I scenariusz z Zelo dla
Miyuki Jun Hong. Przepraszam, że tak długo czekałaś.
Chciałaś podszkolić się w jeżdżeniu na desce więc
zapisałaś się na kurs skateboardingu. Weszłaś do sali na pierwsze zajęcia. Nie
wiedziałaś, że aż tyle osób się zapisze. Porozglądałaś się po osobach, które
przyszły. Wszyscy mieli skośne oczy. Tylko ty w pomieszczeniu byłaś dla nich
obcokrajowcem. Porozglądałaś się ponownie. Twoją uwagę przykuł pewien chłopak.
Nie widziałaś go nigdy wcześniej. Był wysoki i miał zafarbowane włosy na niebiesko-blond.
- Annyeong- powiedział mężczyzna, który prowadzi kurs.
- Annyeong- powiedzieliście wszyscy.
- Może zaczniemy od tego, żebyśmy się wszyscy poznali-
uśmiechnął się przyjaźnie.- Ja jestem Park Hyesung.
I wszyscy tak zaczęliście się przedstawiać. W końcu
doszło do ciebie.
- Jestem _______.- Powiedziałaś.
- A skąd pochodzisz, bo nie wyglądasz na Koreankę-
powiedział instruktor.
- Jestem z Polski- powiedziałaś.- Przeprowadziłam się
niedawno.
- To daleko- powiedział chłopak o niebiesko-blond
włosach.- Nie trudno ci się tu odnaleźć?
- Trochę już zdążyłam się oswoić z otoczeniem-
uśmiechnęłaś się lekko.
- A ty jak masz na imię?- Zapytał instruktor.
- Choi Joon Hong- powiedział.- Ale mówcie mi Zelo.
W miłej atmosferze minęły wam pierwsze zajęcia. Następne miały się odbyć
jutro. Wzięłaś swoją deskę i zamierzałaś już wracać do domu.
- Chhakama!- Krzyknął za tobą Zelo.
Zatrzymałaś się i odwróciłaś w jego stronę.
- Mogę cie odprowadzić?- Zapytał.
- Jasne- uśmiechnęłaś się.
Szliście powoli i rozmawialiście. Dużo się o nim dowiedziałaś i dzięki
temu zbliżyliście się do siebie. Po godzinie wolnego spaceru doszliście pod
twój dom.
- No to tutaj- powiedziałaś.
- A ja tam- wskazał dom naprzeciwko twojego.
Mieszkaliście blisko siebie a jeszcze wcześniej się nie spotkaliście.
Porozmawiałaś jeszcze chwile z Zelo. Chłopak popatrzył na zegarek i powiedział:
- Będę lecieć, bo musze coś załatwić.
- No to do zobaczenia- powiedziałaś i pomachałaś mu na pożegnanie.
- Miło było cię poznać!- Krzyknął.
Weszłaś do domu. Panowała tam cisza jak nigdy. Zrobiłaś sobie kanapkę i
postanowiłaś wyjść pojeździć na desce. Zostawiłaś jeszcze krótką wiadomość dla
rodziców, żeby się nie martwili i wyszłaś. Jeździłaś po okolicy, żeby się z nią
trochę zapoznać. Wjechałaś do parku niedaleko twojego domu. Porozglądałaś się i
skierowałaś się w jedną z uliczek. Usłyszałaś gdzieś niedaleko odgłos muzyki.
Powoli jechałaś w stronę, z której dobiegały dźwięki. Zatrzymałaś się jak
zobaczyłaś grupkę chłopaków tańczących, śpiewających i rapujących. Przyjrzałaś
się dokładniej jednemu z niebiesko-blond włosami. Byłaś prawie pewna, że to
jest Zelo. Podeszłaś już bliżej, żeby się upewnić. W tym momencie chłopak się
odwrócił i zaczął rapować. To był Choi Joon Hong. Był świetny, a tobie na
prawdę się spodobało jak rapował. Podchodziłaś bliżej i bliżej aż w końcu ktoś
cię zauważył.
- Yah!- Krzyknął chłopak o brązowych włosach na co wszyscy się odwrócili
w twoją stronę.- Co ty tu robisz?
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Stałaś jak sparaliżowana.
- Spokojnie Hyung, ona…- zaczął Zelo.
- Mianhe - powiedziałaś i szybko odjechałaś na desce.
Całą drogę myślałaś o tym, dlaczego tamten chłopak się na ciebie wydarł.
Przecież nic takiego nie zrobiłaś. Park przecież nie jest prywatnym miejscem i
można wszędzie pochodzić. Błądziłaś po okolicy aż w końcu natrafiłaś na znaną
ci ulicę i dojechałaś do domu. Przyglądnęłaś mu się dokładnie. Nie był
niewiadomo jaki, ale tobie bardzo się podobał. Weszłaś za bramkę i poszłaś na
tył domu. Twoi rodzice chcieli bliżej zapoznać się z sąsiadami i zrobili
grilla. Ostrożnie zaglądnęłaś kto przyszedł.
- Co się tak zakradasz?- Zapytał ktoś z tyłu.
Poskoczyłaś przestraszona. Czułaś się jakby ktoś nakrył cię na wyjadaniu
ciasteczek. Odwróciłaś się do osoby. Byłaś zdziwiona i pewnie wyglądałaś
komicznie, bo chłopak zaczął się śmiać. Po chwili jednak spoważniał i spojrzał
na ciebie.
- Przepraszam za DaeHyuna- powiedział.- Dzisiaj miał ciężki dzień i…
- To ja przepraszam- przerwałaś mu- niepotrzebnie wam przeszkodziłam. A
teraz zapraszam.
Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się lekko. Reszta wieczoru minęła wam w
bardzo dobrym nastroju. Wszyscy świetnie się bawili. Koło północy sąsiedzi
zaczęli się rozchodzić. Gdy ostatnia osoba wyszła zaczęłaś powoli zbierać
brudne naczynia. Nie dość, że byłaś zmęczona to okropnie się czułaś. Podniosłaś
stos brudnych talerzy i weszłaś do kuchni. Wszystkie włożyłaś do zmywarki i
poszłaś wziąć szybki prysznic. Do jutra musiałaś wydobrzeć, bo chciałaś iść na
kurs. Rano obudziłaś się z bólem głowy. Powoli wstałaś z łóżka, bo kręciło ci
się w głowie. Wyciągnęłaś z szafki odpowiednie ubrania i poszłaś do łazienki
trochę się ogarnąć. Nie miałaś ochoty na śniadanie więc wzięłaś deskę i wyszłaś
z domu zamykając drzwi na klucz.
- Annyeong!- Krzyknął Zelo.
- Annyeong- powiedziałaś cicho i pomachałaś mu ręką.
- ________ nie wyglądasz najlepiej- stwierdził przyglądając ci
się.- Może lepiej wróć do domu.
- Aniyo- powiedziałaś.- Jedźmy lepiej.
Droga wam minęła szybko. Cały czas rozmawialiście, ale twoje samopoczucie
się pogarszało. Świat wokół ciebie wirował, ale nie poddałaś się i dotrwałaś
prawie do końca zajęć. Prawie, bo pod koniec wyszliście na dwór i mieliście
pokazać co już umiecie. Nadeszła twoja kolej. Powoli podjechałaś na desce i
zaczęłaś pokazywać na co cię stać. W głowie okropnie ci się kręciło. Straciłaś
równowagę i upadłaś. Słyszałaś jeszcze jak ktoś zaczął krzyczeć.
Powoli otworzyłaś oczy i zorientowałaś się, że nie jesteś u siebie.
- Gdzie ja jestem?- Zapytałaś cicho rozglądając się powoli na boki.
- Jesteś w szpitalu- powiedziała osoba siedząco obok ciebie.- Mówiłem,
żebyś w domu została.
Popatrzyłaś się na chłopaka. Uśmiechnęłaś się lekko.
- Moi rodzice wiedzą?- Zapytałaś próbując usiąść.
- Jeszcze nie, ale mam zamiar do nich zadzwonić- powiedział.
Zelo pomógł ci usiąść i usiadł obok ciebie na łóżku.
- Jebal, nie mów im- popatrzyłaś się na niego przestraszonym wzrokiem.
- Wae?- Zapytał.- Przecież powinni wiedzieć. A poza tym musisz tutaj
zostać.
- Jebal- powiedziałaś cicho i spuściłaś wzrok.
Chłopak westchnął głośno i przytulił cię. Nie spodziewałaś się tego, ale
wiedziałaś, że nic nie powie twoim rodzicom. Na własne żądanie wyszłaś ze
szpitala tego samego dnia. Zelo załatwił transport i czekaliście chwilę na
samochód.