sobota, 1 września 2012

Rozdział 9

Więc to kolejny rozdział. Dzisiaj bez rysunku, ale postaram się jutro dodać kolejny rozdział z rysunkiem. Życzę miłego czytania. I kochani mogłabym prosić o 4 komentarze?


- Zamkniesz się wreszcie czy nie?!- Krzyknął Reszka (wspólnik ojca).
Przestraszyłam się. Przez chwilę byłam cicho, ale po chwili zaczęłam znowu krzyczeć:
- Mamo!!! Tato!!! Pomocy!!!.
- Kurwa zamknij się!!!!- Ryknął zły wspólnik ojca.
- Nie!!!- Krzyknęłam ze łzami w oczach, które zaraz zaczęły mi spływać po policzkach.- Będę krzyczeć ile dam radę. O póki starczy mi sił będę próbowała uwolnić się od ciebie.
- Nie uwolnisz się- powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
- Zgnijesz w więzieniu!!!- Krzyknęłam.
- Zanim zgniję- uśmiechnął się swoim ohydnym uśmiechem- wyrównam rachunki z twoim ojcem.
Podszedł do mnie i wyciągnął nóż. Ostrze błysnęło w świetle lamp. Przyglądnął się ostremu narzędziu i powiedział:
- Widzisz ten nóż? Jestem bardzo ciekawy jak będzie przebijał twoją skórę.
Byłam strasznie przestraszona, ale starałam się nie dawać tego po sobie poznać.
- Zobaczysz, moi rodzice znajdą mnie szybciej niż myślisz!- Krzyknęłam mu w twarz.
Uderzył mnie pięścią. Obudziłam się głośno oddychając. Schowałam twarz w dłoniach i pokręciłam głową. Policzki miałam mokre od łez. "Musiałam płakać przez sen"- pomyślałam. Dom wydawał się cichy. Wstałam i poszłam do kuchni. Między czasie zobaczyłam która godzina.
- Już 18?!- Krzyknęłam.
W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Pobiegłam szybko otworzyć. Na przeciwko mnie stał DaeHyun. Minę miał smutną.
- Ja...- zaczęłam- przepraszam.
Spuściłam głowę na dół. Mój oddech już od chwili wrócił do normalności. Główny wokalista podniósł moją głowę do góry dwoma palcami i przyjrzał mi się.
- Płakałaś- stwierdził.
Spuściłam oczy na dół.
- Popatrz się na mnie- powiedział.
Przez chwilę tak staliśmy aż w końcu popatrzyłam się na niego.
- Chcesz ze mną iść do oceanarium?- Zapytał.
Kiwnęłam lekko głową.
- To chodź- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
- Poczekaj- zatrzymałam go.
- Coś nie tak?- Zapytał.
- Muszę się ogarnąć trochę- wskazałam na pomięte ubranie.
- Wyglądasz wspaniale- stwierdził.
Zatkało mnie. Patrzyłam się na niego z szeroko otwartymi oczami i otwartymi ustami.
- Dz- dzięki- wydukałam.
- To idziemy?- Zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Wezmę kurtkę i zmienię buty i możemy iść- powiedziałam i szybko ruszyłam do pokoju, a przy okazji poprawiłam jeszcze włosy.

***DaeHyun***

Wszedłem do ich mieszkania i zamknąłem za sobą drzwi.
- Cześć- powiedziała w pośpiechu Gabi.
- Cześć- odpowiedziałem.- A tobie gdzie tak śpieszno?
- No wiesz- powiedziała zakłopotana- idę gdzieś z Bang' iem. Tylko nie wiem gdzie. Może tobie coś mówił?
- Hmm...- zastanowiłem się- nie przypominam sobie, ale wiem, że od dwóch godzin zastanawia się jaką koszulkę ubrać.
Zaśmiała się.
- To tak jak ze mną- i poszła (tak mi się zdaje) do swojego pokoju.
Zza drzwi słyszałem jeszcze jej głos:
- Neri!!! Pożycz mi tą bluzkę.
Wyszła z pokoju i wlazła dziewczynie do łazienki. Zacząłem się z nich śmiać.
- A ty z czego się tak śmiejesz?- Zapytała Hana podchodząc do mnie.
Popatrzyłem się na nią i zamurowało mnie. Otworzyłem usta ze zdziwienia.
- Wow- wydusiłem.
- Coś nie tak?- Zapytała poprawiając upięte w koka włosy.
Pokręciłem głową i powiedziałem:
- Wyglądasz nieziemsko.
Dziewczyna zaczerwieniła się i szepnęła:
- Dzięki.
Miała na sobie legginsy, bluzkę w paski długą, buty na malutkim obcasie czarne i kurtkę czarną (prawie identyczną jak moja!). Wyglądała wspaniale.
- To idziemy?- Zapytała.
Kiwnąłem głową.
- Dziewczyny ja wychodzę!- Krzyknęła.
Weszliśmy do windy i powiedziałem:
- Masz podobną kurtkę do mojej.
- O rzeczywiście- popatrzyła się na mnie i na siebie.
Uśmiechnąłem się.
- To jak poznałyście K- pop?- Zapytałem.
- Mnie wciągnęła na początku Rina, ale Gabrysia powysyłała mi więcej piosenek i różne dramy i tak się zaczęła moja przygoda z K- pop' em. - Wytłumaczyła z uśmiechem na twarzy.
- A jaką pierwszą piosenkę usłyszałaś?- Dopytywałem się.
- Pierwszą? Hmm...- zamyśliła się.- Chyba BEAST.
- Ooo- zdziwiłem się.
- Później chyba BIGBANG Fantastic Baby, ale do końca nie jestem pewna- powiedziała.
- A naszą?- Zapytałem ciekawy.
- Waszą to pierwsza była Warrior, ale później szybko się przerzuciłam na Power- uśmiechnęła się.
Odwzajemniłem uśmiech. Wyszliśmy na ulicę i prowadziłem Hane do oceanarium. I zaczęliśmy rozmawiać o K-pop' ie.
- A później zaczęłam szukać więcej waszych piosenek i tak natrafiłam na Unbreakable i inne- mówiła- strasznie też podoba mi się No mercy mogłabym jej słuchać cały czas i nie znudziłaby mi się.
Uśmiechnąłem się.
- Przepraszam- powiedziała- ciągle tak nawijam i nawijam. Teraz ty coś mi powiedz o sobie.
- Ja?- Zapytałem zdziwiony.
- No ja nie będę mówić tylko o sobie, bo cię zanudzę- uśmiechnęła się.
I tak zaczęła się nasza rozmowa. Przez całe 3 godziny chodziliśmy po oceanarium i podziwialiśmy pływające zwierzątka.

***Alicja***

- Podobał się film?- Zapytał Zelo.
- Pewnie- uśmiechnęłam się.- Nie wszystko rozumiałam, ale był fajny.
Zaśmiał się.
- Idziemy teraz coś zjeść?- Zapytał ponownie.
- W sumie czego nie- uśmiechnęłam się szerzej.
- To chodźmy- uśmiechnął się i ruszyliśmy do pełnego ludu holu.
Przedarliśmy się przez zgraję ludzi i wyszliśmy na pełną ulicę.
- Masz parasol?- Zapytał niespodziewanie.
Pokręciłam głową i zapytałam:
- A ty?
- Nie mam- uśmiechnął się.- Najwyżej będziemy wyglądać jak zmokłe kury.
Zaśmiałam się.
- To gdzie idziemy?- Zapytałam.
- A już nie daleko- uśmiechnął się.- A jak chcemy zdążyć przed deszczem to musimy się pospieszyć.
- To prowadź- wyszczerzyłam się.
Poszliśmy do jakiejś miłej kawiarni. Zamówiliśmy lody i przez kilka godzin rozmawialiśmy.

***Neri***

- Daleko jeszcze jest to planetarium?- Zapytałam.
- No już za chwilę dojdziemy- powiedział uśmiechnięty HimChan.- Jesteś strasznie niecierpliwa.
Uśmiechnęłam się.
- Taka już jestem- powiedziałam.
- Już chyba się mnie pytałaś 10 razy- wyszczerzył się.
- Masz parasol?- Zapytałam patrząc się na chmury.
- Nie, a co?- Zapytał.
- Nie chce nic zapeszać, ale widzę chmury na horyzoncie- powiedziałam.
- Co?- Zapytał zdziwiony.
Porozglądał się po niebie.
- Ty faktycznie- popatrzył się na mnie.- A ty masz parasol?
Pokręciłam głową.
- No to dzisiaj chyba planet sobie nie pooglądamy- stwierdziłam.
- Dlaczego?- Zapytał.- Przecież jeszcze nie leje, chmury jeszcze nie są rozciągnięte na całym niebie tylko na części, a my juz doszliśmy.
Wskazał na budynek. Weszliśmy do środka i szybko skierowaliśmy się, żeby pooglądać coś.
- Ale przecież Marsa widać o północy- powiedziałam.- A Saturna nad ranem.
- A w czym problem, żeby zostać na całą noc?- Zapytał.
- Y...- wydusiłam tylko to.
- Chodź- wziął mnie za rękę i pociągnął po schodach.

***Gabi***

- Gotowa?- Zapytał Bang.
- No już prawie tylko wezmę torebkę- uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju.
Zaśmiał się.
- No już- wyszłam z pokoju.
- To chodźmy- uśmiechnął się.
Zamknęłam drzwi na klucz i poszliśmy do windy.
- To gdzie idziemy?- Zapytałam.
- Niespodzianka- wyszczerzył się.
- A jeśli nie lubię?- Zapytałam z ogromnym uśmiechem.
- Lubisz- stwierdził wyszczerzony.
- Przejrzałeś mnie- uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy z windy i Bang zapytał:
- Pojedziemy gdzieś ok?
- Ale przecież ty prawka nie masz- powiedziałam bezmyślnie.
"O cholera"- pomyślałam.
- Skąd wiesz?- Zapytał otwierając przede mną drzwi pasażera.
- Y...- zacięło mnie- więc...
- Dużo o nas wiecie- uśmiechnął się i zamknął drzwi za mną.
Szybko obszedł auto i siadł za kierownicą.
- No trochę- wyznałam.
- To jedziemy?- Zapytał patrząc się na mnie.
Kiwnęłam głową, ale nie ruszył. Patrzyliśmy  tak na siebie przez chwilę. Przełknęłam głośno ślinę i zapytałam:
- To jedziemy?
Uśmiechnął się i powiedział:
- Pewnie.
Ruszyliśmy i przez całą drogę rozmawialiśmy. Aż w końcu dojechaliśmy.

***Rina***

"Byliśmy tu od 16 a jest już 20. Ale ten czas szybko leci"- pomyślałam.
- Jakie słodziaki- powiedziałam przyglądając się małym pandom.
- Też je lubię- uśmiechnął się YoungJae.
Łaziliśmy po zoo dość długo, a przy tym rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach.
- Może pójdziemy coś zjeść?- Zapytał niespodziewanie.
- Bardzo chętnie- powiedziałam z uśmiechem.
- Chodź zaprowadzę cię do świetnej restauracji- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z zoo.
Właśnie w tym momencie spadła mi jedna kropla deszczu na głowę. Porozglądałam się po niebie i zobaczyłam nad sobą ciemne chmury.
- No pięknie- mruknęłam.- Masz parasol?
- Yyy...- zacięło go.- Więc... nie.
Uśmiechnęłam się.
- To prowadź szybko do tej restauracji, bo jak nie zdążymy przed deszczem to moje włosy będą wyglądały jakbym miała robioną trwałą w stylu baran.
Zaśmiał się.
- To chodźmy- pociągnął mnie i szybko ruszyliśmy.
Idealnie zdążyliśmy przed ulewą.
- O mały włos- powiedziałam.
- To się rozpadało- popatrzył przez drzwi.- Chodźmy stolik czeka.
Uśmiechnął się i poszliśmy do stolika. Trochę się zdziwiłam. "To by znaczyło, że zamówił stolik wcześniej"- pomyślałam. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zjedliśmy przepyszną kolacje.

***Gabi***


Po 30 minutach lider B.A.P zatrzymał samochód.
- Jesteśmy na miejscu- powiedział Bang.
Wyszłam z samochodu i widok jaki zobaczyłam zapierał mi dech w piersiach.
- Wow- zachwyciłam się pięknym widokiem.
- Podoba ci się tutaj?- Zapytał.
- Tu jest pięknie- wydusiłam.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Chodź.
- Czekaj muszę się napatrzeć- zatrzymałam go.
- Cały czas będziesz miała taki widok, albo i nawet ładniejszy- uśmiechał się.
Popatrzyłam się na niego.
- Chodź- powiedział.
Poszłam za nim i nie mogłam uwierzyć oczą. Przed sobą zobaczyłam mały statek. Rozglądnęłam się wkoło i stwierdziłam, że statek pomieści dużo ludzi.
- Ty żartujesz, tak?- Zapytałam niedowierzając.
Uśmiechnął się.
- Zapraszam na pokład- i podał mi rękę.
Wlazłam na statek. Nikogo w nim nie było, ale po chwili zaczęli się "zlatywać" ludzie. Było pięknie. Jednak widok zepsuły nadchodzące chmury deszczowe.
- Bang?- Trąciłam go lekko w ramie.
Wyglądało to dość śmiesznie.
- Tak?- Zapytał z uśmiechem.
- Nie chce zapeszać, ale zbierają się chmury- wskazałam na dość już blisko czarne chmury.
- A tam- wzruszył ramionami.- Najwyżej nas zleje.
Popatrzyłam się na niego, a on zaczął się śmiać.
- Wejdziemy pod pokład- powiedział.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam się cieszyć wieczorem spędzonym z Bang' iem. Deszcz zaczął padać już za chwilę, więc nie mogłam podziwiać pięknych widoków ze statku, ale pod pokładem też źle nie było.

***DaeHyun***

Wychodziliśmy już z budynku, ale coś jednak nam przeszkodziło.
- No nie- powiedziała Hana.
- Co się stało?- zapytałem i popatrzyłem przed siebie.
Na polu była straszna ulewa. Popatrzyłem się na Europejkę, a ona na mnie i zapytała:
- Masz parasol?
Pokręciłem głową.
- A ty?
- Też nie mam- powiedziała.
- No to utknęliśmy tutaj na kilka godzin- stwierdziłem.
- Że co?!- Krzyknęła Hana.
Uśmiechnąłem się.
- Spokojnie. Chodźmy coś zjeść hm?- Zaproponowałem.
Dziewczyna popatrzyła się na mnie i na spadające duże krople deszczu i zaraz znowu na mnie.
- Dobra- powiedziała i poszliśmy do "małej" restauracji.

***Hana***

Zaglądnęłam do menu. Oczy prawie wyszły mi z orbit. Ceny były kosmiczne.
- Coś się stało?- Zapytał DaeHyun.
- Ta restauracja nie jest na moją kieszeń, ale jak chcesz to ty sobie coś zamów- powiedziałam i odłożyłam menu.
Dotknął mojej ręki i powiedział.
- Ja stawiam.
Wzdrygnęło mnie i zaraz zrobiło mi się gorąco. Jeszcze się do tego uśmiechnął. Otworzyłam z powrotem kartę dań i przestudiowałam do końca. Ceny naprawdę były kosmiczne.
- Wybrali już państwo?- Zapytała "kelnerka" podchodząc do nas.
- Co polecasz?- Zapytałam DaeHyun' a.
- Więc może sushi?- Zapytał mnie.
- Ok- uśmiechnęłam się i zamknęłam kartę dań.
- To poprosimy o sushi- powiedział do babki.
Dziewczyna odeszła od stolika. Po chwili przyniosła nam gotowe już danie.
- Smacznego- powiedziała i poszła.
Z wielkim apetytem sprzątnęłam wszystko z talerza. Rozmawialiśmy jeszcze długo w restauracji. Przeszkodziły nam jednak krzyki jakiś dziewczyn. Popatrzyłam się w tą samą stronę co DaeHyun. W drzwiach restauracji stały młode dość Koreanki i piszczały:
- Patrzcie to DaeHyun!!!
- No nie nawet tutaj spokoju nie mogę mieć- pokręcił głową.
- Tak to właśnie jest jak jest się sławnym- szepnęłam.
Popatrzył się na mnie, ale nic nie powiedział. Po chwili zebrało się jeszcze więcej osób koło drzwi.
- Chodźmy stąd- powiedział.
Przytaknęłam mu. DaeHyun zapłacił za jedzenie i zmierzaliśmy w stronę wyjścia.
- Poczekaj- zatrzymał mnie.
- Coś nie tak?- Zapytałam.
- Wiesz, że jak wyjdziemy to rzucą się na mnie jak hiena na padlinę- powiedział.
Zaśmiałam się mimo woli.
- No to chodźmy- uśmiechnęłam się.
Ruszyliśmy do wyjścia. Jak doszliśmy DaeHyun objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. W momencie zrobiło mi się gorąco.
- Aaa!!!- Piszczały dziewczyny.
Ledwo co  przedarliśmy się przez tłum rozwrzeszczanych fanek.
- Chodź tędy- powiedział.
Szliśmy szybko. Główny wokalista ciągle mnie obejmował. Mój mózg normalnie nie mógł myśleć. Uciekaliśmy przed biegnącymi, za nami, dziewczynami.
- Znasz drogę- wydyszałam przez bieg.
- Nie- uśmiechnął się- ale poradzimy sobie. Traktujmy to jak zabawę.
Wyszczerzył się. Uśmiechnęłam się.
- Szybko- powiedział i złapał mnie za rękę.
Uciekaliśmy przed zgrają szalonych fanek. Przez kilka minut szukaliśmy windy. W końcu znaleźliśmy. Udało nam się wejść do prawie odjeżdżającej windy.
- Nareszcie spokój- wydyszał.
Uśmiechnęłam się. Przez chwilę wyrównywaliśmy oddech z uśmiechem na twarzy. Z windy wyszliśmy uśmiani.
- ... jak zostałam s- sama to siedziałam i czekałam na schodach na brata, żeby przyszedł, bo sama do domu by- bym nie wlazła- wydusiłam przez śmiech.
DaeHyun roześmiał się teraz głośno. "Jaki on ma piękny śmiech"- pomyślałam. Zamyśliłam się i nie słyszałam co on mówił. "Kurde!!! Hana ogarnij się!!!"- Krzyknęłam na siebie w myślach.
- ... i wtedy ś- ściągnął koszulkę- śmiał się.
Poszłam w jego ślady, żeby nie zauważył, że się zamyśliłam. Opowiadaliśmy sobie różne śmieszne historie w innej już restauracji i bardziej w koncie. Zwijałam się na krześle ze śmiechu i bólu brzucha.
- Ty- ty... tyle- wydusiłam.
Powoli już się uspokajałam. DaeHyun też już się opanował i po chwili wyszliśmy z kawiarni.
- To wracamy już do domu?- Zapytał.
Kiwnęłam głową. Wyszliśmy z ogromnego budynku na mokrą ulicę. "Przynajmniej już nie pada"- pomyślałam. Na polu było zimno. Przewiało mi kurtkę i cała się roztrzęsłam. Szliśmy w milczeniu. Na ulicach było jasno.
- Masz- powiedział i założył mi na ramiona swoją kurtkę.
- N- nie- zaprzeczyłam.- Tobie będzie zimno.
- Mi jest ciepło- uśmiechnął się z przekonaniem.
Odwzajemniłam uśmiech i powiedziałam:
- Dzięki.
I tak w przyjemnej ciszy wracaliśmy do hotelu.

***Rina***

- Chodźmy jeszcze gdzieś- powiedział niespodziewanie YoungJae.
Uśmiechnęłam się i zapytałam:
- Ale gdzie?
- Nie wiem- wzruszył ramionami wokalista.- Może przejdźmy się po parku na razie, a jak coś wymyślimy to tam pójdziemy, co?- Zaproponował.
- Ok- uśmiechnęłam się.
Wstaliśmy od stolika i YoungJae poszedł zapłacić za kolację. Wyszliśmy na mokrą ulice. Było jeszcze do tego zimno. "Jak teraz żałuję, że nie wzięłam grubszego swetra"- pomyślałam- " a coś tak przeczuwałam, że pogoda nam się zjebie".
- Weź- podał mi swoją kurtkę.
- A ty?- Zapytałam.
- Nic mi nie będzie- uśmiechnął się.- Bierz i nie mamraj.
- Ale ty jesteś ważniejszy- powiedziałam.
- Cicho- szepnął.
Uśmiechnęłam się i przyjęłam jego kurtkę. Opatuliłam się. "Od razu lepiej"- pomyślałam.

***Neri***

Oglądnęliśmy wyświetlany na rzutniku kosmos i pochodziliśmy jeszcze po ogromnym planetarium. Pogoda nam się nie udała i nie oglądnęliśmy planet i gwiazd.
- Zrobiłem się strasznie głodny- powiedział HimChan.- Idziemy coś zjeść?
- Dobra- wyksztusiłam.
- No to zapraszam do najlepszej restauracji z sushi- wyszczerzył się.
Uśmiechnęłam się i poszliśmy do tej restauracji. "Gdybym wiedziała, że pójdziemy do takiej restauracji to bym się inaczej ubrała"- pomyślałam. Porozglądałam się po wspaniałym pomieszczeniu i usiadłam przy stoliku. Zjedliśmy pyszne sushi i wypiliśmy sok pomarańczowy. Gadaliśmy bardzo długo, że aż straciłam poczucie czasu. Do domu wracaliśmy koło północy. Przez cały czas rozmawialiśmy w sumie o mnie.

***Bang***

Przyglądnąłem się zachwyconej Gabrysi. Ciągle się uśmiechała. Po deszczu znowu wyszliśmy na pokład. Teraz to był dopiero widok. Noc i rozświetlony Seul do tego widoczny jeszcze z wody. Gabrysia stała oparta o barierkę wpatrzona w miasto. Założyłem jej na gołe ramiona swoją kurtkę.
- O dzięki- powiedziała i szczelniej się okryła.- Piękny widok.
Westchnęła.
- Mnie też bardzo się podoba- ciągle się na nią gapiłem.
Uśmiechnęła się. Mój wzrok wędrował po jej twarzy, włosach i po całym ciele. Miałem wielką ochotę ją pocałować. Cały czas patrzyłem się na Gabi, a przy tym przybliżałem się powoli do niej. Popatrzyła się na mnie z wielkim uśmiechem.

***Gabi***

Kątem oka widziałam jak powoli zaczął się do mnie przybliżać.
- Co chciałbyś najbardziej zrobić w życiu?- Wypaliłam z pytaniem.
- To...- szybko położył swoje dłonie na moich policzkach i przycisnął swoje wargi do moich.
Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Po chwili dotarło do mnie co się dzieje. Zamknęłam powoli oczy i odwzajemniłam pocałunek. Bang wsunął dłoń w moje włosy. Trwało to krótko choć mi wydawało się wiecznością. Odsunęliśmy się od siebie. Byłam w szoku, ale rodzaju szczęścia.
- Tego pragnąłem od chwili gdy cię zobaczyłem- szepnął.
Przełknęłam ślinę i zaczęłam jeszcze bardziej drżeć.
- Zimno ci?- Zapytał przytulając mnie.
Wrzało we mnie. Miałam czerwone policzki od zimna i od pocałunku. Usiedliśmy gdzieś z boku i milczeliśmy w przyjemnej ciszy. Miałam opartą głowę o ramię Bang' a. Powoli zaczęłam się uśmiechać.

***Alicja***

Siedzieliśmy w malej kawiarni i pałaszowaliśmy lody. Przez chwile panowała błoga cisza w pomieszczeniu, ale zaraz było słychać piski jakiś dziewczyn. Odwróciłam się w stronę wyjścia. Oczywiście fanki musiały zauważyć Zela.
- Patrz to Zelo!!!- Krzyknęła jedna.
- A kim jest tamta- wskazała na mnie kolejna.
- Tamta ma imię- warknęłam cicho.
Zelo pomachał im i powiedział:
- Teraz jak tu zostaniemy jeszcze to cały wieczór się już skończy.
- To co proponujesz?- Zapytałam odwracając się w jego stronę.
- Wyjdziemy tylnymi drzwiami- wytłumaczył- i jak chcesz możemy jeszcze u mnie oglądnąć film.
- Dobra- uśmiechnęłam się.
- To chodźmy- wstał.
Poszłam w jego ślady i ruszyliśmy powoli w stronę łazienek, a tam w stronę tylnego wyjścia. Maknae założył kaptur na głowę i powiedział:
- Ty lepiej też załóż.
Posłuchałam go i po chwili miałam na głowie śnieżno- biały kaptur. Doszliśmy już do naszego hotelu i poszliśmy do apartamentu chłopaków. Oglądaliśmy jakąś zwariowaną komedię. Zjadaliśmy kupione po drodze ciasteczka. Śmialiśmy się i przy tym trochę wygłupialiśmy. Gdzieś w połowie filmu obraz mi się zlał.

4 komentarze:

  1. Boski rozdział! To opowiadanie całe jest boskie^^ Czekam na kolejny rozdział;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie piszesz ^^ czekamy na kolejne rozdziały ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham kocham twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń