Scenariusz dla Love Lala. Mam nadzieje, że o to chodziło ;)
Byłaś w dormie Teen Top. Usiadłaś na kanapie i czekałaś aż L.Joe
łaskawie się zjawi. Dzisiaj mieli dzień wolny i twój przyjaciel zadzwonił do
ciebie, żebyś przyszła do nich. Czekałaś już dobre 30 minut. Zaczęło cię już to
irytować. Wstałaś i poszłaś do jego pokoju. Wpadłaś do środka. L.Joe leżał na
łóżku przykryty z poduszką na głowie. Co prawda jak dzwonił do ciebie miał
zaspany głos, ale myślałaś że już wstał. Podeszłaś do niego i potrząsnęłaś jego
ramieniem.
- Oppa- szepnęłaś- Oppa wstawaj.
Nic żadnej reakcji. Zdenerwowana wstałaś.
Przewróciłaś go na plecy i ponownie spróbowałaś go obudzić.
- Oppa wstawaj!- Krzyknęłaś.
Nic. Chciałaś znowu nim potrząsnąć, ale chłopak
złapał cię za nadgarstki i pociągnął tak, że wylądowałaś na nim. Zaraz chłopak przekręcił
się i leżałaś tyłem do niego a on cię przytulał.
- Joe- powiedziałaś cicho.- Puść mnie.
Żadnej reakcji.
Czyżby spał?- pomyślałaś.
Próbowałaś się uwolnić z jego uścisku, ale na
marne. Westchnęłaś głośno. Czułaś jak twoje policzki pieką cię od zawstydzenia.
L.Joe był dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem, ale nie chciałaś niszczyć
tej przyjaźni przez to, że się w nim kochasz. Chciało ci się płakać, ale
powstrzymałaś łzy biorąc kilka głębokich wdechów. Leżałaś jeszcze tak chwile, a
później zasnęłaś. Obudził cię dopiero dźwięk budzika, który zaraz został
wyłączony. Odwróciłaś głowę do tyłu. W tym samym czasie L.Joe odwrócił się,
żeby iść dalej spać. Wasze usta spotkały się w lekkim pocałunku. Otworzyłaś
szeroko oczy. Nie spodziewałaś się tego, ale zawsze o tym marzyłaś. Twój
przyjaciel chyba się tym nie przejął.
- To chyba sen, ale zawsze chciałem cię pocałować
__________. Kocham cię- szepnął a ty jeszcze szerzej oczy otworzyłaś.
Chłopak miał zamknięte oczy. Znaczy, że spał.
Zaraz otworzył oczy i popatrzył na ciebie z przerażeniem a ty? Ty zastygłaś z
otwartymi oczami i ustami. L.Joe zorientował się, że to nie był sen.
- _________?- Zapytał a ty popatrzyłaś się
na niego wzrokiem, który nie był w tym świecie.- J… ja… bo wiesz… to było… sen?
Ocknęłaś się po chwili.
- Ja przepraszam- powiedziałaś i już stałaś na
podłodze.- Naprawdę przepraszam.
Zbierało ci się na płacz. Żeby tego nie widział
wybiegłaś z jego pokoju a później z dormy. Słyszałaś jeszcze jak cię woła, ale
biegłaś dalej. Musiałaś się zatrzymać, żeby przejść przez pasy. Gdy miałaś już
zielone światło ktoś objął cię z tyłu i szepnął:
- Mianhe.
Znałaś ten głos aż za dobrze. L.Joe odwrócił cię
przodem do siebie i popatrzył prosto w zapłakane oczy.
- Oppa- zaczęłaś- dlaczego mi tego nie
powiedziałeś?
- Ja.. bo… bałem się, że nie będziesz chciała
mnie już widzieć- wydusił w końcu.
- Pabo- uderzyłaś go lekko w ramię i się
uśmiechnęłaś.- Saranghae Joe.
Chłopak zaśmiał się i przytulił cię.