Wybaczcie mi, że tak długo nic nie dodawałam, ale czasu na prawdę mam bardzo mało. Przepraszam, że taki krótki ten rozdział, ale brak weny. Od dawna próbuję ją ściągnąć z Grenlandii, ale nic z tego... postaram się częściej pisać. Życzę miłego czytania ;)
***Hana***
- Ja przepraszam- powiedział i zszedł ze mnie.
Szybko podszedł do drzwi i wyszedł zamykając je. Przez
chwilę leżałam jeszcze na łóżku zdezorientowana. Cóż takiego on chciał mi
powiedzieć? Czy on mnie kocha tak jak ja jego? I czy w ogóle mnie kocha? Czy
mamy szansę być razem? Tyle pytań i na żadne nie otrzymałam odpowiedzi.
Westchnęłam głośno i wstałam. Poszłam wziąć prysznic. Nagle mnie olśniło.
Szybko się wykąpałam i wyszłam z łazienki, ale DaeHyun’ a dalej nie było.
Smutna położyłam się na łóżko i czekałam i czekałam. W końcu zasnęłam.
***DaeHyun***
Wyszedłem z mieszkania i pojechałem na dach hotelu. Boże
takim idiotą to mogę być tylko ja. Żeby dziewczynie nie powiedzieć, że ją
kocham. Nawet się jej nie zapytać czy będziemy parą. Wyszedłem na dach i od
razu zimne powietrze muskało moją skórę. Pooddychałem świeżym powietrzem i
myślałem jak powiedzieć Hanie, że ją kocham.
- Co ty tu robisz?- Zapytał mnie ktoś z tyłu.
Odwróciłem się do osoby i odpowiedziałem:
- Najlepsze miejsce na przemyślenia.
- Jeszcze się przeziębisz i będziemy z tobą mieli kłopot-
powiedział Bang.- Do środka i to już.
Westchnąłem głośno i posłuchałem lidera.
- Jesteś zbyt nieśmiały- powiedział jak znaleźliśmy się w
budynku.
Popatrzyłem się na niego wielkimi oczami. Czyżby było tak
po mnie to widać?
- Przez taką nieśmiałość możesz ją stracić- popatrzył się
na mnie badawczym spojrzeniem.- Musisz wyznać jej co czujesz, bo się męczysz.
Nie możesz tak żyć.
Kiwnąłem głową.
***
Lider i wokalista wrócili do apartamentu i weszli do
swoich pokoi. Dae wahał się trochę, ale w końcu wszedł do środka. Na łóżku już
leżała Hana. Spała. DaeHyun uśmiechnął się patrząc na Europejkę. Wziął swoje
rzeczy i poszedł wziąć szybki prysznic. Wrócił do pokoju i położył się koło
dziewczyny. Popatrzył się na nią i pocałował w czoło.
- Śpij dobrze- szepnął.
Po chwili leżenia i patrzenia w sufit dodał:
- Kocham cię.
Popatrzył się na jej spokojną twarz. Westchnął i poszedł
spać. Długo jednak nie pospał. Obudził go krzyk dziewczyny obok której spał.
- Hana?!- Potrząsnął nią.- Hana?!
Dziewczyna obudziła się z koszmaru i zaczęła jeszcze
głośniej płakać. Dae przytulił ją do siebie i zaczął ją uspokajać.
- Już spokojnie- pogłaskał jej głowę.- To był tylko zły
sen.
Pocałował jej czoło.
- Tutaj jesteś bezpieczna- szepnął.- Nic ci się nie
stanie.
Europejka jeszcze przez chwilę płakała. DaeHyun nie
wypuszczał jej z objęć. Po chwili wszystko ucichło. Było słychać ich ciche
oddechy. Chłopak po cichu śpiewał jej piosenkę. Hana zasnęła w ramionach
Koreańczyka. On widząc to uśmiechnął się i powoli położył się z nią na łóżku.
Następnego dnia wszyscy spali do południa zapominając o
tym, że o 13 mają wracać do Seulu. Najwcześniej wstał Bang. Popatrzył się na
zegarek i położył się z powrotem na poduszki. Po chwili zerwał się szybko i
obudził Gabrysię.
- Coś się stało?- Zapytała zaspanym głosem.
- Jest już 12:15!- Krzyknął ubierając szybko spodnie.-
Spóźnimy się na nasz samolot!
Gabi szybko wyskoczyła z łóżka i poszła budzić całe
towarzystwo. Po 15 minutach wszyscy byli zwarci i gotowi do powrotu do
rzeczywistości. Wyszli z hotelu i pojechali na lotnisko minimalnie się
spóźniając. Po wylądowaniu w Seulu wszyscy wpakowali się do jednego dużego
samochodu z wytwórni i pojechali pod hotel. Wszyscy przy pokojach się rozstali
i położyli spać po męczącej podróży.
***
Neri i Hana wybierały się na koncert BIGBANG. W
apartamencie można było zobaczyć je wszędzie. To krzyki z łazienki, to z kuchni
i pokoju. Gabrysia już nie wytrzymała i wyszła do chłopaków, a dokładniej do
YongGuk’ a. Po chwili jednak wróciła z chłopakiem do swojego apartamentu, gdyż
nie czuła się dobrze. Położyła się na łóżku i powoli zasypiała. Neri i Hana
weszły do ogromnego budynku i poszły na swoje miejsca w pierwszym rzędzie.
Zaczął się koncert. Światła na sali zgasły, ale za to scena była oświetlona. Dziewczyny
w koło piszczały i śpiewały razem z zespołem. Jednak Neri i Hana zachowały
spokój i wsłuchiwały się w słowa śpiewane przez chłopaków. Koncert minął jak z
bicza strzelił. Wszyscy poszli na spotkanie z BIGBANG. Chłopacy zaczęli
rozdawać autografy i zeszło im to aż do północy. Na samym końcu podeszła Neri i
Hana.
- A tobie gdzie strzelić auto…- w tym momencie Dragon
popatrzył się na dziewczynę, która stała przed nim.
Otworzył usta ze zdziwienia, ale zaraz je zamknął.
- To ty- wydusił.
Hana w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła. Podała liderowi
rysunek i powiedziała:
- Weź go, a co do autografu to strzel mi go na waszej
płycie- podała mu.
Uśmiechnął się i podpisał się swoim wyćwiczonym
autografem. Dziewczyna podeszła do kolejnych chłopaków, a Neri nieśmiało
przyszła do G-Dragona. Raper uniósł wzrok i wpatrywał się w Europejkę przez
chwilę. Dziewczyna była zjawiskowa. Rude włosy były spięte w koka, ale kilka
loków wydostało się z upięcia, zielone oczy wpatrywały się w niego z lekkim
zdziwieniem. Dragon potrząsnął głową myśląc, że ma jakieś przywidzenia, ale
dziewczyna dalej stała przed nim i patrzyła się na niego z jeszcze większym
zdziwieniem.
- Ym… dobrze się czujesz?- Zapytała Neri.
- Nie… znaczy tak…- powiedział cicho dalej przyglądając
się dziewczynie.
- Jesteś blady- stwierdziła- wyglądasz jakbyś zobaczył
ducha.
Dragon pomrugał kilka razy i powiedział:
- Wszystko jest ok.- Uśmiechnął się słabo.
Chłopakowi kręciło się w głowie. Upił łyk wody i osunął
się na podłogę. Wszyscy zaraz się zbiegli i zaczęli wzywać pogotowie.
Zaniepokojone Europejki z budynku wyprowadziła ochrona. Dziewczyny pieszo
wracały do domu i rozmawiały o całym zajściu.
- Mam nadzieje, że to nic poważnego- powiedziała Neri.
- Może to z przemęczenia- zasugerowała Hana- za dużo
ćwiczą, sama wiesz po HimChan’ ie.
- No tak- szepnęła ruda.
Europejki weszły do hotelu i pojechały na swoje piętro. W
apartamencie czekała Hane niemiła niespodzianka. Weszły do mieszkania i
skierowały się do salonu. Na kanapie siedziało dwóch policjantów. Na widok
dwóch wchodzących dziewczyn wstali i ukłonili się na znak przywitania.
- Hana panowie do ciebie- powiedziała zaniepokojona
Gabrysia.
- O co chodzi?- Zapytała dziewczyna.
- Panienka to Hana Washburn?- Zapytał jeden z policjantów.
- Tak to ja- odpowiedziała.
- Musi panienka z nami pojechać- powiedział policjant.
- Ale o co chodzi?- Zapytała Hana.
- Podejrzewamy, a bardziej jesteśmy pewni, że panienki
ojciec zginął w katastrofie samolotu- powiedział drugi z policjantów.
- Przykro mi- powiedział pierwszy.
Dziewczyna najpierw się nie ruszała zupełnie tak jakby
słowa do niej nie docierały. Po chwili jednak opadła na kolana, a po jej
policzku spłynęła łza. Później następna, jeszcze jedna i jeszcze jedna. Z jej
ust wydobył się krzyk przepełniony bólem. W jeden wieczór wszystko się
spieprzyło. Po jakimś czasie dziewczyna poszła z policjantami zobaczyć zwłoki
ojca. Towarzyszyła jej Rina. Weszły do kostnicy i poszły za funkcjonariuszami.
Przywitali się ukłonem z pracownikiem, który odsłonił twarz zmarłego. Hana
rozpoznała ojca. Przytuliła się do Karoliny i zaczęła płakać jeszcze głosniej.
Przyjaciółka objęła ją i zaczęła ja trochę uspokajać. Policjanci przynieśli
rzeczy, które zachowały się z rozbicia samolotu. Było ich niewiele. Jedynie
teczka, w której było dużo dokumentów.
- Ciało mamy przesłać do Polski?- Zapytał policjant.
Hana kiwnęła głową dalej nie mogąc powstrzymać płaczu.
Dziewczyna nie miała ochoty już funkcjonować. Najbliższa jej osoba nie żyje.
Ojciec, który ją nauczył wszystkiego, który zawsze znalazł dla niej czas, który
odnalazł ją jak porwana została przez Reszkę, nie żyje. Nawet nie wiedziała
kiedy znalazła się w swoim pokoju. Usiadła na łóżku i rozpłakała się ponownie.
Nie miała ochoty już na nic. Jej życie bez ojca to nie istniało. Przez cały
czas siedziała i patrzyła się na okno. Nie spała, nie miała już siły na płacz. Zaczęło
świtać. Hana siedziała na łóżku i dalej wpatrywała się w obraz za oknem.
Wszystko zaczęło tętnić życiem. Łzy zaczęły znowu spływać jej po policzkach. Dziewczyna
przestraszyła się wibracji telefonu. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać.
Zignorowała dzwoniące urządzenie i poszła do łazienki.
Minęło kilka dni od wizyty policjantów w apartamencie
Europejek. Dziewczyny starały się rozmawiać z Haną, ale dziewczyna cały czas
milczała. Ból jaki odczuwała, gdy któraś z dziewczyn wspominała o jej ojcu, był
nie do zniesienia.
- Hana powiedz coś proszę cię- powiedziała Gabrysia
kładąc rękę na jej ramieniu.
Dziewczyna popatrzyła się na nią pustym wzrokiem i ponownie
odwróciła głowę w stronę okna.
- Nie możesz się zamknąć w sobie!- Krzyknęła Gabi.- To
nic ci nie da! Będzie jeszcze gorzej! Musisz się w końcu pogodzić ze śmiercią
ojca! Już i tak nie przywrócisz mu życia! To cię jeszcze bardziej dołuje!
Hana popatrzyła znowu na przyjaciółkę i wstała.
- Masz rację- szepnęła i przytuliła się do niej.- Tylko
że to nie jest takie proste.
- Wiem kochana, że to nie jest proste, ale musisz-
powiedziała Gabi.- Musisz być silna jak wtedy.
Kolejne dni mijały już w innej atmosferze. Dziewczyny
dużo rozmawiały z Haną, a chłopcy wydali nową piosenkę Crash. Od pamiętnego wieczoru nikt z rodziny Hany nie zadzwonił.
Chłopcy z zespołu nie wiedzieli o śmierci ojca Europejki. Pewnego wieczora do
apartamentu dziewczyn z Polski przyszli policjanci. Usiedli w salonie i czekali
aż Gabi przyprowadzi Hane.
- Hana?- Zapytała Gabrysia pukając do pokoju dziewczyny.-
Panowie z policji przyszli porozmawiać z tobą.
Europejka szybko wstała z łóżka i poszła do salonu. W tym
samym czasie do ich apartamentu weszli chłopacy z B.A.P. Na widok dwóch
mężczyzn w salonie dziewczyn stanęli prawie jak na baczność. Ich twarze z
uśmiechniętych zmieniły się w poważne. Ukłonili się sztywno i poszli za
Gabrysią. Hana usiadła w fotelu i patrzyła to na jednego policjanta to na
drugiego.
- O co chodzi Harry?- Zapytała cicho.- Dowiedzieliście się
już coś?
On tylko spuścił głowę.
- Przykro mi to mówić Hana, ale… - zawiesił się na chwilę
Adam.- Grzegorza ktoś planował zabić i to już od dłuższego czasu. Dzwonił do
mnie przed tym jak wylatywał z Japonii. Kazał mi na ciebie uważać bo Reszka
jest w Korei. Powiedział mi też że ktoś od kilku miesięcy go śledzi, ale
niestety nie udało nam się złapać tego gościa.
Dziewczyna zatkała usta ręką. Do jej oczu znowu napłynęły
łzy. Pokręciła głową i rozpłakała się. Harry podszedł do niej i przytulił. Dziewczyna
zaczęła coraz głośniej płakać. W kuchni wszyscy siedzieli w nieprzyjemnej
ciszy. Chłopcy nie wiedzieli co się dzieje, a dziewczyny obawiały się najgorszego.
Po chwili usłyszeli ciche zamknięcie drzwi. Neri wyszła sprawdzić co z Haną.
- Co się stało?- Zapytał DaeHyun.
- Bo…- zaczęła Gabi.- Hany ojciec nie żyje.