Więc kolejny
rozdział po dłuższej przerwie. Przepraszam Was moi drodzy, ale będę
coraz rzadziej przesiadywała nad pisaniem. Pani od biologi zawala moje
godziny nad robieniem zadania. Przepraszam Was na prawdę. Prosiłabym
jeszcze o 4 komentarze. Z góry dziękuję :) Dzisiaj tak wyjątkowo, rysunek
YoungGuk' a na samym dole :)
***Hana***
Jechaliśmy windą na 26 piętro. Bang powiedział mi, że
poprzednia makijażystka zaszła w ciąże i nie może jak na razie pracować.
Wzięłam głęboki oddech i weszliśmy do pokoju, w którym była jakaś młoda
kobieta. Przyjrzała mi się z uśmiechem i powiedziała:
- Cześć jestem SooYoung.
Zgaduję, że lider przyprowadził cię, żebyś mi pomogła malować te potwory.
Wskazała na plakat B.A.P i szerzej się uśmiechnęła.-
Będziesz szóstą makijażystką.
Odwzajemniłam uśmiech.
- Zaraz powiem ci kogo- popatrzyła do jakiegoś zeszytu.-
O DaeHyun' a.
Otworzyłam szeroko oczy. Przez chwilę nie zdołałam
wydusić z siebie słowa. Opanowałam swoje emocje.
- Powiedz mi tylko co i jak mam robić, a będę robić to
dokładnie- podeszłam bliżej dziewczyny, a raczej kobiety starszej ode mnie o
mniej więcej cztery lata.
Bang zniknął gdzieś. Dziewczyna tak samo jak lider
wytłumaczyła mi co się stało z poprzednią makijażystką. Wytłumaczyła mi co i
jak mam robić, gdzie co jest. Po godzinie wszyscy chłopcy weszli do pokoju.
Przez chwilę jeszcze rozmawiałam z SooYoung. Odwróciłam się w stronę chłopaków.
- Widzę, że już dogadałaś się z SooYoung- powiedział
Bang.
Wszyscy patrzyli się na mnie ze zdziwieniem. Kiwnęłam
głową liderowi. Popatrzyłam się na chłopaków i lekko się uśmiechnęłam.
- A właśnie- zaczął Bang- Hana tutaj będzie pracować jako
jedna z makijażystek.
Chłopcy popatrzyli się to na mnie to na Bang' a.
Przywitali mnie miło. Ale nie byli wszyscy. Brakowało tylko jednego, DaeHyun'
a.
- No to co- powiedziała ucieszona SooYoung- zaczynamy.
Wzięła do ręki kosmetyki i podeszła do JongUp' a. Inne
dziewczyny poszły w jej ślady. Tylko ja stałam jak ten kół. Po chwili drzwi się
otworzyły i do pokoju wpadł zdyszany główny wokalista.
- Przepraszam za sp...- nie dokończył.
Patrzył się na mnie z otwartymi ustami.
- Hana tutaj będzie pracować jako twoja makijażystka-
wytłumaczył Bang z uśmiechem na twarzy.
DaeHyun powoli wyprostował się i uśmiechnął do mnie.
- No to zaczynamy- szepnęłam.
Podeszłam do wolnego krzesła przy którym miał siąść
szatyn. Przełknęłam głośno ślinę. DaeHyun usiadł na krześle i uśmiechnął się
promienniej. Wyciągnęłam z kosmetyczki potrzebne mi kosmetyki i zaczęłam szybko
robić lekki makijaż. Czasami wydawałam polecenia głównemu wokaliście takie jak:
"Zamknij oczy", "Popatrz się w górę" i jeszcze różne. Po
kilku minutach podziwiałam swoje dzieło. Byłam z siebie dumna. Przyglądałam się
jeszcze przez chwilę chłopakowi. Odwrócił się do lusterka i przyglądnął się
swojemu odbiciu. "Żeby mu się podobało. Żeby mu się podobało"-
modliłam się w myślach. Uśmiechnął się lekko do swojego odbicia i powiedział:
- Może być.
Odetchnęłam z ulgą, choć ta odpowiedź mnie nie
zadowalała. "Muszę poćwiczyć jeszcze w domu"- pomyślałam. Chłopcy
wyszli i poszli do innego pokoju, żeby się ubrać.
- Spisałaś się nieźle- pochwaliła mnie SooYoung.
- Dzięki- uśmiechnęłam się lekko.- Ale i tak muszę
poćwiczyć.
- Nie potrzebujesz- dotknęła mojego ramienia.- Jesteś
stworzona do malowania. A DaeHyun' em- popatrzyła sie w stronę drzwi- się nie
przejmuj.
Uśmiechnęłam się. Zrobiło mi się lżej na duszy.
- Szczerze mówiąc- zaczęłam- to lubię malować pod każdą
postacią.
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Zostałam sama. Lekko
zmęczona opadłam na krzesło, na którym siedział DaeHyun. Zamknęłam oczy i
zaczęłam się kręcić na fotelu. Przypomniały mi się chwile spędzane z bratem jak
kręcił mnie w koło. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Nagle mój fotel się
zatrzymał. Otworzyłam oczy i przed sobą ujrzałam głównego wokalistę. Trochę
kręciło mi się w głowie. Doszłam do siebie i popatrzyłam się w ucieszone oczy
szatyna. Miał niebezpiecznie blisko swoją twarz przy mojej. Odsunęłam się
trochę, ale on sie przybliżył. Odsunęłam się ponownie, ale sytuacja się
powtórzyła. Kilka razy jeszcze tak zrobiliśmy, ale krzesło dojechało w końcu do
ściany. Byłam w pułapce, a on bardzo dobrze się przy tym bawił.
- Coś się stało, że przyszedłeś tutaj?- Zapytałam na
jednym wdechu.
Oddychałam szybko. Patrzyliśmy sobie w oczy. Cały czas
się uśmiechał.
- Więc? Dostanę odpowiedź?- Zapytałam ponownie.
- Hmm...- zastanowił się.- Musisz bardziej się postarać z
moim makijażem.
Popatrzyłam się na niego tępym wzrokiem. Uśmiechnął się i
wyszedł.
- Phi- zirytowałam się.- Jak chcesz to sobie sam rób.
Położyłam głowę znowu na oparciu i zamknęłam oczy. Teraz
stanęła mi scena z dzieciństwa jak bawiłam się z moim starszym bratem. Tak
bardzo mi go brakuje. Z Michałem zawsze się dogadywaliśmy i nie było miedzy
nami żadnych spięć. Westchnęłam głośno. Poszłam porozglądać się po całym
piętrze. Przez przypadek usłyszałam rozmowę piosenkarki Song Jieun z Secret.
- ... ja go zdobędę- powiedziała.
- Ale kogo?- Zapytał ktoś jeszcze.
- Oh- westchnęła- DaeHyun' a.
Wytrzeszczyłam oczy.
- Jak niby zamierzasz to zrobić?- Zapytała jakaś
dziewczyna.
- Jeszcze nie wiem jak- westchnęła znowu.- Ale coś na
pewno wymyślę.
Zamrugałam kilka razy. Szybko wycofałam się i poszłam z
powrotem do pokoju, w którym malujemy chłopaków.
- Po cholerę, żeś tam polazła!- Krzyknęłam do swojego odbicia.
Patrzyłam się na siebie. W głowie przywołałam jeszcze
obraz tamtej Koreanki. Ładna była.
- Dlaczego wszystko się tak komplikuje?- Zapytałam
swojego odbicia.
Jednak cisza nic. "Może lepiej będzie jak sobie dam
spokój"- pomyślałam. Poszłam się położyć na kanapę co stała w rogu. Nie
wiem kiedy odleciałam w sen. Znowu mi się śniło wydarzenie sprzed kilku lat.
Teraz już czułam każdy ból na swoim ciele. Miałam mnóstwo siniaków na rękach i
nogach. Reszka wywalił mnie z łodzi do wody. Byłam zawiązana w worku. Sturlał
mnie...
- Ajć- rozmasowałam sobie głowę.
Porozglądałam się po pomieszczeniu. Widziałam dużo nóg.
Wstałam z podłogi i otrzepałam sobie ubranie. Wszystkie makijażystki
przyglądały mi się z zaniepokojeniem? Podeszłam do lusterka. Moje ręce wyglądały
strasznie. Całe posiniaczone. "To tylko sen, to tylko sen"-
tłumaczyłam sobie.- "Zaraz się obudzisz i wszystko będzie w
porządku". Zamknęłam oczy i otworzyłam je jeszcze raz. Wszystko pozostało
tak jak było. "To nie możliwe!"- Krzyknęłam. Do pokoju wparował
zespół. W oczach miałam panikę. Dziewczyna zauważyła to i podała mi swój
sweter. Założyłam go szybko.
- Dzięki- szepnęłam.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi... Otworzyłam szybko oczy i
szybko oddychałam. Usiadłam szybko na kanapie. Dziewczyny patrzyły na mnie.
- To tylko sen- odetchnęłam z ulgą.
Do pokoju wszedł zespół. Chłopcy zasiedli na fotelach.
Wszystkie dziewczyny wiedziały co robić więc poszłam w ich ślady. Zmyłam
makijaż DaeHyun' owi. Moje ręce strasznie się trzęsły. Wzięłam głęboki oddech i
opuściłam ręce. DaeHyun popatrzył się na mnie i zapytał:
- Coś się stało?
Pokręciłam głową. Jego oczy świdrowały mnie na wylot.
Westchnęłam i chciałam wrócić do mojej pracy, czyli zmywania makijażu. Główny
wokalista złapał mnie za rękę.
- Asz- syknęłam z bólu.
- Coś się stało- powiedział pewny.
Próbował podwinąć rękawy sweterka, ale nie pozwoliłam mu
na to i szybko wzięłam się za zmywanie makijażu z jego twarzy. Po chwili
skończyłam swoją pracę i szybko złożyłam kosmetyki. Wszyscy poza mną i DaeHyun'
em wyszli z pokoju. Schowałam do szafki kosmetyczkę i się odwróciłam. Główny
wokalista stał naprzeciwko mnie z poważna miną.
- Podciąg rękawy- rozkazał.
Zagryzłam dolną wargę.
- Proszę- powiedział.
Pokręciłam lekko głową. Przybliżył się do mnie
niebezpiecznie blisko. Cofnęłam się o krok i wpadłam na szafkę. "No to
teraz kiszka"- przemknęło mi przez głowę. Przybliżył się znowu do mnie o
krok.
- Jeśli tego nie zrobisz będę zmuszony zedrzeć go z
ciebie- powiedział.
Przełknęłam głośno ślinę i wyobraziłam sobie tą scenę.
Wybuchłam głośnym śmiechem.
- Z czego się tak śmiejesz?- zapytał zdziwiony.
Pokręciłam tylko głową dalej się śmiejąc. Chłopak
wykorzystał chwilę mojej słabości i podciągnął rękawy bluzki. W momencie
przestałam się śmiać. Popatrzyłam się na swoje ręce. Były tam siniaki z
dzisiejszego upadku. Główny wokalista patrzył się na mnie ze zdziwieniem. Wyminęłam
chłopaka. Wzięłam swoją torebkę i ruszyłam do wyjścia zostawiając sweterek
SooYoung na kanapie.
- Czekaj- powiedział DaeHyun.
Odwróciłam się do niego przodem.
- Jedziesz teraz do domu?- Zapytał.
Kiwnęłam głową.
- Jedź z nami- uśmiechnął się.
- Ok- uśmiechnęłam się szeroko.
Wyszliśmy razem z budynku i skierowaliśmy się do
samochodu,, którym przyjechałam razem z Bang' iem. Oczywiście w pięcioro
musieliśmy gnieździć się na tyłach samochodu. Nie obyło sie bez kłótni lidera z
wokalistą. Sprzeczali się o to, który będzie prowadził samochód. "Podobno
Bang łagodzi wszystkie kłótnie"- pomyślałam. Wzruszyłam ramionami. Po
chwili doszli do porozumienia i lider siadł za kierownicą. Jechaliśmy do hotelu
w miłej atmosferze. Powoli dojechaliśmy i z trudem wygrzebaliśmy się z auta.
Było już bardzo późno. Wyjechaliśmy na 43 piętro i pożegnałam się z chłopakami.
Dziewczyny już spały. Cicho poszłam do swojego pokoju po "piżamę" i
poszłam się umyć.
(Tydzień później-
październik)
***Hana***
Już od tygodnia pracuje z chłopakami. Szkołę już
nadrobiłam. Wiadomości od taty nie dostałam. "Musi być bardzo zajęty
pracą"- tłumaczyłam sobie. Był już piątek 5 październik. Za niedługo będą
urodziny Riny. Pierwszą wypłatę dostałam i odłożyłam już na prezent
przyjaciółce. Malowałam DaeHyun' a znowu do jakiegoś występu w telewizji. Szło
mi coraz lepiej, ale chłopak dalej narzekał. Nie przejmowałam się już tym. Z
dziewczynami już się poznałyśmy lepiej. Ciągle się zastanawiałam się z kim
pójść na koncert BIGBANG. Zostały mi nie całe trzy tygodnie do występu. Dwa
bilety były dla VIP' ów. Postanowiłam zapytać się DaeHyun' a. W końcu przyszli
chłopcy. Zabrałyśmy się do roboty. Zmywałam delikatnie makijaż głównemu
wokaliście. Ciągle wybuchaliśmy śmiechem. Całe towarzystwo rozbawiali Bang i
HimChan, który na prawdę jest dziecinny. Po skończeniu pracy zawsze wracałam z
zespołem. Miłą atmosferę przerwał mi telefon od mojej matki. Nie chciałam odbierać,
ale to mogło być coś ważnego.
- Słucham- powiedziałam sztywno do słuchawki.
- Cześć córeczko- powiedziała przyjaźnie.
- Po co dzwonisz?- Zapytałam zdenerwowana.
- Więc... chciałam cię przeprosić- wydusiła w końcu.
- I myślisz, że twoje przeprosiny coś pomogą!- Krzyknęłam
aż chłopcy podskoczyli.
- Proszę cię nie denerwuj się- powiedziała opanowana.
- Zamilcz!- Krzyknęłam znowu.- Nie mam ochoty z tobą
dłużej rozmawiać.
Rozłączyłam się. Cały humor zepsuł mi się w momencie.
"Oh ty głupia! Dalej ci nie przeszło?!"- Krzyknęłam na siebie w
myślach.- "Ale nigdy jej nie wybaczę". Wzięłam głęboki oddech o
powiedziałam:
- Przepraszam, że tak krzyczałam.
- Nic się nie dzieje- powiedzieli wszyscy równo.
Chłopcy walili znowu żartami, ale teraz one mnie już tak
nie rozśmieszały. Dotarliśmy do hotelu. Wysiedliśmy z auta i zmierzaliśmy już w
kierunku wind. Bang znowu kazał się rozdzielić. "On wie, w którym momencie
trafić"- pomyślałam. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam:
- Tak sobie pomyślałam, czy nie wybrałbyś się ze mną na
koncert BIGBANG?
- Ale to był przecież prezent ode mnie- powiedział- nie
chciałabyś pójść z którąś z dziewczyn?
Zgasił mnie tym pytaniem. "Wiedziałam, że to będzie
zły pomysł"- pomyślałam.- "Myślałaś, że on z tobą pójdzie? Ty
idiotko! Tylko ty możesz być taka głupia!" Widział, że długo nie
odpowiadałam. Chciał coś powiedzieć, ale wyprzedziłam go.
- Masz racje- powiedziałam.
Do końca nie odezwaliśmy się już. Wysiadłam z windy. Przy
drzwiach pożegnałam się z chłopakami i weszłam do mieszkania. Wzięłam szybki
prysznic i położyłam się na łóżku. Nie mogłam zasnąć. Wzięłam szkicownik i
zaczęłam rysować coś ze swojej wyobraźni. "Jutro muszę iść do
galerii"- pomyślałam. Rysowałam dość długo. Na kartce powstał rysunek
kota. Dziwny się wydawał. Wzruszyłam ramionami i włączyłam laptopa. Znalazłam
tam zdjęcie G-Dragon' a. Postanowiłam go narysować. Ponownie wzięłam do ręki
ołówek i zaczęłam kreślić na kartce rysy twarzy lidera zespołu BIGBANG. Nad
ranem padłam przy włączonym laptopie. O 11 obudziła mnie Neri.
- Wstawaj!!!- Ryknęła włażąc do mojego pokoju.
Wystraszona szybko się podniosłam z uśpionego laptopa.
Porozglądałam się po pokoju. Mój wzrok padł na podchodzącą do mnie
przyjaciółkę.
- A co ty tam masz?- Zapytała i wzięła niedokończony
rysunek G-Dragon' a.
Przyglądała się rysunkowi z otwartą paszczą. Podała mi
szkicownik.
- Miałabyś ochotę wybrać się ze mną na ich koncert?-
Zapytałam.
Neri głośno zapiszczała.
- Naprawdę?- Zapytała ucieszona.
Kiwnęłam głową. Zaczęła obsypywać mnie pocałunkami.
- No wystarczy, wystarczy- powiedziałam odpychając ją
mocno.
Neri zaczęła śpiewać melodię ze smerfów i wyszła z
pokoju. Pokręciłam tylko głową i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Zjadłam
tosty i ogarnęłam się porządnie w łazience. Zabrałam ze sobą pieniądze i
torebkę. Ruszyłam do wyjścia mówiąc tylko Gabrysi, że wychodzę. Spokojnie szłam
do windy. Wychodząc z hotelu przywitałam się z recepcjonistami kłaniając się.
Wyszłam na wilgotne powietrze. Wzięłam głęboki oddech i z uśmiechem na twarzy
poszłam do galerii. Mimo tego, że DaeHyun nie chciał iść ze mną na koncert
BIGBANG to ten dzień zapowiadał się wspaniale. Po kilku długich minutach
doszłam w końcu do ogromnej galerii. Chodziłam po sklepach z ciuchami,
biżuterią i kosmetykami. W końcu zdecydowałam się na zestaw pięknie pachnących
perfum, bluzkę z krótkim rękawem w paski i srebrny łańcuszek z serduszkiem.
Byłam zadowolona z mojego zakupu. Wyszłam z drogerii i poszłam jeszcze
pochodzić po sklepach. Moją uwagę przykuła fioletowa koszula w kratkę na
wystawie. Weszłam do sklepu i przymierzyłam piękną koszulę. Idealna była.
Znalazłam jeszcze białą bluzkę na szelkach pasującą do wybranej koszuli.
Podeszłam do kasy i kupiłam obydwie bluzki. Już wiedziałam co ubiorę sobie na
koncert BIGBANG. Zadowolona wyszłam ze sklepu. Połaziłam jeszcze po kilku
sklepach. Nabyłam jeszcze nowe spodnie i odkupiłam koszulkę DaeHyun' owi. Była
czarna z jakąś ręką i strzałkami. Załadowana workami wyszłam z galerii i
wróciłam do hotelu. Schowałam prezent dla Riny do szafy i złożyłam swoje nowe
ubranie. W torebce zostawiłam jeszcze bluzkę dla głównego wokalisty. Uśmiechnięta
wzięłam się za kończenie rysunku G-Dragon' a. Po kilku godzinach w końcu
skończyłam portret lidera BIGBANG. Uśmiechnęłam się do dzieła i schowałam do
teczki. Było już późno i trzeba było się zabrać za robienie obiadu. Zaglądnęłam
do lodówki i jak przeczuwałam, świeciła pustkami. Pokręciłam głową.
- Dziewczyny idę do sklepu po jedzenie!!!- Krzyknęłam i
wyszłam z apartamentu.
Na polu robiło się coraz zimniej. Wyszłam w bluzce na
szelkach i krótkich spodenkach. Teraz było i już obojętne czy zachoruję, czy
nie. Zimny wiatr dmuchał w moje gołe ramiona i nogi. Nie poddałam się i dalej
brnęłam do sklepu.
- Tak jeszcze się niech rozpada to będzie jeszcze lepiej-
mruknęłam po polsku i weszłam do ciepłego sklepu.
Oczywiście mój pech zawsze przy mnie czuwa. Zapłaciłam za
zakupy i wyszłam wprost na ogromną ulewę. Nie zamierzałam jej przeczekiwać, bo
trwałoby to dość długo. Przebiegłam przez pasy i ruszyłam, już powoli do
hotelu. "To i tak różnicy nie zrobi"- pomyślałam.- "Już i tak
wyglądam jak zmokła kura". Pech jak pech wszystkie worki mi się
rozleciały. Zaczęłam zbierać zakupy. Popatrzyłam się przed siebie ciągle padało.
Po chwili nie czułam już kropli wody, które spadały na moją głowę i ubrania.
"To nie możliwe, żeby już nie padało jak przede mną wciąż są strugi
deszczu"- pomyślałam. Popatrzyłam się w bok. Koło mnie stał z parasolką
G-Dragon. Zrobiłam wielkie oczy i pomrugałam kilka razy. Stał dalej z uśmiechem
na twarzy.
- Cześć jestem G-Dragon- podał mi rękę.
Popatrzyłam się to na niego to na jego rękę. Wyciągnęłam
powoli swoją dłoń. Uścisnął lekko moją rękę.
- A ty jak masz na imię?- Zapytał.
- H...- nie zdołałam wyksztusić.
Popatrzył się na mnie pytającym wzrokiem.
- H- Hana- powiedziałam w końcu.
Chłopak uśmiechnął się do mnie.
- Gdzie mieszkasz?- Zapytał.
Popatrzyłam się na niego podejrzanie.
- To cie odprowadzę- dodał pośpiesznie.
- Tutaj w tym hotelu za rogiem- wskazałam.
G-Dragon uśmiechnął się. Ruszyliśmy wolnym krokiem w
stronę ogromnego budynku.
- Nie wyglądasz na tutejszą- powiedział- skąd jesteś?
- Z Polski- rzekłam.
Popatrzył się na mnie niewiedzącym wzrokiem.
- Takie małe państwo w Europie, hmm leży koło Niemiec-
wytłumaczyłam.
- Dalej nie wiem- uśmiechnął się.
Zaśmiałam się.
- Nic dziwnego- uśmiechnęłam się.
Doszliśmy do wejścia hotelu.
- Może wejdziesz na chwilę?- Zapytałam.
Pokręcił głową.
- Nie mogę zespół czeka- wytłumaczył.
Uśmiechnęłam się.
- No to do zobaczenia- powiedziałam i odwróciłam się w
stronę wejścia.
- Poczekaj- zatrzymał mnie.
Odwróciłam się przodem do niego.
- Weź te bilety na nasz koncert- podał mi.
Popatrzyłam się na wyciągniętą dłoń lidera. Pokręciłam
głową.
- Daj je komuś innemu mi nie są aż tak bardzo potrzebne
jak im- wskazałam na dziewczyny przyglądające się mi i G-Dragon' owi.
Weszłam do hotelu zostawiając zdziwionego lidera BIGBANG na
ulicy.
Wjechałam na swoje piętro i weszłam do naszego
apartamentu cała zmoknięta. Zostawiłam jedzenie w kuchni i poszłam wziąć gorącą
kąpiel. Jak zawsze wzięłam też MP4. Tym razem puściłam sobie piosenki BIGBANG.
Zaczęłam śpiewać, a przy tym ogrzałam swoje ciało. Po 30 minutach uśmiechnięta
w szlafroku wyszłam z łazienki. Ubrałam się w swoim pokoju i wzięłam się za
robienie obiadu. Chciałam zrobić dziewczyną niespodziankę i zrobić spaghetti. Wzięłam
się do roboty. W sumie dużo nie trzeba było się napracować. Ugotować makaron i
zrobić sos. Pestka. Szybko zrobiłam sos i odstawiłam na blat. Makaron się
ugotował. Wyciągnęłam talerze i ponakładałam dość duże porcje spaghetti dla
każdej z dziewczyn. Dla siebie ubrałam trochę mniej.
- Dziewczyny obiad!!!- Krzyknęłam.
Wszystkie z ociąganiem stawiły się w kuchni. Jak
zobaczyły, że jest spaghetti od razu rzuciły się do jedzenia. Zaśmiałam się i
szybko spałaszowałam swoją porcję. Dziewczyny jeszcze brały sobie dokładkę, ale
ja już nie dałam rady.
- Wybierzcie między sobą, która zmywa naczynia-
powiedziałam i szybko wyszłam z kuchni.
Położyłam się u siebie na łóżku i leżałam patrząc się w
sufit. "Dlaczego on nie chciał ze mną iść na ten koncert?"-
Zastanawiałam się.- "Może chłopcy mają wtedy jakieś spotkanie z
telewizją". Wzruszyłam ramionami i podeszłam do okna. Ciągle padało, ale
już mniej niż wcześniej. Porozglądałam się po mieście. "Za chwilę powinno
przestać padać"- pomyślałam. Odeszłam od okna i wzięłam szkicownik. Przez
chwilę zastanawiałam się co narysować. W końcu włączyłam laptopa i bezmyślnie
wpisałam DaeHyun. Uśmiechnęłam się do zdjęcia, które wybrałam. Zaczęłam rysować
pierwsze rysy jego twarzy. Gdy doszłam do ust skupiłam się jeszcze bardziej.
Siedziałam nad nimi prawie godzinę. Popatrzyłam się na Seul. Już przestało
padać. Narysowałam jeszcze oczy i wzięłam ze sobą szkicownik. Zabrałam jeszcze
kurtkę i torebkę.
- Dziewczyny wychodzę!- Krzyknęłam i zamknęłam za sobą
drzwi.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do windy. Wyszłam z
hotelu i skierowałam się do parku. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam sobie
piosenki. Na początku leciała I Remember
Bang' a i YoSeob' a. Przypomniałam sobie teledysk do tej piosenki. Łzy zaczęły
mi powoli po policzkach spływać. "Jestem za bardzo wrażliwa"-
stwierdziłam. Szłam przed siebie. Wytarłam policzki i usiadłam na ławce.
Porozglądałam się w koło i wyciągnęłam szkicownik. Przy tej piosence skończyłam
rysować portret DaeHyun' a. Przyglądnęłam się swojemu dziełu. Było wspaniałe.
Pierwszy raz tak idealnie narysowałam jakiś obrazek. Uśmiechnęłam się z
satysfakcją. Schowałam obrazek do teczki, a teczkę do torebki. Wstałam i
odwróciłam się, żeby iść do galerii. Przed sobą zobaczyłam uśmiechniętego Bang'
a. Ściągnęłam słuchawki z uszu i zapytałam zadziwiona:
- Co ty tu robisz?
- A przyszedłem na spacer- powiedział wciąż się
uśmiechając.
Popatrzyłam się na niego podejrzanie. Ciągle się
uśmiechał.
- Wiem, że o coś chodzi- stwierdziłam.
Westchnął.
- Bo się tak zastanawiałem- zaczął- kiedy Gabi ma
urodziny, ale jej się tak wprost nie zapytam, bo chyba by to głupio wyglądało,
więc się pytam ciebie.
Zaśmiałam się.
- Z kolejnym pytaniem do mnie- wyszczerzyłam się- hmm 16
grudnia.
- Dzięki- powiedział.
- O właśnie dobrze, że mi przypomniałeś- zaczęłam iść w
stronę galerii.
- Co się stało? O co chodzi?- Pytał.
- Muszę jeszcze kupić torebeczkę- powiedziałam.
- Torebeczkę?- Zapytał zdziwiony.
- Na prezent Rinie- wytłumaczyłam.
- To teraz ona ma urodziny?- Zapytał jeszcze bardziej
zdziwiony.
Kiwnęłam głową. Doszliśmy do galerii.
- To jaką płytę ona chce?- Zapytał wprost.
- Hmm BEAST- powiedziałam wchodząc do ciepłego budynku.
Oglądnęłam się za siebie, a Bang' a już nie było.
Wzruszyłam ramionami i poszłam szukać ozdobnej torebki na prezent. Po
kilkunastu minutach znalazłam, w końcu sklep z różnymi dodatkami i takimi
pierdołami. Wzięłam pierwszą lepszą torebeczkę i poszłam do kasy. Zapłaciłam i
wyszłam ze sklepu. Przy drzwiach wyjściowych galerii stał Bang. Podniosłam
jedną brew. Wyszłam na zimne powietrze.
- Kiedy są jej urodziny?- Zapytał.
- 15 za tydzień- powiedziałam.
- Kurde!- Krzyknął.
- Coś się stało?- Zapytałam przyglądając mu się.
- Wtedy mamy koncert i będziesz musiała jechać z nami-
wytłumaczył.
- A nie mogłabym zostać- jęknęłam.
Pokręcił głową.
- O której będziemy musieli być na miejscu?-- Zapytałam
poważnie.
- Tak mniej więcej o- zamyślił się- 15.
- Hmm- zastanowiłam się.
- Masz jakiś pomysł?- Zapytał.
Kiwnęłam głową i powoli układałam plan w głowie. Gdy już
skończyłam uśmiechnęłam się promiennie.
- Co ci chodzi po głowie?- Zapytał znowu.
- No więc tak...- Wytłumaczyłam mu dokładnie co ma
powtórzyć YoungJae' owi i co sam też ma zrobić.
Liderowi spodobał się mój pomysł. Wróciliśmy do hotelu
zmarznięci. Bang' owi nic nie było. Po chwili puścił mi się katar i zaczęłam
raz za razem kichać. Czułam się coraz gorzej. Wjechaliśmy na nasze piętro.
- Może chcecie wpaść dzisiaj na kolacje?- Zapytał.
- No dobra- uśmiechnęłam się.- Będziemy za jakieś 30
minut.
Uśmiechnął się i poszedł do swojego apartamentu. Również
weszłam do domu. Pociągnęłam nosem i krzyknęłam:
- Dziewczyny idziemy dzisiaj na kolacje do B.A.P!!!
- CO?!- Krzyknęły wszystkie.
Uśmiechnęłam się. W momencie gwar przybrał na sile.
Dziewczyny przekrzykiwały się nawzajem. Poszłam do swojego pokoju. Ciągle
siedziałam w kurtce. Było mi strasznie zimno. "No tak teraz to się jeszcze
rozchoruj"- pomyślałam. Ściągnęłam wszystko z siebie, no prawie, i
przebrałam się w legginsy i bluzkę z długim rękawem w kropki. Byłam gotowa do
wyjścia. Makijażu nie robiłam. Po nie całych 40 minutach wyszłyśmy z
mieszkania. Ja oczywiście z zapasem chusteczek higienicznych. Drzwi otworzył
nam nie nikt inny jak Bang. Przodem poszła Gabi. Przyjaciółka uśmiechnęła się
do lidera zalotnie. Ten zaczerwienił się i wpuścił wszystkie do mieszkania.
Zaprowadził nas do "salonu". Byłam już cała mokra. Gorączka osłabiała
mnie wraz ze swoim wzrostem. Kaszlałam, kichałam i dmuchałam nos. To były
kolejne czynności jakie robiłam przed kolacją. Do pokoju przyszli już wszyscy
chłopcy i podali nam sushi. Uśmiechnęłam się lekko na samo wspomnienie tamtego
wieczoru z DaeHyun' em. Zjedliśmy kolacje i zaczęliśmy gadać. Ja już ledwo
siedziałam na kanapie. W pewnym momencie roztrzęsło mnie z zimna. "Ty
głupia!"- Krzyknęłam w myślach- "I po co było ci iść w krótkich
spodenkach i bluzce na szelkach do sklepu?!". Wszystko mnie bolało. Głowa,
nogi, ręce, nos przez zatoki. Z gorączki kręciło mi się w głowie. Zaczęłam już
czwartą paczkę chusteczek. Wydmuchałam lekko nos, gdy ktoś dotknął mojego
czoła...