Ostatni rozdział skończony. Cieszycie się? Wybaczcie, że to tak długo trwało. Musiałam przez pewien czas pomyśleć jak to zakończyć. Mam nadzieje, że będziecie zadowoleni.;)
DaeHyun wrócił do dormy zdenerwowany. Chciał jak najszybciej zrobić kolacje i zobaczyć się z Haną. Chłopak nie był świadomy tego, że dziewczyna widziała go razem z Song Jieun. Zabrał się za sushi. Gdy skończył poszedł wziąć prysznic. Chciał jak najlepiej wyglądać. Przejrzał się jeszcze w lusterku i zadzwonił do Hany. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał. Dziewczyna nie odbierała. Po chwili ponownie zadzwonił. Sytuacja się powtórzyła. Zmartwiony założył kurtkę i buty. Wyszedł z dormy i przebiegł przez ulice. Zadzwonił dzwonkiem, ale nikt mu nie otwierał. Zaczął uderzać pięścią w drzwi, lecz to nic nie dało. Zrezygnowany wrócił do siebie. Usiał przy stoliku i zaczął jeść to co przygotował. Po chwili z talerza wszystko zniknęło. Najedzony wstał i poszedł i otworzył butelkę wina, które kupił. Wziął kieliszek i poszedł do pokoju.
***Hana***
Słyszałam jak ktoś dobija się do domu. Nie chciało mi się
wstawać. Nawet nie byłam w stanie. Leżałam na łóżku i myślałam nad tym czy to
był dobry pomysł, żeby przyjeżdżać tutaj. Zamknęłam oczy i pojawił mi się obraz
DaeHyun’ a z Song Jieun. Szybko otworzyłam oczy i rozpłakałam się ponownie. No
tak przecież on może mieć każdą. A ja głupia i naiwna uwierzyłam, że on może
mnie kochać. Nie wiem ile czasu minęło. Było już późno. Bardzo późno. Dziewczyny
dalej nie wracały. Dziwne by było, żeby wcześnie wróciły. Spędzały miło czas z
chłopakami. Wzięłam kilka głębokich wdechów, żeby znowu się nie rozpłakać i
poszłam wziąć prysznic. W tym czasie do domu przyszły dziewczyny, ale było tak
głośno, że chłopcy też wpadli. Cicho wyszłam z łazienki, bo nie chciałam na
nikogo wpaść. Pech. Zderzyłam się z JongUp’ em.
- Oj przepraszam- powiedział.
- Nic się nie stało- uśmiechnęłam się słabo.
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Czasami nie powinnaś być z DaeHyun’ em na kolacji?-
Zapytał.
Odwróciłam głowę w drugą stronę. Przecież nie mógł
widzieć jak płaczę.
- Chyba chciał być z kimś innym- słowa ledwo przeszły mi
przez gardło.
Wbiegłam szybko do swojego pokoju i zamknęłam się tam. Nie
chciałam z nikim teraz rozmawiać.
***
Chłopcy wrócili do dormy. JongUp od razu poszedł do
pokoju. Wszedł i zastał DaeHyun’ a leżącego na laptopie a obok puste butelki po winie. Pokręcił głową i
podszedł do niego.
- Wstawaj- powiedział i dźgnął go palcem po ramieniu.
Usłyszał tylko bełkot. Westchnął i próbował go przenieść
na łóżko. Po kilku minutach męczenia się Dae leżał na łóżku. Przytulił do
siebie poduszkę.
- Jestem idiotą- szepnął i zasnął.
Rano wokalista obudził się z lekkim bólem głowy. Powoli
wstał z łóżka i poszedł coś zjeść. W kuchni siedział cały zespół plus menedżer.
- Nie chce nic mówić, ale dzisiaj mamy koncert-
powiedział Bang.
Dae tylko przytaknął potwierdzając, że wie. Zjadł
śniadanie i poszedł wziąć prysznic.
Tym czasem Hana była już w wytwórni. Wiedziała, że
dzisiaj B.A.P mają koncert, dlatego chciała zrobić sobie dzień wolny. Nie
musiała już pracować w wytwórni, bo przecież miała na głowie firmę ojca, ale
nie chciała zostawiać dziewczyn na lodzie.
- SooYoung proszę- powiedziała błagalnym głosem.
- Hana zrozum dzisiaj chłopcy mają występ- tłumaczyła- jesteś nam
potrzebna.
Dziewczyna westchnęła.
- A mogłabym malować JongUp’ a?- Zapytała.
- Jeśli musisz no to dobra- zgodziła się.
Powoli zaczęły zjeżdżać się zespoły z różnych wytwórni. Wszyscy w
koło biegali, przekrzykiwali się, kłócili. B.A.P przyjechało ostatnie. W ich
pokoju wrzało jak w ulu. Wszyscy już byli gotowi. Wyszli na scenę i koncert się
zaczął. Hana siedziała w pokoju przeznaczonym dla B.A.P. Wszystko było takie
szare w oczach dziewczyny. Wróciło jak bumerang. Europejka siedziała tak 30
minut. Wyszła z pokoju w nadziei, że znajdzie SooYoung. Chciała po prostu z
kimś porozmawiać.
- Zaczekaj!- Krzyknęła SooYoung.
Dziewczyna odwróciła się.
- Właśnie cie szukałam- powiedziała Hana.
Koreanka uśmiechnęła się.
- Chodź jedziemy do wytwórni, bo podobno tam chłopcy mają być-
złapała ją za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
Przez całą drogę dziewczyny rozmawiały. Po 15 minutach były już
pod wytwórnią. Weszły do budynku i skierowały się, tak wydawało się Hanie, do sali
treningowej. Błąd. Weszły do garderoby chłopaków. Usiadły i zaczęły gadać.
SooYoung cały czas z kimś pisała smsy. Po jakimś czasie powiedziała:
- Poczekaj tutaj ja zaraz przyjdę.
Wyszła zostawiając Hane samą. Dziewczyna dobrze się po
pomieszczeniu nie porozglądała a drzwi się otworzyły. W progu stała SooYoung,
JongUp i DaeHyun tyłem.
„Boże, co ja Ci zrobiłam?”- jęknęła Hana w myślach.
- No- powiedziała koleżanka z pracy- tutaj będzie wam razem
dobrze.
- Co do cholery…?- DaeHyun nie zdążył dokończyć.
JongUp wepchnął go do pomieszczenia, że ten stracił równowagę i
przewrócił się. W tym czasie wspólnicy zamknęli drzwi na klucz i poszli.
- Wrócimy rano!- Usłyszeli jeszcze jak JongUp krzyknął.
- SooYoung, JongUp otwierajcie te drzwi!- Krzyknęła Hana
podbiegając.
Odpowiedziała jej cisza.
- Kurwa! Otwierajcie te cholerne drzwi!!!- Krzyczała wściekła.
Kilka razy uderzyła pięścią, ale ręka ją rozbolała.
- Krzywdę sobie zrobisz- powiedział DaeHyun łapiąc jej rękę.
- Aż tak się tym przejmujesz?!- Krzyknęła dziewczyna wyszarpując z
uścisku rękę.
Zdezorientowany patrzył się na wściekłą Hane.
- Nie przejmowałeś się tym, że zobaczę cie z tą, tą Song
Jieun! Ja taka głupia i naiwna uwierzyłam, że naprawdę możesz mnie kochać! Ale
ty tylko pobawiłeś się moimi uczuciami!- Dziewczyna już płakała.
Usiadła słaba na krześle i płakała. Dae podszedł do niej i kucnął
przed nią. Położył ręce na jej kolanach.
- Nie dotykaj mnie!- Krzyknęła i próbowała strzepnąć jego ręce.
- Dosyć!- Krzyknął teraz on.
Przytrzymał jej ręce w żelaznym uścisku i popatrzył prosto w oczy.
- Do jasnej cholery kocham cię! Nie jestem typem chłopaka, który
zabawia się tylko uczuciami dziewczyn! Tak Jieun pocałowała mnie, ale to nic dla mnie nie
znaczy, ja do niej nic nie czuje! Kocham tylko ciebie! Zrozum to! Jesteś dla
mnie najważniejsza!
Położył ręce na jej mokrych policzkach i zaczął je wycierać.
Przybliżył swoją twarz do jej twarzy i oparł głowę o jej czoło.
- Kocham cię. Chcę, żebyś była szczęśliwa- pocałował jej czoło-
chcę ciągle widzieć uśmiech na twoich ustach- pocałował teraz jej jedno oko- od
twojego uśmiechu- teraz drugie oko pocałował-
tak naprawdę, zaczyna się mój dzień.
Chwilę potem przyciągnął ją do siebie i pocałował. W pierwszej
chwili zacisnęła usta, ale gdy ujął jej twarz w swoje dłonie, rozchyliła wargi.
Rozkoszował się każdą sekundą tego pocałunku.
- Jeśli nie chcesz tego, to każ mi przestać- szepnął, na chwilę
oderwawszy się od jej ust.- Powiedz to teraz.
- Przestań- powiedziała posłusznie, obejmując jego szyję.
Jęknął i zanurzył rękę w jej włosach, rozkoszując się ich
jedwabistym dotykiem. Delikatnie zsunął przytrzymującą je gumkę i palcami
rozczesał warkocz, aż włosy opadły jej na ramiona i plecy. Kiedy mruknęła
cicho, przysuwając się bliżej, przesunął dłonie w dół po jej plecach, chwytając
tak, żeby mogła objąć go w pasie nogami.
- Naprawdę chcesz, żebym przestał?- Szepnął.
- Nie- westchnęła, kiedy ruszył w stronę kanapy stojącej po
drugiej stronie garderoby.
Całując ją i dotykając bez przerwy podszedł do kanapy.
- Na pewno?
- Po prostu przestań mówić- zamruczała, po czym wsunęła palce w
jego włosy i pocałowała go.
Nie musiała dwa razy powtarzać. Położył ją na kanapie,
przykrywając ją swoim ciałem. DaeHyun oparł się na łokciach, wciąż nieprzerwanie
ją całując. Jej ręce poruszały się gorączkowo, chwytając jego koszulę
wyciągając ją ze spodni. Dae powoli zaczął rozpinać guziki jej koszuli.
***
(Rano)
- Uśmiechasz się.- DaeHyun przesunął dłonią po nagim biodrze Hany,
ściskając je lekko.
Uśmiechnęła się szerzej. Dae uniósł się na łokciu i oparł głowę na
dłoni. Jego druga dłoń gładziła jej policzek. Po chwili ubrali się. Nie
chcieli, żeby ktoś zastał ich w takiej sytuacji. Po jakiejś godzinie usłyszeli
kroki i dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach.
- Witajcie gołąbki- uśmiechnął się JongUp.
- Jak się spało?- Zapytała SooYoung.
DaeHyun popatrzył się na Hane a ona na niego.
- Wyśmienicie- odpowiedzieli równocześnie i zaczęli się śmiać.
Ten scenariusz dedykuje mojej najlepszej koleżance Angelice ;) Dziękuje, że motywowałaś mnie do pisania ;*
Do wejścia ustawiła się bardzo
długa kolejka. Wydawałoby się, że noc jest za krótka, aby zdołać dostać się do
środka. Szło bardzo wolno. Jednak miałaś szczęście i z koleżanką byłyście już
blisko. W końcu weszłyście do środka. Wszyscy się już świetnie bawili.
Podeszłyście do baru po drinka. Gdy czekałyście na trunek do baru podszedł
pewien chłopak. Rzuciłaś mu krótkie spojrzenie. Wydawał ci się znajomy, ale na
początku nie mogłaś skojarzyć kim on jest. Wzięłyście drinki poszłyście do
wolnych stolików. Przechodziłyście obok loży VIP’ ów. Spojrzałaś w tamtą stronę
i zaniemówiłaś. Trąciłaś koleżankę w ramię i przez przypadek oblała kogoś swoim
drinkiem.
- Mianhe. Ja- ja nie chciałam-
tłumaczyła się twoja koleżanka.
Chłopak podniósł głowę i uśmiechnął się.
- Nic się nie stało- powiedział.
Wy stałyście jak wmurowane. Taka wpadka. Twoja koleżanka strzeliła
buraka. Chłopak to nie kto inny jak Chunji z Teen Top. Po chwili jeszcze zeszli
się wszyscy chłopcy z zespołu. Twoja koleżanka zniknęła gdzieś z Chanhee na parkiecie, a ty stałaś na przeciwko
Teen Top. Uśmiechnęłaś się nerwowo.
- Jestem ________- i
ukłoniłaś się.
Oni również się przedstawili.
L.Joe wlepił w ciebie wzrok. Zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopcy
zaprosili cię do swojego stolika. Poszłaś razem z nimi, ale długo tam nie zabawiłaś.
Niel wyciągnął cię do tańca. Później z Changjo szalałaś na parkiecie. Byłaś
wdzięczna _______, że zmusiła cię do tego, żeby wziąć płaskie buty. Kiedy
skończyła się piosenka podszedł do was L.Joe.
- Odbijany- powiedział i
puścił ci oczko.
DJ puścił teraz
wolną piosenkę. Jakby wyczuł, że takiej pragniesz. Joe przytulił cię i
zaczęliście się kołysać do piosenki.. Od zawsze tego chciałaś. Byunghun ci się podobał. Chodziliście razem to
tego samego liceum, ale on cię, twoim zdaniem, nie pamięta. Starałaś się unikać
towarzystwa aż za bardzo lubianych osób. Jak twierdziłaś miałaś swoich
znajomych i więcej nie było ci do szczęścia potrzebne. Ale zawsze wzdychałaś
jak go widziałaś. A teraz z nim tańczysz. Twoje jedno marzenie się spełniło.
- Może masz ochotę wyjść?
Jest strasznie duszno- powiedział.
Kiwnęłaś głową. Złapał cię za
rękę i wyszliście do pięknego ogrodu. Żadne z was się nie odezwało. Chłopak
dalej trzymał cię za rękę. Po chwili usiedliście na ławce.
- Wiesz…- zaczął- podobasz mi
się. Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłem w szkole… Nie mogłem cię w ogóle
zapomnieć. Twoja uśmiechnięta twarz.
Uśmiechnął się i popatrzył na
ciebie.
- Lubię cię- pogłaskał twój
policzek i złożył krótki pocałunek na twoich ustach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz