Moi kochani wracam z pierwszym scenariuszem po takie długiej i to bardzo długiej przerwie. Bardzo chciałam Was przeprosić za taką długą nieobecność, ale miałam zbyt dużo spraw. Nie obiecuję jednak, że często będę dodawać nowe scenariusze, to już zależy od czasu i weny. A teraz zapraszam serdecznie na scenariusz z Jiminem dla Seong Rae Jun.
- Czy mnie oczy nie mylą?- Zapytała Twoja koleżanka.
Znudzona popatrzyłaś w tę samą stronę co ona. Najprzystojniejszy
chłopak w szkole i jednocześnie Twój były, podszedł do najbardziej popularnej, znienawidzonej
przez wszystkich, dziewczyny. Podrywał ją na oczach całej szkoły. Patrzyłaś na
tę scenę z obrzydzeniem. Byliście ze sobą dość długo i bardzo cierpiałaś, gdy
zakończył Wasz związek. Również przez niego straciłaś swojego najlepszego
przyjaciela, któremu od samego początku nie pasował Twój wybranek. Od Waszego
rozstania minęło już 4 lata, ale nadal pamiętałaś te słowa, które wypowiedział
tamtego dnia.
- Czy Ty tego
nie rozumiesz?!- Krzyknął chłopak.- Nie będę
z kimś takim jak TY!
Łzy powoli ci
płynęły po policzku. Czułaś się jakby całe życie zawaliło Ci się pod nogami.
Popatrzyłaś się zapłakanymi oczami na chłopaka i nawet nie wiesz kiedy Twoja
dłoń z plaskiem wylądowała na jego policzku. Odwróciłaś się i odeszłaś bez
słowa a chłopak patrzył się na Ciebie zdziwiony.
Popatrzyłaś się na niego nie spodziewając się, że on
właśnie zrobił to samo. Podniosłaś lekko głowę i odwróciłaś się do swojej
koleżanki.
- Chodźmy GoEun, zaraz zaczynają się nam zajęcia.
Ruszyłyście korytarzem i przeszłyście obok wcześniej
wspominanej pary. Popatrzyłaś się pogardliwie na chłopaka i weszłaś do sali, w
której miałaś historię. Zajęłaś swoją ławkę, a GoEun usiadła jedno miejsce
przed. Niestety Twój nauczyciel historii usadził Was tak jak mu się spodobało i
siedziałaś sama. Miało to swoje plusy, miałaś dobre oceny z tego przedmiotu, bo
słuchałaś uważnie na lekcji, a nieraz nawet przysypiałaś. Zamieniłaś jeszcze
parę zdań z przyjaciółką zanim przyszedł nauczyciel do sali. Wszystkich
zaintrygowało to, że nie przyszedł sam. Obok niego szedł z lekkim uśmiechem na
twarzy chłopak. Miał brązowe, postawione na żelu włosy, pełne usta, brązowe
oczy podkreślone kredką, czarną dopasowaną koszulę i czarne spodnie. Nie mogłaś
uwierzyć, ze to było ON.
- Witam wszystkich- powiedział nauczyciel- to jest Park
Jimin i jest moim praktykantem. Od przyszłego tygodnia będzie prowadził
zajęcia, więc proszę słuchać jego wykładu. Może również wam zrobić kartkówkę,
czy sprawdzian więc proszę sobie nie olewać przedmiotu ze względu na to, że on
jest praktykantem. A teraz Jimin- zwrócił się do chłopaka- usiądź koło _________.
Otworzyłaś usta ze zdziwienia, ale szybko je zamknęłaś.
Chłopak szedł w Twoją stronę, a jego uśmiech się poszerzał. Oczy wszystkich
dziewczyn były skierowane na Wasza dwójkę. Nie mogłaś uwierzyć oczom. Twój przyjaciel,
a raczej były przyjaciel, z podwórka był Twoim nauczycielem. Cała lekcje
siedziałaś spięta. Kilka razy zerknęłaś kątem oka na Jimina i widziałaś jego
poszerzający się uśmiech. Twoim wybawieniem był dzwonek na przerwę. Szybko
zebrałaś swoje rzeczy i prawie wybiegłaś z sali potrącając innych uczniów. Gdy
już byłaś w bezpiecznym miejscu odetchnęłaś i wyciągnęłaś śniadanie. Po kilku
minutach dołączyła do Ciebie GoEun, jednak o nic nie pytała tylko usiadła obok
i zajęła się swoim śniadaniem.
- To był on- przerwałaś ciszę- Jimin. Mój przyjaciel. A
raczej były przyjaciel.
Westchnęłaś głośno.
- Nie sądzę, żeby on traktował Cię jak zwykłą
przyjaciółkę- odezwała się GoEun- myślę, że on czuje dalej coś do Ciebie.
Popatrzyłaś się na nią smutna. To co mu powiedziałaś nie
jest wybaczalne.
- Jimin to jest mój
chłopak, ja go kocham rozumiesz? Kocham- powiedziałaś patrząc się prosto w oczy
przyjaciela.
- Ale on Ciebie
nie! Nie widzisz tego?! Nie widzisz jak Cię traktuje?!- Krzyczał zdenerwowany.-
Nie chce później widzieć jak przez niego cierpisz! Nie chce widzieć Twoich łez,
bo mnie ten widok boli!
- Przestań! On nie
jest zły! Kocha mnie tak samo jak ja Jego! Jeżeli nie chcesz widzieć tego to
już więcej się nie widujmy ani nie wchodźmy sobie w drogę! Jestem szczęśliwa z
HyunSeungiem, a Ty do szczęścia nie jesteś mi potrzebny!- Wrzasnęłaś, ale po
chwili pożałowałaś tego co powiedziałaś.- Jim…
- Dobrze, w takim
razie żegnaj __________, ta przyjaźń nie ma sensu. Bądź szczęśliwa
___________.
Odwrócił się i
odszedł. A Ty? Patrzyłaś jak Twój najlepszy przyjaciel oddala się coraz
bardziej. Upadłaś na trawę i zaczęłaś płakać.
Tak bardzo żałowałaś, że wypowiedziałaś te słowa.
Dokończyłaś kanapkę i poszłaś razem z GoEun na resztę lekcji. Odetchnęłaś, gdy
już wyszłaś z ostatniej lekcji. Teraz został Ci tylko mecz. Szybko wybiegłaś ze
szkoły i skierowałaś się w stronę hali. Od dziecka uwielbiałaś siatkówkę. Gdy 8
lat temu przeprowadziłaś się do Korei to błagałaś rodziców, aby i tu zapisali
Cię na treningi. Miałaś bardzo zgraną drużynę i co najważniejsze bardzo dobrego
trenera. Wbiegłaś na pasy, żeby zdążyć na bardzo ważny dla Ciebie mecz. Ktoś
jednak pociągnął Cię do tyłu przez co wylądowałaś w ramionach chłopaka, który
uratował Cię przed samochodem. Spojrzałaś w górę i Wasze oczy się spotkały. Zawstydzona
odsunęłaś się od wybawcy.
- Dziękuję- szepnęłaś- Jimin.
Podniosłaś wzrok i popatrzyłaś mu się prosto w oczy.
‘Jak zawsze uśmiechnięty-pomyślałaś’
- Nic się nie zmieniłaś, dalej jesteś taka nieuważna-
powiedział dalej uśmiechając się.
Odwzajemniłaś nieśmiało uśmiech i razem przeszliście
przez pasy. Rozmawialiście prawie jak za dawnych czasów. Panował między Wami
dystans, który pragnęłaś zmniejszyć do zera. Żeby było tak jak dawniej. Nawet
nie wiesz kiedy doszliście pod halę.
- Ja muszę już iść- powiedziałaś patrząc się w oczy
chłopaka.- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
- Powodzenia- uśmiechnął się i pomachał Ci.
Wbiegłaś po schodach i szybko się przebrałaś. Po szybkiej
rozgrzewce weszliście wszyscy na boisko. Grzecznie się przywitałyście z
przeciwnikami, ostatnia rozmowa z trenerem i mecz się zaczął. Zdążyłaś jeszcze
zarejestrować na widowni swoją rodzinę i…. Jimina. Ucieszyło Cię to, że
przyszedł Ci kibicować. Zaczęła się walka. Z pierwszym setem szybko Wam poszło
i Twoja drużyna prowadziła. Z drugim było już ciężko, ale poradziłyście sobie
znakomicie. W ostatnim secie przeciwniczki grały dość brutalnie. Gdy
wyskoczyłaś do bloku zostałaś przez jedną pchnięta tak, że mocno upadłaś na
posadzkę. Wydałaś głośny okrzyk bólu i złapałaś się za kostkę. W koło Ciebie
zbiegły się koleżanki z drużyny, trener Kim i pomoc medyczna.
- _________! Co się stało?!- Krzyknął trener.
- Moja kostka- załkałaś.- Boli.
- Co tak stoicie weźcie ją z boiska!- Krzyknął Pan Kim.
Później wszystko działo się w ekspresowym tempie.
Zostałaś natychmiast przewieziona do szpitala i zrobiono Ci prześwietlenie.
- Skręcenie trzeciego stopnia- zakomunikował lekarz.-
Potrzebna będzie operacja.
Twój świat się zawalił.
- A mógłby Pan wyjaśnić?-
Zapytała Twoja mama.
- Jest to całkowite
przerwanie ciągłości więzadeł, tutaj mamy jeszcze przy części urazu z pociągania
został oderwany kawałek kości przy przyczepie więzadła- wytłumaczył.
- A dokładniej?-
dopytywała Twoja rodzicielka.
- Nie będę mogła już nigdy
grać w siatkówkę- opowiedziałam załamana.
Lekarz podał Ci dokument
ze zgodą na operacje. Podpisałaś i zostałaś przewieziona na sale operacyjną.
Była już 4 nad ranem gdy
zaczęłaś się wybudzać. Rozglądnęłaś się po pomieszczeniu. Było lekko oświetlone
i przestronne. Jednak Twój wzrok szybko przeniósł się na łóżko. Spoczywała na
nim głowa brązowowłosego chłopaka. Od razu domyśliłaś się, że to Jimin. Palcami
lekko dotknęłaś jego włosów. Były takie miękkie, że Twoja dłoń coraz śmielej głaskała
jego głowę. Tak bardzo tego Ci brakowało. Zobaczyłaś, że chłopak zaczyna się
przebudzać. Szybko wzięłaś rękę i patrzyłaś jak powoli się podnosi.
- __________?-
Zapytał zaspanym głosem.
Byłaś bardzo zmęczona wiec
zamknęłaś oczy. Przed zapadnięciem w mocny sen usłyszałaś jeszcze:
- Tak bardzo za Tobą
tęskniłem, nawet nie wiesz co się ze mną działo przez ten czas jak Cię nie
widziałem.
Po tym, gdy złożył czuły
pocałunek na Twoim czole, zasnęłaś. Rano już obudziła Cię pielęgniarka.
Rozglądnęłaś się po pokoju, ale Jimina już nie było. Smutna posłuchałaś pielęgniarki
i pojechałaś na badania. Po godzinie byłaś już w swojej sali. Wydarzenia z
poprzedniego dnia dochodziły do Ciebie powoli, ale jednego nie chciałaś do
siebie dopuścić. Siatkówka była całym Twoim życiem, a myśl, że już nigdy nie
będziesz mogła grać sprawiała, że w Twoich oczach pojawiały się łzy. Przez całe
południe płakałaś patrząc się na gips na nodze. Ze zmęczenia zasnęłaś. Obudziłaś
się dopiero wieczorem. Ominęłaś obiad i kolację więc byłaś bardzo głodna. Na szczęście
Twoja mama przyniosła Ci obiad, gdy spałaś. Problem był w tym, że nie miałaś
jak sobie go odgrzać. Westchnęłaś zrezygnowana i zabrałaś się za jedzenie
zimnego. Posiłek przerwało Ci pukanie do drzwi. Do środka wszedł Jimin.
Zarumieniłaś się na jego widok.
- Cześć- szepnął
podchodząc do łóżka.- Jak się czujesz?
Spuściłaś wzrok i zaczęłaś
bawić się jedzeniem.
- Myśl, że już nie zagram
więcej sprawia, że mam łzy w oczach- przyznałaś szczerze.
Chłopak podszedł do Ciebie
i przytulił. Rozpłakałaś się na dobre. Wtulona w niego długo płakałaś. Nie
tylko z powodu wypadku lecz również z powodu wypowiedzianych słów, które
zraniły Twojego przyjaciela.
- Jimin przepraszam-
szepnęłaś.- Przepraszam, że wtedy się tak zachowałam.
- Ciii- powiedział i
pocałował Cię w głowę.- Zapomnij o tamtym. Zacznijmy wszystko od nowa. Tylko
nie jak przyjaciele. Hmm?
Popatrzyłaś w jego oczy.
Uśmiechał się a jego twarz była coraz bliżej. Pogłaskał Cię po policzku i
złożył słodki pocałunek na Twoich ustach.