piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 8


 Więc tu też jest dość dużo dialogów, ale mam nadzieje, że wam to aż tak bardzo nie przeszkadza. A na dole kolejny rysunek.

***Hana***

- CO?!- Wykrzyknęłam.
- No!- Gabi zaczęła tańcować po kuchni.- Rozumiesz BANG!!!
- Mnie HimChan- powiedziała Neri.
- A mnie Zelo- dorzuciła Alicja.
- Mnie YoungJae- dodała Rina.
- No to wspaniale!!!- Krzyknęłam ucieszona szczęściem przyjaciółek.
- A DaeHyun cię zaprosił?- Zapytała Gabi kończąc swój taniec.
W momencie uśmiech zniknął z mojej twarzy. Pokręciłam tylko głową.
- Ale zaprosi cie- powiedziała Neri.
- A jak nie to...- nie dokończyła Rina.
Ktoś pukał do drzwi. Poszłam szybko otworzyć. Myślałam, że to był DaeHyun, ale gdy otworzyłam drzwi szybko się rozczarowałam.
- Pani Hana Wa- wa-...- próbował wypowiedzieć kurier.
- Tak to ja- powiedziałam.
- Przesyłka dla pani- wręczył mi papier i długopis.
Podpisałam się i odebrałam małą paczuszkę.
- Niech pani jeszcze zaczeka- powstrzymał mnie mężczyzna.
- O co chodzi?- Zapytałam.
- Jeszcze trzy paczuszki- uśmiechnął się.
- Jeszcze trzy?- Zdziwiłam się.
- Tak proszę bardzo- podał mi trzy małe pudełka.
- Dziękuje- powiedziałam i zamknęłam drzwi.
Na początku otworzyłam najmniejszą. W środku był list. Przeczytałam pierwsze słowa i wpadając w złość zmięłam na początku kartkę, a później podarłam i wyrzuciłam całą zawartość paczki do kosza.
- Hej co robisz?- Zapytała Gabrysia podchodząc do mnie.
- To co widzisz- warknęłam.
- A ciebie co napadło?- Ponownie zapytała Gabi.
- Nic- powiedziałam i poszłam z trzema paczuszkami do pokoju.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam otwierać kolejną niewielka paczuszkę. Była od Michała.
- Co to jest?- Zapytała Alicja wchodząc do mojego pokoju.
- Pudełka- wymusiłam uśmiech.- Jak chcesz to wejdź i zawołaj dziewczyny.
- Gabi!!! Rina!!! Neri!!!- Krzyczała.- Chodźcie do pokoju Hany.
Wparowały wszystkie i usiadły na łóżku obok mnie.
Przeczytałam krótki, ale miły list na głos.
- Cześć Mała! Nie wiem ile idzie paczka z Polski do Korei więc nie zdziw się jak przyjdzie za wcześnie, albo za późno. Zawsze twoje urodziny spędzamy razem. Ale teraz jest inaczej więc musi ,jak na razie, taki prezent ci wystarczyć. Wszystkiego najlepszego!!! Twój ukochany braciszek Michał- uśmiechnęłam się
Łzy popłynęły mi po policzkach. Szkoda, że teraz nie mogę się z nim zobaczyć. Wytarłam spływające krople i otworzyłam mniejsze pudełeczko, które było z listem. Otworzyłam szeroko oczy.  W środku były złote kolczyki z literką H. Uśmiechnęłam się.
- Jakie ładne- powiedziała zachwycona Alicja.
- Piękne- szepnęła Neri.
Wstałam i szybko założyłam piękne, złote kolczyki. Otworzyłam kolejną paczuszkę. Ta była od taty. Przeczytałam krótki list i otworzyłam wieczko czerwonego pudełeczka. W środku był przepiękny złoty pierścionek.
- Ja od taty takiego nigdy nie dostałam- powiedziała Rina.
Włożyłam pierścionek na palec. Idealnie pasował.
- Skąd wiedział, że noszę taki rozmiar- zamyśliłam się.- A nie ważne.
Otworzyłam kolejną paczkę. Była od mamy. Nie chciałam nawet patrzeć co tam jest, ale dziewczyny mnie tym razem uprzedziły. Wzięły zawartość pudełka i pooglądały.
- Uwierz mi nie chcesz tego widzieć- powiedziała Gabi.
- Wyrzuć to- powiedziałam stanowczo.
- Masz czekoladki- powiedziała Alicja i podała mi pudełko.
- Zjedzcie je- odwróciłam się w stronę okna.
- Jak chcesz- szepnęła Ala.
- Możecie mnie na chwile zostawić samą?- Zapytałam.
- Już nas nie ma- powiedziała Rina.
Usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami. Usiadam po turecku na podłodze i zapatrzyłam się na obraz za oknem. Po chwili wzięłam swój szkicownik i zaczęłam rysować piękny Seul.

***Gabi***

- Jak mogła jej coś takiego zrobić?- Szepnęła Neri.- Kurwa nawet nie wiem jak to nazwać.
- Jej matka w ogóle jakaś dziwna się wydawała- powiedziała teraz Rina.
- Taka...- szukała słowa Alicja.
- Zaniedbująca swoje dzieci- podpowiedziałam jej.
- O dokładnie- powiedziała Ala.
- Nawet nie możemy sobie wyobrazić tego co ona teraz przeżywa i czuje- szepnęłam.
Zza drzwi pokoju Hany było słychać teraz grę na skrzypcach. Grała bardzo smutną melodię.
- Już od trzech godzin nie wychodzi z pokoju- powiedziała Rina.
- Jak będzie chciała to sama wyjdzie- stwierdziłam.
W pewnym momencie muzyka przestała grać. Usiadłyśmy byle jak przed telewizorem. Słyszałyśmy, że drzwi się otworzyły. W progu pojawiła się Hana.
- Idę do sklepu- zakomunikowała.- Chcecie coś?
- Możesz kupić czekoladę- powiedziała Alicja.
- I tyle?- Zapytała.
- Yhym- potwierdziła Neri.
- No to ok- wzruszyła ramionami i poszła.
- Musze się wybrać też do sklepu- powiedziała Rina.
- A no- przytaknęła Alicja.
- A wy po co?- Zapytała Neri.
- Musimy jeszcze Hanie kupić prezent na urodziny- wytłumaczyła Rina.
- No to już się zbierajcie- pogoniłam je.
- Ale czekajcie- zatrzymała je Neri.
- Co?- Zapytały równocześnie Alicja i Rina.
- Pójdziemy w wami- uśmiechnęła się.
- No do galerii- powiedziałam.
Zebrałyśmy się szybko i zamknęłyśmy mieszkanie.

***Hana***

Zamiast iść do sklepu poszłam najpierw do parku. Usiadłam na ławeczce i porozglądałam się po okolicznych ławeczkach. Miałam dziwne wrażenie jakbym była obserwowana. Porozglądałam się jeszcze chwile. Nie zauważyłam nikogo podejrzanego. Wstałam i powoli ruszyłam w stronę marketu. Po drodze jeszcze kupiłam sobie parówki w cieście. Bardzo mi smakowały, ale 10 minut szukałam kosza na śmieci. W końcu po kilku próbach znalazłam go przy sklepie. Po chwili wyszłam z marketu z pełnymi reklamówkami. Doczołgałam się do apartamentu bez żadnych przeszkód. Ale oczywiście mój pech mnie nie opuścił i przed samymi drzwiami do mieszkania wszystkie worki mi się rozwaliły.
- Kurwa!- Krzyknęłam.
Otworzyłam drzwi na oścież i zaczęłam powoli przenosić produkty na stronę domu.
- Może ci pomóc?- Zapytał głos za mną.
Odwróciłam głowę.
- O- zdziwiłam się- cześć.
Wstałam i otrzepałam kolana.
- Prawie już skończyłam- powiedziałam.
- No widzę właśnie- DaeHyun popatrzył się na stertę produktów leżących jeszcze przed drzwiami.
Pokręcił tylko głową i zaczął zbierać paczki mąki i cukru.
- Dzięki- powiedziałam i zabrałam się za podnoszenie kolejnych rzeczy.
- Ty zdołałaś to wszystko przynieść tutaj?- Zdziwił się.
- Tak, a co?- Powiedziałam podnosząc wzrok na niego.
- Pierwszy raz widzę jak dziewczyna targa tyle ciężkich rzeczy- popatrzył się na mnie.
- Nie jest źle- wzruszyłam ramionami.
Przyglądną mi się przez chwilę, a później zaczął zbierać kolejne produkty.
- Dzięki za pomoc- powiedziałam zamykając drzwi.
- Nie ma za co- uśmiechnął się.
- Chcesz herbatę?- Zapytałam wchodząc do kuchni.
- Poproszę- znowu ten piękny uśmiech.
Nie dało mi się nie uśmiechnąć. Odwróciłam się i zaparzyłam wodę na herbatę.
- Nie będzie ci przeszkadzało jak będę robić ciasto na placka?- Zapytałam odwracając się do niego przodem.
- Nie- pokręcił głową.
- Ok- uśmiechnęłam się i wyciągnęłam małą stolnice.
Podałam mu herbatę i zajęłam się robieniem ciasta. W kilka minut ugniotłam kruche ciasto i włożyłam do piekarnika.
- No to jak na razie tyle- otrzepałam ręce i usiadłam na jednym z krzeseł.
- Szybko- powiedział.
- Jak się zna przepis to wszystko szybko idzie- uśmiechnęłam się.
- No tak- odwzajemnił uśmiech.
Przez chwilę trwała cisza, ale przerwał ją DaeHyun.
- To jaka jest jutro okazja, że pieczesz placka?- Zapytał.
Zamurowało mnie. Porozglądałam się po kuchni i powiedziałam cicho:
- Jutro są moje urodziny.
- To możesz się jutro nas spodziewać- powiedział uśmiechnięty.
Wymusiłam uśmiech.
- Tak na prawdę nie lubię swoich urodzin- wyznałam- kojarzy mi się to ze wspomnieniami z kilku lat, ale nie chce o tym mówić.
Siedzieliśmy i gadaliśmy tak przez godzinę, albo i więcej. Między czasie zrobiłam całego placka i zaczęłam robić drugiego. Opowiadaliśmy sobie różne śmieszne historie. Brzuch mnie już bolał, że nie dałam rady już się śmiać.
- Słyszymy, że ktoś tutaj ma dobry humor!- Krzyknęła Gabi wchodząc do kuchni.
- Ale ładnie pachnie- powiedziała Alicja wparowując do kuchni.- O cześć DaeHyun.
- Cześć- powiedział.
- Z czego się tak śmialiście?- Zapytały równocześnie Neri i Rina zaglądając do kuchni.
- A z naszych historii śmiesznych sprzed lat- uśmiechnęłam się.
- CO?!- Krzyknęły wszystkie.
Wyszczerzyłam się i zatrzepotałam rzęsami jak niewiniątko.
- Jak on tylko pójdzie wtedy pożałujesz- powiedziała stanowczo Gabi.
- A dlaczego później?- Zapytała Rina.- Teraz jest najlepszy moment.
Wyszczerzyła się.
- Niech twój brzuch się przygotuje, bo moje ręce są już gotowe- uśmiechnęła się szaleńczo Alicja.
- O nie- powiedziałam błagalnie- DaeHyun nie wychodź nigdzie.
- Masz gilgotki?- Zapytał zdziwiony i się uśmiechnął.
- N- nie- kłamałam w żywe oczy.
- O tak ma....- powiedziała Neri- i to wielkie.
- Bardzo wielkie- zdradziła mnie Gabi.
- O proszę- wyszczerzył się- to czego ja się tutaj dowiaduje.
- Nie, błagam- kręciłam głową oddalając się w jak najdalszy kąt kuchni.- A kto wam zrobi placki?
Broniłam się.
- Jakoś przeżyjemy- podchodziła coraz bliżej Gabi.
Z drugiej strony szła Alicja i Rina. Jeszcze z innej Neri.
- Tak przed 18?- Zapytałam błagalnie.
- Hmm....- Zastanowiła się Gabi.- Dobra jutro damy ci popalić.
- Ufff dzięki Bogu- odetchnęłam.
Dziewczyny poszły już do swoich pokoi i zostałam sama z DaeHyun' em. Wtem przypomniałam sobie o biszkopcie.
- O cholera- zerwałam się szybko z krzesła i podbiegłam do piekarnika.
Na szczęście się nie spalił. Wyciągnęłam gorący biszkopt z blachy i odstawiłam do wystygnięcia.
- A ten jaki będzie?- Zapytał wskazując na biszkopta.
- Ten będzie z krówkami na wierzchu- wskazałam na cukierki.
- Będą takie w całości?- Zapytał zdziwiony.
Roześmiałam się.
- Muszę je rozpuścić- uśmiechnęłam się i wrzuciłam krówki do garczka.
- Jak chcesz mogę ich popilnować- powiedział wstając z krzesła.
- Ok- uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- To powiedz mi co mam robić- podwinął rękawy bluzki.
- Hmm- zastanowiłam się.- Mieszaj je cały czas, a ja przekroję biszkopta na pół.
- To po co piekłaś całego?- Zapytał mieszając łyżką w garczku.
Zaczęłam się śmiać.
- No co?- Zapytał zmieszany.- Nie znam się na pieczeniu.
- Nie zawsze kroi się pionowo- wzięłam nóż i zaczęłam przekrawać biszkopta poziomo.
- Prawie się rozpuściły- zakomunikował.
- Jak się rozpuszczą całkiem to mi je podaj- uśmiechnęłam się i zabrałam się za nakładanie już wcześniej zrobionej masy.
Przykryłam masę drugą połówką biszkopta i wylałam rozpuszczone krówki. Posypałam jeszcze orzechami i powiedziałam:
- Gotowe.
Uśmiechnęłam się do wykonanego dzieła.
- Smakowicie wygląda- uśmiechnął się.
- O nie- pokręciłam głową.
- Ale tylko kawałeczek- prosił.
- Nie ma mowy- uśmiechnęłam się.
- Ale taki malutki- pokazał palcami.
- Hmm- udawałam, że się zastanawiam.- Nie.
Zaczęłam się śmiać, a on zrobił smutną minę.
- Zaraz będę obkrawać z brzegu to zjesz sobie nawet większy kawałek niż pokazywałeś- wzięłam nóż do ręki.
- Dzięki ci dobra kobieto- wyszczerzył się.
- Wcinaj- odkroiłam i podałam mu.
Siedzieliśmy i gadaliśmy jeszcze chwilę. A ta chwila przeciągnęła się do północy.
- O matko- powiedział w pewnym momencie.- Ale się zasiedziałem.
Popatrzyłam na zegarek.
- Już północ?- Zdziwiłam się.
- Będę szedł- wstał z krzesła niechętnie.
Odprowadziłam go do drzwi.
- Dzięki za pomoc i ogólnie za wszystko- powiedziałam.
- Nie ma za co- uśmiechnął się.- No to do jutra.
- Raczej chciałeś powiedzieć do dzisiaj- zaśmiałam się.
Wyszczerzył się.
- No tak- przytaknął.- To do zobaczenia.
- Do zobaczenia- szepnęłam.
- Śpij dobrze- powiedział na odchodnym.
- Ty również- zamknęłam drzwi i poszłam się umyć.
Położyłam się na łóżku i myślałam o dzisiejszym dniu. Długo jednak to nie potrwało. Zapadłam w głęboki sen. Wstałam o 8. A raczej to dziewczyny zdarły mnie z łóżka.
- Wstawaj śpiochu!!!- Krzyczały.
- Ja chce jeść!- Marudziła Alicja.
- Dajcie mi spokój chociaż dzisiaj- błagałam zakrywając głowę kołdrą.
- Ale ty takie dobre jedzenie robisz- podlizywała się Alicja.
- Nie ma mowy- odpowiedziałam- chce się wyspać, a wam ręce do dupy nie przyrosły.
- No nie bądź taka- trąciła mnie w ramię.
Odkryłam się i powiedziałam:
- Ostatni raz robię wam śniadania w niedziele i soboty.
- Jesteś kochana- powiedziała Neri.
Wstałam i zaczęłam wyszukiwać ubrania.
- Będziecie tak stać i patrzeć jak sie ubieram?- Zapytałam patrząc się na dziewczyny.
- A tak już wychodzimy- powiedziała Rina.
Zamknęły za sobą drzwi.
- Hmm- zamyśliłam się.- Dziwnie się zachowują.
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam się ubierać. Po chwili wyszłam z pokoju i ruszyłam do kuchni. W progu zamurowało mnie.
- Niespodzianka!!!- Krzyknęły dziewczyny i chłopcy z zespołu.
- Ja...- zatkało mnie.
- Wszystkiego najlepszego- powiedziała Neri podchodząc do mnie z HimChan' em.
Pocałowała mnie w policzek i przytuliła.
- A to prezent od nas- podała mi ogromny worek.
- Dziękuję- wzruszyłam się.
Przytuliłam ją i wokalistę.
- Naprawdę wam dziękuję- uśmiechnęłam się.
- Dorosłości to namiastka, gdy nadejdzie osiemnastka. Tańcz od rana do wieczora, na skrupuły przyjdzie pora. By Cię nie dopadły gary i ględzący wciąż mąż stary!- Wyrecytowała Alicja.
- 100 lat- powiedziała Rina.
Podały mi woreczek.
- Dzięki dziewczyny- pocałowałam je w policzek i przytuliłam.
- Więc co tu mówić- zaczęła Gabi.- Wszystkiego naj i życia szczęśliwego.
Uśmiechnęłam się. Łzy już prawie po policzkach mi leciały. Pociągnęłam nosem.
- Dzięki- przytuliłam ją mocno i pocałowałam w policzek.
Wytarłam łzy ręką i przyjmowałam kolejne życzenia.
- No więc wszystkiego najlepszego- uśmiechnął się Bang.
- Dzięki- powiedziałam i tez pocałowałam go w policzek.
- Trzymaj- podał mi torebeczkę.
Uśmiechnęłam się i położyłam kolejny prezent na stół.
- No my się dołączyliśmy do Bang' a- wskazał na siebie Zelo i na YoungJae' a oraz na JongUp' a.
- Dzięki- uśmiechnęłam się i pocałowałam każdego w policzek.
- A tu masz jeszcze, żeby osłodzić sobie jakiś dzień- uśmiechnął się YoungJae.
Każdy jeszcze dał mi po czekoladzie. Odłożyłam je na stół i odwróciłam się z powrotem. Przede mną stał DaeHyun. Przełknęłam ślinę.
- Więc- zaczął się denerwować.- Yyy... wszystkiego najlepszego.
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Podał mi  prezent. Przyjęłam i pocałowałam go w policzek. Zdziwił się bardzo.
- Dzięki- powiedziałam.
Uśmiechnął się i nieobecny poszedł usiąść na krześle.
- Dobra- powiedziałam.- Teraz czas na, tak jakby, tort.
- Ooo- usłyszałam za sobą odgłosy zadowolenia.
Wyciągnęłam placka z lodówki i pokroiłam na duże kawałki dla każdego.
- Może ci pomóc?- Zapytała Neri.
Zaśmiałam się.
- No to pewnie- uśmiechnęłam się.- Podawaj każdemu.
Po chwili wszyscy zajadali się "tortem".
- No to teraz rozpakuj prezenty- wyszczerzyła się Gabi.
- No dobra- uśmiechnęłam się.
Pierwszy wyciągnęłam ten największy.
- Jaki słodki i duży- uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.- Dzięki.
Później otwierałam jak leciało. Od Gabrysi dostałam bluzkę i legginsy. Od Riny i Alicji dostałam piękne bransoletki. Od Bang' a i chłopaków dostałam płyty NU'EST, BIGBANG i oczywiście ich. Nawet były z podpisami.
- Skąd wiedzieliście?- Zapytałam podejrzanie.
- Yyy... więc- zacinał się lider.
- Gabi mu powiedziała- wypaplał YoungJae.
Popatrzyłam się na przyjaciółkę później na chłopaków.
- Dzięki- uśmiechnęłam się.
Zabrałam się za otwieranie prezentu od DaeHyun' a. Zaglądnęłam do środka i wyciągnęłam dwa bilety na koncert BIGBANG' a. Popatrzyłam się ze zdziwieniem. Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam jeszcze pudełeczko z torebki. W środku był łańcuszek. Teraz to mnie zamurowało. Łańcuszek był srebrny, długi i na końcu wisiała kostka. Popatrzyłam się na DaeHyun' a.
- Dziękuję- szepnęłam.
Wszyscy byli zajęci czymś innym więc nie zauważyli mojej miny. Pokroiłam jeszcze jedno ciastko i podałam na talerzu. W oka mgnieniu wszystko zaczęło znikać.
- To może teraz jakiś toast?- Zapytała z wyszczerzem Gabrysia i podniosła do góry butelkę (nie wiem skąd wydartej) wódki.
- To kto pije?- Zapytałam.
- Chyba raczej wszyscy- powiedziała Gabi.
- No to jedenaście kieliszków- powiedziałam wdrapując się na ladę.
- To nie dostaniesz?- Zapytała Alicja.
- No nie jestem takim wielkoludem jak ty- odpowiedziałam i zaczęłam ściągać powoli kieliszki na wódkę.
Wypiliśmy po jednym i zaczęliśmy gadać. Wszyscy byli wyluzowani. No prawie wszyscy. Tylko ja się czymś stresowałam. Rozmawiałam ze wszystkimi udając, że nic się nie dzieje, ale w głębi duszy wszystkie wspomnienia powracały. Wymuszałam uśmiech, żeby nikt się nie zorientował o moim stanie.
- Wybaczcie na chwilę- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na chwilę przed oknem i wpatrzyłam się w miasto.
- Nigdy już nie będzie tak jak kiedyś- szepnęłam do siebie.- Nigdy.
Wtem zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się jak dzika świnia i pobiegłam otworzyć drzwi.
- Tak?- Zapytałam.
- List do pani-  podał mi recepcjonista.
- Dziękuję- powiedziałam i zamknęłam drzwi.
- Hmm...- zamyśliłam się.- Ciekawe od kogo.
Otworzyłam szybko kopertę. W środku był list i zdjęcia.
 "Pamiętasz? Dzisiaj są twoje urodziny. I jeden z tych dni co kiedyś ja byłem najszczęśliwszy. Wszystko by się udało, gdyby nie to, że nie zauważyłem, ze miałaś przy sobie telefon. Dzięki niemu zostałaś uratowana. Ale teraz nie ma cie kto ochronić. Wiem gdzie mieszkasz. Jesteś sama tutaj i nikt ci nie pomoże. Zapamiętaj te słowa, że jeszcze z tobą nie skończyłem. Nie musze się podpisywać, bo dobrze wiesz kim jestem. A i wszystkiego najlepszego."
Kartka i cała zawartość koperty mi wypadła. Oparłam się głośno o szafkę.
- Hana!!!- Krzyknęła Gabi.- Nic ci nie jest?
Nie zdołałam wydusić żadnego dźwięku. Strasznie się bałam.
- Hana?!- Krzyknęła.
- Nic mi nie jest- szepnęłam.
Zaczęłam zbierać rozsypane moje zdjęcia sprzed lat jak byłam porwana. Podeszła do mnie Gabrysia i zapytała:
- Co się stało?
Podałam jej list. Roztrzęsłam się strasznie. Przeczytała go i odłożyła na bok.
- Chodź tutaj- przytuliła mnie.
Przytuliłam się do niej mocno.
- Idziemy do reszty?- Zapytała po chwili.
Kiwnęłam głową. Pomogła mi podnieść się z podłogi i pozbierać resztę zdjęć. Wszystko włożyłam do koperty i poszłam wyrzucić całość do kosza. Przed tym czynem powstrzymała mnie Neri.
- Nie wyrzucaj- uśmiechnęła się.
- Nie wiesz nawet co tam jest napisane- powiedziałam smutna.
- Ej- dotknęła mojego ramienia- co się stało?
Odwróciłam głowę.
- Nie zadawaj jej teraz pytań- powiedziała Gabrysia.
- Ale o co chodzi?- Zapytała Neri.
- Nie teraz- zakomunikowała jej Gabi.
Poszłam do pokoju, zostawiłam kopertę na stoliku i wróciłam do przyjaciółek i zespołu. Rozmawiali cały czas. Siedziałam na krześle niby obecna, ale moje myśli ciągle wracały do przyniesionego listu.
- Hana- potrząsnął mną DaeHyun.
Porozglądałam się.
- Halo- pomachał mi przed oczami ręką- tutaj jestem.
- Przepraszam- powiedziałam i popatrzyłam się na niego.- Zamyśliłam się.
- Co się stało?- Zapytał.- Przedtem byłaś uśmiechnięta, a teraz taka nieobecna. Co się dzieje?
Spuściłam wzrok. Uśmiechnęłam się sztucznie i powiedziałam.
- Nic.
- Przecież widzę- przyglądnął mi się uważnie.
- Przepraszam, ale ja na prawdę nie chce o tym rozmawiać- nagle zrobiło mi się zimno.
- Chodźmy po salonu- powiedziała Gabi.
- Masz racje- przytaknęłam jej.
Wszyscy się uwinęli szybko i poszli. Zaczęłam zbierać swój talerzyk.
- Czekaj- złapał mnie za rękę DaeHyun.
- Proszę puść- powiedziałam spokojnie.
Posłuchał mnie i powiedział:
- Chciałem tylko cię o coś zapytać, ale to już nie ważne.
I wyszedł. Stałam przez chwilę osłupiała.
- Dlaczego jak coś się wali to oczywiście wszystko na raz?- Zapytałam z rozpaczą w głosie.
Zamknęłam otwarte okno i umyłam swój talerzyk z ciastka. Poszłam do salonu do całej reszty. Usiadłam z boku, żeby się przyglądnąć dobrze wszystkim. A zwłaszcza DaeHyun' owi. Siedziałam tak przez dłuższy czas wpatrzona w bok jego przystojnej twarzy. Uśmiechnięty odwrócił twarz w moją stronę. Zmieszana szybko odwróciłam wzrok. Podszedł do mnie i usiadł na podłokietniku obok mnie.
- Masz dzisiaj wolny wieczór?- Zapytał lekko zdenerwowany.
Popatrzyłam się na niego.
- Hmm?- Zapytał patrząc mi prosto w oczy.
- T- t- tak- jąkałam się.
- Lubisz stworzenia morskie?- Zapytał ponownie.
Kiwnęłam głową.
- A wybrałabyś się ze mną do takiego miejsca, gdzie możesz je zobaczyć z bliska?- Zapytał i wypuścił powietrze.
Zatkało mnie. Pierwszy raz odebrało mi mowę. Patrzyłam się na niego szerokimi oczami, a on na mnie z wyczekiwaniem.
- B- bardzo chętnie- szepnęłam.
Wypuścił powietrze. Widać było, że mu ulżyło. Uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.
- To jesteśmy umówieni- powiedział.- Bądź gotowa o 17.
- Dobrze- kiwnęłam głową.
I tak zaczął się lepszy już dzień moich urodzin. Ciągle jednak one przypominały mi okropne wydarzenie sprzed lat. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy bardzo długo. Koło 14 chłopcy zebrali się i poszli do siebie. Posprzątałyśmy wszystko ze stolika i każda poszła do swojego pokoju. Usiadłam przed oknem i wpatrzyłam się w miasto. Nagle padłam i zasnęłam.

YoungJae :)
 

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 7


Tak więc no to kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się będzie podobał. A na dole zdjęcie mojego rysunku.

***Rina***

- Jezu!!!- Krzyknęłam.
- Co sie stało?- Zapytał YoungJae.
- Kto mnie dotyka?- Zapytałam przerażona.
- Nie ja- powiedział i pokazał ręce skrzyżowane na piersiach.
- Ja też nie- powiedziała Neri i Gabi.
- My też- odpowiedziała reszta chłopaków.
Tylko Hana się nie odzywała.
- Hana?- Zapytałam.
Zero odzewu. Potrząsnęłam nią. Poruszyła się i odwróciła się w drugą stronę. Popatrzyłam się na jej oczy. "Ma zamknięte"- pomyślałam.- "To znaczy, że śpi". Przed chwilą leżała na mnie i trzymała rękę na moim kolanie. Uspokoiłam się trochę. Popatrzyłam sie jeszcze raz na koleżankę. Głowę spierała na ramieniu DaeHyun' a, a rękami trzymała nogi. Patrzyłam się tak na nich przez chwilę. Główny wokalista patrzył się na nią cały czas, ale nie mogłam rozszyfrować jego wzroku, bo było za ciemno. Uśmiechnęłam się i bezmyślnie oparłam głowę o ramię YoungJae' a. W momencie obraz mi się zlał i zasnęłam.

***Bang***

W pewnym momencie pojawiło się jakieś białe dziecko. Troszkę się przestraszyłem, ale nie tak jak Gabi. Dziewczyna schowała twarz za dłońmi i wtuliła się w mój tors. Uśmiechnąłem się mimo strasznego momentu. Byłem po prostu w siódmym niebie. Przytuliłem dziewczynę i wyszczerzyłem się jeszcze bardziej. Starałem się opanować, żeby nikt nie zauważył tego, ale jakoś mi nie wychodziło.
- Już nie ma tego dziecka?- Szepnęła Gabrysia.
- Nie ma- odszepnąłem jej.
Podniosła się i dalej oglądała film. A ja miałem wyszczerz na twarzy i maślane oczka. W ciągu filmu jeszcze kilka razy tak robiła. W pewnym momencie obraz mi się zlał i nic już więcej nie słyszałem.

***Gabi***

Film do końca oglądnęłam ja, Neri i JongUp.
- Ja pójdę- szepnął.- Muszę jeszcze coś rano załatwić.
- Ok- odszepnęłam mu.
- To cześć- powiedział i ruszył do drzwi.
- Cześć- szepnęłyśmy równo.
Usłyszałyśmy ciche trzaśnięcie drzwiami. Popatrzyłyśmy się na wszystkich śpiących. Rina miała głowę położoną na ramieniu YoungJae' a, a on no jej głowie miał swoją. Alicja z Zelo spali oparci obydwoje o swoje głowy. Hana miała głowę położoną na ramieniu DaeHyun' a, nogi trzymała rękami, które spadły na nogi głównego wokalisty. DaeHyun obejmował jeszcze do tego Hane i trzymał głowę na jej głowie. Popatrzyłam się na swoje ramię. Coś jakoś dziwnie mnie bolało. Na nim spał jak zabity Bang, a na Neri HimChan. Ale co dziwne wokalista obejmował moją przyjaciółkę obiema rękami. Popatrzyłyśmy się po sobie i prawie wybuchłyśmy śmiechem. Najlepszą sytuacje miałam ja, bo mogła pójść do swojego łóżka, ale nie chciałam i pozostałam w pozycji takiej jak byłam. Wyłączyłam telewizor i szepnęłam do Neri:
- Śpij tak jak siedzisz.
- Nigdzie nie zamierzałam się ruszać- powiedziała i słyszałam jak sie uśmiechnęła.
- To dobranoc- szepnęłam.
- Dobranoc.
Poszłyśmy spać.

***Alicja***

- Ajć- szepnęłam- moja szyja.
Otworzyłam oczy i podniosłam głowę. Coś pieprznęło o moje ramię. Popatrzyłam i wytrzeszczyłam oczy. "Na moim ramieniu śpi Zelo!!!"- Krzyknęłam w myślach. Porozglądałam się po prawie jasnym pokoju. Wszyscy spali jak zabici. Jednak coś mi nie pasowało.
- Hmmm- zamyśliłam się.
Popatrzyłam jeszcze raz na wszystkich. "Kogoś mi jednak brakuje"- pomyślałam- "a tak nie ma JongUp' a". Musiał wyjść jak już spałam. Porozglądałam się jeszcze po pokoju i ułożyłam się wygodnie na głowie Zelo. Zasnęłam szybko.

***Hana***

Obudziłam się i naciągnęłam. Coś ciasno mi było. Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz DaeHyun' a. Miał szeroki uśmiech na twarzy. Byliśmy bardzo blisko siebie. Odsunęłam się i prawie spadłam z sofy. Objął mnie w talii i powiedział:
- Uważaj.
- Dzięki- szepnęłam.
Usiadł na kanapie, a ja poszłam w jego ślady.
- Gdzie reszta?- Zapytałam.
- Siedzą w kuchni- odpowiedział z szerokim uśmiechem.
- Która godzina?- Zapytałam znowu.
- Hmmm...- zamyślił się.- Z tego co dobrze widzę na zegarku jest 12.
- Co?!- Krzyknęłam.
- No trochę wczoraj siedzieliśmy- powiedział.
- A ty dlaczego nie poszedłeś z nimi do kuchni?- Zapytałam.
- Yyy... no bo przed chwilą się obudziłem- wytłumaczył i oblizał wargi.
Przyglądnęłam się mu.
- Hmm?- Zapytał.
- Nie nic- zmieszałam się.
- Wczorajsza kolacja była naprawdę pyszna- powiedział.
- Dzięki- szepnęłam.
Uśmiechnął się.
- Idziemy na śniadanie?- Zapytałam.
- Możemy iść- odpowiedział.
Ale żadne z nas się nie ruszyło z miejsca.
- Hmm... może...- zaczął- chciałabyś...
-Tak?- Zapytałam.
- Chciałabyś się wybrać...- przerwała mu Gabi.
- No śpicie jeszcze czy nie!!!- Krzyknęła z kuchni.
- Już idziemy!- Odkrzyknęłam jej.- Więc o co chodziło?
- Już nic nie ważne- powiedział i spuścił głowę.
Popatrzyłam się na niego. Miał taką smutną minę. Dotknęłam jego ramienia i powiedziałam:
- Chodźmy coś zjeść.
- Dobra- wstał i poszedł do kuchni.
Popatrzyłam jeszcze chwilę na miejsce, w którym siedział i poszłam jego śladem.
- No nareszcie- powiedziała Gabi.
- Ale z was śpiochy- uśmiechnęła się Alicja.
Wymusiłam uśmiech i poszłam robić jedzenie.
- Jedliście już?- Zapytałam.
- Nie- odpowiedziała Neri i chłopcy.
- Czyli jak się domyślam czekaliście na mnie- stwierdziłam.
- No tak jakby- powiedział Bang.
- Kto chce omleta?- Zapytałam.
- Ja!!!- Krzyknęli wszyscy.
Zabrałam się do roboty.
- Potrzebna będzie mi pomoc- powiedziałam.
- To ja mogę ci pomóc- wstała Neri.
- Więc tak...- zastanowiłam się.- Trzeba iść do sklepu po mąkę jajka i jakąś dobrą szynkę.
- Czekaj zapisze- powiedziała.
- Hmm...- zastanawiałam się.- I jeszcze po jedno opakowanie bazylii i oregano. To wszystko.
- Jesteś pewna?- Zapytała Rina.
- Hmm...- myślałam.- Może ktoś jeszcze iść po coś słodkiego.
- To my pójdziemy- powiedziała Gabi.
- No pewnie- uśmiechnął się Bang.
- Ok- stwierdziłam.
Zaczęli się zbierać.
- Ale ciasta nie kupujcie, bo i tak mam później piec- zakomunikowałam.
- Dobra!- Krzyknęła Gabi.
- A wy nie idziecie?- Zwróciłam się do Neri i HimChan' a.
- Już tylko skończę pisać- powiedziała.
Bang i Gabi wyszli, a Neri i HimChan się szykowali do wyjścia.
- Rina pomożesz mi w przygotowaniu kilku omletów- zakomunikowałam.
- Już, już- powiedziała.
- Wyciąg smalec i jajka- rzekłam.
Wyciągnęłam trzy patelnie i trzy litrowe garczki.
- Daj trochę smalcu na patelnie.- Instruowałam.- Ale nie dawaj na kuchenkę.
- No jakbym nie wiedziała- powiedziała.
YoungJae i DaeHyun zaczęli się z nas śmiać. Popatrzyłyśmy się na siebie i wybuchłyśmy śmiechem. Gdy się uspokoiłyśmy zaczęłam robić omleta. Wsypałam wszystkie składniki i ubiłam trzepaczką w garczku. Po 20 minutach trzy omlety były gotowe. Ponakładałam trzy duże omlety na osobne talerze i podałam chłopakom. A dla Riny i Alicji zaczęłam robić nowe.
- Dziwne- powiedziałam.- Dlaczego oni jeszcze nie wracają.
- Może się zgubili- zaśmiał się YoungJae.
- Na pewno- uśmiechnęłam się- jak sklep zaraz mają na przeciwko hotelu.
- Z HimChan' em i Bang' iem bywa różnie- wyszczerzył się wokalista.
Jedli i śmiali się przez cały czas. A ja przyglądałam im się z zaciekawieniem.

***Gabi***

- Wybierzmy się pierwsze po ciastka, a później jeszcze muszę pójść kupić prezent Hanie na urodziny- powiedziałam.
- To ona ma dzisiaj urodziny?- Zapytał zdziwiony.
- Jutro, ale chce dzisiaj jej prezent kupić- wytłumaczyłam.- Znasz jakieś sklepy z ciuchami?
- No to pewnie- wyszczerzył się.- A tak poza tym co ona chciałaby dostać?
- Hmm...- zastanowiłam się.- Z tego co wiem to zawsze chciała dostać płytę z piosenkami kilku zespołów.
- Ooo- zaciekawił się.- A jakich na przykład?
- Hmm... na przykład B.A.P?- Uśmiechnęłam się.
- CO?- Zdziwił się i to bardzo.
- No co?- Wyszczerzyłam się.
- Naszą płytę?- Szepnął.
- Hmm kogo jeszcze?- Zamyśliłam się.- A B2ST, B1A4, A-JAX, The Gazette, NU'EST i chyba tyle.
- O cholera- szepnął znowu.
- Coś nie tak?- Zapytałam.
- Wy nas znacie- wydusił ledwie słyszalnie.
- Noo- powiedziałam wolno.- A i jeszcze SHINee i BIGBANG.
- Wow!- Krzyknął.- Wy nas znacie.
Wyszczerzył się. Kupiliśmy kilka czekolad i poszliśmy do galerii. Połaziliśmy i kupiliśmy (każdy osobno) prezent dla Hany. Bang obiecał, że załatwi podpisy od BIGBANG i NU'EST. I oczywiście swoje też dorzucą na swoją płytę.
- Może poszlibyśmy gdzieś jutro wieczorem?- Zapytał lider.
Zastygłam, ale szybko się opanowałam.
- Hmm...- zastanowiłam się.- Dobra.
Wyszczerzył się.
- No to bądź gotowa o 19- uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- A gdzie idziemy?- Zapytałam.
- A zobaczysz- powiedział tajemniczo.
Wróciliśmy do naszego mieszkania. Ja oczywiście z ogromnym wyszczerzem.

***Neri***

Szliśmy (znowu) przez chwilę w milczeniu i przez ten czas właśnie sobie wspomniałam o urodzinach Hany.
- O szlak!- Krzyknęłam aż HimChan podskoczył.
- Co się stało?- Zapytał.
- Zapomniałam całkiem o urodzinach Hany!- Krzyknęłam znowu.
- A która to?- Zapytał ponownie.
Popatrzyłam się na niego jak na głupka, ale słodkiego.
- Ta co wczoraj gotowała spaghetti i kazała nam iść po zakupy- wytłumaczyłam.
- O ta co spała razem z DaeHyun' em na kanapie?- Zapytał coś kojarząc.
Kiwnęłam głową. "Jak słodko wygląda jak myśli"- pomyślałam.- "Ciekawe czy to mu się często zdarza". Zaśmiałam się mimo woli.
- Z czego się śmiejesz?- Zapytał.
- Z niczego- powiedziałam.- Chodźmy już do tego sklepu.
Weszliśmy i kupiłam potrzebne składniki. Później skierowaliśmy się (a raczej HimChan poprowadził mnie) do wielkiej galerii. Przy wejściu do środka zamieniliśmy słowo z Gabi i Bang' iem. Obydwoje kupili prezent dla Hany. Przyjaciółka pokazała mi jaką świetną bluzkę (i legginsy do tego) kupiła naszej jubilatce. Lider kupił jej płyty z zespołami NU'EST i BIGBANG, oraz swoją dołączył. Nie wiedziałam co jej kupić, ale z HimChan' em wpadliśmy na pomysł, żeby kupić jej dużego miśka. Złożyliśmy się po połowie i wybraliśmy ogromny prezent dla Hany. Zmierzaliśmy do wyjścia z ogromnej galerii.
- Może poszłabyś ze mną do planetarium?- Zapytał niespodziewanie wokalista.
Zatkało mnie.
- To co chcesz iść?- Zapytał jeszcze raz.
- Pewnie- powiedziałam z szerokim uśmiechem chociaż byłam strasznie zdziwiona.
- No to może hmm...- zastanowił się- o 19?
- Hmm...- zamyśliłam się teraz ja.- Ok pasuje mi.
- No to wspaniale- uśmiechnął się.
I tak przez całą drogę rozmawialiśmy o planetach oraz o naszych zainteresowaniach aż doszliśmy do naszego mieszkania.
- Ej- zatrzymałam go.
- Co się stało?- Zapytał.
- Ona zobaczy tego miśka- wskazałam na ogromnego pluszaka.
- Hmm...- zastanowił się- to ja zaniosę go do naszego mieszkania.
- Dobra to ja poczekam tutaj na ciebie- powiedziałam.
Weszliśmy razem z zakupami do naszego już mieszkania.

***Hana***

- No nareszcie- powiedziałam.- Będziecie musieli teraz czekać na jedzenie, bo Rina i YoungJae gdzieś wybyli, Zelo i Alicja tak samo.
- Nie ma sprawy- uśmiechnęła się nieobecna Neri.
Popatrzyłam się na nią i stwierdziłam, że jak na razie to nie jest czas na rozmowę. Zabrałam się do smażenia kolejnych trzech omletów. Głodomory zjedli je w szybkim tempie. Poszukałam jeszcze rurek z kremem w szafce i wyrzuciłam je na półmisek oraz dodałam czekolady, które kupili Bang i Gabi. Prawie wszystko zniknęło z talerza.
- Hej!- Krzyknęłam.- Może zostawcie coś dla nieobecnych tu teraz.
- Oni nie chcą- powiedział HimChan z ogromnym wyszczerzem.
Popatrzyłam się na wszystkich w kuchni i powiedziałam:
- Nie. To zostaje.
I zabrałam talerz. Schowałam go do szafki. Słyszałam jeszcze protesty.

***Rina***

- Więc o co chodzi?- Zapytałam zatrzymując się.
- Yyy... no więc tak- zaczynał.- Poszłabyś ze mną jutro do zoo?
- Ja?- Zapytałam zdziwiona.
- Nooo- powiedział.
- No dobra- wyszczerzyłam się.- A o której?
"YoungJae zaprosił mnie na randkę!!!!!!!"- Krzyczałam w myślach.
- Hmm...- zastanowił się.- Może tak o 16?
- Dobra- uśmiechnęłam się.
- No to jesteśmy umówieni- uśmiechnął się.
Kiwnęłam głową.
- To co wracamy?- Zapytał.
Kiwnęłam znowu głową. Nie mogłam wydusić słowa. Strasznie chciało mi się skakać ze szczęścia.

***Alicja***

- Gdzie idziemy?- Zapytałam.
- Więc...-zaczął.- Chciałabyś... jutro... iść... do kina... z- ze mną?
Zatkało mnie. Normalnie mnie zatkało.
- To jak?- Popatrzył się na mnie pieskim wzrokiem.
- Ok- wyszczerzyłam się.
- No to wspaniale!- Krzyknął ucieszony.- Już myślałem, że mi odmówisz.
- No wiesz co.- Powiedziałam.
- To o której ci pasuje?- Zapytał.
- Hmm...- zastanowiłam się- może o 18?
- Dobra- uśmiechnął się.- A na co chcesz iść?
- Mają tu jakiś fajny horror?- Zapytałam.
- No coś tam jest- podrapał sie po głowie.
Zrobił przy tym zabawną minę. Zaśmiałam się.
- Z czego się śmiejesz?- Zapytał.
- Z twojej miny- zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
- A z której?- Zapytał ponownie.- Bo ja robię dużo śmiesznych min.
I zaczął się wykrzywiać. Śmiałam się przez cały czas aż rozbolał mnie brzuch.
- T- tyle- wydusiłam przez kolejne ataki śmiechu.
- Jesteś pewna?- Zapytał.
Kiwnęłam głową. Łapiąc się za brzuch. Jeszcze chwilę pochodziliśmy po ulicach i wróciliśmy do naszego mieszkania.

***Hana***

- Dzisiaj ja garów nie myję- zakomunikowałam.
DaeHyun popatrzył się na mnie i uśmiechnął. Przełknęłam ślinę i uśmiechnęłam się nerwowo. Odwróciłam od niego wzrok i zapytałam:
- No to kto myje?
- Może zagramy w papier i nożyce?- Zaproponowała Gabi.
- Dobra tylko ja nie biorę udziału- rzekłam.
- Niech ci już będzie- westchnęła Gabrysia.
- No to trzy, cztery i!- Krzyknęłam.
- Ha, ha, ha, ha, ha- zaśmiała się Rina.
- Trzy, cztery i!- Krzyknęłam znowu.
- No i jest git- powiedziała Alicja.
- Nie dam ci wygrać- uśmiechnęła się Gabi.
- Zobaczymy jeszcze- wyszczerzyła się Neri i stanęła w walecznej pozie.
- Trzy, cztery i!- Krzyknęłam ostatni raz.
- Mówiłam, że nie dam ci wygrać- ucieszyła się Gabi.
Ręce Neri opadły.
- Prawo dżungli- szepnęłam jej do ucha.
Popatrzyła się na mnie i zwróciła się do Gabi:
- Następnym razem przegrasz obiecuję ci to.
- Kiedy to będzie- wyszczerzyła się Gabrysia.
- Dzisiaj- zakomunikowałam.
Popatrzyła się na mnie wzrokiem mordercy.
- No trzeba będzie umyć jeszcze gary po tym jak upiekę ciasto- uśmiechnęłam się- a że ty byłaś przedostatnia w tej grze to będziesz miała zaszczyt umyć później naczynia.
- Zabiję, uduszę i poćwiartuję- uśmiechnęła się.
- I kto wam będzie gotował?- Zapytałam z uśmiechem podnosząc jedna  brew do góry.
- No to może nie zabi...- nie dokończyła.
Chłopcy patrzyli się na nas jak na niedorozwinięte umysłowo dzieci z przedszkola.
- To jest jakaś okazja, że będziesz piekła ciastko na jutro?- Zapytał YoungJae.
- Nie, nie ma- szepnęłam.
- Oj nie kłam- wyszczerzyła się Neri.- Przecież jutro są twoje...
Nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Może pójdziesz już myć naczynia?- Zapytałam.
- My już może pójdziemy- powiedział HimChan.
Neri gwałtownie się obróciła i prawie powaliła mnie z nóg. Gdyby nie krzesło już dawno leżałabym na podłodze.
- Tak szybko?- Zapytała.
- No siedzimy u was już od wczoraj- wyszczerzył się Bang i popatrzył na Gabi.
- No właśnie- odezwał się teraz po dłuższym czasie DaeHyun.
Przyglądnęłam mu się. Od tamtego momentu co chciał mi coś powiedzieć nie odzywa się do mnie.
- Przepraszam was na chwilę- i wyszłam.
Wzięłam ciuchy do przebrania i poszłam wziąć kąpiel.

***Neri***

- No to jest jakaś okazja, że będzie piekła ciastko?- Ponowił pytanie YoungJae.
- Jutro są jej urodziny- powiedziałam.
- O cholera całkiem zapomniałam!- Krzyknęła Rina.
- Ja też- powiedziała Alicja.
- Dobrze, że macie taką Neri to wam przypomni- uśmiechnęłam się.
- To ona ma jutro urodziny?!- Zdziwił się DaeHyun.
- Teraz dopiero dotarło?- Zapytała Gabi.
Zamyślił się.
- Halo żyjesz- Bang pstrykał palcami mu przed oczami.
- Bierz te paluchy- powiedział.
- Co jej kupiłaś?- Zapytała Rina.
- Z HimChan' em na pół dużego miśka- powiedziałam.
- A ty Gabi co jej kupiłaś?- Zapytała teraz Alicja.
- Bluzkę i legginsy- uśmiechnęła się.
- Ja jej kupiłem płyty z dwoma zespołami i jedną jeszcze z naszym- wyszczerzył się Bang.
- A skąd wiesz, że jej się spodoba?- Zapytała podejrzanie Rina.
- Bo ja mu powiedziałam- uśmiechnęła się Gabi.
- Co?- Zapytał jakby dopiero co obudzony DaeHyun.- Wy nas znacie?
- Ale ty jesteś ciężko kapujący- wypaliła Alicja.
Popatrzyłam się na Rinę a ona na mnie. Wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- Ok, ok dobra- przyznała Ala- ja tez jestem ciężko kapującym człowiekiem.
- My już chyba pójdziemy- powiedział YoungJae.
- Chwila!- Krzyknął DaeHyun.
- Co się stało?- Zapytałam wracając do mycia garów.
- Jaki pr...- nie dokończył.
- No jestem- powiedziała Hana wchodząc do kuchni.
- Co chciałeś powiedzieć?- Zapytałam DaeHyun' a.
- Już nic- pokręcił głową- chodźmy już.
- Ale...- szepnęła cicho Hana.
- No to do zobaczenia dziewczyny- uśmiechnął się Bang.
- No cześć- powiedziałyśmy równo oprócz Hany.
Stała w drzwiach od momentu przyjścia do kuchni. Przepuściła zespół ciągle niedowierzając. Chłopcy wyszli i Hana zaczęła gadać.
- No to teraz gadać- powiedziała stanowczo.
- Ale co?- Zapytała Gabi z wyszczerzem.
Hana prześwidrowała ją wzrokiem.
- Przecież widzę- stwierdziła.
- Dobra już- uśmiechnęła się jeszcze bardziej najstarsza z nas.- Bang zapytał się mnie czy nie wybiorę się z nim gdzieś.

Zelo :)