zaniosłam wszystkie swoje rzeczy do swojego pokoju. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Pospiesznie rzuciłam wszystkie ubrania i kosmetyki na łóżko i pobiegłam otworzyć drzwi. Gdyby nie ręka maknae zrobiłabym szpagat i podarła spodnie. Chłopak zaczął się śmiać. Na moje policzki wpłyną czerwony rumieniec.
- Zmiana planów- powiedział, gdy się uspokoił.
- Na jakie?- Zapytałam poprawiając włosy.
- Bang powiedział, żebyśmy wszyscy wyszli z naszego mieszkania, bo chce spędzić cały wieczór i noc z Gabrysią- uśmiechnął się.
Do mojej głowy zaraz przyszły kosmate myśli. "Dziki seks na stole"- pomyślałam i zaczęłam się śmiać z samej siebie. Zelo patrzył się na mnie zdziwiony moim nagłym atakiem śmiechu.
- Prz... prze... przepraszam- wydusiłam w końcu.
- Więc idziemy już?- Zapytał.
- Pewnie- powiedziałam już się nie śmiejąc.- Ale gdzie?
Chłopak uśmiechnął się tajemniczo i szepnął mi na ucho, że aż mnie ciarki po plecach przeszły:
- Zobaczysz.
Wzięłam kurtkę i weszliśmy do windy. Chłopak trzymał coś w ręce.
- A co tam masz?- Zapytałam.
- Ha, ha- zaśmiał się- zobaczysz jak dojedziemy tam gdzie mamy dojechać.
Wyszliśmy na piękny hol w hotelu i wyszliśmy na chłodną noc. Pojechaliśmy taksówką pod ogromny wieżowiec. Popatrzyłam się na maknae pytającym wzrokiem ten zaś odpowiedział mi rozbrajającym uśmiechem, od którego miękły nogi. Przełknęłam ślinę i próbowałam się opanować. Już prawie mi się to udało, gdy on znowu się uśmiechnął. Ledwo co ustałam na nogach.
- Chodźmy- podał mi rękę.
Delikatnie złapałam się jego dłoni i poszliśmy w stronę wejścia do budynku. Chłopak bez wahania otworzył szklane drzwi i wszedł do środka mimo, że była karteczka zamknięte. Weszliśmy do windy i Zelo wcisnął przycisk, który miał nas zawieźć na 86 piętro. Droga strasznie była długa, więc usiadłam na podłodze ogromnej windy i czekałam aż dojedziemy. Po chwili młody raper poszedł w moje ślady. Po kilku minutach winda zatrzęsła się niebezpiecznie, a światło zgasło.
- Zelo?- Zapytałam przerażona.- Co się dzieje?
- Nie mam pojęcia- powiedział.- Chyba nie ma prądu.
- Co?!- Pisnęłam.
- Trudo- wzruszył ramionami.- Poczekamy chwile, a jak nie włączą to zjemy kolacje tutaj.
Popatrzyłam się na chłopaka siedzącego obok mnie.

***Nath***

Założyłam białą bluzkę bez szelek i na to zarzuciłam niebieski sweterek. Ubrałam do tego jeszcze czarną, elegancką spódnicę z brązowym paskiem. Pomalowałam oczy kredką i pociągnęłam rzęsy tuszem. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i pomalowałam jeszcze usta jasnym błyszczykiem. Poszłam do pokoju schować wszystkie ubrania, które powywalałam, żeby coś z nich wybrać. Złożyłam ostatnia bluzkę i usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Już otwieram!- Krzyknęłam.
Schowałam do szafki ubranie i pognałam do drzwi. Naprzeciwko siebie zobaczyłam uśmiechniętego JongUp' a. Na mojej twarzy od razu pojawił się banan.
- Cześć- powiedziałam zapraszając go gestem ręki do mieszkania.
- Nie- pokręcił głową.- Chodź ze mną.
Złapał mnie za rękę i pociągną na korytarz. O mały włos a wywróciłabym się przez buty na obcasie.
- Poczekaj- zatrzymałam go.- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz- uśmiechnął się.
- Wezmę jeszcze torebkę i jakąś kurtkę- powiedziałam i szybko wróciłam do mieszkania.
Po chwili wróciłam i ruszyliśmy. Szłam za JongUp' em, bo to on prowadził. Moja głowa obracała się dookoła. W pewnym momencie główny tancerz się zatrzymał i wpadłam na niego przez przypadek.
- Przepraszam- powiedziałam.
Ten się tylko uśmiechnął i pogłaskał mnie po włosach. Popatrzyłam się na budynek stojący przede mną.
- Muzeum sztuki?- Zapytałam zdziwiona.- Skąd wiedziałeś?
Uśmiechnął się szerzej i powiedział:
- Zgadywałem. Chodźmy już.
Pociągnął mnie w stronę wejścia. Pisało, ze jest zamknięte, ale JongUp otworzył drzwi normalnie. Weszliśmy i a moim oczom ukazały się różne rzeźby. Mojej miny nie dało się opisać. Chłopak pociągnął mnie i przechodziliśmy korytarzem. Na końcu korytarza główny tancerz się zatrzymał a ja zobaczyłam to co on dla mnie przygotował.

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 16


Oto kolejny rozdział :) życzę wam kochani miłego czytania :) mam nadzieje, że się spodoba :D 

(Kilka godzin później)



***Hana***



Obudziłam sie w jakimś starym magazynie. Porozglądałam się po pomieszczeniu i mój wzrok padł na stojącą w cieniu postać. Człowiek zaczął się śmiać jak próbowałam wyciągnąć ręce ze sznurów.

- Reszka- powiedziałam.

Facet odwrócił się i podszedł do mnie.

- Witaj księżniczko- uśmiechnął się złośliwie, ale zaraz ten uśmiech zniknął.

Uderzył mnie pistoletem w policzek. Odwróciło moją głowę o 90o. Ból był nie do zniesienia. Patrzyłam się na niego bojowym wzrokiem.

- No pokaż jeszcze na co cię stać!- Krzyknęłam mu w twarz.

Zaczął obkładać mnie pięściami, a ja siedziałam przywiązana do tego krzesła. Głowa latała mi na wszystkie strony. Nie ryczałam, nie dawałam jakiegokolwiek znaku, że mnie bolało. Po chwili przestał. Przyglądnął się mi i mojej posiniaczonej i pokrwawionej twarzy. Uśmiechnął się z zadowoleniem i wyszedł. Teraz dopiero poleciały mi łzy. Rana na wardze strasznie piekła. Próbowałam chociaż ręce uwolnić, żeby zadzwonić do Gabi. Po kilku długich minutach szamotania uwolniłam jedną rękę, a później drugą. Odwiązałam jeszcze nogi i wstałam. Poszukałam w ukrytej kieszonce telefonu i zadzwoniłam do przyjaciółki.

- Gdzie ty się podziewasz?!- Krzyknęła do słuchawki.

- Nie wiem gdzie jestem- szepnęłam.
- Jak to?- Zapytała.


- Reszka znowu mnie gdzieś porwał- szepnęłam.- Jestem w jakimś stary magazynie, miałam szczęście, że sznury nie były tak mocno związane to uwolniłam ręce i zamierzam się jakoś wydostać.

- Nic ci się nie stało?- Zapytała.

- Nie- kłamałam.- Kończę, bo muszę się jakoś wydostać. Proszę cię nie mów dziewczyną i nikomu. Nie szukajcie mnie.

- Ale wszystkie cię szukamy- mówiła.

- To powiedz, że wyszłam z DaeHyun' em- powiedziałam.

- On też cię szuka- powiedziała.

Koło serca zrobiło mi się ciepło. Uśmiechnęłam się lekko i z wargi zaczęła mi lecieć znowu krew.

- Proszę nie szukajcie mnie- szepnęłam- nie chce was narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo ze strony Reszki.

Rozłączyłam się. Zaczęłam krążyć i szukać wyjścia z tego budynku.



***Gabi***



Rozłączyła się. Popatrzyłam się na koleżanki.

- Idźcie do domu- powiedziałam- nic jej nie jest.

Uśmiechnęłam się niezbyt przekonująco. DaeHyun patrzył się na mnie i świdrował mnie wzrokiem. Koleżanki wróciły do hotelu.

- Co jej się stało?- Zapytał.

Popatrzyłam się na niego ze strachem w oczach.

- On ją znowu porwał- powiedziałam.

Próbował sobie przypomnieć. W pewnym momencie popatrzył a mnie z większym strachem niż ja na niego. Zaczął wybierać jakiś numer, ale powstrzymałam go.

- Jeśli dzwonisz na policje to nie ma sensu- powiedziałam.- Nie znajdą go.

- Skąd....- nie pozwoliłam mu dokończyć.

- Nie wiesz do czego ten facet jest zdolny- pokręciłam głową.- Muszę ją sama znaleźć.



***Hana***



Weszłam na krzesło stojące przy otwartym oknie. Wyjrzałam przez nie i porozglądałam się po okolicy. Byłam blisko ujścia rzeki Han. Westchnęłam głośno i zaczęłam wychodzić na okno. Jeszcze w budynku usłyszałam otwierane drzwi. Pospiesznie skoczyłam na drugą stronę i stoczyłam się po górce. Poobijałam sie trochę, ale teraz już nie zważałam na żaden ból. Biegłam w stronę oświetlonego Seulu. Droga przede mną była daleka, ale nie mogłam sie poddać. Po jakiejś godzinie byłam w połowie drogi. "Jeszcze tylko trochę"- pomyślałam i ruszyłam biegiem. Byłam już blisko. Zaczynały się już oświetlone ulice. Wbiegłam go miasta. "Teraz tylko znaleźć hotel"- pomyślałam. Pobiegłam na ulice oznaczoną jakimiś kółeczkami i kreseczkami. Biegłam i zderzyłam się z kimś. Poleciałam do tyłu.

- Kurwa- szepnęłam.

Popatrzyłam się na chłopaka z czarną bluzą.

- DaeHyun...- szepnęłam.

- Hana!- Krzyknął i przytulił mnie.

Staliśmy tak przez chwilę. Odsunął się ode mnie i popatrzył ze strachem w oczach.

- To tylko siniaki- powiedziałam.

Dotknął delikatnie mojej twarzy. W momencie zrobiło mi się ciepło. Chłopak po chwili odsuną rękę i zadzwonił do Gabi. Powiedział, żeby wracała do hotelu. Powoli szliśmy w stronę naszych apartamentów. O nic nie pytał. Przytulił mnie i szliśmy w milczeniu.



***DaeHyun***



Jej twarz była cała posiniaczona, ale moje serce na jej widok zaczęło bić szybciej. Szliśmy w stronę naszych apartamentów. Przytuliłem Hane i ciemną nocą szliśmy. Nie chciałem o nic pytać. "Jak sama zechce coś powiedzieć to wtedy powie"- pomyślałem. Jej twarz była posiniaczona i we krwi zmieszanej z ziemią. Wytarłem lekko jej policzek.



***Gabi***



Dobiegłam do hotelu i czekałam na przyjaciółkę i DaeHyun' a. Krążyłam w kółko na ogromnym holu. W końcu usiadłam na fotelu i bębniłam palcami o stół. Minęło już dużo czasu, a ich dalej nie było. Zdecydowałam się zadzwonić do głównego wokalisty. Już wybierałam numer, gdy do hotelu wszedł on i moja przyjaciółka. Miała spuszczoną głowę. Szybko do nich podbiegłam. Jak zobaczyłam jej twarz to się przestraszyłam.

- Boże...- szepnęłam.- Hana...

- To są tylko siniaki- powiedziała i próbowała się uśmiechnąć, ale wyszedł tylko grymas przypominający uśmiech.

Przytuliłam ją. Stałyśmy w mocnym uścisku przez dobre 5 minut. Odsunęłam ją od siebie i przyglądnęłam się jej twarzy.

- Chodźmy do mieszkania- powiedziałam.

Weszliśmy wszyscy do windy i pojechaliśmy na ostatnie piętro. Wszyscy milczeliśmy. Wjechaliśmy i skierowaliśmy się do naszego mieszkania. Hana poszła do swojego pokoju, a ja z DaeHyun' em do kuchni.

***Hana***



Gdy zobaczyłam się w lusterku przeraziłam się. "Myślałam, że będzie to inaczej wyglądać"- pomyślałam. Dotknęłam delikatnie twarzy jednak szybko odsunęłam rękę. Podeszłam do śpiącej Pumy i wsunęłam palce w jego mięciutkie futerko. Kot od razu zaczął mruczeć. Uśmiechnęłam się lekko czując jak zasklepiona rana na wardze znowu się otwiera. Zlizałam językiem krew i poszłam do łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel i od razu poczułam się lepiej. Zaczęłam myć twarz. Po kilku minutach ubrałam się i popatrzyłam w lustro. Moja twarz wyglądała strasznie. Jeden wielki siniak i nie tylko. Wyszłam z łazienki. Weszłam do kuchni i od razu dwie pary oczu na mnie spojrzały. Usiadłam na krześle i patrzyłam się to na DaeHyun' a to na Gabrysię. "Pewnie oczekują ode mnie jakiś informacji"- pomyślałam. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:

- Wracałam do domu z pracy.

Popatrzyłam się na głównego wokalistę.

- Ktoś zaszedł mnie od tyłu i tyle pamiętam z tego co działo się przed tym- wskazałam na swoją twarz.

- Musisz zgłosić to na policje- powiedział DaeHyun.

Pokręciłam głową i spuściłam ją w dół. Zaczęłam dalej mówić:

- Obudziłam się w jakimś starym magazynie koło rzeki Han. Wtedy podszedł do mnie Reszka i uderzył pistoletem w policzek- oblizałam usta.

Złapałam się za głowę i próbowałam powstrzymać łzy.

- Powiedziałam mu, żeby pokazał na co go stać- przełknęłam ślinę- no i to właśnie pokazał.

Jedna łza poleciała po moim policzku.

- W końcu poszedł. Zdołałam wyciągnąć ręce i rozwiązać się cała- kontynuowałam.- Zadzwoniłam wtedy do ciebie i później znalazłam okno no i wspięłam się i wyskoczyłam. Sturlałam się z górki i pobiegłam w stronę miasta i wpadłam na DaeHyun' a.

Zapanowałam nad emocjami i popatrzyłam się przed siebie. Drzwi do kuchni otworzyły się i do pomieszczenia wparowały koleżanki. Odwróciłam głowę w ich stronę. Na ich twarzy malował się szok, zdziwienie, strach. Dziewczyny zadawały pytania. Znowu musiałam opowiedzieć całą historię od początku. Po jakiejś godzinie wszyscy się rozeszli. No prawie wszyscy. Zostałam tylko ja i DaeHyun. Patrzył na mnie w milczeniu. "Coś go trapi"- pomyślałam.

- O co chcesz mnie zapytać?- Zapytałam.

Popatrzył się na mnie ze zdziwieniem. Usiadłam naprzeciwko niego i popatrzyłam mu sie prosto w oczy. Zaczął się denerwować i przy tym zaczął oblizywać nerwowo wargi. Tak bardzo chciałam go dotknąć, przytulić, ale nie mogłam. Wyczekiwałam chwilę aż zaczął.

- Jak...? Kim ty jesteś?- Wydusił.- O co chodzi z tym Reszką?

- Więc o to chodzi- mruknęłam.- Chodzi ci o to jak mnie ludzie rozpoznali tak?

Przytaknął. Zaczęłam swoją opowieść.

- Mój ojciec został wybrany na ministra spraw zagranicznych w Wielkiej Brytanii. Występował w telewizji. Gdy już miałam 7 lat też musiałam występować. Ja i mój brat nie byliśmy z tego powodu zbyt szczęśliwi, ale za to moja matka skakała pod niebiosa. Po kilku latach mój ojciec zrezygnował z posady ministra i wróciliśmy do Polski. Kupił mniejszy dom, zostawił tylko gosposię- uśmiechnęłam się.- Później założył firmę jubilerską ze swoim kolegą- uśmiechnęłam się gorzko.- Tamten jednak chciał przejąć całą firmę, ale mój ojciec szybko się zorientował i wszystkie udziały jakie miał Reszka, za sprawą sądową, zostały przekazane mojemu tacie. Ja o tym nie wiedziałam, bo po co miałyby mnie interesować takie rzeczy. Później firma ojca trochę podupadła. Wtedy Reszka mnie porwał. Przetrzymywał, a później chciał utopić. Wszystko wtedy straciło blask. Mój ojciec kazał na całym świecie wstawić moje zdjęcie od mediów. I tak wszystko się rozniosło. Dlatego ludzie mnie znają. Nie chciałabym, żeby moja przeszłość zepsuła naszą znajomość.

Popatrzyłam się na DaeHyun' a. Był w lekkim zdziwieniu.

- Czyli..., że jesteś… - szepnął.

- Tak- spuściłam.



***DaeHyun***



To było dla mnie jak za dużo na jeden dzień. Najpierw porwanie Hany, a później opowieść o jej przeszłości. "Boże jak mogłeś nie wiedzieć?"- Zapytałem się w myślach. Byłem w lekkim szoku jak dowiedziałem się całej prawdy o Hanie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Widać było, że dziewczyna dużo przeżyła. Chciałem coś powiedzieć, ale nie chciałem jej urazić. Podszedłem do niej i przytuliłem ją. Po chwili popatrzyłem się w jej oczy, a ona szybko spuściła głowę.

- Nie patrz się na mnie- szepnęła- wyglądam okropnie...

- Nie- szepnąłem teraz ja.

Przytuliłem ją mocniej.

- Idź się połóż- powiedziałem.- Jest już bardzo późno, a do tego jeszcze...- nie pozwoliła mi dokończyć.

- Strasznie wyglądam- powiedziała.

- Nie- zaprzeczyłem stanowczo.- Chodź.

Pociągnąłem ją w stronę niebiesko-żółtego pokoju. Otworzyłem drzwi i posadziłem dziewczynę na łóżku obok kota. Zwierze od razu jak poczuło kogoś obok siebie zaczęło mruczeć. Usiadłem obok dziewczyny i wziąłem ją za rękę. Popatrzyła się na mnie z szeroko otwartymi oczami. Uśmiechnąłem się do niej jednym z moich uśmiechów i pocałowałem ją w dłoń.



***Hana***



"Boż... co ty...?!"- Chciałam krzyknąć, ale już było za późno. Pocałował moją dłoń. Po plecach przeszły mi dreszcze, a w pokoju jakby zrobiło się nagle gorąco. Nogi miałam jak z waty, a wszystko zaczęło wkoło mnie wirować. W uszach mi szumiało, a serce biło coraz szybciej. Chciałam coś powiedzieć, ale żaden głos z mojego gardła się nie wydobył.

- Śpij dobrze- szepnął mi do ucha i poszedł.

Siedziałam z otwartymi ustami przez chwilę. Gdy się ocknęłam dałam Pumie jeść, wywaliłam zużyty żwirek i dałam nowy. W końcu położyłam się na łóżku i zasnęłam, ale nie na długo.