poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt ;*

Drodzy czytelnicy!
W związku ze zbliżającymi świętami chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, żeby Wasze najskrytsze marzenia się spełniły, aby te święta były spędzone w ciepłej atmosferze, a Nowy Rok był lepszy od tego :*
Wesołych Świąt ;*


wtorek, 19 listopada 2013

Może to ktoś więcej niż tylko najlepszy przyjaciel? (Hanbyul- Led Apple)

Scenariusz dla Love Lala. Wybaczcie za tak długą nieobecność ;)


- Co?!- Krzyknęłaś mając łzy w oczach.
- Koniec z nami- powiedział obojętnie Twój chłopak, teraz to już były chłopak.- Już Cię nie kocham.
Wybiegłaś od niego zapłakana, a ten dzień zapowiadał się tak pięknie. Miałaś mu powiedzieć nowinę, która by zmieniła Wasze życie. Weszłaś do domu i przywitała Cię przerażająca cisza. Przeszłaś obok kuchni i zobaczyłaś swojego ojca, który siedział przy stole. Wyglądał jakby czekał właśnie na Ciebie. W ręce trzymał bardzo znajome Ci zdjęcie.
- Co to jest?- Zapytał podnosząc na Ciebie wściekły wzrok i przysunął w Twoją stronę zdjęcie.
- Skąd to wziąłeś?- Nie odpowiedziałaś na jego pytanie.- Jak śmiałeś grzebać w moich rzeczach?!
- To jest dziecko tego gnojka tak?!- Krzyknął.- Odpowiedz!
Milczałaś. Łzy zaczęły płynąć po Twoich policzkach. Nie miałaś już siły.
- Wynoś się- powiedział Twój ojciec.
- Co?- Zdziwiłaś się.
- Wynoś się! Nie będę utrzymywać takiego darmozjada jak Ty!- Krzyknął.
Te słowa bardzo Cię zabolały. Myślałaś, że miałabyś chociaż oparcie w ojcu. Jednak się myliłaś.
- Teraz już wiem dlaczego mama odeszła od Ciebie!- Pobiegłaś do swojego pokoju, wpakowałaś wszystkie swoje rzeczy do walizki i wytargałaś wszystko na korytarz.
Ubrałaś się ciepło i zostawiłaś klucze do domu.
- Nienawidzę Cię- syknęłaś i wyszłaś z domu.
Rozpłakałaś się i ruszyłaś chodnikiem. Nie miałaś się gdzie podziać. Przyjaciółka nie miała jak Ci pomóc, bo nie było u niej dużo miejsca, matka wróciła już dawno do Polski. Przyszła Ci na myśl tylko jeszcze jedna najbliższa Ci osoba. Zadzwoniłaś po taksówkę i podałaś adres kierowcy. Pojechałaś do domu swojego przyjaciela. Już dawno dał Ci klucze do mieszkania więc mogłaś wpadać kiedy chcesz. Najpierw zadzwoniłaś dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Wyjęłaś klucze i weszłaś do środka włócząc za sobą walizkę. Usiadłaś w fotelu i postanowiłaś poczekać na przyjaciela. Zaczęłaś znowu płakać aż w końcu opadłaś z sił i zasnęłaś. Usłyszałaś trzaśnięcie drzwiami. Szybko się zerwałaś i poprawiłaś trochę. Chłopak zaświecił światło i podskoczył ze strachu.
- _________! Przestraszyłaś mnie!- Powiedział uśmiechając się, ale mina zaraz mu zrzedła, gdy zobaczył Twój obecny stan.- Co się stało?
Rozpłakałaś się ponownie. Hanbyul podszedł do Ciebie i przytulił. Po chwili uspokoiłaś się i opowiedziałaś mu co się stało. Słuchał Cię uważnie, nawet nie wtrącił ani jednego słowa, gdy robiłaś przerwę. Jego wyraz twarzy zmieniał się z każdym wypowiedzianym, przez Ciebie, słowem. W jego oczach było widać, że jest wściekły.
- Mogę zostać u Ciebie na jakiś czas?- Zapytałaś.
Hanbyul uśmiechnął się ciepło i pogłaskał Cię po policzku.
- Ile będziesz chciała- powiedział i pocałował Cię w czoło.
Zarumienił się. Szepnął ciche przepraszam i pomógł Ci się rozpakować. Minęło kilka miesięcy. Przyjaciel dbał o Ciebie, często przygotowywał Ci zdrowe posiłki. Jednak nie chciałaś mu się bardzo narzucać i dokładałaś się do rachunków oraz czasami gotowałaś obiady. Z upływem tych kilku miesięcy bardzo zbliżyłaś się do Hanbyul’a a on też czuł coś więcej do Ciebie niż tylko przyjaźń. I to już od samego początku, gdy Cię poznał. Do pracy zaniosłaś zwolnienie od lekarza. Nie dawałaś już rady pracować mając tak duży brzuch. W końcu miałaś urodzić bliźniaki. Czas mijał nieubłagalnie szybko, że nie wiedziałaś kiedy znalazłaś się na sali porodowej. Po kilku godzinach był już koniec. Urodziłaś chłopczyka i dziewczynkę. Przewieziono Cię na sale razem z dziećmi. Chwilę się zdrzemnęłaś a ja się obudziłaś to w drzwiach zobaczyłaś Hanbyul’a. Uśmiechnął się do Ciebie i popatrzył na bliźniaki. Wszedł do środka, a za nim przyszła pielęgniarka.
- Ma pan śliczne dzieciaki- powiedziała uśmiechnięta.
Chciałaś coś powiedzieć, ale nim zdążyłaś to zrobić Hanbyul uklęknął na jedno kolano i wyciągając z kieszeni małe pudełeczko powiedział:
- __________ zostaniesz moją żoną?
Przysłoniłaś usta ręką i zaczęłaś płakać, ale były to łzy szczęścia.
- Tak- szepnęłaś.- Tak.
Chłopak odetchnął z ulgą i włożył Ci na palec pierścionek po czym pocałował Cię w usta.

wtorek, 8 października 2013

Czy to tylko jednostronna miłość? (L.Joe- Teen Top)



 Scenariusz dla Love Lala ;) no w końcu się zebrałam w sobie i napisałam ;) Mam nadzieje, że się spodoba ;) cóż zapraszam do czytania ;) i wybaczcie jeśli są jakieś błędy ;)


Leżałaś na łóżku i wspominałaś jak przychodziłaś do dormy Teen Top. Byłaś przyjaciółka nie tylko samego L.Joe, ale i całego zespołu. Do samego rapera już od jakiegoś czasu coś czułaś i wiedziałaś, że to nie była przyjaźń. Niestety przez trasę koncertową kontakt ze wszystkimi członami zespołu Ci się urwał. Westchnęłaś głośno i przekręciłaś się na drugi bok. Tak bardzo chciałaś zobaczyć chłopaków. Bardzo za nimi tęskniłaś. Nie spałaś całą noc.  Popatrzyłaś na zegarek i musiałaś wstawać, aby nie spóźnić się na uczelnię. Wykonałaś podstawowe czynności i już byłaś w drodze na uniwersytet. I tak minęły kolejne dni, tygodnie, a nawet miesiące. Żadnej wiadomości od Teen Top nie dostałaś. Byłaś zawiedziona. Ty wysyłałaś smsy a nawet próbowałaś się dodzwonić. Nic. Jakby zapadli się pod ziemię. Pewnego dnia wróciłaś do domu i podłączyłaś rozładowany telefon do ładowarki. Zobaczyłaś na ekranie jedną nieprzeczytaną wiadomość. „Pewnie Yumi coś chce”- pomyślałaś. Weszłaś w wiadomości i bardzo Cię to mile zaskoczyło od kogo był sms.
 Od L.Joe ;):
„Hej _________. Miałabyś ochotę wyjść? Dawno się nie widzieliśmy i chciałbym wytłumaczyć nasze zachowanie w ciągu minionych dwóch miesięcy”

Uśmiechnęłaś się i odpisałaś mu. Bardzo chciałaś się z nim spotkać. Przebrałaś się, zjadłaś obiad i czekałaś aż wybije godzina 18. Między czasie pouczyłaś się na jutrzejszy egzamin. Był to Twój ostatni egzamin, który decydował o zakończeniu studiów. Chciałaś go jak najlepiej zdać więc uczyłaś się do niego już dwa tygodnie. Zamknęłaś książki i spojrzałaś na zegarek. Było już tylko kilka minut przed 18. Szybko wstałaś ubrałaś kurtkę i buty. Wzięłaś jeszcze telefon, portfel, klucze do mieszkania i wyszłaś. Po kilku minutach byłaś już w umówionym miejscu. Usiadłaś na ławce i czekałaś. Minęło sporo czasu, a L.Joe dalej nie przychodził. „Wystawił mnie”- pomyślałaś. Wyciągnęłaś telefon i zaczęłaś pisać do niego smsa.
- Prze… przepraszam… za… spóźnienie- wydyszał biorąc głębokie oddechy.
Przyglądnęłaś się mu. Wyglądał świetnie, jak zawsze zresztą. Jego włosy były teraz koloru brązowego, ale i tak wyglądał znakomicie. Uśmiechnęłaś się.
- Cześć Joe- powiedziałaś i podeszłaś, żeby go przytulić.
Jednak on Cię powstrzymał. Zdziwiło Cię to, ale też i zasmuciło.
- Ktoś może nas zobaczyć- powiedział.
Rozumiałaś to, że był znaną osobą, ale w tym parku nie było za dużo ludzi. Zawsze jak tu przychodziliście to, albo Cię przytulał, albo łapał za rękę przez co się rumieniłaś. Wtedy mu to nie przeszkadzało. Przechadzaliście się po parku i rozmawialiście. Wybuchaliście śmiechem, ale czułaś, że traktuje Cię z dystansem. Że coś ukrywa. Próbowałaś to wyciągnąć z niego, ale nic nie powiedział. Waszą rozmowę przerwał dźwięk jego telefonu. Raper uśmiechnął się i odebrał odchodząc parę kroków od Ciebie. Co chwilę się śmiał, uśmiechał a rozmowa jakby nie miała końca. Zirytowało Cię to. Gdy tylko telefon mu zadzwonił to zapomniał o Bożym świecie. Odwróciłaś się i zaczęłaś iść w stronę wyjścia. Spojrzałaś jeszcze na L.Joe smutnym wzrokiem, ale on nawet nie raczył odwrócić się w Twoją stronę. Wróciłaś so mieszkania, zjadłaś kolację i poszłaś jeszcze powtórzyć materiał do egzaminu. Było już koło północy. Spodziewałaś się jakiegoś smsa od przyjaciela, ale najwidoczniej miał ważniejsze sprawy niż wysłanie jednej wiadomości. Byłaś zła na niego. Zamknęłaś książkę, wyłączyłaś światło i poszłaś spać. Nie miałaś jednak tej nocy spokojnej. Śniły Ci się jakieś koszmary, ciągle się budziłaś z płaczem a już później nawet nie próbowałaś zasnąć. Wykończona poszłaś trochę się ogarnąć. W końcu wyszłaś z domu i poszłaś na egzamin. Czekałaś tylko chwilę, ale już dłużej poświęciłaś czasu na odpowiadanie pytań. Egzamin ustny był trudny, ale poradziłaś sobie z nim dobrze. Z Sali wyszłaś zadowolona. Teraz mogłaś spokojnie pomyśleć nad jutrzejszym dniem. Właśnie jutro są Twoje urodziny. Rok temu spędzałaś je z Teen Top, ale nie byłaś pewna co będzie tym razem. Zamyślona szłaś w stronę swojego mieszkania. Twój wzrok przykuła nowa kolekcja butów. Zza szyby patrzyłaś na wystawę. Od razu spodobały Ci się czerwone szpili, które pasowały do Twojej sukienki, którą dostałaś na urodziny. Weszłaś do sklepu i przymierzyłaś te buty. Cena była kosmiczna i z ciężkim sercem odłożyłaś je na swoje miejsce i wróciłaś do domu. Szybko się przebrałaś i poszłaś do pracy. Była to niewielka kawiarnia niedaleko Twojego mieszkania. Czułaś się tam swobodnie od pierwszego dnia, dlatego złożyłaś podanie o prace. I udało się. Pracownicy byli mili i dobrze Ci się z nimi pracowało a klienci uwielbiali Twoją kawę. To właśnie tutaj poznałaś L.Joe. Uśmiech zszedł z Twojej twarzy jak tylko o nim pomyślałaś. Chłopak nie przeprosił za wczorajsze zachowanie.
- Najwidoczniej zapomniał o mnie- mruknęłaś pod nosem.
- Mówiłaś coś?- Zapytała Twoja koleżanka.
- Nie- wymusiłaś uprzejmy uśmiech i wróciłaś do swoich obowiązków.
Resztę dnia pracowałaś. Koło dziewiątej wieczorem wróciłaś do domu zmęczona i śpiąca. Wzięłaś szybki prysznic i położyłaś się. Jednak sen jak na złość nie przychodził. Kiedy tylko zamknęłaś oczy widziałaś L.Joe. Westchnęłaś głęboko. Chciałaś, żeby było między wami coś więcej niż tylko przyjaźń. Ale to tylko marzenia. Bo Twój przyjaciel jest strasznie krótkowzroczny i nie widzi Twoich uczuć i starań. Wierciłaś się na łóżku jeszcze przez chwilę. Rano obudziłaś się wypoczęta. Wzięłaś prysznic i zjadłaś śniadanie. Dzisiaj miałaś dzień wolny i poszłaś do pracy po to tylko, żeby napić się kawy. Koledzy i koleżanki złożyli CI życzenia urodzinowe. Podziękowałaś i po skończonej kawie wyszłaś na miasto. Dzień był co dziwne słoneczny i zapowiadał się wspaniale. Poszłaś na plac zabaw i zaczęłaś się huśtać na huśtawce do czasu aż przyszły dzieci. Była już to pora po obiedzie a Twój żołądek dał o sobie znać. Zignorowałaś to i poszłaś na zakupy. Wczoraj dostałaś wypłatę więc mogłaś trochę poszaleć. Kupiłaś brązowe botki, nowy sweterek i spodnie. Patrzyłaś też za nową kurtką na zimę. W sumie mrozy się zbliżały. Jednak nie znalazłaś nic odpowiedniego i wróciłaś do domu. Rozpakowałaś zakupy i zaczęłaś jeść obiad. Przerwał Ci dzwoniący telefon.
- Słucham- powiedziałaś obojętnym tonem.
- Godzina 19:30 u nas w dormie. Przyjdź proszę- powiedział L.Joe.
Zamknęłaś oczy i zastanawiałaś się przez chwilę.
- Dobrze- odpowiedziałaś.
Po drugiej stronie było słychać ciche „YES” chłopaka. Porozmawialiście jeszcze chwilę i rozłączyliście się. Była godzina 16 a Ty biegałaś po mieszkaniu i szukałaś odpowiednich ubrań. A między czasie umyłaś włosy i zrobiłaś lekki makijaż. W końcu zdecydowałaś się na nowo zakupione ubrania i białą bluzkę. Przed 19 wyszłaś z domu, żeby spokojnie i bez pośpiechu dojść do dormy Teen Top. Doszłaś w równe 30 minut. Weszłaś bez pukania do środka. Ściągnęłaś buty i weszłaś w głąb mieszkania.
- Cześć chłopaki!- Krzyknęłaś i zaświeciłaś światło, które zaraz zgasło.- Co jest?
Z kuchni wyszli wszyscy z zespołu i menedżer. L.Joe niósł tort ze świeczkami. Uśmiechnęłaś się. Nie spodziewałaś się takiej niespodzianki.
- Wszystkiego najlepszego ___________. Pomyśl życzenie- powiedział Twój przyjaciel.
Zamknęłaś oczy i zdmuchnęłaś świeczki.
- Dziękuję- uśmiechnęłaś się.
Zabawa trwała już chwilę. Ale pojawił się ktoś jeszcze. Do pokoju weszła, mniej więcej Twojego wzrostu, dziewczyna. Popatrzyłaś się na nią i na stojącego obok Joe. Coś jednak Ci nie pasowało.
- _________- powiedział L.Joe.- Chciałbym Ci kogoś przedstawić.
Chłopak uśmiechał się promiennie. Patrzyłaś się to na niego to na nią.
- To jest Soeun moja dziewczyna- ostatnie słowa wypowiedziane przez Joe podziałały na Ciebie natychmiast.
Talerzyk z tortem wypadł Ci z rąk i rozwalił się tuż przy Twoich nogach. Teraz wszyscy skupili się na Twojej osobie. Zszokowana patrzyłaś się na tą dwójkę a łzy w oczach Ci się pojawiały. Zabrałaś wszystkie swoje rzeczy i wybiegłaś z dormy. Nie chciałaś widzieć jego i jej. Biegłaś ile sił w nogach do domu. Chciałaś się jak najszybciej znaleźć w sowim pokoju. Wybiegłaś na ulice. Z prawej strony nadjeżdżał rozpędzony samochód. Niestety nie zdążyłaś wejść na chodnik. Rozpędzone auto nie wyhamowało. Obudziłaś się dopiero w jasnym pomieszczeniu podłączona do jakiś urządzeń. Powoli poruszyłaś głową. Na krześle obok siedział Twój przyjaciel.
- ___________?- Zapytał.- Obudziłaś się.
Uśmiechnął się i przytulił. Był szczęśliwy, ale wiedział, że to z jego powodu się tu znalazłaś.
- Co się stało?- Zapytałaś.
Chłopak powoli odsunął się od Ciebie i zatroskany popatrzył się w Twoje oczy przez co się lekko zarumieniłaś.
- Nie pamiętasz?- Ty tylko pokręciłaś przecząco głową.- Tydzień temu były Twoje urodziny. Byłaś u nas i jak wracałaś to auto Cię potrąciło.
Okroił nieco historię. Nie powiedział dokładnie z jakiego powodu wyszłaś. Przez chwilę rozmawialiście, ale byłaś bardzo śpiąca więc poszłaś spać. Obudziłaś się wieczorem. Chłopaka już nie było, ale przyszła Twoja koleżanka Yumi. Niestety długo zostać nie mogła. Obiecała, że przyjdzie na następny dzień. Tak też było. Odwiedzali Cię Twoi koledzy z pracy, całe Teen Top. Byłaś im za to wdzięczna. Po niedługim czasie wróciła Ci też pamięć z ostatnich tygodni. Rozmowa z L.Joe przychodziła Ci teraz z trudnością. On nie wiedział, że pamięć Ci wróciła. Pewnego dnia przyszedł do Ciebie z Twoimi ulubionymi czekoladkami.
- Hej- powiedział- jak się czujesz?
Standardowe pytanie i standardowa odpowiedź. Podszedł do Ciebie i chciał Cię pocałować w czoło. Powstrzymałaś go.
- Ktoś może nas zobaczyć- powiedziałaś szorstko.
Nie chciałaś, żeby to tak zabrzmiało, ale teraz wszystko wyszło jak się czułaś.
- Może nas zobaczyć ktoś z ciekawskich reporterów, albo Twoja dziewczyna- odparłaś, dając duży nacisk na ostatnie słowo.
Patrzył się przerażony.
- Ale jak…?- Wydusił.
- Od kiedy?- Zapytałaś odwracając głowę w bok, żeby nie widział Twoich łez.
Milczał.
- Wyjdź- powiedziałaś to jedno słowo.
Bolało Cię to.
- Ale…
- Wyjdź- przerwałaś mu.
Słyszałaś odsuwane krzesło i zamykane drzwi. I rozpłakałaś się. Nie przyszedł już do Ciebie w ogóle. Przychodziła reszta członków Teen Top. Chłopcy wypytywali się o co się pokłóciliście. Jednak starannie omijałaś ten temat. Już za którymś razem dali sobie spokój i nie pytali więcej. W końcu wypisali Cię ze szpitala. Przyjechała po Ciebie Twoja przyjaciółka. Zaprowadziła Cię pod same drzwi mieszkania i pojechała. Miała do załatwienia ważna sprawę. Weszłaś do pustego i ciemnego korytarza. Weszłaś do kuchni i przygotowałaś dla siebie ciepły posiłek. Uniosłaś rękę do góry żeby zjeść, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłaś i  zobaczyłaś przed sobą L.Joe.
- Co tu robisz?- Zapytałaś.
Chłopak nie odpowiedział. Wpakował się do mieszkania i zatrzasnął za sobą drzwi. Zaraz oparł Cię o nie.
- YA! L.Joe puszczaj…- Teraz to już się wkurzyłaś.
Jednak on pochylił się nad Tobą i pocałował namiętnie. Przez chwilę stałaś jak sparaliżowana, ale zaraz odpowiedziałaś nieśmiało na pocałunki.

poniedziałek, 30 września 2013

Wspomnienia



Scenariusz dla Aguśki Zielińskiej. Tak wiem krótki zabijcie mnie ;( moja wena chyba chce sobie zrobić spóźnione wakacje :( ale nie dam jej tak szybko odejść! :D myślę, że w przyszłym tygodniu, albo na drugi tydzień będzie scenariusz z L.Joe dla Love Lala :)


 

Była ciepła jesień. Siedziałaś na ławce w parku i patrzyłaś na bawiące się dzieci. Wróciłaś do wspomnień z ubiegłego roku. Dokładnie w tym samym parku, tego samego dnia zgubiłaś swoją bransoletkę, która dostałaś od swojej babci. Szukałaś po całym parku, a po błyskotce nie było ani śladu. Usiadłaś zrezygnowana na ławce. Twoją uwagę przykuł pewien chłopak. Schylił się i podniósł coś z ziemi. Coś błysnęło w jego ręce. Zerwałaś się z ławki i zaczęłaś biec w jego stronę.
- Hej zaczekaj!- Krzyknęłaś.
Chłopak odwrócił się w twoją stronę. Na jego twarzy można było zobaczyć i zaskoczenie, i po części przerażenie, ale został w miejscu.
- Czy mógłbyś mi pokazać to co znalazłeś?- Zapytałaś.
- Czyli, że nie biegłaś po autograf?- Zapytał zdziwiony.
- E? A powinnam?- Przyglądnęłaś się chłopakowi.
Miał dłuższe, blond włosy, był szczupły a na głowie miał kaptur. Kojarzyłaś go skądś, ale nie wiedziałaś skąd. I takim sposobem poznałaś, jak później się dowiedziałaś, Rena z Nu’est. Spotykaliście się prawie codziennie. Chłopak wymykał się z dormy po to, żeby się z tobą spotkać. I tak minął miesiąc, a później drugi. W końcu zostaliście parą. Minęły następne miesiące. Wszystko wydawało się być w porządku. Jednak pewnego dnia Ren nie mógł się z tobą zobaczyć. Przez kolejne dni próbowałaś się z nim skontaktować, ale bez skutku. Albo to wyłączona komórka, albo brak zasięgu. Zdenerwowana postanowiłaś ponownie pójść do dormy Nu’est. Porozmawiałaś z chłopakami, ale po twoim chłopaku ani śladu. Wróciłaś do domu i postanowiłaś przez następne dni przemyśleć sobie wszystko. Dni mijały szybko, że nie wiedziałaś kiedy przeleciał miesiąc. W końcu Ren dal o sobie znać jednym i ostatnim sms’em. To koniec. Przez tą jedną wiadomość twoje życie rozpadło się. Opuściłaś się w nauce, zaniedbałaś przyjaciół. Odcięłaś się od wszystkich. Codziennie chodziłaś do parku, w którym go poznałaś aż pewnego razu zobaczyłaś go z jakąś dziewczyną. Od tamtego czasu nie chodziłaś do tego parku aż do dzisiaj. Tamten rozdział zamknęłaś i rozpoczęłaś nowy. Lepszy. Wzięłaś głęboki wdech i uśmiechnęłaś się lekko. Wstałaś z ławki i poszłaś do domu.

niedziela, 15 września 2013

...


Annyeong po dłuższej (kolejnej) przerwie. Ostatnio nie mam dużo czasu na pisanie, (stąd właśnie ten post) bo zaczęła się szkoła. Obiecuje, że wszystkie scenariusze napisze i dodam, ale nie jestem pewna kiedy to nastąpi. Staram się jak mogę i w wolnych chwilach piszę, i nowe opowiadanie, i scenariusze. Mam nadzieje, że rozumiecie mnie. Myślę, że za niedługo coś dodam więc postarajcie się być cierpliwi ;) 

Łapcie serduszko od Woohyuna ;)


piątek, 30 sierpnia 2013

Gdy boisz się mu powiedzieć o swoich uczuciach (L.Joe- Teen Top)

Scenariusz dla Love Lala. Mam nadzieje, że o to chodziło ;)



Byłaś w dormie Teen Top.  Usiadłaś na kanapie i czekałaś aż L.Joe łaskawie się zjawi. Dzisiaj mieli dzień wolny i twój przyjaciel zadzwonił do ciebie, żebyś przyszła do nich. Czekałaś już dobre 30 minut. Zaczęło cię już to irytować. Wstałaś i poszłaś do jego pokoju. Wpadłaś do środka. L.Joe leżał na łóżku przykryty z poduszką na głowie. Co prawda jak dzwonił do ciebie miał zaspany głos, ale myślałaś że już wstał. Podeszłaś do niego i potrząsnęłaś jego ramieniem.
- Oppa- szepnęłaś- Oppa wstawaj.
Nic żadnej reakcji. Zdenerwowana wstałaś. Przewróciłaś go na plecy i ponownie spróbowałaś go obudzić.
- Oppa wstawaj!- Krzyknęłaś.
Nic. Chciałaś znowu nim potrząsnąć, ale chłopak złapał cię za nadgarstki i pociągnął tak, że wylądowałaś na nim. Zaraz chłopak przekręcił się i leżałaś tyłem do niego a on cię przytulał.
- Joe- powiedziałaś cicho.- Puść mnie.
Żadnej reakcji.
Czyżby spał?- pomyślałaś.
Próbowałaś się uwolnić z jego uścisku, ale na marne. Westchnęłaś głośno. Czułaś jak twoje policzki pieką cię od zawstydzenia. L.Joe był dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem, ale nie chciałaś niszczyć tej przyjaźni przez to, że się w nim kochasz. Chciało ci się płakać, ale powstrzymałaś łzy biorąc kilka głębokich wdechów. Leżałaś jeszcze tak chwile, a później zasnęłaś. Obudził cię dopiero dźwięk budzika, który zaraz został wyłączony. Odwróciłaś głowę do tyłu. W tym samym czasie L.Joe odwrócił się, żeby iść dalej spać. Wasze usta spotkały się w lekkim pocałunku. Otworzyłaś szeroko oczy. Nie spodziewałaś się tego, ale zawsze o tym marzyłaś. Twój przyjaciel chyba się tym nie przejął.
- To chyba sen, ale zawsze chciałem cię pocałować __________. Kocham cię- szepnął a ty jeszcze szerzej oczy otworzyłaś.
Chłopak miał zamknięte oczy. Znaczy, że spał. Zaraz otworzył oczy i popatrzył na ciebie z przerażeniem a ty? Ty zastygłaś z otwartymi oczami i ustami. L.Joe zorientował się, że to nie był sen.
- _________?- Zapytał a ty popatrzyłaś się na niego wzrokiem, który nie był w tym świecie.- J… ja… bo wiesz… to było… sen?
Ocknęłaś się po chwili.
- Ja przepraszam- powiedziałaś i już stałaś na podłodze.- Naprawdę przepraszam.
Zbierało ci się na płacz. Żeby tego nie widział wybiegłaś z jego pokoju a później z dormy. Słyszałaś jeszcze jak cię woła, ale biegłaś dalej. Musiałaś się zatrzymać, żeby przejść przez pasy. Gdy miałaś już zielone światło ktoś objął cię z tyłu i szepnął:
- Mianhe.
Znałaś ten głos aż za dobrze. L.Joe odwrócił cię przodem do siebie i popatrzył prosto w zapłakane oczy.
- Oppa- zaczęłaś- dlaczego mi tego nie powiedziałeś?
- Ja.. bo… bałem się, że nie będziesz chciała mnie już widzieć- wydusił w końcu.
- Pabo- uderzyłaś go lekko w ramię i się uśmiechnęłaś.- Saranghae Joe.
Chłopak zaśmiał się i przytulił cię.