środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 4

Wiem strasznie dużo dialogów. W kolejnych rozdziałach postaram się, żeby było mniej. Dziękuje 3 obserwatorom i dziękuję za dwa komentarze. Poprosiłabym przy tym rozdziale o przynajmniej 3 komentarze. Wtedy dopiero dodam 5 rozdział. Dziękuję :)

***Hana***

Ból rozsadzał mi głowę. Złapałam się i krzyknęłam:
- Ałć! Moja głowa.
Próbowałam rozetrzeć bolące miejsce, ale bez skutku. Było coraz gorzej. Położyłam głowę na poduszkę i poczułam coś zimnego. Wyciągnęłam już rozpuszczony lód i położyłam na szafkę. Próbowałam sobie przypomnieć co zdarzyło się wczoraj. Tylko prześwity wspomnień. Zmusiłam mózg do myślenia. Po dłuższej chwili przypomniało mi się prawie wszystko.
- Chwila- powiedziałam głośno.- Jakim cudem ja się tutaj znalazłam?
Porozglądałam się po pokoju. Uświadomiłam sobie po chwili, że jest strasznie ciemno i nic nie widzę. Zaświeciłam światło i od razu mnie oświeciło i pokój. Byłam w ciuchach tych co miałam ubrane wczoraj. Porozglądałam się dokładnie. Jedynie co się tutaj zmieniło to, to że któraś z dziewczyn przyniosła moje bagaże i  że mam na szafce inhalator, a nie w środku.
- Hmm- pomyślałam- ktoś jednak musiał mnie tutaj wnieść. Tylko kto?
Po tym jak zostałam czymś uderzona to nie pamiętam zbyt wielu szczegółów.
- No nic idę dalej spać.
Odleciałam nie wiadomo kiedy.
Rano obudziłam się z jeszcze większym bólem głowy. Raczej to obudziła mnie Rina.
- Hana wstawaj!- Krzyknęła.- Do szkoły się spóźnimy.
- Nie idę nie dam rady- powiedziałam cicho.
Przez chwilę przyglądała mi się, a później zdarła ze mnie kołdrę. Usiadłam szybko na łóżku i pożałowałam tego od razu.
- Asz...- złapałam się za głowę.
- Hej co ci jest?- Zapytała Rina.- I dlaczego jesteś we wczorajszym ubraniu?
Opowiedziałam jej co się wczoraj zdarzyło. Powiedziałam jej również o tym jak słyszałam czyjeś głosy, ale nie pamiętałam ich dokładnie co mówili.
- Ale otworzyłam na chwilę oczy- przypominałam sobie- widziałam jednego twarz.
- Jak wyglądał?- Zaciekawiła się przyjaciółka.
- Hmm- zamyśliłam się- kolor włosów miał brązowe i tylko tyle pamiętam.
- Tyle?- Zdziwiła się Rina.
- No chyba dostałam w głowę- powiedziałam troszku poirytowana- a i jeszcze mówił coś o 100 kilowej matronie.
- O 100 kilowej matronie?- Jeszcze bardziej się zdziwiła.
- Tak- powiedziałam- jeszcze coś mówił, ale nie pamiętam już co.
- Dobra koniec tych pogaduszek-ryknęła Gabi.
Złapałam się za głowę.
- Ciszej troszkę proszę- powiedziałam kładąc ręce na łóżku.
- Wstawaj i się ubieraj- rzekła ciszej Gabriela.
- Ach- poddałam się.
Wstałam powoli z łóżka i skierowałam się do swojej walizki. Wyciągnęłam niepomięte legginsy z białą tunika na grubych szelkach i czarnym paskiem na biodrach oraz szary żakiet z rękawkiem  3/4. A do tego czarne baleriny. Poszłam do łazienki i wzięłam szybką, ale orzeźwiającą kąpiel. Wzięłam swoją czarną torebkę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Zjadłam tosty z dżemem, którego już nigdy więcej nie wezmę do ust, i poszłam umyć zęby oraz zrobić lekki makijaż zakrywający moje zmęczenie. Po 15 minutach byłam gotowa. Wyglądałam nieco lepiej niż przed ogarnięciem, ale ból dalej rozsadzał mi głowę. Wyszłyśmy z apartamentu zamykając drzwi na klucz. W tym samym momencie wyszedł ktoś z drugiego pokoju, ale nie zwracałyśmy na to uwagi.
- Ja zaraz wrócę- powiedziałam.
- Co?- Zapytała Alicja.
- Musze wziąć inhalator- a na odchodnym dodałam- wy jedźcie ja zaraz zjadę.
- Oj Boże, Boże...- mamroliła Gabi.
Wyciągnęłam klucz z torebki i otworzyłam drzwi do mieszkania. Wbiegłam do pokoju i zabrałam z szafki inhalator. Już miałam zamykać drzwi, gdy upadły mi klucze. Schylałam się powoli, bo ból był nie do zniesienia. Ktoś jednak mnie uprzedził i podniósł moje klucze. Spojrzałam na ktosia i rozdziabiłam usta.
- Dz... dz... dzięki- wyjąkałam.
- Nie ma sprawy- uśmiechnął się chłopak.
"O MATKO!!!- Krzyknęłam w myślach.- To jest..., to jest..."
- Jestem Bang- przedstawił się- Bang YongGuk. Mieszkam obok.
Podał mi rękę i uścisnął moją. Odwzajemniłam uścisk i powiedziałam:
- Ja jestem Hana- wysiliłam się na normalny ton- możesz już oddać mi klucze chyba, że chcesz się włamać. A na to bym ci nie pozwoliła.
Zaśmiał się i oddał mi klucze. Zamknęłam apartament i chciałam już ruszyć do windy, ale lider mnie zatrzymał.
- Poczekaj- powiedział.
- Śpieszę się do szkoły- wyjaśniłam.
- To ja cię odwiozę- wypalił.
- N- nie trzeba- jąkałam się.
- Muszę z tobą porozmawiać- powiedział poważnie.
- N- no dobrze, ale nie mam dużo czasu- powiedziałam.
- No to zapraszam do naszego mieszkania- uśmiechnął się.
- Ale hmm... tylko na chwilkę, bo nie mogę się spóźnić...- przerwał mi telefon.
Wyciągnęłam i odebrałam:
- Nie czekajcie na mnie.
- Jak to?- Zapytała Gabi.- Gdzie ty jesteś?
- Przyjadę do szkoły spokojnie- odparłam- ale mam jeszcze sprawę do załatwienia, ale się nie spóźnię.
- No dobra to do zobaczenia- rozłączyła się.
- Jeśli będę mieć kłopoty to tylko przez ciebie.
Wyszczerzył się i otworzył drzwi do swojego mieszkania. Weszłam ostrożnie. Gestem wskazał mi pokój, do którego miałam się udać. Weszłam do "salonu" i stanęłam jak wryta. Byli tam prawie wszyscy członkowie zespołu. Zaczęłam się powoli cofać i wpadłam na kogoś. Myślałam, że to był Bang. Odwróciłam się i zobaczyłam DaeHyun' a bez koszulki. Wytrzeszczyłam oczy i zaczerwieniłam się:
- Przepraszam.
"Co ja jeszcze tutaj robię?"- Zapytałam się w myślach.
- Nic nie szkodzi- uśmiechnął się.
Nogi zrobiły mi się jak z waty.
- T- to ja może pójdę- wydusiłam.
- Zaczekaj- powiedział.
Cały zespół patrzył się na nas. Zrobiłam się czerwona jak piwonia.
- O DaeHyun- powiedział Bang wchodząc do "salonu".
- Musimy pogadać- stwierdził główny wokalista i zaciągnął lidera do innego pokoju.
Zostałam sama między czterema przystojnymi chłopakami, którzy patrzyli się na mnie jak na kosmitkę. Przysiadłam na jednym z foteli.
- Ja bym nie radził tu siadać- powiedział HimChan.
- Hmm?- Zapytałam obudzona z bujania w obłokach.
- Nie radziłbym tu siadać- powtórzył.
- Co?- Zdziwiłam się.- Dlaczego?
Szybko wstałam z fotela.
- Tu siedzi DaeHyun- wyjaśnił YoungJae.- Ale ja chętnie ustąpię ci moje miejsce.
- Dzięki- odparłam i usiadłam z powrotem na tym miejscu co siedziałam.
Chłopcy popatrzyli po sobie i wzruszyli ramionami.
- To skąd jesteś?- Zapytał JongUp.
- Z Polski- powiedziałam.
- Z Polski?!- Krzyknęli równo YoungJae, HimChan, JongUp i Zelo.
- Co jesteście tacy zdziwieni?- Zapytałam.
- No... bo...- zaczął YoungJae.
- Myśleliśmy..., że jesteście z Włoch- powiedział HimChan.
- Albo z Francji- dodał Zelo.
Podniosłam jedną brew.

***DaeHyun***

Zaciągnąłem Bang' a do kuchni.
- Co ty kurwa robisz?!- Szepnąłem panicznie.
- No chciałem z nią porozmawiać- odpowiedział normalnie- a co ja w ogóle będę ci się tłumaczył.
I Ruszył do wyjścia.
- Chwila- zatrzymałem go.
- Muszę z nią porozmawiać i odwieźć do szkoły, a przy okazji was też- wyszedł.
- Co do cholery...- zastanowiłem się przez chwilę.
Wyszczerzyłem się.
- Ach tak!- Krzyknąłem uradowany- chodzi o tamtą dziewczynę. Jej przyjaciółkę.
Ruszyłem w stronę pokoju po koszulkę. Była pomięta, więc musiałem ją wyprasować, przecież logiczne.
- Trochę jest wyprasowana jak na odpierdol się- powiedziałem do siebie- ale co tam.
Uśmiechnięty wyszedłem z pokoju i skierowałem się do tak jakby salonu.
- ... twoja koleżanka?- Usłyszałem.
- Ale która, bo nie wiem o jaką ci chodzi?- Zapytała.- A tak w ogóle to skąd wiesz, że nie przyjechałam tutaj sama?
- Yyy... więc...- jąkał się.
- Bo chodzicie do szkoły naszego maknae- odpowiedziałem za niego.
Bang popatrzył się na mnie z wdzięcznością.
- Zelo do szkoły musi jechać- odparłem i popatrzyłem się na Europejkę.
- Właśnie ja też muszę jechać, bo nie zdążę- powiedziała dziewczyna i wstała z kanapy łapiąc się za głowę.
- Czekaj, czekaj- zatrzymał ją lider- ja powiedziałem, że cię odwiozę.
- No to, o którą dziewczynę ci chodzi?- Zapytała siadając ponownie.
- Ma bardzo ciemne brązowe włosy, szare oczy i jest mniej więcej takiego samego wzrostu co ty- odparł.
- Hmm... nie wiem czy powinnam mówić, ale zrobię wyjątek- rzekła dziewczyna- ma na imię Gabrysia.
- Gabrysia...- Zamyślił się Bang i zrobił te same maślane oczka co wczoraj.
Podszedłem do niego i wymierzyłem mu plaskacza mocniejszego niż wczoraj.
- Dzięki- powiedział od razu obudzony.
- Jak masz na imię?- Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- H- Hana- powiedziała niepewnie.
- Miło mi- uśmiechnąłem się szerzej- ja jestem DaeHyun.
Podałem jej rękę. Popatrzyła na nią i na mnie. Wstała i podała mi swoją drobniutką dłoń. Popatrzyłem jej prosto w oczy. Szybko odwróciła wzrok i puściła moja rękę, ale zrobiła to niechętnie.
- M- może ja już pójdę- powiedziała zawstydzona.
- Poczekaj zgarnę chłopaków i możemy jechać- powiedział Bang i wyszedł zostawiając mnie samego z nią w pokoju.
- To ile masz lat?- Zapytałem, żeby nawiązać rozmowę.
- Prawie 19 na koreańskie- uśmiechnęła się.- A ty?
"Ah miała taki piękny uśmiech"- powiedziałem w myślach. Uśmiechnąłem się i chyba zrobiłem maślane oczka, ale szybko się opanowałem. Mogła tego nie zauważyć i dobrze.
- Ja mam 20.- Odparłem.
Szybko oblizałem usta. Zacząłem się denerwować. "Kurczę. Akurat w takim momencie!"- Krzyknąłem w myślach.
- No możemy jechać!- Krzyknął lider wchodząc do pokoju.
Dziewczyna szybko poderwała się z kanapy i ruszyła do drzwi. Stałem przez chwilę patrząc się w miejsce gdzie siedziała.
- Idziesz?- Zapytała stojąc w progu.
- T- tak jasne- powiedziałem i ruszyłem się z miejsca.
Szedłem za dziewczyną aż do windy.
- Tutaj musimy się rozdzielić powiedział lider z błyskiem w oku.
- Co proszę?- Zapytałem.
- Ty i Hana- wskazał na nas- wsiadacie do tej windy, a ja i reszta chłopaków wsiadamy do tej.
Popatrzyliśmy się na siebie, a później na niego.
- No chyba, że wolicie iść schodami- dodał YoungJae z wyszczerzem.
- N- nie...- zaczęła zestresowana dziewczyna- nie mogę.
- Dobra wsiadamy- rzekł HimChan.
- No to do zobaczenia na dole- uśmiechnął się Zelo.
Stałem za dziewczyną i powiedziałem bezgłośnie Bang' owi:
- Zabiję cię.
- Nie ma za co- powiedział głośno i uśmiechnął się.
Zrobiłem się czerwony jak burak. I wsiadłem z Haną do drugiej windy. Przez parę sekund trwała niezręczna cisza, ale dziewczyna ją przerwała.
- Co zamierzasz studiować?- Zapytała.
- Jak na razie jeszcze nie myślalem- odpowiedziałem uśmiechnięty przyglądając się jej z zaciekawieniem.
- Co?- Zapytała i poprawiła swoje włosy.
- Nic- odpowiedziałem zmieszany.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?- Zapytała.
W tym momencie sobie zdałem sprawę, że cały czas się na nią gapie.
- Bez komentarza- powiedziałem i spaliłem się ze wstydu.
"Boże takim durniem mogę być tylko ja! Ty idioto!"- Skarciłem się w myślach, uderzając się ręką kilka razy w czoło.
 Dziewczyna jak gdyby nigdy nic zaczęła się śmiać.
- A ty co zamierzasz studiować?- Zdobyłem się tylko na te słowa zaczerwieniony.
- Coś związanego z muzyką- odpowiedziała- bardzo lubię...
Winda się zatrzęsła i zatrzymała.
- Co jest do cholery...- zaczęła.
- Znowu to samo co ostatnio?- Zapytałem.
- Jaki pisk!- Krzyknęła dziewczyna zatykając sobie uszy.
Zatkałem również i ja, ale zobaczyłem, że z Haną dzieje się coś złego.
- Co się dzieje?- Zapytałem podchodząc do niej.
- Mam... a- ... atak... a-... as-... astmy- szepnęła grzebiąc w torebce.
Na szczęście pisk ucichł i mogłem pomóc dziewczynie.
- Chodź- powiedziałem.
Przyciągnąłem ją do siebie i poczułem woń jej perfum. Powiedziałem:
- A teraz posłuchaj. Złap się tej rączki i pochyl się do przodu.
Kucnąłem obok niej i mówiłem dalej spokojnym głosem:
- Teraz zamknij oczy i słuchaj mnie uważnie.
Kiwnęła głową zamykając oczy.
- Jesteś na łące. Idziesz w stronę jeziorka...- przerywałem.- Śpiewasz i tańczysz do swojej ulubionej piosenki. Widzisz dużo różnych dzikich i pięknych zwierząt.
Uśmiechnęła się.
- Lepiej?
- T- tak- powiedziała powoli.- Dziękuję.
- Długo już tak masz?- Wypytywałem.
- Teraz coraz częściej, ale to dlatego, że często się denerwuje- odpowiedziała.
Otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- Dziękuję- szepnęła.
Uśmiechnąłem się i wstałem.
- Winda już ruszyła- powiedziałem.
- Całe szczęście- rzekła- mam nadzieję, że się nie spóźnię do szkoły.
W tym momencie zadzwonił mi telefon.
- Słucham- powiedziałem do słuchawki.
- No co z wami?- Zapytał Bang.- Wszystko w porządku?
- No już jedziemy, bo winda nam się zatrzymała- wytłumaczyłem.
- No nam też- powiedział- prawdopodobnie wszystkie były zatrzymane, bo była jakaś awaria czy coś takiego. My już jesteśmy na dole. Mamy na was czekać?
- Spotkajmy się koło naszego wozu- rzekłem.
- No ok- rozłączył się.
- Już wszystko w porządku?- Zapytałem.
Kiwnęła głową. Już od dłuższego czasu stała normalnie. Przyglądnąłem się dziewczynie. Miała długie, lekko pokręcone, brązowe włosy, bardzo ciemny kolor oczu, prawie czarny i była lekko opalona.
- O co chodzi?- Zapytała.- Stoją mi włosy, tak?
- N- nie- wydusiłem- wszystko jest ok.
Odwróciłem wzrok, żeby nie patrzeć na nią, ale ciągle moje oczy uciekały w jej stronę. W końcu dojechaliśmy i wyszliśmy z windy.
- Chodź- powiedziałem- chłopaki czekają na nas koło samochodu.
- No już, już- podniosła torebkę.
Ruszyła za mną do wyjścia. Czułem jej wzrok na moich plecach. Przeszły mnie ciarki. Wyszliśmy na zewnątrz i ruszyłem szybko do naszego samochodu. Odwróciłem się, żeby spojrzeć na dziewczynę. Była dużo dalej ode mnie niż przedtem. Zatrzymałem się i poczekałem aż podejdzie bliżej.

***Hana***

"Matko, ale on gna"- powiedziałam w myślach- "mógłby chwilę zaczekać". W tym momencie się zatrzymał i poczekał na mnie. Szłam swoim tempem. Doszłam do niego, a on znowu ruszył jak torpeda.
- Może byś poczekał- powiedziałam.
- A tak racja- zmieszał się i przystanął.
Podeszłam do niego i powiedziałam:
- Ja nie gryzę.
- No nie wiem- powiedział jakby się zastanawiał.
- No wiesz co- uśmiechnęłam się.
- Chodźmy już- odwzajemnił uśmiech.
- Tylko teraz już tak nie pędź, bo nie zamierzam biegnąć- zakomunikowałam z uśmiechem na twarzy.
- Dobra, dobra- powiedział- postaram się.
Szliśmy koło siebie blisko, ale jednak daleko. "Boże o czym ja myślę!"- Skarciłam się w myślach. Szliśmy moim tempem, ale czasami DaeHyun przyspieszał.
- Daleko jeszcze?- Zapytałam.
Oglądnął się na mnie i zauważył, że oddalił się ode mnie. Przystaną i odpowiedział:
- No jeszcze kawałeczek.
Ruszyliśmy dalej. W końcu zobaczyłam w oddali grupkę, chyba chłopaków.
- O tam-powiedział przybliżając się do mnie- widzisz tamtą zgraję?
- N- no- wydusiłam.
- No to tam jeszcze musimy podejść- rzekł.
- Ruszajmy więc- powiedziałam opanowując się, co było dla mnie bardzo trudnym zadaniem.
Szliśmy dalej w milczeniu.
- No nareszcie- powiedział JongUp z tajemniczym uśmiechem.
- Co nareszcie?- Zapytał DaeHyun.
- No, że już jesteście- odpowiedział główny tancerz.
- No to wsiadamy- zakomunikował Bang.
- Ale...- zaczęłam- ja się nie zmieszczę, więc zamówię sobie taksówkę.
- Spokojnie zmieścimy się- uśmiechnął się lider do DaeHyun' a.
- Czy mogę cię prosić Bang na krótką rozmowę?- Zapytał główny wokalista podkreślając nazwisko lidera.
- Pewnie- wyszczerzył się główny raper.

***DaeHyun***

- Co ty kurwa znowu wymyśliłeś?- Zapytałem bezradnie.
- Oj no przyznaj, że podoba ci się ta dziewczyna- powiedział.
- Co?!- Zdziwiłem się.- Ale... jak...
- Czyli tak- wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Nie prawda- zaprzeczyłem niepewnie.
- Chodź już- poklepał mnie po ramieniu.
Zanim wpakowaliśmy się do samochodu Bang zakomunikował:
- Hana usiądziesz na kolanach u DaeHyun' a.
- Co?!- Krzyknęliśmy równocześnie.
- No to co słyszeliście- powiedział z szerokim uśmiechem- a teraz pakować się do wozu.
Weszliśmy prawie wszyscy do samochodu. Na zewnątrz stał jeszcze wokalista.
- HimChan- powiedział lider.
- Co?- Zapytał.
- Ładuj swoje utuczone siedzenie do wozu- wyszczerzył się- i jedziemy.
Wszyscy ryknęliśmy śmiechem. HimChan władował się na przednie siedzenie, żeby poprowadzić Bang' a, który nie miał prawka.
- No to w drogę- zakomunikował lider i ruszył z miejsca.
"Boże, ale ona jest chuda i lekka!"- Pomyślałem.

***Hana***

"Matko, kto by pomyślał, że będę siedziała na kolanach u DaeHyun' a!"- Krzyknęłam w myślach.-" Jak dziewczyny się dowiedzą to padną". W tym momencie zadzwonił mi telefon. Wyciągnęłam go z torebki i zobaczyłam, że dzwoni Maciek. Ucieszyłam się, ponieważ nie odbierał ode mnie telefonu.
- Słucham- powiedziałam po polsku.
Wszyscy w samochodzie popatrzyli się na mnie jak na ufo. Zatkałam ręką telefon i powiedziała po koreańsku:
- No co?
- Cześć skarbie- powiedział Maciek.
- Co tam u ciebie?- Zapytałam.
- Dobrze jest- stwierdził.
- Dlaczego nie odbierałeś moich telefonów, ani nie odpisywałeś na moje smsy?- Zapytałam znowu.
- Byłem bardzo zajęty- powiedział.- Muszę ci coś powiedzieć.
- No więc słucham- zdziwiłam się.
- Koniec z nami- rzekł.
- Co?!- Krzyknęłam.
Łzy zbierały mi się pod powiekami.
- Kochanie kończysz już?- Zapytał ktoś trzeci.
To był głos mojej matki.
- To co słyszałaś- powiedział.- A prezent wysłałem ci pocztą więc za niedługo powinien przyjść.
Telefon wypadł mi z ręki.
- Hana- potrząsnął mną DaeHyun.
- Zatrzymaj samochód- powiedziałam.
Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Hana- powtórzył główny wokalista.
Bang wykonał moje polecenie. Szybko wypadłam z auta i pobiegłam przed siebie płacząc. Zostawiłam wszystko w samochodzie. Torebkę, telefon, dokumenty. Dobrze, że klucze miałam zawieszone na szyi. Za sobą słyszałam jeszcze głos DaeHyun' a:
- Hana!!!
Pobiegłam szybko do parku.

***DaeHyun***

- Wychodzę- powiedziałem.
- Stój- powiedział Bang zatrzymując mnie.- Niech sobie poukłada wszystko.
- Ale jej może się coś stać- tłumaczyłam- poza tym zostawiła telefon i...
- Zostajesz tutaj- powiedział stanowczo.
- Ale...- nie dokończyłem.
- Żadnego ale- powiedział- a rzeczy oddasz jej jak wrócimy do domu.
- Ale...- zaczynałem, ale bez skutku.
- Żadne mi tu ale- powtórzył i ruszył z miejsca.

***Hana***

Moje serce eksplodowało. Ten głos pół roku temu wydawał mi się znajomy. Teraz już wiedziałam czyj to był. Zaczęłam coraz bardziej płakać. Pobiegłam do parku i usiadłam na ławeczce. Głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej, a płakałam coraz głośniej.
- Hana- powiedział ktoś.
Podniosłam głowę i zobaczyłam twarz byłego wspólnika mojego ojca. Szybko wstałam i powoli zaczęłam się oddalać.
- Co za niespodziewane spotkanie-  powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
- Czego chcesz?- Zapytałam bojąc się.
- Porozmawiać- powiedział ciągle się uśmiechając.
- Wystarczy to, że już dość namieszałeś w życiu moim i mojej rodziny!- Krzyknęłam.- A teraz wybacz, ale się spieszę.
- Chwila, chwila- powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Puszczaj!- Krzyknęłam głośniej.
- Chce porozmawiać- szarpał mnie.
- Do jasnej cholery puszczaj!!!- Krzyczałam coraz głośniej.
Ludzie przechodzący obok zaczęli zwracać uwagę na nas. Puścił mnie i powiedział na odchodnym:
- Jeszcze nie skończyłem z tobą i twoją rodziną.
I poszedł.
- O Boże- szepnęłam roztrzęsiona i usiadłam z powrotem na ławce.
Po kilku minutach spędzonych w parku ze strachem wróciłam do domu. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę, bo strasznie się roztrzęsłam. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa.
- Ciekawe czy Michał jest...- popatrzyłam na skype- o...
- Cześć mała- powiedział.
- Cześć Misiek- powiedziałam z udawanym uśmiechem.
- Młoda...- zaczął- co się stało?
Łzy zaczęły mi się znowu pod powiekami zbierać.
- Wiesz, że przede mną nic się nie ukryje- mówił poważnym tonem- mów.
Rozryczałam się znowu.
- Hej- powiedział- powiedz mi. Proszę.
- N- no b- bo M- Maciek rz- rzucił m- mnie- łkałam.
- Co za skurwysyn- powiedział wpadając w złość.
- A c- co n- naj- najgorsze t- to o- on s- spo- spotyka s- się z n- naszą m- m- matką- wybuchłam jeszcze większym szlochem.
- Że co?!- Zdziwił się Michał.
- J- już o- od t- tego cz- czasu c- co dowiedziałam s- się o wy- wyjeździe d- d- do K- Korei- potok łez wezbrał na sile.
- Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?- Zapytał spokojnie brat.
- N- nie chciałam c- cię martwić- powiedziałam już mniej szlochając.
- Oj ty głuptasie- pokręcił głową- masz już mi o wszystkim mówić, jasne?
Kiwnęłam głową, ale nie mogłam mu powiedzieć o byłym wspólniku ojca.
- Idź teraz spać- powiedział- jak się obudzisz to będzie lepiej.
- Dobrze- pokiwałam głową- to papa.
- Pa.
Rozłączyliśmy się. Położyłam głowę na poduszce i myślałam nad całym przedpołudniem.
- Dziewczyny mnie zabiją- powiedziałam.
Zaniosłam kubek do kuchni, powyłączałam wszystkie urządzenia działające w mieszkaniu i poszłam walnąć się na łóżko. Zasnęłam szybko. Spałam długo. Obudziłam się dopiero wtedy, gdy przyszły dziewczyny. A raczej to Gabi mnie obudziła swoim donośnym krzykiem.

2 komentarze:

  1. Cudowny, cudowny rozdział^^ Mi taka ilość dialogów nie przeszkadza ani trochę ;) Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo...jakie słodkie ^^

    OdpowiedzUsuń