Eh myślałam, że będzie więcej komentarzy. Ale cóż na to
poradzić. Wracając do opowiadania mam nadzieję, że się wam podoba staram
się dodawać co tydzień. Dziękuję za dwa komentarze w poprzednim
rozdziale :)
***Hana***
(Kilka dni później)
- Widziałyście moją szczotkę?!- Krzyknęła z łazienki
Rina.
- Chyba jest w szafce obok umywalki!- Odkrzyknęła jej
Gabi.
- O jest! Dzięki!- Wydarła się z łazienki.
- Spoko nie ma sprawy!- Uśmiechnęła się Gabrysia.- Hana
mamy może jogurt?
- Chwilka!- Krzyknęłam.- Nie ma!
- Kto pójdzie po zakupy?!- Zawrzeszczała z łazienki Rina.
- Wszystkie przyjdźcie do salonu!- Krzyknęła Gabi.
Stawiłyśmy się w sekundzie.
- Zagramy w papier i nożyce- powiedziała najstarsza.-
Dwie co zostaną idą po jedzenie.
- No więc- powiedziała Alicja- trzy, cztery i.
- Ha- krzyknęła Neri- wygrałam- teraz wy. Trzy, cztery i.
- Jea!- Krzyknęła uradowana Rina.
- Zostałyśmy we trzy- powiedziała Gabi.
- Trzy, cztery i- wypowiedziała Rina.
- O tak!- Krzyknęła Alicja.
- Wy idziecie po zakupy- wskazała na mnie i na Gabrysię
Neri.
- Eh...- westchnęła Gabi- dawać kasę.
Zrzuciłyśmy się wszystkie i wyszłam razem z Gabrysią na
zakupy.
***DaeHyun***
- Przystojniak!- Krzyknął HimChan.
- Czego?!- Zapytałem się.
- Podejdź że tu!- Wydzierał się.
- No co chcesz?- Zapytałem wchodząc do jego pokoju.
- Wkopałeś nas- rzekł.
- Co?- Zapytałem zdziwiony.- O co ci chodzi?
- Bo powiedziałeś kilka dni temu tak: " Powiedziałem
wam już wszystko poza jednym, ale tego na pewno dowiecie się już jutro."-
Zacytował JongUp.- Chodziło o te dziewczyny.
- No i?- Zapytałem dalej nic nie rozumiejąc.
- No i to, że nie dowiedzieliśmy się o co tobie chodziło-
powiedział Zelo.
- Hmm...- zamyśliłem się- aaaa o to wam chodzi.
Uśmiechnąłem się.
- Dowiecie się w swoim czasie- wyszczerzyłem się- ale ja
nie rozumie, dlaczego wy czasami jesteście tacy tępi.
- Że co?!- Krzyknęli wszyscy chórem.
- To, że czasami nie ruszycie tym co macie w swoich
głowach- uśmiechnąłem się- jeśli w ogóle coś macie.
- Ha, ha, ha- zaśmiał się ironicznie HimChan- znalazł się
ten co ma pełno.
- Ruszać się!- Krzyknął Bang.
- O co chodzi?- Zapytał YoungJae.
- Ty, ty i ty- wskazał na JongUp' a, HimChan' a i
YoungJae' a.- Jechać i wytłumaczyć te zdjęcia menedżerowi.
Wskazał położone na stole fotografie.
- Co to są za dziewczyny?- Zapytałem podchodząc bliżej do
stolika.
- A takie jedne- powiedział JongUp zbierając wszystkie
zdjęcia ze stołu.
- Daj zobaczyć- powiedział Zelo.
Szybko podbiegł do głównego tancerza.
- Nie- rzekł stanowczo HimChan.
- Pojechaliście?!- Krzyknął z kuchni lider.
- Tak!!!- Krzyknęli równocześnie.
Wyszli z mieszkania wydzierając się po całym korytarzu.
***Hana***
Doszłyśmy do jakiegoś marketu blisko hotelu. Weszłyśmy i
po kilku minutach wyszłyśmy bez żarcia.
- O tam jest drugi- wskazałam palcem sklep po drugiej
stronie ulicy.
- No to chodźmy- powiedziała Gabi.
Bezpiecznie przeszłyśmy na drugą stronę i zabrałyśmy się
do przeszukiwania sklepu.
- O weź to- powiedziałam- to jest nutella.
- No to już śniadanie na kilka dni, albo na dwa mamy z
głowy- powiedziała Gabrysia.
- A tam jest
jogurt- pokazałam palcem.
Pochodziłyśmy jeszcze chwilę po sklepie i nakupiłyśmy
żarcia na cały tydzień- przynajmniej nam się tak zdawało. Wracałyśmy do naszego
hotelu. Wtem zauważyłam jakiegoś mężczyznę, którego już gdzieś widziałam. Nie
przyglądałam się i poszłam za Gabrysią, która coś mówiła.
- Słuchasz mnie?- Zapytała.
- Przepraszam- powiedziałam.
- Hana- rzekła stanowczo.
- Hmm?
- Co się dzieje?- Zapytała.
- Nie no- powiedziałam oburzona- kolejna się o to pyta.
- Ale...- nie pozwoliłam jej dokończyć.
- Proszę nie chce jak na razie o tym rozmawiać-
powiedziałam stanowczo.
- Jak chcesz, ale wiesz, że zawsze możesz przyjść i
pogadać ze mną- westchnęła i ruszyła dalej.
- Dzięki- powiedziałam i ruszyłam za nią.
Po kilku minutach dotarłyśmy do naszego mieszkania.
- Jesteśmy!- Krzyknęłyśmy równocześnie i roześmiałyśmy
się.
- A wy co takie ucieszone?- Zapytała Rina pomagając nam w
zakupach.
- Co się dzieje?- Zapytała jak zawsze opóźniona Alicja.
- Śmiejemy się z ciebie- powiedziałam.
- Co?- Wytrzeszczyła oczy.
Wybuchłyśmy śmiechem.
- I z czego się tak śmiejecie?- Zapytała Ala.
- Z twojej miny- Rina próbowała pokazać.
Jednak jej się nie udało przez gwałtowny wybuch śmiechu.
- 1-2-3 foch- tupnęła nogą Alicja i odwróciła się.
- Oj no nie bądź taka- powiedziałam i przytuliłam moją
przyjaciółkę od tyłu.
- Teraz to se możesz- powiedziała udawając obrażoną.
- A co jeśli powiem, że zrobię ci tosty z nutellą?-
Wiedziałam, że to pomoże.
Alicja w sekundzie odwróciła się do mnie przodem i
powiedziała ucieszona:
- No to na co czekasz.
- Uwaga!- Krzyknęła Gabi.- Hana robi dzisiaj kolacje.
Tosty z nutellą. Kto jest za tym.
- JAAA!!!- Krzyknęły wszystkie.
- I znowu mnie wykorzystujecie- powiedziałam uśmiechnięta-
ale, że ja też mam ochotę na te przepyszne tosty to oczywiście dam się
wykorzystać.
Wyłożyłam najpotrzebniejsze rzeczy na blat luksusowej
kuchni i zaczęłam bawić się w mini kucharkę. "Bo co trudnego jest w
tostach z nutellą?"- Zapytałam w myślach.- "Ale wiadomo, że ja tylko
potrafię zrobić takie przepyszne tosty". Uśmiechnęłam się i zaczęłam
zabierać się za robotę, bo dla pięciu wygłodniałych dziewczyn z Europy trzeba
zrobić dużo jedzenia.
- Ile zjecie?!- Krzyknęłam.
- Po dwa!- Krzyknęły wszystkie.
- No to ruszcie się po jeszcze pięć bułek!- Krzyknęłam.-
I to migiem!
Usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi.
- Jest ktoś w domu?!- Zapytałam.
Odpowiedziała mi cisza.
- Jak zawsze- mruknęłam do siebie.
Poszłam do swojego pokoju po MP4.
- Całe szczęście, że mamy w kuchni wieżę.- Gadałam do
siebie.
Poszłam jeszcze raz do swojego pokoju i przydarłam do
kuchni pendriva. Podłączyłam go do wieży i puściłam piosenkę B.A.P- Power.
Podgłośniłam na fula i zaczęłam śpiewać.
***DaeHyun***
- Kto tak hałasuje?- Zapytałem sam siebie wychodząc z
windy.
Szedłem do apartamentu mojego i chłopaków. Ale muzyka,
która dobiegała z drzwi obok mojego mieszkania była bardzo dobrze mi znana.
- Znowu nasza piosenka. Hmm...- Zamyśliłem się.
Zapukałem do drzwi sąsiadek Europejek, lecz nikt mi nie
otwierał. "Nic dziwnego jak jest tam taki hałas"- pomyślałem i
wszedłem nieproszony do mieszkania. Kierowałem się do źródła muzyki. W końcu
dotarłem do bardzo dobrze wyposażonej kuchni. A tam zobaczyłem dziewczynę,
która śpiewała i tańczyła do piosenki. Chciało mi się śmiać. Powstrzymywałem
się jednak, ale nawet dobrze jej szło. Źle ze mną by było, gdyby mnie zauważyła.
Dyskretnie i po cichu wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem delikatnie drzwi i poszedłem
do swojego mieszkania ubawiony ruchami dziewczyny.
- A tyś co taki ucieszony?- Zapytał maknae.
- To już nie mogę się śmiać?- Zapytałem najmłodszego.
- Nie o to mi chodziło głąbie- odparł.
- Głąb?!- Zapytałem.- Jesteś tego pewien?
- No to pewnie- uśmiechnął się Zelo.
- No to teraz radzę ci zwiewać czym prędzej- powiedziałem
i ruszyłem na niego rozbawiony.
- O nie, nie, nie, nie!!!!- Krzyczał Zelo odwracając się
cały czas podczas ucieczki.- Bang!!!!!!!!!
- Radzę ci uciekać!- Krzyknąłem ucieszony i ruszyłem w
pogoń.
Goniliśmy tak przez chwilę, ale po 10 minutach byliśmy
obydwoje zmęczeni.
- Co do jasnej...- nie dokończył lider wpatrując się w zdemolowany
"salon".
- Dzisiaj ci daruję- powiedziałem oddychając szybko- ale
następnym razem nie.
- Zobaczymy- uśmiechnął się maknae.
- Wy dwaj- wskazał na nas Bang- sprzątać to co tutaj
zrobiliście i po zakupy, bo inaczej zdechniemy z głodu.
- A dlaczego my mamy iść po żarcie?- Zapytał Zelo.
- Przez wasze wygłupy głąby, a poza tym DaeHyun nie
zrobił zakupów tedy kiedy go o to prosiłem- powiedział lider.
Popatrzyłem na maknae, a on na mnie.
- Jesteś pewien co przed chwilą powiedziałeś?- Zapytałem
z szalonym uśmieszkiem na twarzy.
Kiwnął głową i odwrócił się tyłem. Szykował się do
wyjścia z salonu.
- A gdzie ci tak śpieszno- poderwaliśmy się razem z
kanapy.
- Trzeba umyć łazienkę- powiedział- chyba, że chcesz to
zrobić za mnie.
- No już na pewno- prychnąłem- robiłem to w tamtym
tygodniu.
- No to ruszać dupska po zakupy- powiedział i odszedł.
- Coś dzisiaj jest nie w humorze- powiedział młody raper.
- Chyba tak- powiedziałem patrząc za odchodzącym
liderem.- Sprzątnijmy to i chodźmy po żarcie, bo na prawdę zdechniemy z głodu.
Posprzątaliśmy bałagan, który narobiliśmy i ruszyliśmy po
zakupy.
- Chodź do tego
sklepu- wskazałem sklep po drugiej stronie ulicy.
Przytaknął i przeszliśmy przez ulicę mijając grupkę
roześmianych dziewczyn. Popatrzyłem się na nie i stwierdziłem, że muszą być to
nasze sąsiadki Europejki. Dotarliśmy do sklepu.
- Weź to- wskazałem palcem- o i jeszcze to, to, to i to.
- Hej spokojnie, bo nie nadążam- powiedział raper.
- O matko- złapałem się za głowę i zacząłem wrzucać
wszystko co było potrzebne i proste do zrobienia.
Wyszliśmy ze sklepu z kilkoma pełnymi reklamówkami.
- A teraz szybko do domu- powiedziałem.
- Masz racje- przytaknął Zelo- i cieplutka kąpiel.
- Ja będę pierwszy!- Krzyknąłem i przyspieszyłem kroku.
- No chyba śnisz- powiedział maknae i wyprzedził mnie.
- To jest nie fair!- Krzyknąłem za nim.- Ja mam cięższe
wory.
- To trzeba było wziąć te- pokazał mi swoje.
- Dobra młody uważaj- powiedziałem.
- Wow jakbym nie wiedział- prychnął Zelo.
Wróciliśmy do hotelu i skierowaliśmy się do windy.
- Kurwa no!- Krzyknąłem.
- Co się stało?- Zapytał raper.
- To się stało- pokazałem głową na windę.
- I?- Zapytał.
- Ostatnia, która pojechała na górę- wytłumaczyłem.- Albo
czekamy 20 minut, albo idziemy schodami. Co wybierasz?
- Eee...- zastanawiał się- chyba schody.
- No to ruszajmy- powiedziałem stanowczo.
Ruszyłem w stronę schodów i oglądnąłem się na JoonHong' a.
- A ty nie idziesz?- Zapytałem.
Zelo ryknął śmiechem.
- Z czego rżysz?
- Z... c- c... ciebie- przerywał.
- Ze mnie?- Zdziwiłem się.
- Dałeś się nabrać- śmiał się maknae.- Myślisz, ze
chciałoby mi się iść schodami na 43 piętro?
- No...- zastanawiałem się.
- Siadamy na fotelach w holu i czekamy- zakomunikował ze
śmiechem i ruszył w stronę wygodnych foteli.
***Hana***
- Jesteśmy!!!- Krzyknęły równocześnie Neri, Rina, Gabi i
Alicja.
- Wspaniale!!!- Odkrzyknęłam im.- Dawać mi te bułki!
- Masz- powiedziała Alicja wchodząc do kuchni.
- Ok- odebrałam jej zakupy- a teraz wynocha mi stąd i nie
pałętać mi się tutaj.
Alicja szybko wyszła, a ja poszłam zamknąć drzwi.
Wyciągnęłam dwa tostery i zabrałam się do roboty. Pokroiłam wszystkie bułki i
zaczęłam nakładać grubą warstwę nutelli. Włożyłam cztery do jednego i cztery do
drugiego.
- Dziewczyny!!!- Krzyknęłam.- Chodźcie jeść!
W momencie się znalazły w kuchni.
- Szybkie jesteście- powiedziałam.
- No to ba- uśmiechnęła się Rina.
- Wyciągać talerzyki, kubki- rozkazałam- i dla mnie też.
Wykonały polecenie bardzo szybko.
- A teraz robić herbatę- rzekłam.
Wyciągnęłam tosty i podałam dziewczyną. Usiadły na wysokich
barowych krzesłach przy stole i zaczęły szamać tosty.
- Ach- westchnęła Alicja- one są pyszne.
- Smacznego- powiedziałam i zabrałam się za robienie
swoich.
- Macie herbatę- powiedziała Neri i podała każdej.
Po chwili dołączyłam i ja do nich. Po kilku minutach
wszystkie talerze po tostach były wylizane co do jednego okruszka.
- No to teraz która będzie zmywać naczynia?- Zapytałam.
Popatrzyłam po dziewczynach.
- Las rąk- powiedziałam.- Dobra już umyję.
- Dzięki za tosty- powiedziała Gabi.
- Były przepyszne- mówiła Rina.
- Wyśmienite- stwierdziła Alicja.
- Najlepsze na świecie- dodała Neri.- Jak ty je robisz?
Mi nigdy takie nie wyjdą.
- Stara receptura- powiedziałam tajemniczo.
- Jestem już pełna- naciągnęła się Gabi.
- Teraz tylko sie umyć i spać- stwierdziła Rina.
- To ja idę pierwsza- powiedziała Neri i ulotniła się
szybko.
- No co za menda!- Krzyknęła za nią Rina.
- Dobra czas wybrać się do swojego pokoju- powiedziała
Gabrysia wstając od stołu.
- Masz racje- przytaknęły jej Rina i Alicja.
Poszły w jej ślady i też wyszły w kuchni.
- I znowu zostałam sama- powiedziałam do siebie i
zabrałam się za mycie garów.
Puściłam sobie piosenki i natrafiłam znowu na B.A.P, ale
tym razem inną piosenkę No mercy. Kolejna moja ulubiona. Zaczęłam się znowu
wygłupiać, ale przy tym sprzątałam kuchnie. Wszystko było wypolerowane na cacy.
Wszystkie umyłyśmy się i poszłyśmy spać po wyczerpującym dniu.
(Dwa tygodnie po
przyjeździe do Korei)
- Ej halo!- Krzyknęła rozpaczliwie Neri, która wyłoniła
się z łazienki- A gdzie jest reszta naszych bagaży?!
Wyszłam z kuchni w fartuszku upaćkanym mąką.
- Jak... przecież... miały być tutaj... jak... kurwa!-
Krzyknęłam.
- Masz ubieraj się- Rina podała Neri moje ubrania-
dziewczyny trzeba odzyskać nasze rzeczy.
- To może my we cztery zjedziemy na dół, a ty zaczekasz,
bo no wiesz...- mówiła Alicja.
- Dobra zaczekam przy windzie- powiedziałam i ruszyłyśmy
do drzwi.- Ale ja jeszcze muszę skończyć piec ciasteczka.
- Dobra to będziesz w domu, a jak się upieką i
wyciągniesz to wyjdziesz do windy- powiedziała szybko Rina.
Dziewczyny zamknęły za sobą drzwi. Poszłam z powrotem do
kuchni i zaczęłam powoli wyjmować czekoladowe ciasteczka. Wrzuciłam ostatnie
porcje do miski i powyłączałam wypasiony sprzęt. Ściągnęłam brudny fartuch i
wyszłam z mieszkania kierując sie do windy. Czekałam i czekałam, a one dalej
nie wracały. Siedziałam już oparta o ścianę. Nagle przypomniałam sobie
mężczyznę, którego widziałam na ulicy dwa tygodnie temu. Strach powrócił, a
atak astmy przybrał na sile. Dusiłam się, nie mogłam złapać oddechu. Chciałam
jak najszybciej dojść do apartamentu i wziąć inhalator. Doszłam do drzwi i
zaczęłam już powoli tracić przytomność z braku powietrza.
- Hej!- Krzyknął ktoś.- Co się dzieje?!
- Wejdź... pokój... koło... łazienki... inhalator...
szafka...- przerywałam i podałam nieznajomemu klucz.
Wszedł i szybko wrócił z powrotem. Podał mi inhalator
włożyłam go do ust drżącymi rekami. Od razu się poprawiło. Chciałam spojrzeć
kto mnie uratował, ale było już za późno. Ktoś uderzył mnie w tył głowy i
wszystko zrobiło mi się przed oczami czarne.
***DaeHyun***
- Wszyscy pewnie już pozasypiali- mruknąłem do maknae
wysiadając z windy.
- Pewnie tak- powiedział- wiesz, że zawsze tak jest...
Nagle znieruchomiałem. Zobaczyłem dziewczynę leżącą na
podłodze. Zamurowało mnie. Była w krótkich spodenkach i bluzce na szelkach. Popatrzyłem
na młodego rapera. Ten miał taką samą minę jak i ja. Porozglądałem się i
zobaczyłem bardzo dziwne przedmioty koło dziewczyny. Jednym był świecznik a
drugie coś jakieś dziwne. I do tego jeszcze otworzone drzwi. Wszystko to
wyglądało dziwnie.
Dziewczyna + świeczniki, jakieś coś dziwne i otwarte na
oścież drzwi = włamanie!!!
Szybko doszedłem do siebie i podbiegłem do nieznajomej.
Leżała nieprzytomna.
- Dzwoń na policje- rzuciłem w pośpiechu.
Bezszelestnie wszedłem do apartamentu, w którym mieszkała
szatynka. Złapałem złoczyńcę i wyprowadziłem go z mieszkania. Gość próbował mi
się wyrwać.
- Idź po Bang' a- poleciłem.
- Co jest?- zapytał zaspanym głosem.
- Przytrzymaj tego złodzieja- powiedziałem.
- A ty się gdzie wybierasz?- Zapytał już obudzony.
- Muszę ją zanieść do jej pokoju- wskazałem na
dziewczynę.
Lider wytrzeszczył oczy i zapytał:
- Czy to ta jedna z tych Europejek?
Kiwnąłem głową i podniosłem lekką dziewczynę.
- Matko, ale ona jest lekka- zadziwiłem się.
- No wow!- Powiedział przedrzeźniając się ze mną- a nie
wygląda na taką nie?
- Tak wygląda na 100 kilową matronę- zirytowałem się.
- Hej przystojniak wyluzuj- uśmiechnął się- ja tylko
żartowałem. Czyli one mieszkają obok nas?
Kiwnąłem głową.
- I tego właśnie nie chciałeś nam powiedzieć- mruknął
Bang trzymając złodzieja.
Przytaknąłem i wniosłem dziewczynę do mieszkania.
- Coś ty narobiła?- Zapytałem.
- C- co... s- się... dz- dz- dzie- dzieje- Zapytała
powoli otwierając oczy.
- Cii- powiedziałem miękko.- Powiedz tylko, który jest
twój pokój.
- N- nie- niebiesko- ż- żół- żółty.- Wystękała i na dobre
straciła przytomność.
Musiała mocno dostać w głowę. Zaniosłem ją do pokoju do
którego były otwarte drzwi na oścież. Porozglądałem się po pomieszczeniu. Było
niebiesko- żółte. Tak jak mówiła. Położyłem ją na łóżku i przyniosłem jakiś
dziwny przedmiot co wypadł jej z rąk jak ją podnosiłem. Poszedłem jeszcze do
kuchni i wyciągnąłem z zamrażarki lód. Włożyłem do woreczka i dałem pod głowę
dziewczynie. Zamknąłem cicho drzwi do jej pokoju i wyszedłem z mieszkania.
Czekałem aż przyjedzie policja i zabierze kradzieja. Po chwili otworzyły się
drzwi windy i wpadła policja budząc wszystkich mieszkańców hotelu. Zabrali, jak
się dowiedziałem później, gwałciciela poszukiwanego od już kilku ładnych
miesięcy. Zaczekałem jeszcze aż przyjdą towarzyszki młodej Europejki. Nie
musiałem nawet czekać 5 minut. Stałem jeszcze chwilę z liderem przy naszych
drzwiach i podsłuchiwaliśmy rozmowę naszych sąsiadek.
- Miała na nas tutaj czekać- powiedziała ruda.
- Może strasznie jej się chciało spać i poszła do pokoju,
a drzwi zostawiła otwarte?- Zaproponowała czarna.
- No widać po niej było, ze strasznie zmęczona była to
może i masz racje Alicjo- rzekła blondynka.
Po krótkiej chwili milczenia jak wyniosły wszystkie
walizki z windy odezwała się ruda:
- Z Haną dzieje się cos niedobrego.
-A więc ma na imię Hana- szepnąłem do siebie.
- Co mamrolisz?- Zapytał głośniej Bang.
Spiorunowałem go wzrokiem.
- No co?- Powiedział jeszcze głośniej lider.
Zatkałem mu usta ręką i przytrzymałem chwilę aż zrozumiał
o co mi chodziło.
- Też to zauważyłam- powiedziała ciemna szatynka.
- Dobra włazimy do naszego mieszkania- powiedziała
czarna.
- Chodź- szepnąłem.
Jednak się nie ruszył i wlepił wzrok w jakiś punkt za
mną. Oglądnąłem się i zobaczyłem jedną z Europejek. Miała brązowe włosy nie
była wysoka, gdzieś chyba jak tamta dziewczyna co wniosłem ją do mieszkania.
Kolor oczu miała szarawe. Wziąłem Banga za fraki i zaciągnąłem go do naszego
mieszkania. Stawiał opór, ale się nie poddałem. Popatrzyłem na niego. Miał
maślane oczka. Podniosłem jedną brew i wymierzyłem mu plaskacza w policzek.
- Hej!- Krzyknął.- A to za co?
- No pomogło- uśmiechnąłem się.
- Za co to?- Powtórzył pytanie.
- Szkoda, że nie zrobiłem ci zdjęcia- wyszczerzyłem się.
- Coś mi się zdaje, że będę często przychodził do szkoły
Zela- powiedział i uśmiechnął się.
Wymierzyłem mu mocniejszego plaskacza, ale tym razem w
drugi policzek.
- Dzięki- powiedział jakby obudził się z pięknego snu.
- Jak będzie tak dalej to przejdę do mocniejszych czynów-
pogroziłem.- Podoba ci się, prawda?
- Ale, że co? Kto?- Zapytał zmieszany lider.
- Ta Europejka, co się na nią gapiłeś- powiedziałem.
- Yyy... no więc...- denerwował się.
- No i git- uśmiechnąłem się już bardziej wyluzowany.
- Hej!- Krzyknął.- Czekaj, czekaj.
- Hmm?
- Tobie się też... Europejka- stwierdził- ta co ją
wnosiłeś.
- Co ty pleciesz?- Zapytałem denerwując się troszkę.
- Mam racje!- Krzyczał.- Mam racje!
- Nie prawda- zarumieniłem się- idę spać.
- Podoba ci się!- Krzyczał dalej.
- Nie prawda!- Krzyknąłem i zamknąłem drzwi do swojego
pokoju.
Słyszałem jeszcze przez zamknięte drzwi krzyki Bang' a:
- Podoba ci się! Podoba ci się!!!
***Rina***
- No to wstawcie jej bagaże do jej pokoju- powiedziała
Gabi.
- To jest śmieszne- powiedziała Neri- żebym sama targała
swoje bagaże. Od tego są w tym hotelu pracownicy!
- Najwidoczniej zapomnieli, do którego pokoju powinni to
przywieźć lub zrobili to celowo- rzekłam.
Zaniosłam swoje manele do pokoju i zabierałam się za
bagaże Hany. Weszłam do jej pokoju i zostawiłam jej rzeczy kolo wielkiej szafy.
Zauważyłam, że szafkę miała odsuniętą, a inhalator był na wierzchu.
- Musiała mieć atak- szepnęłam zamyślona.- Ale zdążyłaby
tak szybko dotrzeć i otworzyć drzwi? Hmmm... dziwne.
Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Wzięłam gorącą kąpiel
i szybko poszłam spać, bo byłam bardzo zmęczona dzisiejszym dniem i szukaniem
własnych walizek. Dziewczyny jeszcze tukły się przez chwilę o łazienkę, ale ja
szybko odleciałam.
Podoba się, nawet bardzo!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak tosty z nutellą^^
Mnie również bardzo się podoba~
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się tego 14 rozdziału ♥ Jestem bardzo ciekawa, jak mnie tam ''wetkniesz'' :P Czekam na następny rozdział, keke.
super rozdział ;> Już wczoraj go przeczytałam ale tak mi się podobał , że nie wiedziałam co napisać ^^
OdpowiedzUsuńgenialnie piszesz *.* i super rozdział ;>
OdpowiedzUsuńfajny blog ;) poleciła mi go twoja znajoma bodajże na pewno będę czytała :>
zapraszam do siebie obserwuję i liczę na to samo wiem że możesz tego nie uznawać ale wspomóżmy się xd :D
http://black-and-whitee.blogspot.com/