piątek, 3 maja 2013

YeSung: Ostatnie śniadanie



 Moi kochani od dawna myślałam nad tym żeby pisać scenariusze. To jest mój pierwszy, który dodaję na bloga. Czekam na wasze opinie. Może powinnam coś zmienić, albo coś jest nie tak. Przyjmuję krytykę. Jeśli chcielibyście, żebym pisała takie scenariusze to piszcie w komentarzach i pod kolejnym postem będę zbierać zamówienia. Możecie też napisać jaki chcielibyście mniej więcej tytuł. ;) Scenariusz poświęciłam YeSungowi z Super Junior. Szczerze to będę za nim tęsknić jak pójdzie do wojska. Tak samo jak za Leeteukiem.





Nadszedł ten okropny dzień. Mój ukochany musiał odbyć służbę w wojsku. Nie chcę, żeby on mnie tak po prostu zostawił na te długie dwa lata. Przez ostatni czas spędzałam z nim więcej czasu. Ale to spotkania i pożegnania z fanami. Przychodził i zaraz szedł spać, bo był zmęczony. Dzisiaj jednak było inaczej. Rano obudziłam się sama w łóżku. Porozglądałam się dookoła, ale YeSunga nie było. Wstałam szybko i pozaglądałam do szafek. Były tam tylko moje ubrania. Wystraszona szybko zbiegłam po schodach do kuchni. Tam zastałam mojego ukochanego jak robi śniadanie. Uśmiechnęłam się lekko i podbiegłam do niego, żeby go przytulić.
- Oppa wystraszyłeś mnie- powiedziałam ze smutkiem.
Chłopak westchnął ciężko i odwrócił się do mnie.
- Będę tęsknić- powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Oppa- szepnęłam.- Nie mogę sobie wyobrazić, że nie będzie cię przez 2 lata.
Już prawie płakałam.
- Cii- powiedział i przytulił mnie jeszcze mocniej jakby ktoś chciał nas na całe życie rozdzielić.
Staliśmy tak dłuższą chwilę. Uspokoiłam się trochę, ale dalej się przytulałam do YeSunga. Zjedliśmy ostatnie śniadanie razem zanim przed domem pojawił się samochód. YeSung wstał i przytulił mnie mocno. Już nie wytrzymałam i łza za łzą leciały po moim policzku.
- Muszę iść- jego głos drżał.
Łzy jeszcze bardziej zaczęły spływać po moich policzkach.
- Oppa nie idź!- powiedziałam z rozpaczą.
Nic nie odpowiedział. Położył swoje ręce na moich policzkach i pocałował. Był to pocałunek krótki, ale czuły i pełen miłości. Na zewnątrz rozległ się dźwięk klaksonu. YeSung wziął swoje rzeczy i wyszedł z domu.
- Oppa!!! Chhakama!- Krzyknęłam i przytuliłam się do jego pleców.
Całkowicie się rozkleiłam. Czułam się jakby ktoś wydzierał mi serce.
- _______- szepnął.- Uljima.
Wypuścił swoje walizki i odwrócił się do mnie.
- Będę dzwonić i pisać jak będę mógł- powiedział patrząc się w moje zapłakane oczy.
Pocałował mnie jeszcze i ruszył w stronę samochodu. Zanim wsiadł odwrócił się w moją stronę i powiedział:
- Saranghae _______. Czekaj na mnie.
- Jinjja?- Zapytałam zdziwiona.
- Jinjja- uśmiechnął się lekko.
- Saranghaeyo- powiedziałam zapłakana.
Wsiadł do samochodu i dopiero teraz zauważyłam, że łzy poleciały mu po policzku. Samochód ruszył. Teraz to już całkiem dotarło do mnie, że nie zobaczę go przez 2 lata. Wytarłam oczy i wybiegłam na ulice.
- YeSung Oppa!!!- Krzyczałam.- Nie zostawiaj mnie!!!
Pod dom zajechał samochód mojej przyjaciółki, ale nie obchodziło mnie to teraz. YeSung, mój ukochany YeSung. Upadłam na jezdnię i zaczęłam coraz głośniej płakać.

2 komentarze:

  1. smutne ale super tak jak wszystko co napisałaś :-) :-)
    życzę weny :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi smutnoo... Ale kocham ten scenariusz :D. Wiedziałam już wcześniej że powstanie taki scenariusz, ale nie miałam czasu żeby wyjść na Twojego bloga i go przeczytać, ale nie szkodzi zrobiłam to teraz :D. Moim zdaniem powinnaś z tego scenariusza zrobić opowiadanie takie jak pisałaś z B.A.P ponieważ znakomicie Ci to idzie, pomysł już masz więc możesz napisać. A z tego wyszło by na prawdę przecudaśne opowiadanie :D. Ale to tylko moje zdanie, a Ty zrobisz jak już będziesz uważać :). No chyba że inne czytelniczki Twojego blogu też mają takie samo zdanie co ja, to wtedy to zmienia postać rzeczy . W każdym bądź razie ten scenariusz jest na prawdę cudny, aż łezka się kręci w oku ;). No wiec Dizonaurze pisz i nie przestawaj , bo jesteś w tym dobra :D. Chyba już wiesz kto pisze :D .

    OdpowiedzUsuń