Przepraszam, że dopiero teraz dodaję scenariusz i to taki krótki. Przez sierpień nie miałam jak pisać, a teraz szkoła się zaczęła i matura depcze mi po piętach. Jest mi na prawdę głupio, że tak to wyszło, ale nie mam innego wyjścia jak zawiesić bloga. Przepraszam wszystkich, którzy zamówili u mnie scenariusze. Myślałam, że jakoś inaczej to będzie wyglądało i dalej będę mogła kontynuować pisanie, ale niestety. Postaram się wrócić po maturach z zamówionymi scenariuszami. Przepraszam wszystkich czytelników mojego bloga.
A na koniec scenariusz z Jinem dla Lee Bomi :)
- YA!!!!! JIN!!!!!- Wydarłaś
się na cały dom.
To co zobaczyłaś w swoim pokoju
przeszło Twoje najśmielsze oczekiwania. Wszystko było różowe. Różowe ściany,
różowa pościel, różowe zasłony. A nawet i różowe meble! Wyszłaś trzaskając
drzwiami i znalazłaś przyjaciela w kuchni.
- Uduszę Cię! Zabije!-
Krzyczałaś i rzuciłaś się w jego stronę z pięściami.
- Ej, ej, ej. Spokojnie-
próbował obronić się przed Twoimi atakami.
- SPOKOJNIE?! Jak mam być
spokojna jak zrobiłeś z mojego ślicznego pokoju coś okropnego!- Wkurzona
chodziłaś w tą i z powrotem po kuchni.- Nie było mnie tylko kilka dni. Kilka
dni. Pozwoliłam Ci niewiele zmienić w moim pokoju! A tu co?! Wszystko różowe!
Chłopak trochę się zmieszał.
- Przepraszam _________.
Naprawdę przepraszam- powiedział robiąc aegyo.
Popatrzyłaś się na niego mrużąc
oczy.
- Cóż teraz bierzesz się za to,
żeby wszystkie moje rzeczy wróciły na swoje miejsce- założyłaś ręce na klatce
piersiowej.
- Um… Tylko jest jeden problem-
uśmiechnął się słabo.- Twoje meble…- urwał.
- Co moje meble?- Zapytałaś
przerażona.
- No bo one…
- No wysłów się wreszcie!-
Krzyknęłaś ponownie.
- No nie ma ich- powiedział
cicho.
- Jak to ich nie ma?!-
Wrzasnęłaś.
- Wyrzuciłem je- usłyszałaś po
chwili.
- KIM SEOKJIN!!!- Wydarłaś się,
że prawie całe osiedle Cię usłyszało.
Nie odzywałaś się do Jina już
dwa dni. Widać było, że chłopak się z tym źle czuje. Ty zresztą też, ale musiał
ponieść kare za to co zrobił z Twoim pokojem. Zamówiłaś nowe meble, które miały
dzisiaj zostać przywiezione, zmieniłaś kolor zasłon i co najważniejsze
przemalowałaś ponownie pokój. Po różu nie było ani śladu. Zadowolona czekałaś
tylko na dostawę mebli. W końcu upragniony samochód przyjechał pod mieszkanie,
w którym mieszkałaś z Jinem. Po godzinie wszystko zaczęłaś układać w szafkach.
- Pomóc Ci?- Zapytał Jin
wchodząc do pokoju.
Zignorowałaś go i zajęłaś się
wkładaniem ubrań do szafki.
- _________?- Nie
poddawał się.
Stałaś tyłem do niego na
krześle. Włożyłaś bluzę do szafki i chciałaś wziąć kolejną. Jednak Jin miał
inne plany. Zaczął Cię gilgotać.
- YAAA!!!!!!- Piszczałaś.-
Puść! Zostaw!
Tak skakałaś na krześle, że w końcu
z niego spadłaś i poleciałaś prosto na Jina. Wylądowaliście na łóżku obydwoje
zaskoczeni. Leżałaś na nim a wasze usta były połączone w pocałunku. Szybko
wstałaś wycierając ręce w spodnie. Błądziłaś wzrokiem po pokoju byle nie
patrząc na niego.
- ________?- Zapytał
cicho.- W porządku?
Popatrzyłaś się na niego. Oczy
zachodziły Ci łzami.
- Wyjdź- szepnęłaś.
Chłopak otworzył usta lecz
zaraz je zamknął i wyszedł z pokoju ze spuszczoną głową. Usiadłaś na łóżku i
dotknęłaś palcami ust. Nagle przed oczami zobaczyłaś scenę, która miała miejsce
chwilę temu w Twoim pokoju. Pokręciłaś szybko głową i wyszłaś z mieszkania.
Poszłaś do pobliskiego parku i usiadłaś przy fontannie. Patrzyłaś na zachodzące
słońce i myślałaś o swoim przyjacielu. Bałaś się jakie teraz będą wasze
relacje. Przez ten przypadkowy pocałunek miałaś mętlik w głowie. Chciałaś go
traktować jako przyjaciela, ale często myślałaś o nim jak o chłopaku. Spacerowałaś
po parku do późnego wieczora. Wróciłaś dopiero po zmierzchu do pustego mieszkania.
Położyłaś się na łóżku i w momencie zasnęłaś. Obudziłaś się późno przykryta
kocem. Przetarłaś oczy i wyszłaś cicho z pokoju. Zrobiłaś sobie jedną kanapkę i
wróciłaś z powrotem. Wzięłaś szybki prysznic, ubrałaś się i wyszłaś zrobić
zakupy. Po powrocie ugotowałaś obiad i zjadłaś sama. Jina nie widziałaś od
wczoraj, ale wiedziałaś, że był w nocy, bo przykrył Cię kocem jak spałaś.
Wzięłaś głęboki oddech i wstałaś zmyć brudne naczynia. Siedziałaś do późna i
czekałaś aż on przyjdzie. Nie przyszedł a Ty zasnęłaś w fotelu w salonie. Tak
minęło kilka dni. Jin przychodził do mieszkania jak Ty już spałaś. W końcu
postanowiłaś na niego zaczekać i poważnie z nim porozmawiać. Byłaś smutna, ale
też wściekła na niego, że Cię unika. Powyłączałaś wszystkie światła w domu i w
ciemnościach czekałaś na przyjaciela. Po 20 minutach drzwi w końcu się otworzyły.
Wstałaś i zaświeciłaś światło w salonie.
- Dlaczego mnie unikasz?-
Zapytałaś Jina jak pojawił się w salonie.
- _________ nie śpisz
jeszcze?- Wyminął Twoje pytanie.
- Odpowiedz- szepnęłaś- jebal.
Chłopak westchnął głośno po czym
podszedł do Ciebie i przytulił.
- Mianhae- szepnął.
Obudziłaś się z uśmiechem na twarzy.
Dzisiejszej nocy z Jinem wszystko sobie wyjaśniłaś i cóż więcej dodać?
Zostaliście parą. Byliście jak wszystkie pary, które trzymają się za ręce,
wygłupiają i co najważniejsze kochają się.
- _________!- Krzyknął
Twój chłopak.
- Ne?- Zapytałaś wchodząc do
jego pokoju.
- Proszę to dla Ciebie-
uśmiechnął się.
Zaciekawiona otworzyłaś
prezent. Z reklamówki wyciągnęłaś dwie identyczne bluzy w kolorze różowym.
Zachciało Ci się śmiać, ale powstrzymałaś się i popatrzyłaś na Jina
uśmiechnięta.
- Dziękuje Oppa- powiedziałaś i
przytuliłaś się do niego.
Ubraliście bluzy i poszliście
na spacer do pobliskiego parku.
Jednak ten różowy nie jest taki zły- pomyślałaś- Dziękuję Oppa. Dziękuję, że jesteś. Kocham
Cię.
Uśmiechnęłaś się i razem z
Jinem poszliście oglądnąć zachód słońca cały czas trzymając się za ręce.