środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział 2

Ehh... mam nadzieje, że się podoba. Dziękuję za trzy komentarze i dziękuję za to, że ktoś to w ogóle czyta. Myślę, że długość jest dobra. Staram się pisać po tyle samo stron. Myślę, że teraz będzie więcej komentarzy, bo dzięki wam bardziej motywuję się do pisania. :)

***Hana***

(Po wylądowaniu w Korei)

- Ach na reszcie jesteśmy- powiedziała Rina.- Jesteśmy w Seulu. W końcu w Korei! A nasz hotel znajduje się w centrum.
- W końcu wylądowaliśmy- powiedziałam zmizerowana.
- Źle się czujesz?- Zapytała Gabi.
- To tylko choroba lokomocyjna- odpowiedziałam.- Muszę szybko znaleźć łazienkę.
- Ja pójdę z tobą- powiedziała Neri.- Dziewczyny weźcie nasze walizki i czekajcie na nas koło wyjścia.
- Dobra nie ma sprawy- odpowiedziały.
- Chodź- zwróciła się do mnie Neri.
Kiwnęłam głową i poszłam za nią zgięta w pół. Po kilku minutach w końcu znalazłyśmy kibel. Szybko weszłam i opłukałam twarz zimną wodą. Jednak nie wytrzymałam i zwymiotowałam. Wypłukałam zęby, obmyłam jeszcze raz twarz i poszłyśmy do wyjścia gdzie miały czekać na nas Alicja, Gabrysia i Rina z naszymi walizkami.
- Masz- podła mi woreczek z gumą do żucia miętową.
- Dzięki- odpowiedziałam i wzięłam dwie.
Doszłyśmy do wyjścia, ale dziewczyn nie było. Porozglądałyśmy się. Lotnisko było prawie puste.
- Może zadzwoń do nich- zaproponowałam.
- Masz rację- odpowiedziała.
Neri wyciągnęła telefon i wybrała numer do Riny i dała na głośnomówiący.
- No gdzie jesteście?- Zapytała.
- Przyjechała po nas taksówka i już wysyłamy ją po was- powiedziała.
- No to świetnie- powiedziała zirytowana- nie mogłyście zaczekać chwilę?
- Wszystko wytłumaczymy wam jak przyjedziecie, bo teraz muszę kończyć- rzekła i rozłączyła się.
- Zajebiście- powiedziała Neri.
- Przecież nic się nie stało- starałam się ją uspokoić.- Przecież przyjedzie po nas taksówka tak?
- No niby tak- usiadła na krześle.
- No to nie ma problemu- powiedziałam z lekkim uśmiechem- przynajmniej one będą musiały się męczyć z naszymi bagażami.
- No to teraz musimy czekać na taksówkę- wzięła głęboki oddech- co się dzieje Hana?
- A co ma się dziać?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Od jakiegoś czasu dziwnie się zachowujesz- wypaliła- tak jakbyś...
- Nic się nie dzieje na prawdę, jakby się coś działo od razu byście o tym wiedziały- odpowiedziałam i zapatrzyłam się w dal.
- Ok, nie nalegam- wypowiedziała te słowa i zamilkła.
- Dobra- powiedziałam- moja matka z kimś się spotyka. Od kilku miesięcy.
- Co?- Zapytała zdziwiona Neri.- Skąd to wiesz?
- W ten dzień co dyrektor powiedział nam, że jedziemy do Korei to usłyszałam jak moja matka rozmawiała z jakimś mężczyzną. A co najgorsze głos mężczyzny wydawał mi się bardzo znajomy- wyrzuciłam z siebie.
- Nie wiesz kto to mógł być?- Zapytała Neri.
Pokręciłam głową.
- Chodzi też o Maćka- zwierzałam się dalej- przez ostatnie kilka miesięcy dziwnie się zachowywał, jakby...- przerwał mi kierowca taksówki.
- Panie do hotelu?- Zapytał po koreańsku.
- Tak- odpowiedziała Neri.
- To zapraszam- rzekł i wskazał gestem samochód.
- Opowiesz mi kiedy indziej- powiedziała Neri.
- Kurde!- Krzyknęłam.
- Co się stało?- zapytała Neri.
- Zgubiłam inhalator ten co miałam przy sobie w samolocie- wytłumaczyłam spanikowana.
- A masz jeszcze jeden?- Zapytała znowu.
- Tak, ale w jednej z walizek- powiedziałam.
- No to w czym problem?- Popatrzyła się na mnie.
- To, że jak zaraz dostanę ataku to nie będzie zbyt fajnie- wytłumaczyłam przyjaciółce.
- Postaramy się o to, żebyś nie miała- uśmiechnęła się- a teraz chodź już.
Wsiadłyśmy i pojechałyśmy do hotelu, w którym będziemy mieszkać przez rok. Miasto było piękne, a w nocy musi być bardziej zachwycające. Weszłyśmy do środka hotelu. Zamurowało mnie. Popatrzyłam się na Neri. Miałyśmy za pewne takie same miny. Rina, Gabi i Alicja czekały na nas na fotelach.
- No dziewczyny czas zobaczyć nasze mieszkanie- powiedziała Rina.
- No to ruszajmy- powiedziałam.
- Dobrze się już czujesz?- Zapytała Gabi.
- Jasne- odpowiedziałam- a na które piętro mamy jechać?
- Yyy nie przestrasz się, ale to jest bardzo duży hotel- powiedziała Alicja.
- Wow jakbym nie zauważyła- powiedziałam robiąc duże oczy.
- Jedziemy na... 43 piętro- powiedziała Rina.
- Że co?!- Krzyknęłam.
- Wytrzymasz?- Zapytała Neri.
- Chyba wolisz jechać windą niż schodami, prawda?- Zapytała teraz Gabi.
- No oczywiście, że wytrzymam- powiedziałam- przynajmniej spróbuję.
- No to do windy moje panie- powiedziała Alicja.
Od jakiegoś czasu przeszłyśmy na język koreański. Można powiedzieć, że mówiłyśmy płynnie, ale czasami nas zacinało.
- Ja przyjadę zaraz, bo hmm... muszę wziąć laptopa i inhalator- powiedziałam.
- To przecież miałaś przy sobie. To gdzie go masz?- Zapytała Gabi.
- Zgubiłam na lotnisku- wytłumaczyłam i poszłam szukać walizek.

***DaeHyun***

- DaeHyun!- Krzyknął lider.- Obudź się wreszcie. Nie bujaj już tyle w obłokach.
- Co?- Zapytałem jakbym dopiero co się obudził.
- Słyszałem, że wymianę macie w szkole- wyszczerzył zęby.- Kto przyjeżdża?
- A no coś obiło mi się o uszy- wystękałem.
"Nie no teraz to będę mnie gradem pytań zasypywać"- mruknąłem w myślach. Popatrzyłem na maknae i poruszyłem ustami:
- Zabije cię.
Zelo wskazał palcem na siebie zdziwiony. Pokiwałem tylko głową.
- No to skąd przyjeżdża ta wymiana?- Zapytał zniecierpliwiony HimChan.
- Podobno z Europy- odpowiedziałem patrząc na najmłodszego w zespole członka.
- Ooo!- Zachwycili się chłopacy.
- Może to Włoszki?- Zapytał zamyślony Bang.
- A może piękne Francuzki?- Dodał JongUp.
- Albo...- Zaczął YoungJae.
- Albo obleśni smarkacze, albo paskudne Niemki- dokończyłem.
- A ciebie co dzisiaj ugryzło?- Zapytał Zelo.
- Nic- odpowiedziałem podminowany- wracam do domu.
- Hej!- Krzyknął lider łapiąc mnie za łokieć.- Pójdziesz jeszcze do sklepu?
- Dobra, ale dotknij mnie jeszcze raz, to ci rękę kijem upierdolę- zdenerwowałem się i wyrwałem się.
- Wyluzuj przystojniak- powiedział HimChan.
Poszedłem nie oglądając się na zespół. "Może to przez to, że wstałem za wcześnie zachowuję się jak dureń?"- pomyślałem. Nie oglądając się na innych założyłem na twarz czarną maskę. Wszedłem do samochodu i jak najszybciej pojechałem do mieszkania. Dojechałem dość w szybkim tempie. Wszedłem do hotelu i zmierzałem do windy, gdy ktoś mnie popchnął.
- Jak leziesz?!- Krzyknąłem bezmyślnie.
- Przepraszam- powiedział dziewczęcy głos.
Popatrzyłem się na dziewczynę. Nie wyglądała na tutejszą. Odwróciłem się. Koło głowy przeleciał mi kosmyk brązowych, długich i lekko kręconych włosów. Ruszyłem do windy nie oglądając się za siebie. Było mi trochę wstyd, bo nigdy się tak nie zachowuje. Dzisiaj musiałem wstać lewą nogą. Wcisnąłem 43 piętro i drzwi już sie zamykały, gdy...

***Hana***

- Nareszcie jest!- Krzyknęłam uradowana wyciągając z torby inhalator i laptopa.- Teraz jeszcze mnie czeka przejażdżka windą na 43 piętro.
Wyszłam na duży, przepiękny hol i skierowałam się do windy. Nagle wpadłam na kogoś.
- Jak leziesz?!- Krzyknął nieznajomy.
- Przepraszam- powiedziałam po koreańsku.
Szybko odwróciłam się i niechcący chyba moje włosy śmignęły nieznajomemu koło nosa. Chłopak zdecydowanym krokiem poszedł do windy nawet nie zwracając na mnie uwagi.
- Pewnie ma zły dzień- mruknęłam i ruszyłam do windy.
Pobiegłam szybko, bo to była ostatnia winda jaka ruszała na górę. Wsadziłam rękę między drzwi, żeby mi się nie zamknęły. Wlazłam do środka i zobaczyłam tego chłopaka co na niego wpadłam. Szybko spuściłam głowę nie patrząc na nieznajomego. Wcisnęłam 43 piętro, które się już od dawna świeciło. Winda się zamknęła i ruszyła na gorę. Zostałam sama z tym chłopakiem. W pewnym momencie zaczęło mi brakować powietrza.
- O Boże nie- powiedziałam cicho po polsku- tylko nie teraz.
Wyciągnęłam szybko inhalator z kieszonki sweterka i szybko włożyłam go do ust. Miałam dziwne uczucie jakbym była obserwowana. Podniosłam głowę do góry i spotkałam się ze wzrokiem nieznajomego. Szybko odwrócił głowę tak, że nie mogłam mu się dobrze przyjrzeć, ale gdzieś musiałam go już widzieć. Droga na moje piętro strasznie mi się dłużyła. "Ileż można jechać"- pomyślałam. Wtem uświadomiłam sobie, że stoimy w miejscu.
- O nie- powiedziałam błagalnie.
Porozglądałam się po windzie. Nagle zgasło światło.
- Cholera- powiedziałam głośniej wchodząc w panikę.
- Wyłączyli na chwilę prąd- odezwał się nieznajomy.- Zaraz włączą.
- Dzięki Bogu- powiedziałam mniej zestresowana, bo w każdej chwili mógł nadejść kolejny atak astmy.
"Hmm ten głos słyszałam go już gdzieś"- pomyślałam. Oddychałam głęboko. Co dziwne byłam bardziej spokojna niż zwykle. "Może dlatego, że nie jestem tutaj sama?"- Pomyślałam. Po chwili włączyli światło i winda ruszyła. W końcu dojechałam na swoje piętro. Szybko ruszyłam do wyjścia wymijając przy tym nieznajomego. Oglądnęłam się tuż przy swoim pokoju i zobaczyłam zdziwienie na jego twarzy. Dopiero zaraz zakumałam, że to był DaeHyun. Szczęka mi opadła. Chłopak wyszedł z windy i zmierzał w moim kierunku. Szybko otrząsnęłam się i otworzyłam drzwi. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie byłam jeszcze gotowa. Zamknęłam za sobą drzwi i się o nie oparłam.
- Boże- szepnęłam- to był...
- Hana to ty?- Zapytała Gabi.
Kiwnęłam głową, gdy się pojawiła i ruszyłam osłupiała do salonu.
- Hej- pomachała mi przed oczami Gabrysia- co jest?
- Nie zgadniesz kogo widziałam- powiedziałam.
- Kogo?- Zapytały równocześnie Rina i Neri.
- DaeHyun' a- powiedziałam ledwie słyszalnie.
- Co?!- Krzyknęły wszystkie trzy na raz.
- Co się dzieje?- Zapytała teraz Alicja jak zwykle opóźniona.
- Hana widziała DaeHyun' a!- Krzyknęła Neri- rozumiesz? DaeHyun' a!
- Ciszej- powiedziałam- on gdzieś tutaj na tym piętrze mieszka, nawet nie tylko on sam. Może nawet i cały zespół.
Dziewczyny rozdziabiły usta.
- Ale, ale, ale, ale, ale, ale, ale, ale, ale...- Zacięła się Alicja.
- Jak to możliwe?- Zapytała ledwie słyszalnie Neri.
- ..., ale, ale, ale, ale, ale...- powtarzała Ala.
- Nie wiem- rzekłam.- Halo tu ziemia Alicja.
Pomachałam jej przed oczami rękoma.
- Chodźmy wybrać pokoje- powiedziała Neri.
- Pooglądałyśmy je i stwierdziłyśmy, że zaczekamy na ciebie- powiedziała Rina.
- Ooo a to coś nowego- powiedziałam- no to do dzieła.
Poszłyśmy oglądać nasz apartament. Dostałam - tak mi się wydaje- najładniejszy pokój. Miał bardzo duże okna, czyli na całą ścianę. Widok z okna miałam wspaniały, kolory ścian były niebiesko- żółte. A poza tym była jeszcze gitara i skrzypce. Neri tez miała te same instrumenty co ja. Rina dostała pokój z fortepianem. Gabi dostała pokój z gitarą, a Alicja dostała pokój z wiolonczelą. Widać, że dyrektor postarał się o to, żeby było nam jak najlepiej. Mamy te instrumenty, na których umiemy wspaniale grać. Jednak nie jest on taki straszny jak wszyscy opowiadają.
- Jak tutaj pięknie- powiedziałam patrząc przez okno.
Cały Seul z mojego okna był przepiękny. Słońce już zaszło. Światła się świeciły wszędzie.
- Mogłabym oglądać ten widok cały czas aż bym padła- mamrałam do siebie.
Ten widok zapierał mi dech w piersiach. Teraz tylko ciepła kąpiel i do spania. Odeszłam niechętnie od okna. Wzięłam bluzkę na ramiączkach, majtki, ręcznik, MP4 i ruszyłam do łazienki. Dobrze, że miałam ją zaraz koło swojego pokoju. Nalałam gorącej wody i zanurzyłam się. Wystawała mi tylko głowa i szyja. Słyszałam jeszcze jakieś wrzaski z za ściany, ale nie zwracałam na to uwagi. Włączyłam sobie muzykę i zaczęłam śpiewać piosenkę B.A.P- Power. Zapomniałam choć na chwilę o problemach i dałam się ponieść muzyce, którą słuchałam kilka razy.

***DaeHyun***

- Matko dajcie sobie już z tym spokój- powiedziałem do chłopaków.
- Jejciu, ale co ci szkodzi udzielić nam informacji o tych Europejczykach, czy Europejkach co przyjeżdżają?- Zapytał HimChan.- Za to do więzienia się nie idzie przystojniaku.
Wiedziałem, że nie dadzą mi spokoju więc postanowiłem powiedzieć to co powinienem.
- Są z Europy- zacząłem- hmm jest ich pięć, są to dziewczyny. Jedna jest w moim wieku, a reszta nie wiem, młodsza ode mnie o 2- 3 lata?
- Wiec dziewczyny- mruknął Bang.
- Tyle - powiedziałem.
- To tak mało o nich wiesz?- Zapytał świdrując mnie wzrokiem HimChan.
- Hmm...- zamyśliłem się.
- Co?- Zapytał zaciekawiony Bang.
- A jeszcze to, że dzisiaj przyjechały zapomniałem wam powiedzieć.- Uśmiechnąłem się.
- Że co?!- Krzyknęli wszyscy równocześnie.
- No i chyba dzisiaj jedną widziałem, bo nie wyglądała w ogóle na Azjatkę- dodałem na odchodnym.
- Chwila!- Krzyknął JongUp.
- Tak?- Zapytałem z uśmiechem, ale się nie odwróciłem.
- Ładna była?- Zapytał zaciekawiony główny tancerz.
- Dowiesz się jak zobaczysz- i poszedłem szybko do łazienki.
Czym prędzej zamknąłem się, a za sobą słyszałem jeszcze szybkie kroki i krzyki.
- Co?!- Krzyknął JongUp waląc pięścią w drzwi.- DaeHyun radzę ci szybko wyjść z tej łazienki!
- No przykro mi- uśmiechnąłem się szerzej- ale muszę wziąć kąpiel.
- Jak tylko wyleziesz czeka cię spowiedź!- Krzyknął i odszedł od drzwi.
Nalałem sobie dość dużo gorącej wody. Wszedłem do wanny i zacząłem wsłuchiwać się w ciszę. Jednak coś mi nie pasowało. Zza ściany słyszałem śpiew. Dziewczyny.
- Co ona śpiewa?- Zapytałem sam siebie i wsłuchiwałem się w słowa.
Wytrzeszczyłem oczy.
- Przecież to nasza piosenka- powiedziałem sam do siebie- ciekawe kto to śpiewa?
Próbowałem sobie przypomnieć kto mieszka w apartamencie obok. Znowu wytrzeszczyłem oczy.
- Przecież to ta dziewczyna, która jechała windą i ta co mnie popchnęła.- Szepnąłem do siebie.
- Co ty tam tak do siebie mamrolisz?!- Krzyknął zza drzwi lider.
- Tak tylko sobie!- Odkrzyknąłem.
Zacząłem się wsłuchiwać dalej, ale już głos ucichł. Po chwili jednak się odezwała:
- Nic mi nie jest! Zaraz wyjdę.
Przekrzywiłem głowę. "Czyli one mieszkają zaraz obok?"- pomyślałem.
- Wspaniale!- Krzyknąłem uśmiechnięty.
- Przystojniak wyłaź!- Krzyknął HimChan.- Też chce się umyć!
- Już chwila moment i wychodzę!- Odkrzyknąłem i sięgnąłem po ręcznik.
Wyszedłem z łazienki już ubrany.
- A teraz do salonu- powiedział rozkazująco lider- i to już.
- Dobra, dobra- powiedziałem i poszedłem przodem.
- Mów- rozkazał Zelo.
- Ale co?- Zapytałem jak niewiniątko trzepocąc rzęsami jak jakiś plastik.
- Ty już dobrze wiesz co- pogroził mi żartobliwie palcem Bang.
- No to co wam powiedziałem to wszystko- odpowiedziałem.
- A to co powiedziałeś, cytuję: "Dowiesz się jak zobaczysz", co to miało znaczyć?- Odezwał się teraz JongUp.
- No więc- zacząłem- mieszkają one w tym hotelu.
- I ty mówisz, że nic o nich nie wiesz?- Zapytał HimChan.
- I do tego na tym piętrze- uśmiechnąłem się.
- Ha!- Krzyknął YoungJae- wiedziałem, że wyciągniemy jeszcze coś od niego.
- Ha nie wszystko!- Krzyknąłem uradowany.- Ale tego się już sami dowiecie.
- Gadaj już!- Przekrzyknął mnie z udawaną złością na twarzy Zelo.
- Za niedługo sam się dowiesz- zwróciłem się do niego- i być może już jutro.
- Że co?- Zdziwił się.
- No to ja idę już sobie- powiedziałem wstając.
- Gdzie.- Powiedział maknae.- Siadaj i gadaj.
- Powiedziałem wam już wszystko poza jednym- uśmiechnąłem się- ale tego na pewno dowiecie się już jutro.
- Hej czyli..., że... one będą chodzić do szkoły? Że do naszej?- Pytał.
Kiwnąłem głową i  zwróciłem się do HimChan' a:
- A ty chyba miałeś się iść myć.
- A tak wyszło,...- nie dokończył.
- To ja idę!- Krzyknął Zelo i szybko wyminął wokalistę ruszając biegiem do łazienki.
- Czy wy widzieliście co się przed chwilą wydarzyło?- Spytał zdezorientowany HimChan.
- To, że zaprzepaściłeś sobie szansę na długą kąpiel- stwierdził YoungJae.
- Słyszycie jak teraz się gad cieszy w łazience?- Zapytał ponownie.
Wszyscy ryknęliśmy śmiechem. Gdy się uspokoiłem powiedziałem:
- Ja za chwilę wrócę.
I wyszedłem z mieszkania.

***Hana***

- Łazienka wolna!- Krzyknęłam.
- Teraz jaa!- Zawołała Neri.
- Chyba śnisz!- Krzyknęła Rina.
Wyszłam szybko, żeby nie zostać poturbowana. Jako pierwsza do luksusowej łazienki dotarła Rina, ale Neri zwinnie ją wyminęła i szybko zamknęła jej drzwi przed nosem.
- No co za...- powiedziała lekko zdziwiono- wkurwiona Rina.
- Też cię kocham!- Krzyknęła zza zamkniętych drzwi Neri.
- Tylko wyjdziesz to...- nie dokończyła bo przerwał jej dzwonek do drzwi.
- A któż może być o tej porze?- Zapytała zdziwiona Gabi.
Otworzyła drzwi i stanęła jak wryta. Podbiegłyśmy do niej. Ja w samej koszulce i majtkach, Rina jeszcze w krótkich spodenkach i bluzeczce na ramiączkach, a Alicja w dżinsach i bluzce z krótkim rękawkiem. Wszystkie stałyśmy jak wryte.

***DaeHyun***

"Co ja w ogóle robię?"- Zapytałem sam siebie w myślach.- " Ale muszę ją jakoś przeprosić. Tylko jakie kwiaty ona lubi? I jak w ogóle ma na imię?"
- Wybrał już pan?- Zapytała zniecierpliwiona kwiaciarka.
- Hmm...- zamyśliłem się- te poproszę.
Wskazałem jakiegoś tam kwiatka.
- Amarylis- powiedziała kobieta.
- Jakiś ładny i duży bukiet- powiedziałem.
Czekałem chwilę aż stworzy coś pięknego z tych kwiatków. Podała mi bukiet. Zapłaciłem i wyszedłem. Trzymałem w ręku bukiet amarylisów i wracałem właśnie do hotelu. Na ulicy zobaczyłem chłopaka- w sumie już był mężczyzną i to dość starym- który rozwoził pizze.
- Przepraszam- powiedziałem.
- Tak?- Zapytał mężczyzna.
- Czy mógłbym wziąć pizzę?- Zapytałem.
- Hmm...- zastanawiał się- w sumie to klient jeden zrezygnował.
- Dziękuję- powiedziałem.- A mógłbym mieć do pana prośbę?
- Zależy jaką- uśmiechnął się starszy pan.
- Czy mógłby pan zanieść te kwiaty do tego hotelu na 43 piętro pod pokój hmm... 401?- Zapytałem.- Oczywiście zapłacę panu.
- Pewnie, że mogę- powiedział- a mam coś przekazać?
- Hmm... niech pan powie, że bardzo przepraszam za dzisiaj- odpowiedziałem i wręczyłem kwiaty oraz pieniądze.
- Dziękuję- powiedział i ruszył do hotelu.
Szedłem za nim, ale wsiadłem do innej windy. Dojechałem szybciej niż "kurier" i szybko poszedłem do swojego mieszkania, ale nie zamknąłem drzwi. Zostawiłem otwarte drzwi i podsłuchiwałem rozmowę.
- Orzesz w mordę- powiedziała dziewczyna, na którą nawrzeszczałem- przecież to są amarylisy moje ulubione!
- Te kwiaty...- zaczęła jakaś inna dziewczyna.
- Jakiś młodzieniec kazał przeprosić za dzisiaj- powiedział "kurier".
Uśmiechnąłem się do siebie i wszedłem do mieszkania. Nie musiałem dalej podsłuchiwać rozmowy. Zaśmiałem się do samego siebie.
- Ale trafiłem- wyszczerzyłem się i poszedłem spać.

***Hana***

Szukałyśmy jakiegoś liściku. Nic. Kompletnie nie wiedziałyśmy od kogo. Gabrysia postawiła kwiaty na stoliku do kawy w salonie i przyjrzała się dokładniej.
- Hmm...- zamyśliła się.
- Ale od kogo mogły być?- Zapytała Rina.- Z Polski na pewno by tak szybko nie dotarły.
- To musiał być ktoś stąd!- Krzyknęła Alicja.
- Nie znam tutaj nikogo- usprawiedliwiałam się- hmm... a może... nie to nie prawda.
- Co, o co ci chodzi?- Zapytała ciekawska Alicja.
- Nie nic już- powiedziałam i wyminęłam temat kwiatów- nie wiem jak wy, ale ja idę spać bo jestem strasznie padnięta, a jutro do szkoły trzeba iść.
- No ja też- powiedziały równo Rina, Gabi i Ala.
Roześmiałyśmy się.
- Słyszałaś Neri?!- Krzyknęła Rina.- Też chcemy się wykąpać!
- No już, już!- Odkrzyknęła Neri.
Po jakiejś godzinie wszystkie już leżałyśmy na łóżkach w swoich pokojach. Byłyśmy strasznie wyczerpane, więc nie myślałyśmy o naszych problemach.

4 komentarze:

  1. Ta opowieść jest świetna!Długość jest w sam raz, nie mogę doczekać się 3 rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega ;> masz talent ^^ Hehe...idę czytać dalej
    Mycha ^_^

    OdpowiedzUsuń