sobota, 27 lipca 2013

To już rok :)

Witam wszystkich czytelników. Minął już rok od założenia bloga. Cieszę się bardzo, że czytaliście moje opowiadanie i różne scenariusze, które dodawałam. Jeszcze kilka mam do napisania i pojawią się w niedługim czasie. Cieszę się bardzo, że czytacie te moje wypociny. Zachęcam do komentowania, bo chciałabym poznać waszą opinie. Chciałam też wyjść z propozycją na nowe opowiadanie tym razem z Infinite. Co to tym sądzicie?

poniedziałek, 15 lipca 2013

Saranghae

Scenariusz dla Keith Lee :) wybacz, że tak długo czekałaś, ale kończyłam opowiadanie ;) mam nadzieje, że się spodoba. czekam na Wasze opinie :)



***YongGuk***

Dzisiaj miałem w końcu wolny dzień. Miałem się w końcu spotkać z _______. Już tydzień się nie widzieliśmy. Zjadłem szybko śniadanie i poszedłem się ogarnąć. Zadowolony stałem przed lustrem i poprawiałem już tylko źle zapięte guziki przy koszuli. Dzisiaj jest ten wyjątkowy dzień. Wziąłem jeszcze krawat i marynarkę. Byłem już gotowy do wyjścia. Chwytałem już za kluczyki do samochodu, ale zadzwonił telefon.
- Yoboseyo- powiedziałem.
Słuchałem mężczyzny po drugiej stronie słuchawki. Z mojej twarzy odpłynęła krew. Zakończyłem rozmowę i szybko pojechałem do szpitala. Byłem przerażony. Szybkim krokiem wparowałem do szpitala i skierowałem się na izbę przyjęć.
- Przepraszam- powiedziałem.
- Tak?- Odwróciła się do mnie znudzona pielęgniarka.
Jej wyraz twarzy mówił, żeby się nie zbliżać.
- Niedawno została tutaj przywieziona młoda dziewczyna ________  ________. Gdzie ona teraz jest?
- A kim pan jest dla niej?- Zapytała.
- Chłopak-odpowiedziałem.
Kobieta skierowała mnie na odpowiedni oddział. Chwilę błądziłem zanim dotarłem. Wszedłem do pokoju lekarskiego.
- Dobry wieczór- powiedziałem a lekarz się odwrócił.- Dzisiaj przywieziono tutaj moją dziewczynę _______  ________. Co z nią jest? Jak się czuje?
- Dobry wieczór- odpowiedział.- Jak na razie nie wiemy nic. Jutro dopiero będzie miała robione badania i wszystko się okaże.
- A mogę teraz do niej iść?- Zapytałem z nadzieją.
- Tak proszę sala 37- powiedział i wrócił do zapisywania czegoś na kartce.
Powoli wyszedłem i patrzyłem po drzwiach jaki numerek ma dana sala. W końcu dotarłem pod wskazaną przez lekarza. Zapukałem. Usłyszałem ciche proszę. Wszedłem do środka i zobaczyłem, tak mi się wydawało, w dużym łóżku _______. Wyglądała jak jakaś kruszynka. Chuda i blada. Podszedłem do łóżka  przytuliłem ją do siebie.
- Dziewczyno kiedy ty coś ostatnio jadłaś?- Zapytałem przerażony.
Wyglądała jak anorektyczka.
- Dobrze wiesz, że ja lubię jeść- powiedziała cicho.- Waga tak nagle zaczęła mi spadać.
- Co się w ogóle stało?
Opowiedziała mi wszystko od początku. Gdyby nie to, że nie mogłem się z nią spotkać, przez tak napięty grafik, nic by się nie stało. Obwiniałem się o to, że nie dopilnowałem wszystkiego jak trzeba. Dziewczyna chyba wiedziała o czym myślę i zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Po chwili jednak zasnęła. Siedziałem przy niej i patrzyłem na jej drobną twarz. Jeszcze niedawno była pełna energii. Westchnąłem i pocałowałem ją w czoło.
- Saranghae- szepnąłem i wyszedłem.
Następnego dnia wróciłem do szpitala. Wszedłem do sali. Jednak _________ tam nie było. Spanikowany szybko podbiegłem do pokoju lekarskiego. Porozmawiałem z lekarzem i poszedłem na sale poczekać na swoją ukochaną. Minęło kilka godzin a ona dalej nie wracała. Krążyłem po pokoju, patrzyłem przez okno, a nawet już zasypiałem. W końcu przywieziono ją. _______ uśmiechnęła się słabo i powoli podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Przytuliłem ją i nie chciałem już puścić. Jednak do sali wpadł lekarz.
- Przepraszam czy mógłby pan nas zostawić?- zapytał doktor.
Kiwnąłem głową i wyszedłem zamykając drzwi. Krążyłem po korytarzu i czekałem. Minęło sporo czasu zanim wyszedł lekarz z jej pokoju. Szybko podszedłem do niego.
- Zostało jej mało czasu- powiedział- niech pan spędzi z nią ten czas tak, żeby była szczęśliwa.
Przetwarzałem informacje, jakie mi lekarz powiedział, przez chwilę. Otworzyłem szeroko oczy. To było niemożliwe. Nie mogłem stracić osoby, którą kocham. Powoli wszedłem do jej pokoju. Leżała tyłem do drzwi i płakała.
- ________- szepnąłem.
Usiadła na łóżku i popatrzyła się na mnie. Z oczu ciągle łzy jej leciały.
- Ja nie chce umierać- wybuchła płaczem.
Poszedłem do niej i przytuliłem. Przez chwilę tak siedzieliśmy aż do tego czasu jak nie zasnęła. Położyłem ją na łóżku i posiedziałem przez chwilę. Po chwili wyszedłem ze szpitala i poszedłem do siebie do dormu. Wziąłem prysznic, ubrałem się elegancko i wyszedłem. Z powrotem wszedłem do szpitala i pobiegłem do sali 37, gdzie leżała _______. Wziąłem głębokie dwa wdech i wszedłem do środka. Popatrzyła się na mnie zapłakanymi oczami.
- Bang- szepnęła.
- Cii- powiedziałem.
Uklęknąłem przy łóżku wyciągnąłem z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko i otworzyłem je.
- Wyjdziesz za mnie?- Zapytałem.
Widać było, że ją zamurowało.
- YongGuk, ale…- nie pozwoliłem jej dokończyć.
- Zrobiłabyś mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Uśmiechnęła się delikatnie i powiedziała:
- Tak.
Uśmiechnąłem się, założyłem ci n palec pierścionek i pocałowałem w usta. Po kilku dniach przyszedł duchowny i udzielił nam ślubu. Przez następne dni wszystko było dobrze. Przyszedłem do szpitala i dochodziłem już do sali, w której leżała _________. Wyszedł z niej lekarz. Popatrzył się na mnie i powiedział:
- Przykro mi.

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 24 + scenariusz


Ostatni rozdział skończony. Cieszycie się? Wybaczcie, że to tak długo trwało. Musiałam przez pewien czas pomyśleć jak to zakończyć. Mam nadzieje, że będziecie zadowoleni.;)



DaeHyun wrócił do dormy zdenerwowany. Chciał jak najszybciej zrobić kolacje i zobaczyć się z Haną. Chłopak nie był świadomy tego, że dziewczyna widziała go razem z Song Jieun. Zabrał się za sushi. Gdy skończył poszedł wziąć prysznic. Chciał jak najlepiej wyglądać. Przejrzał się jeszcze w lusterku i zadzwonił do Hany. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał. Dziewczyna nie odbierała. Po chwili ponownie zadzwonił. Sytuacja się powtórzyła. Zmartwiony założył kurtkę i buty. Wyszedł z dormy i przebiegł przez ulice. Zadzwonił dzwonkiem, ale nikt mu nie otwierał. Zaczął uderzać pięścią w drzwi, lecz to nic nie dało. Zrezygnowany wrócił do siebie. Usiał przy stoliku i zaczął jeść to co przygotował. Po chwili z talerza wszystko zniknęło. Najedzony wstał i poszedł i otworzył butelkę wina, które kupił. Wziął kieliszek i poszedł do pokoju.

***Hana***

Słyszałam jak ktoś dobija się do domu. Nie chciało mi się wstawać. Nawet nie byłam w stanie. Leżałam na łóżku i myślałam nad tym czy to był dobry pomysł, żeby przyjeżdżać tutaj. Zamknęłam oczy i pojawił mi się obraz DaeHyun’ a z Song Jieun. Szybko otworzyłam oczy i rozpłakałam się ponownie. No tak przecież on może mieć każdą. A ja głupia i naiwna uwierzyłam, że on może mnie kochać. Nie wiem ile czasu minęło. Było już późno. Bardzo późno. Dziewczyny dalej nie wracały. Dziwne by było, żeby wcześnie wróciły. Spędzały miło czas z chłopakami. Wzięłam kilka głębokich wdechów, żeby znowu się nie rozpłakać i poszłam wziąć prysznic. W tym czasie do domu przyszły dziewczyny, ale było tak głośno, że chłopcy też wpadli. Cicho wyszłam z łazienki, bo nie chciałam na nikogo wpaść. Pech. Zderzyłam się z JongUp’ em.
- Oj przepraszam- powiedział.
- Nic się nie stało- uśmiechnęłam się słabo.
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Czasami nie powinnaś być z DaeHyun’ em na kolacji?- Zapytał.
Odwróciłam głowę w drugą stronę. Przecież nie mógł widzieć jak płaczę.
- Chyba chciał być z kimś innym- słowa ledwo przeszły mi przez gardło.
Wbiegłam szybko do swojego pokoju i zamknęłam się tam. Nie chciałam z nikim teraz rozmawiać.

***

Chłopcy wrócili do dormy. JongUp od razu poszedł do pokoju. Wszedł i zastał DaeHyun’ a leżącego na laptopie a obok  puste butelki po winie. Pokręcił głową i podszedł do niego.
- Wstawaj- powiedział i dźgnął go palcem po ramieniu.
Usłyszał tylko bełkot. Westchnął i próbował go przenieść na łóżko. Po kilku minutach męczenia się Dae leżał na łóżku. Przytulił do siebie poduszkę.
- Jestem idiotą- szepnął i zasnął.
Rano wokalista obudził się z lekkim bólem głowy. Powoli wstał z łóżka i poszedł coś zjeść. W kuchni siedział cały zespół plus menedżer.
- Nie chce nic mówić, ale dzisiaj mamy koncert- powiedział Bang.
Dae tylko przytaknął potwierdzając, że wie. Zjadł śniadanie i poszedł wziąć prysznic.
Tym czasem Hana była już w wytwórni. Wiedziała, że dzisiaj B.A.P mają koncert, dlatego chciała zrobić sobie dzień wolny. Nie musiała już pracować w wytwórni, bo przecież miała na głowie firmę ojca, ale nie chciała zostawiać dziewczyn na lodzie.
- SooYoung proszę- powiedziała błagalnym głosem.
- Hana zrozum dzisiaj chłopcy mają występ- tłumaczyła- jesteś nam potrzebna.
Dziewczyna westchnęła.
- A mogłabym malować JongUp’ a?- Zapytała.
- Jeśli musisz no to dobra- zgodziła się.
Powoli zaczęły zjeżdżać się zespoły z różnych wytwórni. Wszyscy w koło biegali, przekrzykiwali się, kłócili. B.A.P przyjechało ostatnie. W ich pokoju wrzało jak w ulu. Wszyscy już byli gotowi. Wyszli na scenę i koncert się zaczął. Hana siedziała w pokoju przeznaczonym dla B.A.P. Wszystko było takie szare w oczach dziewczyny. Wróciło jak bumerang. Europejka siedziała tak 30 minut. Wyszła z pokoju w nadziei, że znajdzie SooYoung. Chciała po prostu z kimś porozmawiać.
- Zaczekaj!- Krzyknęła SooYoung.
Dziewczyna odwróciła się.
- Właśnie cie szukałam- powiedziała Hana.
Koreanka uśmiechnęła się.
- Chodź jedziemy do wytwórni, bo podobno tam chłopcy mają być- złapała ją za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
Przez całą drogę dziewczyny rozmawiały. Po 15 minutach były już pod wytwórnią. Weszły do budynku i skierowały się, tak wydawało się Hanie, do sali treningowej. Błąd. Weszły do garderoby chłopaków. Usiadły i zaczęły gadać. SooYoung cały czas z kimś pisała smsy. Po jakimś czasie powiedziała:
- Poczekaj tutaj ja zaraz przyjdę.
Wyszła zostawiając Hane samą. Dziewczyna dobrze się po pomieszczeniu nie porozglądała a drzwi się otworzyły. W progu stała SooYoung, JongUp i DaeHyun tyłem.
„Boże, co ja Ci zrobiłam?”- jęknęła Hana w myślach.
- No- powiedziała koleżanka z pracy- tutaj będzie wam razem dobrze.
- Co do cholery…?- DaeHyun nie zdążył dokończyć.
JongUp wepchnął go do pomieszczenia, że ten stracił równowagę i przewrócił się. W tym czasie wspólnicy zamknęli drzwi na klucz i poszli.
- Wrócimy rano!- Usłyszeli jeszcze jak JongUp krzyknął.
- SooYoung, JongUp otwierajcie te drzwi!- Krzyknęła Hana podbiegając.
Odpowiedziała jej cisza.
- Kurwa! Otwierajcie te cholerne drzwi!!!- Krzyczała wściekła.
Kilka razy uderzyła pięścią, ale ręka ją rozbolała.
- Krzywdę sobie zrobisz- powiedział DaeHyun łapiąc jej rękę.
- Aż tak się tym przejmujesz?!- Krzyknęła dziewczyna wyszarpując z uścisku rękę.
Zdezorientowany patrzył się na wściekłą Hane.
- Nie przejmowałeś się tym, że zobaczę cie z tą, tą Song Jieun! Ja taka głupia i naiwna uwierzyłam, że naprawdę możesz mnie kochać! Ale ty tylko pobawiłeś się moimi uczuciami!- Dziewczyna już płakała.
Usiadła słaba na krześle i płakała. Dae podszedł do niej i kucnął przed nią. Położył ręce na jej kolanach.
- Nie dotykaj mnie!- Krzyknęła i próbowała strzepnąć jego ręce.
- Dosyć!- Krzyknął teraz on.
Przytrzymał jej ręce w żelaznym uścisku i popatrzył prosto w oczy.
- Do jasnej cholery kocham cię! Nie jestem typem chłopaka, który zabawia się tylko uczuciami dziewczyn! Tak  Jieun pocałowała mnie, ale to nic dla mnie nie znaczy, ja do niej nic nie czuje! Kocham tylko ciebie! Zrozum to! Jesteś dla mnie najważniejsza!
Położył ręce na jej mokrych policzkach i zaczął je wycierać. Przybliżył swoją twarz do jej twarzy i oparł głowę o jej czoło.
- Kocham cię. Chcę, żebyś była szczęśliwa- pocałował jej czoło- chcę ciągle widzieć uśmiech na twoich ustach- pocałował teraz jej jedno oko- od twojego uśmiechu- teraz drugie oko pocałował-  tak naprawdę, zaczyna się mój dzień.
Chwilę potem przyciągnął ją do siebie i pocałował. W pierwszej chwili zacisnęła usta, ale gdy ujął jej twarz w swoje dłonie, rozchyliła wargi. Rozkoszował się każdą sekundą tego pocałunku.
- Jeśli nie chcesz tego, to każ mi przestać- szepnął, na chwilę oderwawszy się od jej ust.- Powiedz to teraz.
- Przestań- powiedziała posłusznie, obejmując jego szyję.
Jęknął i zanurzył rękę w jej włosach, rozkoszując się ich jedwabistym dotykiem. Delikatnie zsunął przytrzymującą je gumkę i palcami rozczesał warkocz, aż włosy opadły jej na ramiona i plecy. Kiedy mruknęła cicho, przysuwając się bliżej, przesunął dłonie w dół po jej plecach, chwytając tak, żeby mogła objąć go w pasie nogami.
- Naprawdę chcesz, żebym przestał?- Szepnął.
- Nie- westchnęła, kiedy ruszył w stronę kanapy stojącej po drugiej stronie garderoby.
Całując ją i dotykając bez przerwy podszedł do kanapy.
- Na pewno?
- Po prostu przestań mówić- zamruczała, po czym wsunęła palce w jego włosy i pocałowała go.
Nie musiała dwa razy powtarzać. Położył ją na kanapie, przykrywając ją swoim ciałem. DaeHyun oparł się na łokciach, wciąż nieprzerwanie ją całując. Jej ręce poruszały się gorączkowo, chwytając jego koszulę wyciągając ją ze spodni. Dae powoli zaczął rozpinać guziki jej koszuli.

***

(Rano)
- Uśmiechasz się.- DaeHyun przesunął dłonią po nagim biodrze Hany, ściskając je lekko.
Uśmiechnęła się szerzej. Dae uniósł się na łokciu i oparł głowę na dłoni. Jego druga dłoń gładziła jej policzek. Po chwili ubrali się. Nie chcieli, żeby ktoś zastał ich w takiej sytuacji. Po jakiejś godzinie usłyszeli kroki i dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach.
- Witajcie gołąbki- uśmiechnął się JongUp.
- Jak się spało?- Zapytała SooYoung.
DaeHyun popatrzył się na Hane a ona na niego.
- Wyśmienicie- odpowiedzieli równocześnie i zaczęli się śmiać.



 Ten scenariusz dedykuje mojej najlepszej koleżance Angelice ;) Dziękuje, że motywowałaś mnie do pisania ;*





Do wejścia ustawiła się bardzo długa kolejka. Wydawałoby się, że noc jest za krótka, aby zdołać dostać się do środka. Szło bardzo wolno. Jednak miałaś szczęście i z koleżanką byłyście już blisko. W końcu weszłyście do środka. Wszyscy się już świetnie bawili. Podeszłyście do baru po drinka. Gdy czekałyście na trunek do baru podszedł pewien chłopak. Rzuciłaś mu krótkie spojrzenie. Wydawał ci się znajomy, ale na początku nie mogłaś skojarzyć kim on jest. Wzięłyście drinki poszłyście do wolnych stolików. Przechodziłyście obok loży VIP’ ów. Spojrzałaś w tamtą stronę i zaniemówiłaś. Trąciłaś koleżankę w ramię i przez przypadek oblała kogoś swoim drinkiem.
- Mianhe. Ja- ja nie chciałam- tłumaczyła się twoja koleżanka.
Chłopak podniósł głowę i uśmiechnął się.
- Nic się nie stało- powiedział.
Wy stałyście jak wmurowane. Taka wpadka. Twoja koleżanka strzeliła buraka. Chłopak to nie kto inny jak Chunji z Teen Top. Po chwili jeszcze zeszli się wszyscy chłopcy z zespołu. Twoja koleżanka zniknęła gdzieś z Chanhee na parkiecie, a ty stałaś na przeciwko Teen Top. Uśmiechnęłaś się nerwowo.
- Jestem ________- i ukłoniłaś się.
Oni również się przedstawili. L.Joe wlepił w ciebie wzrok. Zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopcy zaprosili cię do swojego stolika. Poszłaś razem z nimi, ale długo tam nie zabawiłaś. Niel wyciągnął cię do tańca. Później z Changjo szalałaś na parkiecie. Byłaś wdzięczna _______, że zmusiła cię do tego, żeby wziąć płaskie buty. Kiedy skończyła się piosenka podszedł do was L.Joe.
- Odbijany- powiedział i puścił ci oczko.
DJ puścił teraz wolną piosenkę. Jakby wyczuł, że takiej pragniesz. Joe przytulił cię i zaczęliście się kołysać do piosenki.. Od zawsze tego chciałaś. Byunghun ci się podobał. Chodziliście razem to tego samego liceum, ale on cię, twoim zdaniem, nie pamięta. Starałaś się unikać towarzystwa aż za bardzo lubianych osób. Jak twierdziłaś miałaś swoich znajomych i więcej nie było ci do szczęścia potrzebne. Ale zawsze wzdychałaś jak go widziałaś. A teraz z nim tańczysz. Twoje jedno marzenie się spełniło.
- Może masz ochotę wyjść? Jest strasznie duszno- powiedział.
Kiwnęłaś głową. Złapał cię za rękę i wyszliście do pięknego ogrodu. Żadne z was się nie odezwało. Chłopak dalej trzymał cię za rękę. Po chwili usiedliście na ławce.
- Wiesz…- zaczął- podobasz mi się. Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem w szkole… Nie mogłem cię w ogóle zapomnieć. Twoja uśmiechnięta twarz.
Uśmiechnął się i popatrzył na ciebie.
- Lubię cię- pogłaskał twój policzek i złożył krótki pocałunek na twoich ustach.