Więc kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale niestety szkoła depcze po piętach... Starałam się napisać dłuższy XD miłego czytania XD zróbcie mi taki prezent na urodziny i dodajcie dużo komentarzy :)
***Hana***
Obudził mnie krzyk którejś z dziewczyn. Próbowałam wstać,
ale coś przytrzymywało mi nogi. Popatrzyłam się na przeszkodę. Zdziwiłam się
bardzo. Na moich nogach spał DaeHyun. Wyczołgałam się powoli i poszłam
sprawdzić skąd dobiegały krzyki. Wparowałam do pokoju Riny. Siedziała na łóżku
patrząc się w jakieś miejsce. Popatrzyłam się w tą stronę co ona.
- Zabij go! Zabij go!- Krzyczała.
Przełknęłam ślinę i wycofałam się z pokoju.
- Nie zostawiaj mnie samej z tym czymś!- Krzyczała
błagalnie przyjaciółka.
Poszłam po Alicje. Nie musiałam jej długo szukać stała
zaraz obok mnie. Tak samo jak reszta dziewczyn. Alicja wlazła do pokoju Riny i
wzięła do ręki ogromnego pająka. Wystawiłam język z odrazą. Ala wyniosła
pajęczaka z pokoju i wyrzuciła go przez okno. Karolina odetchnęła z ulgą i
powiedziała:
- Dzięki.
- Spoko- uśmiechnęła się Alicja i poszła do swojego
pokoju.
Wszystkie dziewczyny też poszły do swoich pokoi. Ruszyłam
do swojego pokoju, ale w połowie drogi zawróciłam i poszłam do kuchni. Zjadłam
śniadanie i wypiłam Ferweksa. "Jak to dobrze, że wzięłam ze sobą różne
leki na grypę i przeziębienie"- pomyślałam. Wypiłam cytrynowy,
rozpuszczalny proszek i poszłam do swojego pokoju. Oczywiście DaeHyun spał jak
zabity. Co najlepsze rozłożył się na całym łóżku i nie było miejsca już dla mnie.
Pokręciłam głową. Wzięłam szkicowniki i postanowiłam narysować go takiego
rozwalonego. Uśmiechnęłam się lekko. Owinęłam się kocykiem i zaczęłam rysować.
Co chwila spoglądałam na głównego wokalistę. Na kartce powstawały pierwsze
kształty jego twarzy. Po godzinie miałam już cały szkic. Zaczęłam wszystko
powoli cieniować co zajęło mi dużo czasu. DaeHyun jak leżał tak leży dalej.
Uśmiechnęłam się i skupiłam się bardziej na rysunku. Nie zauważyłam jak chłopak
się obudził. Rysowałam dalej. W pewnym momencie usłyszałam szum kołdry.
Spanikowana szybko schowałam rysunek do szkicownika. Porozglądałam się po
pokoju. Oczywiście główny wokalista siedział już na łóżku. Uśmiechnął się do
mnie.
- Co tak szybko schowałaś rysunek?- Zapytał.
Przełknęłam ślinę.
- Tak jakoś- wykrztusiłam.
- Pokaż- próbował zrobić kocie oczy ze Shreka.
Popatrzyłam się na niego wielkimi oczami.
- Przecież ci ich nie zjem- uspokajał mnie.
Przełknęłam głośno ślinę. "Dobrze, że tylko jest
tutaj ten jeden jego rysunek"- pomyślałam. Podałam mu szkicownik.
Pooglądał i powiedział:
- Fajne.
Oddał mi i wzięłam ją. Schowałam do wszystkich moich
teczek z rysunkami.
- A tak w ogóle to dlaczego ty nie jesteś pod kołdrą?-
Zapytał.
- Nie miałam jak się wepchać, bo się tak rozwaliłeś na
całym łóżku- powiedziałam.
Wyszczerzył się. Uśmiechnęłam się lekko.
- Wskakuj pod kołdrę- powiedział.
Posłuchałam go, bo na prawdę było mi zimno. Ułożyłam się
pod cieplutką kołderką i powiedziałam:
- O tak tego mi było trzeba.
- Przepraszam- powiedział.- Zimno ci było przeze mnie.
Uśmiechnęłam się.
- Nie było źle- wzruszyłam ramionami.
Uśmiechnął się. Siedzieliśmy tak przez chwilę wpatrując
się w siebie.
- Ja już pójdę- powiedział.- Leż cały czas w łóżku i
nigdzie nie wychodź.
- Tak jest panie doktorze- zasalutowałam mu.
Uśmiechnął się i wyszedł. Położyłam się na poduszkach i
od razu zasnęłam. Po kilku godzinach obudziłam się. Czułam się już lepiej.
Wydmuchałam nos i sprawdziłam która godzina.
- Już 16?!- Zdziwiłam się.
Wstałam z łóżka i przebrałam się w prawdziwy dres.
Poszłam do kuchni. Stanęłam w drzwiach. Kopara opadła mi po samą ziemię. Nie
mogłam uwierzyć to co widziałam w kuchni. Gabrysia gotowała ryż, Neri robiła
jakąś surówkę, a Alicja i Rina smażyły mięso.
- Dzień dobry śpiąca królewno- powitała mnie z uśmiechem
na twarzy Gabi.
- Yyy...- zacięło mnie.- No cześć.
Popatrzyłam się na każdą z dziewczyn. Podeszłam do
krzesła i usiadłam.
- A wam co się stało?- Zapytałam.
- W końcu musi być ten pierwszy raz- wyszczerzyła się
Rina.
Zamrugałam szybko kilka razy. Nie wiedziałam, że
kiedykolwiek usłyszę od niej takie słowa.
- Zadziwiacie mnie- powiedziałam.
Uśmiechnęły się wszystkie. Po chwili obiad był gotowy.
Nawet całkiem dobrze smakowało. Trochę może mięso i sos był przesolony, ale
dziewczyny się postarały. Zjadłam ze smakiem całą swoją porcję i poszłam
jeszcze po dokładkę. Koleżanki patrzyły się na mnie ze zdziwieniem.
- No co?- Zapytałam.- Głodna jestem.
Zjadłam koleją porcję i włożyłam talerz do zlewu.
Dziewczyn już dawno nie było. Zaglądnęłam do ich pokoi tam też ich nie było.
"Pewnie wyszły z chłopakami"- pomyślałam. Poszłam do swojego pokoju i
wzięłam szkicownik. Zaczęłam dokańczać rysunek.
***Rina***
Szłam z YoungJae' em. Nie wiem gdzie. Nie chciał mi
powiedzieć.
- Powiesz mi dokąd idziemy?- Zapytałam.
- Hmm...- zamyślił się- bądź bardziej cierpliwa.
Westchnęłam. Szliśmy dość długo. W końcu wokalista
zatrzymał się. Zasłonił mi oczy i powiedział:
- Teraz poprowadzę cię, a ty miej dalej zamknięte oczy.
Posłusznie zamknęłam oczy. Trzymał mnie za rękę i
prowadził. Słyszałam szum wody. W końcu się zatrzymał i powiedział:
- Otwórz oczy.
Otworzyłam ślepia. Zamrugałam kilka razy. Widok był
nieziemski. Wpatrzyłam się w morze z zachwytem. "To nie jest to samo co
Polskie"- pomyślałam. Przeniosłam wzrok na YoungJae' a. Uśmiechnął się do
mnie.
- I jak?- Zapytał.
- Tu jest pięknie- szepnęłam.
- To jest najlepsze miejsce, w którym można spokojnie
pomyśleć- powiedział.
Popatrzyłam się z powrotem na morze. Dni były już
chłodniejsze. Stałam tak wpatrzona na piękny widok. Słońce powoli chowało się
za horyzontem. "W Polsce jest dopiero 7:30"- pomyślałam. Wspomnienie
o Polsce przywołało radosne wspomnienia sprzed lat kiedy to Hana jeszcze była
szczęśliwa i radosna. Gdy porwał ją Reszka wszystko się zmieniło. Dawny blask w
jej oczach zniknął, a zagościł strach. Wzięłam głęboki oddech. Nawet nie
zauważyłam kiedy YoungJae przytulił mnie od tyłu. Staliśmy tak długo. Cieszyłam
się chwilą.
***Gabi***
- To co zamierzamy robić?- Zapytałam.
- Chciałabyś może potańczyć?- Zapytał mnie Bang.
Kiwnęłam głową z uśmiechem na twarzy. Poszliśmy do
jakiegoś klubu. Nie wiem jak to się tam u nich na to mówi. Ktoś puścił jakąś
szybką piosenkę. Zaczęliśmy tańczyć. Później leciała jakaś wolniejsza. Bang
przyciągnął mnie bliżej siebie i się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i
położyłam swoje dłonie na jego szyi. Zaczęliśmy powoli się kołysać. "Ta
chwila mogłaby trwać wiecznie"- pomyślałam. To była magiczna piosenka.
Później już leciały same skoczne. Tańczyliśmy długo. W końcu zmęczona poszłam
się napić.
- Poproszę wodę niegazowaną- powiedziałam barmanowi.
Podał mi picie. Odwróciłam się na chwilę. Popatrzyłam się
na Bang' a stojącego koło chłopaka puszczającego muzykę. Wzięłam szklankę i
jednym duszkiem wypiłam całość. Bang podszedł do mnie. Uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech.
- Poczekaj tutaj ja zaraz wrócę- powiedział i poszedł do
kibla.
Siedziałam i wyczekiwałam go. Po chwili zaczęło kręcić mi
się w głowie. Moje ręce i nogi robiły mi się jak z waty. Po chwili zrobiło mi
się ciemno przed oczami.
***Bang***
Porozglądałem się po pomieszczeniu. Gabi nie było. Wcięło
ją. Spanikowany rozglądałem się za dziewczyną.
- Przepraszam?- Zapytałem barmana.- Czy nie widział pan
tutaj Europejki o długich, prostych, brązowych włosach, niskiej. Miała na sobie
kremową luźną bluzkę i ciemne spodnie.
- Widziałem- powiedział- jakiś gość pomógł jej wyjść z
tego zaduchu.
- Kurwa mać!- Krzyknąłem i wybiegłem szybko z budynku.
Rozglądałem się dookoła siebie. Nic pustki. Ale
usłyszałem szuranie butami. Poszedłem w tamtą stronę. Na ziemi leżała Gabi, a
obok niej jakiś facet krążył.
- Nie trzeba było pić tej wody- uśmiechnął się.
Gabrysia leżała nieruchomo. Popatrzyłem się na nią. Miała
strach w oczach.
- Zaraz się zabawimy- szepnął jej na ucho.
Wyszedłem z kryjówki i podszedłem do gościa. Stał tyłem
więc mnie nie zauważył. Gdy sie odwrócił miał zdziwienie na twarzy.
- Zostaw ją- warknąłem.
- Spokojnie koleś- powiedział- mogę się podzielić.
- Nie będziesz się z nikim dzielił- powiedziałem
wkurwiony.
Pierdolnąłem mu z całej siły z pięści w twarz. Odwinęło
go do tyłu. Facet nie poddał się i ruszył na mnie. Kilka razy dostałem z
pięści, ale powaliłem gościa dwoma mocnymi uderzeniami.
- Jeszcze raz jak ją tkniesz nie żyjesz!- Krzyknąłem i
podszedłem do Gabi.
Leżała patrząc się na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Nie bój się jestem przy tobie- szepnąłem i wziąłem ją
na ręce.
Przeszedłem przez przejście i wpadłem do hotelu. Wniosłem
ją do naszego mieszkania i położyłem na moim łóżku.
- Przepraszam- szepnąłem.
Łzy poleciały mi po policzku. Gabrysia dotknęła mojego
policzka i starła swoim kciukiem płynącą łzę.
- Nie przepraszaj- szepnęła.
Pocałowałem jej dłoń. Zaczerwieniła się, ja tak samo.
Moja twarz powoli zbliżała się do jej twarzy. Stykaliśmy się już nosami.
Dotknąłem jej twarzy i przyciągnąłem już tylko moje usta do jej ust i
zaczęliśmy się całować. Smakowała truskawkami. "Pewnie miała błyszczyk o
smaku truskawki"- pomyślałem i uśmiechnąłem się. Gabrysia wsunęła dłonie w
moje włosy. Totalnie nas poniosło. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od
siebie. Uśmiechnąłem się do Europejki. Odwzajemniła uśmiech. Byliśmy obydwoje
już na łóżku. Gabi leżała na poduszkach a ja wisiałem nad nią. Znowu
przybliżyłem się do niej. Pocałowałem ją namiętnie. Odwzajemniła pocałunek, że
aż w głowie mi się zakręciło. Wplotła swoje dłonie w moje włosy. Przyciągnąłem
ją bliżej i zamknąłem w swoich szerokich ramionach.
***Gabi***
Bang przyciągnął mnie bliżej siebie. Cała w środku
wrzałam. Czułam na wargach język lidera. Całowaliśmy się długo. Nagle
usłyszeliśmy huk zamykanych drzwi. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Z
wrażeń aż nie mogłam oddychać. Przełknęłam ślinę i popatrzyłam się na Bang' a.
Miał czerwone policzki. Uśmiechnęłam się do niego, a on wyszczerzył się jeszcze
bardziej. Przytulił mnie i powiedział:
- Lubię cię. Bardzo cię lubię.
Popatrzyłam się w jego śliczne skośne ślepia.
- Ja też cię bardzo lubię- szepnęłam.
Przytulił mnie jeszcze mocniej. Siedzieliśmy na jego
łóżku w przyjemnej ciszy.
- A DaeHyun' a gdzie wywiało?- zapytałam po chwili.- Bo u
nas go raczej nie ma.
- Nie wiem- wzruszył ramionami.- Pewnie pląta się po
wytwórni.
Siedzieliśmy znowu w ciszy.
- Powiem ci w sekrecie- szepnął po chwili splatając swoje
palce z moimi- chłopak się w Hanie zakochał.
Gabrysia popatrzyła się na mnie wielkimi oczami.
Pocałowałem ją jeszcze w usta. Uśmiechnęła się. Po chwili zaczęliśmy się
wygłupiać. Poduszki latały po całym pokoju. Nie mówiąc już o piórach. Cały
pokój był w białym puchu. Zmęczeni padliśmy na łóżko.
***Neri***
Szliśmy przez chwilę. HimChan zaprowadził mnie do
galerii. "Po chuja mnie on tu przyprowadził?"- Zapytałam siebie w
myślach. Wzruszyłam ramionami i poszłam za wokalistą. Weszliśmy do jakiegoś
sklepu z bardzoo drogimi sukienkami. Popatrzyłam się na HimChan' a. Uśmiechnął
się do mnie.
- Yyy...- zatkało mnie.- Po co tu przyszliśmy?- Wydusiłam
w końcu.
- No więc tak- zaczął.- Poszłabyś ze mną na taki bal, czy
bankiet już nie wiem co to jest?
Zaśmiałam się. Patrzył na mnie wyczekująco. Przełknęłam
ślinę.
- No dobrze- wyksztusiłam.- A kiedy?
- No... dzisiaj- uśmiechnął się.
"No to se wspomniał"- pomyślałam.
- Ale po co tu przyszliśmy?- Ponowiłam zadane pytanie już
wcześniej.
- Żeby kupić ci sukienkę- powiedział odwracając się do
sprzedawczyni.
Wytłumaczył jej wszystko. Kobieta popatrzyła się na mnie
i poszła szukać sukienki. Przyniosła jakąś czarną, przed kolano, koronkową. Ale
ładna była. Przymierzyłam ją. Idealnie pasowała.
Wyszłam z przymierzalni i pokazałam się wokaliście oraz
sprzedawczyni. Obydwoje patrzyli na mnie z zachwytem. Uśmiechnęłam się
zawstydzona. Kupiliśmy sukienkę i do tego bardzo wysokie, czarne buty oraz
torebeczkę malutką. Wróciliśmy do naszego hotelu.
- Bądź gotowa o 18- powiedział i poszedł do swojego
apartamentu.
Weszłam do mieszkania i zobaczyłam na zegarek.
- Szlak!- Krzyknęłam.
Była już 17:30. Wzięłam szybki prysznic ubrałam
prześliczną sukienkę i poszłam do pokoju Hany. Przyjaciółka zagwizdała.
- Proszę zrób coś z moimi włosami- jęknęłam.
Koleżanka gestem ręki wskazała mi fotel przed lustrem i
zaczęła rozczesywać moje kręcone, rude włosy. Zrobiła mi fikuśnego koka i
wzięła się za robienie makijażu. Przez ten czas wytłumaczyłam jej o co chodzi.
Uśmiechnęła się. Z makijażem zeszło jej trochę dłużej.
- Skończyłam- powiedziała.
Odwróciłam się przodem do lusterka i otworzyłam paszczę
ze zdziwienia.
- To ja?- Zapytałam niedowierzając.
- Będziesz najśliczniejszą dziewczyną na tym balu, czy
bankiecie- uśmiechnęła sie do mnie Hana.
- Dziękuje ci bardzo- przytuliłam przyjaciółkę.
- Oh nie ma za co- wyszczerzyła się.- A teraz idź, bo się
spóźnisz.
- A ty już lepiej się czujesz?- Zapytałam zatrzymując się
w drzwiach pokoju.
- Tak, tak- powiedziała szybko- idź już.
Wyszłam z mieszkania i zapukałam do apartamentu
chłopaków. Otworzył mi JongUp. Otworzył usta ze zdziwienia i wpuścił mnie do
mieszkania. Zaczerwieniona weszłam do środka i zaczekałam na HimChan' a w
"salonie". Po chwili przyszedł. Wstałam i popatrzyłam się na
wokalistę. Uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił uśmiech i powiedział:
- Wyglądasz pięknie.
Zaczerwieniłam się. Podał mi rękę i wyszliśmy.
***Alicja***
Zelo prowadził mnie do jakiegoś jego ulubionego miejsca.
Byłam lekko zdziwiona, że była to mała polana z jeziorkiem. Pociągnął mnie i
wylądowaliśmy na trawie. Dziwnie to wyszło, ale ja leżałam głównie na trawie, a
on na mnie. Popatrzył mi się w oczy, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Powoli zbliżał swoją twarz do mojej. W końcu nasze usta się spotkały w krótkim
pocałunku. Ta chwila była magiczna. Chłopak popatrzył się na mnie pytającym
wzrokiem. Uśmiechnęłam się lekko i zaczerwieniłam. Raper przez przypadek wbił
palec w moje żebra. Uskoczyłam na trawie jak oparzona.
- Ty masz łaskotki- wydusił.
- Zdaje ci się- złapałam się szybko pod boki.
- Masz łaskotki- uśmiechnął się szaleńczo.
Zaczął mnie gilgotać, aż dostała czkawki ze śmiechu.
- Bł- błagam t- tyle- wyksztusiłam między jednym
czknięciem a drugim.
Uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie w nos. Zrobiłam
wielkie oczy. Zamrugałam kilka razy i uśmiechnęłam się. Siedzieliśmy długo w
tym uroczym miejscu, ale robiło sie coraz zimniej.
***Hana***
Siedziałam sama w domu. Już miałam ochotę wyjść, ale
powstrzymałam się i włączyłam laptopa. Posprawdzałam oczywiście wszystkie
stronki jakie były możliwe. Na koniec zostawiłam sobie facebooka. Zalogowałam
się i posiedziałam dość długą chwilę. Już miałam wyłączać, ale...
- Hej- wiadomość od Nathalie.
Uśmiechnęłam się do laptopa.
- Hej- odpisałam.- Co tam się w Polsce dzieje? I co tam u
ciebie?
Czekałam chwile aż odpisze.
- Tutaj pada jak cholera i jest brzydko. Muszę ci coś
powiedzieć. Ale musisz usiąść.
- Może przejdziemy na skype?
Włączyłam i czekałam na koleżankę. Po chwili też się
pojawiła.
- No więc mów- uśmiechnęłam się.
- Jadę do was do Korei!!!- Krzyknęła.
Na mojej twarzy zaraz pojawił się ogromny banan.
- Kiedy przyjeżdżasz?- Zapytałam szybko.
- Jutro jeszcze nie wiem dokładnie o której, ale gdzieś
kolo 14 będę u was- piszczała.
- Na reszcie będziemy w całym składzie- powiedziałam
ucieszona.
Gadałyśmy jeszcze dość długo. W końcu stwierdziłam, że
czas się przejść po mieście. Pożegnałam się z Nath i poszłam się ciepło ubrać,
żeby bardziej się nie rozchorować. Zamknęłam dom i ruszyłam do windy.
Bezpiecznie i bez żadnych problemów zjechałam na dół. Przywitałam się z recepcjonistami i
wyszłam na chłodne powietrze. Chodziłam po miejscach, w których nie byłam, ale
były zaludnione. Trzymałam się z dala od ciemnych uliczek, albo takich miejsc,
w których jest mało ludzi. Dalej miałam katar, ale już było lepiej. Bez
antybiotyków oczywiście się nie obyło. Poszłam w stronę galerii. Po 30 minutach
weszłam do ciepłego budynku. Pochodziłam po sklepach z butami.
- Oh jakie piękne- jęknęłam z zachwytu.
Pooglądałam jeszcze przez chwilę niebieskie buty na wysokim
obcasie i wyszłam ze sklepu, żeby mnie nie kusiły. Weszłam do kolejnego, ale
tam już były różne. Przymierzyłam fioletowe trampki. "Będą mi pasowały do
koszuli na koncert"- pomyślałam. Wzięłam rozmiar większe i poszłam do kasy
uśmiechnięta. Poszłam jeszcze do sklepu z książkami. Na ich widok uśmiech na
mojej twarzy zagościł. Kupiłam jedną, ale grubą książkę. Wyszłam ze sklepu i z
budynku. Powiało chłodem. Obwinęłam się cieplej szalikiem i brnęłam pod wiatr.
Po jakimś 20 minutowym marszu miałam dość. Byłam cała morka od gorączki. W
końcu dotarłam do hotelu i wjechałam na 43 piętro. Westchnęłam z ulgą, gdy
dotarłam do mieszkania przed dziewczynami. Porozbierałam się z kurtki i poszłam
do salonu czytać nowo kupioną książkę. Nie zdążyłam przeczytać nawet połowy
rozdziału, gdy do drzwi ktoś zapukał. Odłożyłam niechętnie książkę i poszłam
sprawdzić kto przyszedł. Otworzyłam drzwi i..., dosłownie, stanęłam nos, w nos
z DaeHyun' em.
- Cześć- uśmiechnął się.- Masz może ochotę pooglądać film? Nudzi
mi się, a chłopacy wyszli gdzieś z dziewczynami, a JongUp' a też gdzieś
wywiało.
Uśmiechnęłam się. Kiwnęłam głową i wpuściłam go do mieszkania.
- Masz coś czy musimy szukać?- Zapytałam.
- Mam, ale nie wiem co to jest- uśmiechnął się i podszedł do
odtwarzacza.
Włączył telewizor i usiadł na sofie. Usadowiłam się obok niego. Po
15 minutach oglądania film okazał się kiepską komedią. Po chwili obraz mi się
zlał.
***DaeHyun***
Głowa Hany zsunęła się bezwładnie na moje ramię. Uśmiechnąłem się
na widok śpiącej Europejki. Przesunąłem się tak, że obydwoje leżeliśmy na
sofie, a głowa dziewczyny leżała mi na brzuchu. Nie oparłem się pokusie i
zacząłem delikatnie głaskać Hane po włosach, uważając, aby się nie obudziła.
Zamruczałem cicho z zadowolenia i kontynuowałem oglądanie filmu. Po jakiejś
godzinie komedia się skończyła. Cicho wyłączyłem telewizor i usadowiłem się
tak, żeby moja głowa była blisko głowy Europejki. Uśmiechnąłem się i
pocałowałem ją w czoło. Po chwili także zasnąłem. Obudził mnie szczęk
otwieranego zamka. Zerwałem się z kanapy i o mało co nie spadłem. Starałem się
być cicho. Do mieszkania weszła Alicja z maknae. "Orzesz w mordę"-
pomyślałem. Wparowali do korytarzyku całując się. Po chwili weszli do jakiegoś
pokoju i zamknęli się. Nie zauważyłem nawet kiedy otworzyłem usta ze
zdziwienia. Słyszałem jeszcze śmiechy z za zamkniętych drzwi. Pomrugałem kilka
razy oczami i położyłem się z powrotem koło dziewczyny. Zasnąłem.
***Alicja***
To było coś cudownego. Wróciliśmy do mojego i dziewczyn
mieszkania. Zelo przyparł mnie do ściany i zaczął całować. Najpierw nieśmiało,
a później coraz śmielej. Przeszliśmy przez korytarz całując się aż do mojego
pokoju. Spadliśmy na łóżko i zaczęliśmy się śmiać. Po chwili Zelo wrócił do
całowania mnie. Najpierw w rękę, potem w szyję a na końcu w usta. Wplotłam ręce
w jego blond- niebiesko włosy. Przyciągnęłam go bliżej siebie. Czułam na
wargach jego język. Zamruczałam cicho i czułam jak maknae lekko się uśmiecha.
Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Przeszkodziło na lekkie pukanie do moich
drzwi. Odsunęłam się niechętnie od mojego Boga i poszłam sprawdzić kto
przeszkadza mi w tak ważnym momencie. Za drzwiami stała Rina.
- Czego chcesz- szepnęłam lekko zdenerwowana.
- Chciałam sprawdzić czy już jesteś- wyszczerzyła się.
- Jestem- powiedziałam- a teraz mogę już wrócić do siebie?
- Widziałaś kto jest w salonie?- Zapytała jeszcze z większym
wyszczerzem.
Pokręciłam głową. "Kurde a co mnie obchodzi salon"-
pomyślałam.
- Chodź zobacz- szepnęła i pociągnęła mnie za rękę.
Otworzyłam usta ze zdziwienia. Na kanapie leżała Hana i DaeHyun.
Do tego blisko siebie. Bardzo blisko. Stałam tam jeszcze przez chwilę.
- I to mi chciałaś pokazać- wskazałam ręką na śpiących.
Kiwnęła głową. Złapałam się za głowę.
- A ty czegoś nie nabrój w swoim pokoju- puściła do mnie oczko i
poszła do siebie.
Z otwartymi ustami patrzyłam się za odchodzącą Riną. Wróciłam do
swojego pokoju z lekkim zdziwieniem. Położyłam się na łóżku obok Zela. Chłopak
uśmiechnął się do mnie i pocałował w nos. Odwzajemniłam uśmiech. Leżeliśmy w
ciszy. Po kilku minutowym milczeniu młody raper objął mnie w pasie i
przyciągnął do siebie. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.
***Neri***
Weszłam z HimChan' em do ogromnej sali, która była pięknie
udekorowana. Usiedliśmy w wyznaczonym miejscu. Trochę się denerwowałam. W koło
było dużo mi nieznanych ludzi. Wypiłam łyk szampana podanego przez kelnera. Na
sali nie było słychać głośnych rozmów. Gdzie niegdzie było tylko słychać
szepty. Kilka par wyszło na parkiet, żeby zatańczyć. HimChan również poprosił
mnie do tańca. Uśmiechnęłam się lekko i powiedziałam:
- Nie tańczę dobrze.
- Ja też- uśmiechnął się i pociągnął mnie na środek sali.
Miałam dziwne wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy. Porozglądałam
się trochę. "Wiedziałam!"- Krzyknęłam w myślach. Przy stoliku
siedziało kilka dziewczyn i gapiło się na mnie i na HimChan' a. Przyglądnęłam
się im bardziej. "Hmm... gdzieś je już widziałam"- zamyśliłam się.
Patrzyłam się cały czas na obserwatorki. Wokalista przyciągnął mnie bliżej
siebie i zapytał:
- Mówiłem ci już, że wyglądasz pięknie?
Zaśmiałam się.
- I to nie raz- odpowiedziałam z uśmiechem.
- To jeszcze ci raz powiem- wyszczerzył się- wyglądasz pięknie.
Zaczęłam się cicho śmiać. Po tańcu poszliśmy zjeść lekki posiłek i
trochę odpocząć. Później tańczyliśmy kilka tańców pod rząd. Byłam strasznie
zmęczona. Nogi bolały mnie jak cholera. Usiadłam zmęczona na krześle i napiłam
się soku. W sali było bardzo gorąco, więc postanowiłam odetchnąć trochę świeżym
powietrzem. Wyszłam na ogromny balkon i ściągnęłam szpilki.
- O tak- wystękałam.
Podeszłam do betonowej barierki i spojrzałam na dół. "Ciekawe
ile by się spadało"- pomyślałam. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy.
Pomyślałam o Polsce, o domu, o rodzinie, o kolegach i koleżankach, o Nath.
Nagle zaczęłam za tym wszystkim tęsknić. Podskoczyłam ze strachu, bo ktoś
założył mi coś na ramiona. Otworzyłam oczy i przed sobą ujrzałam HimChan' a.
Uśmiechnął się szeroko.
- Ale mnie wystraszyłeś- powiedziałam uśmiechając się.
- Nie chciałem- wzruszył ramionami.
Zaśmiałam się i odwracałam się w stronę pięknego widoku z balkonu.
Wokalista złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Złożył krótki pocałunek
na moich ustach. Zrobiłam wielkie oczy. Nie wiedziałam jak się zachować co
zrobić. Mrugałam powiekami kilka razy. Teraz dostałam jakby olśnienia. "On
mnie właśnie pocałował!!!"- Krzyknęłam w myślach. Uśmiechnęłam się lekko.
Popatrzyłam się na HimChan' a, ale już go nie było. Dotknęłam swoich ust i
rozmarzyłam się. Po długiej chwili wróciłam zziębnięta na salę. Chodziłam jak
osłupiała. Radość we mnie tryskała. Usiadłam na krześle i wypiłam spory łyk
soku. Później znowu tańczyłam, ale już nie tylko z HimChan' em. Tak bardzo
pragnęłam jego bliskości.
***Gabi***
Leżałam na klacie Bang' a. Popatrzyłam się na jego przystojną
twarz. Był uśmiechnięty. Patrzył się wprost na moje oczy. Uśmiechnęłam się.
Chyba obydwoje myśleliśmy o tym samym. Znowu się przybliżył do mnie i to znowu
ja leżałam pod nim. Całował mnie namiętnie. Nie przestawał nawet gdy było
słychać trzaśnięcie drzwiami. Odwzajemniałam pocałunki. Przyciągnął mnie
jeszcze bliżej siebie. Myślałam, że eksploduję ze szczęścia. Powoli położyłam
głowę na poduszkach. Lider trzymał moją twarz w swoich dłoniach. Patrzyliśmy na
siebie przez chwilę i z pożądaniem w oczach. Zaczął mnie znowu całować. Po
chwili opanowaliśmy się, bo nie wiadomo co z tego mogło wyniknąć, i leżeliśmy
przytuleni na łóżku. Zasnęliśmy razem przytulając się.
***Hana***
Otworzyłam oczy i przed sobą zobaczyłam twarz DaeHyun' a. Nasze
nosy się stykały. Próbowałam odsunąć głowę do tyłu, ale odbiłam się tylko od
oparcia i moje usta wylądowały na ustach DaeHyun'a. Zaczerwieniłam się po same
cebulki włosów. Szybko odsunęłam się do tyłu, a na twarzy wokalisty zobaczyłam
mały uśmiech. Leżałam przy samym oparciu. Co dziwne nie mogłam się poruszyć.
Ledwo zobaczyłam, że główny wokalista obejmuje mnie w pasie obiema rękami.
Wzięłam głęboki oddech i się naciągnęłam. Próbowałam się wyślizgnąć. W końcu
udało mi się. Po cichu wyszłam z salonu i poszłam do swojego pokoju. Była
dopiero 7 rano. Wzięłam ciuchy na przebranie i ruszyłam do łazienki. Wzięłam
szybki prysznic i poszłam już orzeźwiona do kuchni robić śniadanie. Zrobiłam
kilka kanapek z dżemem mojej gosposi z polski. "Tak uwielbiam tą
staruszkę"- pomyślałam i uśmiechnęłam się. Wzięłam kanapki na talerz,
zrobiłam dwie kawy i zaniosłam wszystko do pokoju. Na sofie dalej leżał
DaeHyun. Raczej to już spadał.
- Wstawaj- powiedziałam potrząsając jego ramieniem.- Słyszysz
wstawaj.
Coś tam zaczął mamrolić pod nosem i odwrócił się do mnie tyłem.
Wzruszyłam tylko ramionami. "Jak chcesz pić zimną kawę, to proszę
bardzo"- pomyślałam i zaczęłam jeść. Po chwili zobaczyłam jak chłopak
szybko zrywa się z kanapy. Popatrzył się prosto na mnie, a ja zastygłam z
kanapką w połowie drogi do ust.
- Co cię tak zerwało?- Zapytałam.
- Czy ty mnie przypadkiem nie budziłaś?- Zapytał.
Kiwnęłam głową i wzięłam duży gryz kanapki. Wskazałam ręką na
kanapki, żeby się częstował. Uśmiechnął się i wziął jedną do ręki. Przez chwilę
się jej przyglądał, ale zaraz powoli wziął do ust "mały" gryz.
Przeżuł kilka razy i powiedział z pełnymi ustami:
- To jest pyszne!
Zaśmiałam się.
- Co to jest?- Zapytał wskazując na dżem.
- Dżem mojej gosposi z Polski- wytłumaczyłam.
- Daj mi to- powiedział.
- Jeden słoiczek- zaśmiałam się.
- Błagam więcej- prosił mnie.
Uśmiechnęłam się do niego. "No i jak mam mu odmówić jak robi
taką słodką minę"- pomyślałam.
- Ehh- westchnęłam- no dobra przekonałeś mnie.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję- podszedł do mnie i zaczął mnie
całować po policzkach.
Siedziałam jak posąg z otwartymi szeroko oczami i otworzoną
paszczą. DaeHyun wrócił na swoje miejsce z uśmiechem na twarzy. Zamrugałam
kilka razy powiekami i obudziłam się jakby z transu. Dokończyłam jeść kanapkę i
powiedziałam:
- Tu masz jeszcze kawę.
Wskazałam na kubek. Uśmiechnął się w odpowiedzi. W tym samym
momencie sięgnęliśmy po tą samą kanapkę i nasze dłonie się zetknęły.
Popatrzyłam się na głównego wokalistę. On patrzył się na mnie. Cofnęłam dłoń i
napiłam się kawy.
***DaeHyun***
Dalej zjedliśmy śniadanie w milczeniu. Dziewczyna wyniosła brudne
naczynia do kuchni, a ja cierpliwie czekałem aż przyjdzie. Minęło dużo czasu a
ona dalej nie wracała. Wstałem i poszedłem do kuchni. Europejka wsypywała jakiś
proszek do szklanki z gorącą wodą. Próbowałem odczytać napis na saszetce.
- Można sobie język połamać- powiedziałem obracając głowę we
wszystkie strony jakie były możliwe.
Zaśmiała się i wzięła łyk napoju. Skrzywiła się i miała przy tym
śmieszną minę. Zacząłem się śmiać. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Miałaś śmieszną minę- wyszczerzyłem się.
Uśmiechnęła się do mnie i szybko wypiła lekarstwo. Na samym końcu
skrzywiła się jeszcze bardziej. Odłożyła kubek do zlewu i wzięła talerz i
widelec.
- Po co ci to?- Zapytałem.
- Obudzić tamte śpiochy do szkoły- wytłumaczyła i ruszyła do
pierwszego pokoju w korytarzyku.
Zaczęła uderzać widelcem o talerz. Ten dźwięk był nie do
zniesienia.
- Wstawaj!- Krzyknęła.
***Rina***
- Matko!- Krzyknęłam.
Zerwałam się szybko z łóżka. Nade mną stała Hana z talerzem i
widelcem. Waliła dotąd aż nie wstałam.
- Czy ty chcesz umarłego obudzić?- Zapytałam.
- Do szkoły moja kochana siostrzyczko- wyszczerzyła się i poszła
budzić Alicje.
Ogarnęłam włosy i poszłam szybko do łazienki.
***Hana***
Weszłam do pokoju Alicji i stanęłam jak wryta. Na łóżku smacznie
sobie spał Zelo i moja przyjaciółka. "O tak to będzie wspaniała
pobudka"- pomyślałam i wyszczerzyłam się. W tym momencie zachciało mi się
kichać. Musiałam szybko działać. Podbiegłam cicho do łóżka i przy uchu Alicji
zaczęłam jeździć widelcem po talerzu. Momentalnie zerwali się z łóżka, a jak
kichnęłam. Zaczęłam się śmiać z ich śmiesznych min.
- Czy ty zawsze masz takie straszne sposoby budzenia?- Zapytał
Zelo.
- Bywają gorsze- kichnęłam znowu.
- Na zdrowie- powiedzieli równo.
Pociągnęłam nosem i uśmiechnęłam się.
- A teraz do szkoły się zbierać, a śniadanie już wam zrobię-
powiedziałam na odchodnym.
DaeHyun siedział na krześle w kuchni i patrzył się na mnie
wielkimi oczami.
- No co?- Zapytałam.- Trzeba budzić całe towarzystwo do szkoły.
Zrobiłam małe śniadanie i poszłam jeszcze obudzić Neri i Gabi.
Weszłam do pokoju pierwszej i obudziłam ją już mniej drastyczniej.
- Neri- potrząsnęłam przyjaciółką- Neri wstawaj.
- No już- wystękała i odwróciła się tyłem do mnie.
- Bo przejdę do gorszych czynów- ostrzegłam.
Przyjaciółka westchnęła i wstała z łóżka. Popatrzyła się na mnie
wzrokiem męczennicy.
- Masz kawę i chodź na śniadanie- podałam jej kubek mocnej kawy.
Wyszłam z jej pokoju i poszłam teraz do Gabi. Stanęłam w drzwiach
pokoju i porozglądałam się po pustym pokoju. "A więc to tak"-
pomyślałam i uśmiechnęłam się. Zamknęłam pokój i poszłam do kuchni, gdzie byli
już wszyscy. No prawie. Dziewczyny i Zelo poszli do szkoły, a DaeHyun do
siebie. Zostałam sama w domu.
Nominowałam Cię do Libster Award ;D
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu^^
Wow..zajebiste <3.<3
OdpowiedzUsuń