piątek, 14 września 2012

Rozdział 11

Więc kolejny rozdział po dłuższej przerwie. Przepraszam Was moi drodzy, ale będę coraz rzadziej przesiadywała nad pisaniem. Pani od biologi zawala moje godziny nad robieniem zadania. Przepraszam Was na prawdę. Prosiłabym jeszcze o 4 komentarze. Z góry dziękuję :) Dzisiaj tak wyjątkowo, rysunek YoungGuk' a na samym dole :)


***Hana***

Jechaliśmy windą na 26 piętro. Bang powiedział mi, że poprzednia makijażystka zaszła w ciąże i nie może jak na razie pracować. Wzięłam głęboki oddech i weszliśmy do pokoju, w którym była jakaś młoda kobieta. Przyjrzała mi się z uśmiechem i powiedziała:
- Cześć jestem SooYoung. Zgaduję, że lider przyprowadził cię, żebyś mi pomogła malować te potwory.
Wskazała na plakat B.A.P i szerzej się uśmiechnęła.- Będziesz szóstą makijażystką.
Odwzajemniłam uśmiech.
- Zaraz powiem ci kogo- popatrzyła do jakiegoś zeszytu.- O DaeHyun' a.
Otworzyłam szeroko oczy. Przez chwilę nie zdołałam wydusić z siebie słowa. Opanowałam swoje emocje.
- Powiedz mi tylko co i jak mam robić, a będę robić to dokładnie- podeszłam bliżej dziewczyny, a raczej kobiety starszej ode mnie o mniej więcej cztery lata.
Bang zniknął gdzieś. Dziewczyna tak samo jak lider wytłumaczyła mi co się stało z poprzednią makijażystką. Wytłumaczyła mi co i jak mam robić, gdzie co jest. Po godzinie wszyscy chłopcy weszli do pokoju. Przez chwilę jeszcze rozmawiałam z SooYoung. Odwróciłam się w stronę chłopaków.
- Widzę, że już dogadałaś się z SooYoung- powiedział Bang.
Wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Kiwnęłam głową liderowi. Popatrzyłam się na chłopaków i lekko się uśmiechnęłam.
- A właśnie- zaczął Bang- Hana tutaj będzie pracować jako jedna z makijażystek.
Chłopcy popatrzyli się to na mnie to na Bang' a. Przywitali mnie miło. Ale nie byli wszyscy. Brakowało tylko jednego, DaeHyun' a.
- No to co- powiedziała ucieszona SooYoung- zaczynamy.
Wzięła do ręki kosmetyki i podeszła do JongUp' a. Inne dziewczyny poszły w jej ślady. Tylko ja stałam jak ten kół. Po chwili drzwi się otworzyły i do pokoju wpadł zdyszany główny wokalista.
- Przepraszam za sp...- nie dokończył.
Patrzył się na mnie z otwartymi ustami.
- Hana tutaj będzie pracować jako twoja makijażystka- wytłumaczył Bang z uśmiechem na twarzy.
DaeHyun powoli wyprostował się i uśmiechnął do mnie.
- No to zaczynamy- szepnęłam.
Podeszłam do wolnego krzesła przy którym miał siąść szatyn. Przełknęłam głośno ślinę. DaeHyun usiadł na krześle i uśmiechnął się promienniej. Wyciągnęłam z kosmetyczki potrzebne mi kosmetyki i zaczęłam szybko robić lekki makijaż. Czasami wydawałam polecenia głównemu wokaliście takie jak: "Zamknij oczy", "Popatrz się w górę" i jeszcze różne. Po kilku minutach podziwiałam swoje dzieło. Byłam z siebie dumna. Przyglądałam się jeszcze przez chwilę chłopakowi. Odwrócił się do lusterka i przyglądnął się swojemu odbiciu. "Żeby mu się podobało. Żeby mu się podobało"- modliłam się w myślach. Uśmiechnął się lekko do swojego odbicia i powiedział:
- Może być.
Odetchnęłam z ulgą, choć ta odpowiedź mnie nie zadowalała. "Muszę poćwiczyć jeszcze w domu"- pomyślałam. Chłopcy wyszli i poszli do innego pokoju, żeby się ubrać.
- Spisałaś się nieźle- pochwaliła mnie SooYoung.
- Dzięki- uśmiechnęłam się lekko.- Ale i tak muszę poćwiczyć.
- Nie potrzebujesz- dotknęła mojego ramienia.- Jesteś stworzona do malowania. A DaeHyun' em- popatrzyła sie w stronę drzwi- się nie przejmuj.
Uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się lżej na duszy.
- Szczerze mówiąc- zaczęłam- to lubię malować pod każdą postacią.
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Zostałam sama. Lekko zmęczona opadłam na krzesło, na którym siedział DaeHyun. Zamknęłam oczy i zaczęłam się kręcić na fotelu. Przypomniały mi się chwile spędzane z bratem jak kręcił mnie w koło. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Nagle mój fotel się zatrzymał. Otworzyłam oczy i przed sobą ujrzałam głównego wokalistę. Trochę kręciło mi się w głowie. Doszłam do siebie i popatrzyłam się w ucieszone oczy szatyna. Miał niebezpiecznie blisko swoją twarz przy mojej. Odsunęłam się trochę, ale on sie przybliżył. Odsunęłam się ponownie, ale sytuacja się powtórzyła. Kilka razy jeszcze tak zrobiliśmy, ale krzesło dojechało w końcu do ściany. Byłam w pułapce, a on bardzo dobrze się przy tym bawił.
- Coś się stało, że przyszedłeś tutaj?- Zapytałam na jednym wdechu.
Oddychałam szybko. Patrzyliśmy sobie w oczy. Cały czas się uśmiechał.
- Więc? Dostanę odpowiedź?- Zapytałam ponownie.
- Hmm...- zastanowił się.- Musisz bardziej się postarać z moim makijażem.
Popatrzyłam się na niego tępym wzrokiem. Uśmiechnął się i wyszedł.
- Phi- zirytowałam się.- Jak chcesz to sobie sam rób.
Położyłam głowę znowu na oparciu i zamknęłam oczy. Teraz stanęła mi scena z dzieciństwa jak bawiłam się z moim starszym bratem. Tak bardzo mi go brakuje. Z Michałem zawsze się dogadywaliśmy i nie było miedzy nami żadnych spięć. Westchnęłam głośno. Poszłam porozglądać się po całym piętrze. Przez przypadek usłyszałam rozmowę piosenkarki Song Jieun z Secret.
- ... ja go zdobędę- powiedziała.
- Ale kogo?- Zapytał ktoś jeszcze.
- Oh- westchnęła- DaeHyun' a.
Wytrzeszczyłam oczy.
- Jak niby zamierzasz to zrobić?- Zapytała jakaś dziewczyna.
- Jeszcze nie wiem jak- westchnęła znowu.- Ale coś na pewno wymyślę.
Zamrugałam kilka razy. Szybko wycofałam się i poszłam z powrotem do pokoju, w którym malujemy chłopaków.
- Po cholerę, żeś tam polazła!- Krzyknęłam do swojego odbicia.
Patrzyłam się na siebie. W głowie przywołałam jeszcze obraz tamtej Koreanki. Ładna była.
- Dlaczego wszystko się tak komplikuje?- Zapytałam swojego odbicia.
Jednak cisza nic. "Może lepiej będzie jak sobie dam spokój"- pomyślałam. Poszłam się położyć na kanapę co stała w rogu. Nie wiem kiedy odleciałam w sen. Znowu mi się śniło wydarzenie sprzed kilku lat. Teraz już czułam każdy ból na swoim ciele. Miałam mnóstwo siniaków na rękach i nogach. Reszka wywalił mnie z łodzi do wody. Byłam zawiązana w worku. Sturlał mnie...
- Ajć- rozmasowałam sobie głowę.
Porozglądałam się po pomieszczeniu. Widziałam dużo nóg. Wstałam z podłogi i otrzepałam sobie ubranie. Wszystkie makijażystki przyglądały mi się z zaniepokojeniem? Podeszłam do lusterka. Moje ręce wyglądały strasznie. Całe posiniaczone. "To tylko sen, to tylko sen"- tłumaczyłam sobie.- "Zaraz się obudzisz i wszystko będzie w porządku". Zamknęłam oczy i otworzyłam je jeszcze raz. Wszystko pozostało tak jak było. "To nie możliwe!"- Krzyknęłam. Do pokoju wparował zespół. W oczach miałam panikę. Dziewczyna zauważyła to i podała mi swój sweter. Założyłam go szybko.
- Dzięki- szepnęłam.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi... Otworzyłam szybko oczy i szybko oddychałam. Usiadłam szybko na kanapie. Dziewczyny patrzyły na mnie.
- To tylko sen- odetchnęłam z ulgą.
Do pokoju wszedł zespół. Chłopcy zasiedli na fotelach. Wszystkie dziewczyny wiedziały co robić więc poszłam w ich ślady. Zmyłam makijaż DaeHyun' owi. Moje ręce strasznie się trzęsły. Wzięłam głęboki oddech i opuściłam ręce. DaeHyun popatrzył się na mnie i zapytał:
- Coś się stało?
Pokręciłam głową. Jego oczy świdrowały mnie na wylot. Westchnęłam i chciałam wrócić do mojej pracy, czyli zmywania makijażu. Główny wokalista złapał mnie za rękę.
- Asz- syknęłam z bólu.
- Coś się stało- powiedział pewny.
Próbował podwinąć rękawy sweterka, ale nie pozwoliłam mu na to i szybko wzięłam się za zmywanie makijażu z jego twarzy. Po chwili skończyłam swoją pracę i szybko złożyłam kosmetyki. Wszyscy poza mną i DaeHyun' em wyszli z pokoju. Schowałam do szafki kosmetyczkę i się odwróciłam. Główny wokalista stał naprzeciwko mnie z poważna miną.
- Podciąg rękawy- rozkazał.
Zagryzłam dolną wargę.
- Proszę- powiedział.
Pokręciłam lekko głową. Przybliżył się do mnie niebezpiecznie blisko. Cofnęłam się o krok i wpadłam na szafkę. "No to teraz kiszka"- przemknęło mi przez głowę. Przybliżył się znowu do mnie o krok.
- Jeśli tego nie zrobisz będę zmuszony zedrzeć go z ciebie- powiedział.
Przełknęłam głośno ślinę i wyobraziłam sobie tą scenę. Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Z czego się tak śmiejesz?- zapytał zdziwiony.
Pokręciłam tylko głową dalej się śmiejąc. Chłopak wykorzystał chwilę mojej słabości i podciągnął rękawy bluzki. W momencie przestałam się śmiać. Popatrzyłam się na swoje ręce. Były tam siniaki z dzisiejszego upadku. Główny wokalista patrzył się na mnie ze zdziwieniem. Wyminęłam chłopaka. Wzięłam swoją torebkę i ruszyłam do wyjścia zostawiając sweterek SooYoung na kanapie.
- Czekaj- powiedział DaeHyun.
Odwróciłam się do niego przodem.
- Jedziesz teraz do domu?- Zapytał.
Kiwnęłam głową.
- Jedź z nami- uśmiechnął się.
- Ok- uśmiechnęłam się szeroko.
Wyszliśmy razem z budynku i skierowaliśmy się do samochodu,, którym przyjechałam razem z Bang' iem. Oczywiście w pięcioro musieliśmy gnieździć się na tyłach samochodu. Nie obyło sie bez kłótni lidera z wokalistą. Sprzeczali się o to, który będzie prowadził samochód. "Podobno Bang łagodzi wszystkie kłótnie"- pomyślałam. Wzruszyłam ramionami. Po chwili doszli do porozumienia i lider siadł za kierownicą. Jechaliśmy do hotelu w miłej atmosferze. Powoli dojechaliśmy i z trudem wygrzebaliśmy się z auta. Było już bardzo późno. Wyjechaliśmy na 43 piętro i pożegnałam się z chłopakami. Dziewczyny już spały. Cicho poszłam do swojego pokoju po "piżamę" i poszłam się umyć.

(Tydzień później- październik)

***Hana***

Już od tygodnia pracuje z chłopakami. Szkołę już nadrobiłam. Wiadomości od taty nie dostałam. "Musi być bardzo zajęty pracą"- tłumaczyłam sobie. Był już piątek 5 październik. Za niedługo będą urodziny Riny. Pierwszą wypłatę dostałam i odłożyłam już na prezent przyjaciółce. Malowałam DaeHyun' a znowu do jakiegoś występu w telewizji. Szło mi coraz lepiej, ale chłopak dalej narzekał. Nie przejmowałam się już tym. Z dziewczynami już się poznałyśmy lepiej. Ciągle się zastanawiałam się z kim pójść na koncert BIGBANG. Zostały mi nie całe trzy tygodnie do występu. Dwa bilety były dla VIP' ów. Postanowiłam zapytać się DaeHyun' a. W końcu przyszli chłopcy. Zabrałyśmy się do roboty. Zmywałam delikatnie makijaż głównemu wokaliście. Ciągle wybuchaliśmy śmiechem. Całe towarzystwo rozbawiali Bang i HimChan, który na prawdę jest dziecinny. Po skończeniu pracy zawsze wracałam z zespołem. Miłą atmosferę przerwał mi telefon od mojej matki. Nie chciałam odbierać, ale to mogło być coś ważnego.
- Słucham- powiedziałam sztywno do słuchawki.
- Cześć córeczko- powiedziała przyjaźnie.
- Po co dzwonisz?- Zapytałam zdenerwowana.
- Więc... chciałam cię przeprosić- wydusiła w końcu.
- I myślisz, że twoje przeprosiny coś pomogą!- Krzyknęłam aż chłopcy podskoczyli.
- Proszę cię nie denerwuj się- powiedziała opanowana.
- Zamilcz!- Krzyknęłam znowu.- Nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać.
Rozłączyłam się. Cały humor zepsuł mi się w momencie. "Oh ty głupia! Dalej ci nie przeszło?!"- Krzyknęłam na siebie w myślach.- "Ale nigdy jej nie wybaczę". Wzięłam głęboki oddech o powiedziałam:
- Przepraszam, że tak krzyczałam.
- Nic się nie dzieje- powiedzieli wszyscy równo.
Chłopcy walili znowu żartami, ale teraz one mnie już tak nie rozśmieszały. Dotarliśmy do hotelu. Wysiedliśmy z auta i zmierzaliśmy już w kierunku wind. Bang znowu kazał się rozdzielić. "On wie, w którym momencie trafić"- pomyślałam. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:
- Tak sobie pomyślałam, czy nie wybrałbyś się ze mną na koncert BIGBANG?
- Ale to był przecież prezent ode mnie- powiedział- nie chciałabyś pójść z którąś z dziewczyn?
Zgasił mnie tym pytaniem. "Wiedziałam, że to będzie zły pomysł"- pomyślałam.- "Myślałaś, że on z tobą pójdzie? Ty idiotko! Tylko ty możesz być taka głupia!" Widział, że długo nie odpowiadałam. Chciał coś powiedzieć, ale wyprzedziłam go.
- Masz racje- powiedziałam.
Do końca nie odezwaliśmy się już. Wysiadłam z windy. Przy drzwiach pożegnałam się z chłopakami i weszłam do mieszkania. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć. Wzięłam szkicownik i zaczęłam rysować coś ze swojej wyobraźni. "Jutro muszę iść do galerii"- pomyślałam. Rysowałam dość długo. Na kartce powstał rysunek kota. Dziwny się wydawał. Wzruszyłam ramionami i włączyłam laptopa. Znalazłam tam zdjęcie G-Dragon' a. Postanowiłam go narysować. Ponownie wzięłam do ręki ołówek i zaczęłam kreślić na kartce rysy twarzy lidera zespołu BIGBANG. Nad ranem padłam przy włączonym laptopie. O 11 obudziła mnie Neri.
- Wstawaj!!!- Ryknęła włażąc do mojego pokoju.
Wystraszona szybko się podniosłam z uśpionego laptopa. Porozglądałam się po pokoju. Mój wzrok padł na podchodzącą do mnie przyjaciółkę.
- A co ty tam masz?- Zapytała i wzięła niedokończony rysunek G-Dragon' a.
Przyglądała się rysunkowi z otwartą paszczą. Podała mi szkicownik.
- Miałabyś ochotę wybrać się ze mną na ich koncert?- Zapytałam.
Neri głośno zapiszczała.
- Naprawdę?- Zapytała ucieszona.
Kiwnęłam głową. Zaczęła obsypywać mnie pocałunkami.
- No wystarczy, wystarczy- powiedziałam odpychając ją mocno.
Neri zaczęła śpiewać melodię ze smerfów i wyszła z pokoju. Pokręciłam tylko głową i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Zjadłam tosty i ogarnęłam się porządnie w łazience. Zabrałam ze sobą pieniądze i torebkę. Ruszyłam do wyjścia mówiąc tylko Gabrysi, że wychodzę. Spokojnie szłam do windy. Wychodząc z hotelu przywitałam się z recepcjonistami kłaniając się. Wyszłam na wilgotne powietrze. Wzięłam głęboki oddech i z uśmiechem na twarzy poszłam do galerii. Mimo tego, że DaeHyun nie chciał iść ze mną na koncert BIGBANG to ten dzień zapowiadał się wspaniale. Po kilku długich minutach doszłam w końcu do ogromnej galerii. Chodziłam po sklepach z ciuchami, biżuterią i kosmetykami. W końcu zdecydowałam się na zestaw pięknie pachnących perfum, bluzkę z krótkim rękawem w paski i srebrny łańcuszek z serduszkiem. Byłam zadowolona z mojego zakupu. Wyszłam z drogerii i poszłam jeszcze pochodzić po sklepach. Moją uwagę przykuła fioletowa koszula w kratkę na wystawie. Weszłam do sklepu i przymierzyłam piękną koszulę. Idealna była. Znalazłam jeszcze białą bluzkę na szelkach pasującą do wybranej koszuli. Podeszłam do kasy i kupiłam obydwie bluzki. Już wiedziałam co ubiorę sobie na koncert BIGBANG. Zadowolona wyszłam ze sklepu. Połaziłam jeszcze po kilku sklepach. Nabyłam jeszcze nowe spodnie i odkupiłam koszulkę DaeHyun' owi. Była czarna z jakąś ręką i strzałkami. Załadowana workami wyszłam z galerii i wróciłam do hotelu. Schowałam prezent dla Riny do szafy i złożyłam swoje nowe ubranie. W torebce zostawiłam jeszcze bluzkę dla głównego wokalisty. Uśmiechnięta wzięłam się za kończenie rysunku G-Dragon' a. Po kilku godzinach w końcu skończyłam portret lidera BIGBANG. Uśmiechnęłam się do dzieła i schowałam do teczki. Było już późno i trzeba było się zabrać za robienie obiadu. Zaglądnęłam do lodówki i jak przeczuwałam, świeciła pustkami. Pokręciłam głową.
- Dziewczyny idę do sklepu po jedzenie!!!- Krzyknęłam i wyszłam z apartamentu.
Na polu robiło się coraz zimniej. Wyszłam w bluzce na szelkach i krótkich spodenkach. Teraz było i już obojętne czy zachoruję, czy nie. Zimny wiatr dmuchał w moje gołe ramiona i nogi. Nie poddałam się i dalej brnęłam do sklepu.
- Tak jeszcze się niech rozpada to będzie jeszcze lepiej- mruknęłam po polsku i weszłam do ciepłego sklepu.
Oczywiście mój pech zawsze przy mnie czuwa. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam wprost na ogromną ulewę. Nie zamierzałam jej przeczekiwać, bo trwałoby to dość długo. Przebiegłam przez pasy i ruszyłam, już powoli do hotelu. "To i tak różnicy nie zrobi"- pomyślałam.- "Już i tak wyglądam jak zmokła kura". Pech jak pech wszystkie worki mi się rozleciały. Zaczęłam zbierać zakupy. Popatrzyłam się przed siebie ciągle padało. Po chwili nie czułam już kropli wody, które spadały na moją głowę i ubrania. "To nie możliwe, żeby już nie padało jak przede mną wciąż są strugi deszczu"- pomyślałam. Popatrzyłam się w bok. Koło mnie stał z parasolką G-Dragon. Zrobiłam wielkie oczy i pomrugałam kilka razy. Stał dalej z uśmiechem na twarzy.
- Cześć jestem G-Dragon- podał mi rękę.
Popatrzyłam się to na niego to na jego rękę. Wyciągnęłam powoli swoją dłoń. Uścisnął lekko moją rękę.
- A ty jak masz na imię?- Zapytał.
- H...- nie zdołałam wyksztusić.
Popatrzył się na mnie pytającym wzrokiem.
- H- Hana- powiedziałam w końcu.
Chłopak uśmiechnął się do mnie.
- Gdzie mieszkasz?- Zapytał.
Popatrzyłam się na niego podejrzanie.
- To cie odprowadzę- dodał pośpiesznie.
- Tutaj w tym hotelu za rogiem- wskazałam.
G-Dragon uśmiechnął się. Ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę ogromnego budynku.
- Nie wyglądasz na tutejszą- powiedział- skąd jesteś?
- Z Polski- rzekłam.
Popatrzył się na mnie niewiedzącym wzrokiem.
- Takie małe państwo w Europie, hmm leży koło Niemiec- wytłumaczyłam.
- Dalej nie wiem- uśmiechnął się.
Zaśmiałam się.
- Nic dziwnego- uśmiechnęłam się.
Doszliśmy do wejścia hotelu.
- Może wejdziesz na chwilę?- Zapytałam.
Pokręcił głową.
- Nie mogę zespół czeka- wytłumaczył.
Uśmiechnęłam się.
- No to do zobaczenia- powiedziałam i odwróciłam się w stronę wejścia.
- Poczekaj- zatrzymał mnie.
Odwróciłam się przodem do niego.
- Weź te bilety na nasz koncert- podał mi.
Popatrzyłam się na wyciągniętą dłoń lidera. Pokręciłam głową.
- Daj je komuś innemu mi nie są aż tak bardzo potrzebne jak im- wskazałam na dziewczyny przyglądające się mi i G-Dragon' owi.
Weszłam do hotelu zostawiając zdziwionego lidera BIGBANG na ulicy.
Wjechałam na swoje piętro i weszłam do naszego apartamentu cała zmoknięta. Zostawiłam jedzenie w kuchni i poszłam wziąć gorącą kąpiel. Jak zawsze wzięłam też MP4. Tym razem puściłam sobie piosenki BIGBANG. Zaczęłam śpiewać, a przy tym ogrzałam swoje ciało. Po 30 minutach uśmiechnięta w szlafroku wyszłam z łazienki. Ubrałam się w swoim pokoju i wzięłam się za robienie obiadu. Chciałam zrobić dziewczyną niespodziankę i zrobić spaghetti. Wzięłam się do roboty. W sumie dużo nie trzeba było się napracować. Ugotować makaron i zrobić sos. Pestka. Szybko zrobiłam sos i odstawiłam na blat. Makaron się ugotował. Wyciągnęłam talerze i ponakładałam dość duże porcje spaghetti dla każdej z dziewczyn. Dla siebie ubrałam trochę mniej.
- Dziewczyny obiad!!!- Krzyknęłam.
Wszystkie z ociąganiem stawiły się w kuchni. Jak zobaczyły, że jest spaghetti od razu rzuciły się do jedzenia. Zaśmiałam się i szybko spałaszowałam swoją porcję. Dziewczyny jeszcze brały sobie dokładkę, ale ja już nie dałam rady.
- Wybierzcie między sobą, która zmywa naczynia- powiedziałam i szybko wyszłam z kuchni.
Położyłam się u siebie na łóżku i leżałam patrząc się w sufit. "Dlaczego on nie chciał ze mną iść na ten koncert?"- Zastanawiałam się.- "Może chłopcy mają wtedy jakieś spotkanie z telewizją". Wzruszyłam ramionami i podeszłam do okna. Ciągle padało, ale już mniej niż wcześniej. Porozglądałam się po mieście. "Za chwilę powinno przestać padać"- pomyślałam. Odeszłam od okna i wzięłam szkicownik. Przez chwilę zastanawiałam się co narysować. W końcu włączyłam laptopa i bezmyślnie wpisałam DaeHyun. Uśmiechnęłam się do zdjęcia, które wybrałam. Zaczęłam rysować pierwsze rysy jego twarzy. Gdy doszłam do ust skupiłam się jeszcze bardziej. Siedziałam nad nimi prawie godzinę. Popatrzyłam się na Seul. Już przestało padać. Narysowałam jeszcze oczy i wzięłam ze sobą szkicownik. Zabrałam jeszcze kurtkę i torebkę.
- Dziewczyny wychodzę!- Krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do windy. Wyszłam z hotelu i skierowałam się do parku. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam sobie piosenki. Na początku leciała I Remember Bang' a i YoSeob' a. Przypomniałam sobie teledysk do tej piosenki. Łzy zaczęły mi powoli po policzkach spływać. "Jestem za bardzo wrażliwa"- stwierdziłam. Szłam przed siebie. Wytarłam policzki i usiadłam na ławce. Porozglądałam się w koło i wyciągnęłam szkicownik. Przy tej piosence skończyłam rysować portret DaeHyun' a. Przyglądnęłam się swojemu dziełu. Było wspaniałe. Pierwszy raz tak idealnie narysowałam jakiś obrazek. Uśmiechnęłam się z satysfakcją. Schowałam obrazek do teczki, a teczkę do torebki. Wstałam i odwróciłam się, żeby iść do galerii. Przed sobą zobaczyłam uśmiechniętego Bang' a. Ściągnęłam słuchawki z uszu i zapytałam zadziwiona:
- Co ty tu robisz?
- A przyszedłem na spacer- powiedział wciąż się uśmiechając.
Popatrzyłam się na niego podejrzanie. Ciągle się uśmiechał.
- Wiem, że o coś chodzi- stwierdziłam.
Westchnął.
- Bo się tak zastanawiałem- zaczął- kiedy Gabi ma urodziny, ale jej się tak wprost nie zapytam, bo chyba by to głupio wyglądało, więc się pytam ciebie.
Zaśmiałam się.
- Z kolejnym pytaniem do mnie- wyszczerzyłam się- hmm 16 grudnia.
- Dzięki- powiedział.
- O właśnie dobrze, że mi przypomniałeś- zaczęłam iść w stronę galerii.
- Co się stało? O co chodzi?- Pytał.
- Muszę jeszcze kupić torebeczkę- powiedziałam.
- Torebeczkę?- Zapytał zdziwiony.
- Na prezent Rinie- wytłumaczyłam.
- To teraz ona ma urodziny?- Zapytał jeszcze bardziej zdziwiony.
Kiwnęłam głową. Doszliśmy do galerii.
- To jaką płytę ona chce?- Zapytał wprost.
- Hmm BEAST- powiedziałam wchodząc do ciepłego budynku.
Oglądnęłam się za siebie, a Bang' a już nie było. Wzruszyłam ramionami i poszłam szukać ozdobnej torebki na prezent. Po kilkunastu minutach znalazłam, w końcu sklep z różnymi dodatkami i takimi pierdołami. Wzięłam pierwszą lepszą torebeczkę i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Przy drzwiach wyjściowych galerii stał Bang. Podniosłam jedną brew. Wyszłam na zimne powietrze.
- Kiedy są jej urodziny?- Zapytał.
- 15 za tydzień- powiedziałam.
- Kurde!- Krzyknął.
- Coś się stało?- Zapytałam przyglądając mu się.
- Wtedy mamy koncert i będziesz musiała jechać z nami- wytłumaczył.
- A nie mogłabym zostać- jęknęłam.
Pokręcił głową.
- O której będziemy musieli być na miejscu?-- Zapytałam poważnie.
- Tak mniej więcej o- zamyślił się- 15.
- Hmm- zastanowiłam się.
- Masz jakiś pomysł?- Zapytał.
Kiwnęłam głową i powoli układałam plan w głowie. Gdy już skończyłam uśmiechnęłam się promiennie.
- Co ci chodzi po głowie?- Zapytał znowu.
- No więc tak...- Wytłumaczyłam mu dokładnie co ma powtórzyć YoungJae' owi i co sam też ma zrobić.
Liderowi spodobał się mój pomysł. Wróciliśmy do hotelu zmarznięci. Bang' owi nic nie było. Po chwili puścił mi się katar i zaczęłam raz za razem kichać. Czułam się coraz gorzej. Wjechaliśmy na nasze piętro.
- Może chcecie wpaść dzisiaj na kolacje?- Zapytał.
- No dobra- uśmiechnęłam się.- Będziemy za jakieś 30 minut.
Uśmiechnął się i poszedł do swojego apartamentu. Również weszłam do domu. Pociągnęłam nosem i krzyknęłam:
- Dziewczyny idziemy dzisiaj na kolacje do B.A.P!!!
- CO?!- Krzyknęły wszystkie.
Uśmiechnęłam się. W momencie gwar przybrał na sile. Dziewczyny przekrzykiwały się nawzajem. Poszłam do swojego pokoju. Ciągle siedziałam w kurtce. Było mi strasznie zimno. "No tak teraz to się jeszcze rozchoruj"- pomyślałam. Ściągnęłam wszystko z siebie, no prawie, i przebrałam się w legginsy i bluzkę z długim rękawem w kropki. Byłam gotowa do wyjścia. Makijażu nie robiłam. Po nie całych 40 minutach wyszłyśmy z mieszkania. Ja oczywiście z zapasem chusteczek higienicznych. Drzwi otworzył nam nie nikt inny jak Bang. Przodem poszła Gabi. Przyjaciółka uśmiechnęła się do lidera zalotnie. Ten zaczerwienił się i wpuścił wszystkie do mieszkania. Zaprowadził nas do "salonu". Byłam już cała mokra. Gorączka osłabiała mnie wraz ze swoim wzrostem. Kaszlałam, kichałam i dmuchałam nos. To były kolejne czynności jakie robiłam przed kolacją. Do pokoju przyszli już wszyscy chłopcy i podali nam sushi. Uśmiechnęłam się lekko na samo wspomnienie tamtego wieczoru z DaeHyun' em. Zjedliśmy kolacje i zaczęliśmy gadać. Ja już ledwo siedziałam na kanapie. W pewnym momencie roztrzęsło mnie z zimna. "Ty głupia!"- Krzyknęłam w myślach- "I po co było ci iść w krótkich spodenkach i bluzce na szelkach do sklepu?!". Wszystko mnie bolało. Głowa, nogi, ręce, nos przez zatoki. Z gorączki kręciło mi się w głowie. Zaczęłam już czwartą paczkę chusteczek. Wydmuchałam lekko nos, gdy ktoś dotknął mojego czoła...



1 komentarz:

  1. Nic nie szkodzi^^ Rozdział boski i obrazek też! Czekam na kolejny;*

    OdpowiedzUsuń